Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Green Lantern

Zaczęty przez Dr Horrible, 11 Lipiec 2009, 15:24:03

Leon Kennedy

Dla dobrej zabawy, którą powinien nam ten filmik dostarczyć. Zresztą ja tak czy siak idę, bo Latarnie zawsze coś miały w sobie...

Mikoto

Zależy co kto rozumie przez dobrą zabawę ;). Jak to ma być rozrywka w stylu wspomnianych już FF i TF to ja dziękuję. Nie żebym robił z siebie jakiegoś nie wiadomo kogo, ale kurczę, nie lubię tego typu filmów. Niech to przynajmniej będzie coś na poziomie pierwszego Iron - mana to obejrzę. Z resztą poczekam na recenzje/opinie forumowiczów i wtedy zobaczymy. Narazie tak tylko sobie marudzę ;).

Q

Jak na razie w Polsce "Zieloną Latarnię" przesunięto 17 czerwca na 29 lipca.
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=75721

Co do samego filmu, nowy zwiastun jest lepszy niż poprzedni. Bardziej poważny, ale też specjalnie nie zachęca by się wybrać na ten film.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

(A)nonim

CytatA Gwiezdne Wojny to też nie bardzo sci-fi. Bardziej Fantasy, jak sam początek każdego filmu wskazuje: "dawno, dawno temu", a nie "za milion lat ziemianie".
W sumie można to nazywać i tak i tak, a najlepszym określeniem pewnie będzie Science-Fantasy łączące jedno z drugim.
CytatI pewnie będą do co drugiej sceny pchać element humorystyczny przez co film będzie wyglądał jak kolejna część Fantastycznej Czwórki, albo (co gorsza) klon Transformers 2.
Z tym pierwszym jest to wykluczone, już teraz widać że film jest utrzymany w poważniejszym tonie, z tym drugim to teraz twórcy się chyba jeszcze trochę postarają. ;)
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Roy_v_beck

Sorry, ale jak ktoś nie podpina "Gwiezdnych Wojen" pod science-fiction, to ja odpadam...
Nie ma tam żadnych "science-fantasy", tak samo jak komedie są intelektualne i z ciętym dowcipem, tak samo istnieją te prostackie, polegające na sraniu i pierdzeniu. W obrębie każdego gatunku da się wyodrębnić subgatunki.

A dlaczego SF ma cechy wspólne z Fantasy? Bo to i to należy do Fantastyki. Zrodziło się z tego samego, ale z czasem obydwa nurty poszły w różne strony. I tak, może są niektóre cykle, które trudno jednoznacznie do Fantasy czy SF zakwalifikować (patrz "Mroczna Wieża"), aczkolwiek "Gwiezdne Wojny" to sztandarowy reprezentant swojego gatunku, wykreślając jego skreśla się też "Battlestar Galatica" czy "Star Treka". A takim rozumowaniem to i "Pana Tadeusza" może lepiej zakwalifikować do liryki, bo w końcu rymowany jest :)

A i Lantern się lepiej od FF zapowiada. Konkretniejszy. Bo mniej w naszym świecie się będzie dziać i więcej w kosmosie, to twórcy nie mają dylematu, czy postawić na realizm.

LelekPL

#50
Gwiezdne Wojny, zwłaszcza oryginalna trylogia, to jak najbardziej fantasy z elementami sci-fi. Masz akcję osadzoną w innym świecie, w umownej przeszłości, masz czarodziei (Jedi), mistycyzm (moc) i jakże typową dla fantasy, niezwykle wyraźnie rozrysowaną, walkę dobra ze złem - to na tym Star Wars się opiera, a nie na wstawionych dodatkowo gadżetach, które nie łączą się z historią i dokonaniami naszej planety. Nie mamy tu normalnych ludzi osadzonych w jeszcze nierzeczywistym świecie, czyli coś co jest podstawą sci-fi, tylko wszelkie różnie uzdolnione formy życie, pośród których nawet główny bohater, który na początku prowadzi nas przez ten świat, również okazuje się posiadać nieludzkie moce. Jedynymi postaciami w miarę nawiązującymi do sci-fi są drugoplanowi Han i Chewie, plus Lando jeszcze.
Nijak to się nie przekłada na Star Treka, czy Battlestar (chyba, bo tego drugiego nie widziałem nigdy). To jest typowy sci-fi. Zwykli ludzie tacy jak Kirk, osadzeni w przyszłości, w kosmosie, gdzie technologie jak również i sceneria ma jakieś podstawy w nauce (to akurat w Star Wars jest, ale nie specjalnie odnosi się to wszystko do science, ewolucja technologii i nauki nie jest przywoływana, a stara republika wydaje się jedynie potwierdzać, że technologia jest w tamtym świecie jakby stała, niezmienna), istnieje nasza ziemia i mamy odwołania do przeszłości - naszej teraźniejszości. Star Trek to jak najbardziej science-fiction. Star Wars najlepiej chyba określił (A)nonim jako Science-fantasy.

Wracając do tematu, to aby GL mógł być nazywany jako, jeszcze raz podkreślę, SCIENCE-fiction to musi mieć jakieś naukowe podłoże. Ja tu znowu nic takiego nie widzę. Bo mini-działko powstałe z niewytłumaczalnej mocy pierścienia nauką nie jest, tak samo istnienie korpusu Latarni na innej planecie. Podobnie jak SW, ma to niektóre cechy sci-fi, ale brakuje mu konkretnych naukowych podstaw. To, że jest osadzony w kosmosie nic nie znaczy. To tak jakby napisać, że wiedza o tym, że istnieje coś takiego jak kosmos, jest czymś wyjątkowym.
Oczywiście mogę się mylić co do GL, bo film jeszcze nie wyszedł, a w ostatecznej wersji, wszystko może zostać racjonalnie wyjaśnione, ale z tego co widziałem, to ja bym określił GL jako space adventure.

(A)nonim

CytatBo mniej w naszym świecie się będzie dziać i więcej w kosmosie
No chyba jednak więcej akcji będzie na naszej planecie i wychodzi na to że przecieki fabuły się sprawdzają,
Spoiler
Abin odkrył Parallaxa, przypadkiem przemycił go na Ziemię, Hammond się zaraził i uwaga Latarników zostanie skupiona na Ziemi.
[Zamknij]
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Gieferg

Star Warsy to zdecydowanie FANTASY, a na pewno nie Science Fiction, którego są w nim conajwyżej elementy (podczas gdy spełnia praktycznie wszystkie warunki konieczne by podpiąc je pod fantasy).
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Leon Kennedy

CytatI pewnie będą do co drugiej sceny pchać element humorystyczny przez co film będzie wyglądał jak kolejna część Fantastycznej Czwórki, albo (co gorsza) klon Transformers 2.

To, że czasem walnie jakiś żarcik nie oznacza od razu F4 ani klona słabych Transfromersów II ;)

Altair

Ten zwiastun pozawala mi przechylić szalę zainteresowania bardziej w stronę GL aniżeli Kapitana Ameryki ;)

(A)nonim

#55
Cytatto nie tdk, aby wciskać mrok na każdym kroku i dawać nagłe zwroty akcji choć i tak na razie nawet nie wiadomo jak to się potoczy.
Ktoś porównywał ten film do TDK? Ktoś oczekuje od niego nagłych zwrotów akcji?
Cytatczy hal jordan to john stewart, że oprócz powagi, nie prezentuje sobą żadnego humoru? w pierwszym zwiastunie był na początku lekko śmieszna scena i... to tyle?
Nie wiem po co tutaj przykład Stewarta? Tych "śmiesznych" scen jest jednak więcej, Jordan ogólnie został wystylizowany na Charliego Sheena który musi stać się odpowiedzialny, a że od Marvela już taką postać w kinie dostaliśmy to ludziom się kojarzy. Fani komiksu byli dodatkowo zdziwieni, bo Jordan humor ma, ale nigdy tak nie pajacował, to bardziej typ niepokorny, niż Dude Lebowski z pierścieniem mocy. Dla porównania, Sinestro na razie pokazali idealnie.
CytatNie widziałem całości drugiego zwiastunu, tylko go poprzewijałem i widziałem zdjęcia.
Obejrzyj, zupełnie inna jakość niż w pierwszym, zapowiada się naprawdę epicka przejażdżka, a najmocniejsze sceny chyba zobaczymy dopiero w kinie.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

LelekPL

CytatObejrzyj, zupełnie inna jakość niż w pierwszym, zapowiada się naprawdę epicka przejażdżka, a najmocniejsze sceny chyba zobaczymy dopiero w kinie.

Tym bardziej nie chcę teraz go oglądać. Wolę sobie niczego nie zepsuć przed filmem. A nuż mi się spodoba ;)

EL-Kal

Do Star Wars pasuje gatunek Space Opera i proszę mi nie pisać, że to mnożenie nazw nad potrzebę - zarówno science fiction, jak i fantasy elementy są w tej serii na równi.

Co do Jordana i trailera z WonderCon - raczej do kina na ten film o Sinestro nie pójdę. Sinestro fajny, ale co tam robi jakiś gość udający Hala Jordana? I czemu ma on puste spojrzenie? Skąd ogólny "feel", że to już wszystko było, że widziałem to w intro do gier, w serialach, w kreskówkach?

Nie zrozumcie mnie źle, to całe "od zera do bohatera" w "Kapitanie Ameryce" śmierdzi wielokrotnie zmacaną kliszą, ale jednak widać w trailerach ten nowatorski biopunkowy styl, który w kinie nie został jeszcze godnie przedstawiony. Na GL mam wyrąbane, Kapitana obczaję.

Lubi? rzodkiewki

(A)nonim

#58
To ja nowatorskość właśnie bardziej czuję w GL, ostatnie trailery Marvela śmierdzą mi starą biedą (no dobra Thor mnie trochę zaciekawił, ale pewnie zmarnują pomysł), biopunkowej rewolucji, czy czegoś ponad schematyczny film superhero się nie spodziewam. Na Kapitana mam wyrąbane, GL obczaję.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Juby