Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Najlepszy rysownik

Zaczęty przez Spider-Fan, 25 Maj 2008, 09:41:04

Mel

Kompletnie zapomniałam o tak świetnym rysowniku jakim jest Graham Nolan! Wiadomo już, że wszystkich artystów rozpatruję przez pryzmat Jokera - jak zresztą wszystko co w komiksach - i pan Nolan szczególnie mi się spodobał przez elastyczność jaką nadał Księciu Zbrodni. Jego Joker ma bogatą mimikę, garderobę, urok(wg.mnie, ok?) i charyzmę. Oczywiście, w żaden sposób nie traci przy tym na szaleństwie i pasji, która aż przecieka przez każdy pojedynczy kadr, a efekt można zobaczyć chociażby na avatarze Kelena ;)

(A)nonim

Nie wiem mi jego Joker trochę nie pasuje. Chociaż jest o niebo lepszy od Jokera Aparo.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Roy_v_beck

Adwokat Diabła bardzo fajny był. I łysy Joker też ok. wyglądał.

Mel

It's Britney, bitch.



Jeszcze tylko doda? mu spodnie dresowe, bluz? z diversa, bia?e skarpety, a na nich laczki kubota i by si? wpasowa? w polskie realia ;D

(A)nonim

Bo wiesz co się liczy, szacunek ludzi ulicy. ;D
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Anarky

Cytat: (A)nonim w 20 Maj  2010, 20:40:32
Chociaż jest o niebo lepszy od Jokera Aparo.

Kwestia gustu, ja wole Jima Aparo
Ja wam pokażę!

Mel

Ja ich stawiam na równi. Joker Aparo (ten 80's, bo w np. w Legends of The Dark Knight jest tragedi? w czystej postaci) te? ma w sobie te plusy i minusy i jest bardziej groteskowy ni? zazwyczaj, ale jednak ?wietnie si? wpasowa? w koniec campowych lat mrocznego rycerza.

Bully96

#97
Moi ulubieni rysownicy to Ed McGuinness, Brian Bolland, Jim Lee, i Humberto Ramos.

No fajnie, ale może jeszcze uzasadnij swój wybór.

Booster

#98
Jeśli chodzi o Batmana, to Brian Bolland i Jim Aparo, czasami niektóre rysunki Kuberta też są ładne.

Brian Bolland - Jego piękne rysunki Jokera mają klasę. Świetne cienie, niezły klimat, i nie zapominajmy o "Zabójczym Żarcie".To jest to!

Jim Aparo - Sentymentalizm za czasów pięknego TM- Semica.

Kubert - Po prostu, niektóre rysunki przypadają mi do gustu.

Gary Frank - Może i nie rysował nic z Batmanem, ale jest moim naj naj najbardziej ulubionym rysownikiem w DC Comics, jego rysunki  realnie wyglądają. Wszystko u Franka jest dobrze dopasowane. Naprawdę Wyśmienity rysownik.

RafBat

 Witam wszystkich Forumowiczów, jest to mój pierwszy prawdziwy wpis (komentarze pod wiadomo?ciami na stronie g?ównej si? nie licz?... ;)). W sumie ju? od dawna chcia?em dorzuci? swoje trzy grosze do wielu tematów... w ko?cu si? odwa?y?em.
Aha, jeszcze jedno, ci?gle jestem "pod wp?ywem" swojej pracy licencjackiej, wi?c z góry przepraszam osoby czytaj?ce moje przysz?e  posty za lanie wody, nie do ko?ca zrozumia?e wywody, monstrualne wyd?u?anie zda? i inne tego typu "historie"...
No ale do rzeczy, czas abym sam si? wypowiedzia? w temacie najlepszego rysownika. Bez w?tpienia dla mnie najlepszymi twórcami Gacka byli tacy rysownicy jak:
-Neal Adams (twórca wi?kszo?ci rysunków do komiksu "Batman:Przysi?ga zza grobu", wydanego przez Beta Books w 1991. Mimo tego, ?e w tym czasie by?em gówniarzem dopiero ucz?cym si? czyta?, to historie zawarte w tym albumie wywar?y na mnie ogromne wra?enie, a kreska Neala mnie zachwyci?a tak bardzo, ?e do tej pory bardzo lubi? powraca? do "Przysi?gi..."(chocia? jest w tragicznym stanie).
Jeszcze jedna sprawa wi??e si? dla mnie z tym komiksem-po wielu latach od momentu zakupienia tego komiksu, zacz??em kolekcjonowa? Tm-semiki, i wówczas mi, jako nadal ma?olatowi, nasun??a si? taka my?l, ?e poziom rysunków z lat 80-tych (chodzi mi o zwyk?e zeszytówki) i pocz?tku 90'(z których w wi?kszo?ci korzystali Arek+spó?ka) by? znacznie ni?szy od tego prezentowanego przez twórców z lat 70'. Taki pogl?d by? wed?ug mnie bardzo typowy dla ma?olata, zachwycaj?cego si? tylko i wy??cznie tym aby rysunki by?y jak najbardziej realne. Dopiero z czasem zacz??em docenia? u twórców komiksowych takie rzeczy jak umiej?tno?? tworzenia bardzo ekspresyjnych i pe?nych dynamizmu rysunków, niebanalne rozmieszczanie kadrów itp.
-dobra, kolejnym rysownikiem jest nieod?a?owanej pami?ci Dick Giordano, którego jednak chcia?bym wyró?ni? jako inkera, potrafi?cego wzbogaci? rysunek ka?dego twórcy (rysunki Grahama Nolana nigdy nie wygl?da?y tak dobrze, jak wtedy gdy Pan Giordano odpowiada? za tusz).
Okey, mo?e tyle by by?o na pocz?tek. O innych rysownikach mo?e wypowiem si? w nast?pnym po?cie (?eby nie "przegina?" z d?ugo?ci? mojego pierwszego wpisu). ;D

Cowboy

Moi ulubieni rysownicy to oczywi?cie Jim Aparo i Norm Breyfogle. Uwielbiam ich styl rysowania. Klasyczny, dok?adny, wi??e z nimi najlepsze wspomnienia kiedy dopiero rozpoczyna?em przygod? z komiksami z Batmanem. Wszystko w komiksach ich autorstwa jest estetyczne, ?adne, i dopracowane. Bezwzgl?dnie to moi ulubieni rysownicy. Podobaj? mi sie równie? pierwsze z pierwszych rysunków z Batmanem, czyli autotstwa Bob'a Kane'a, gdzie gacek mia? d?ugie uszy, fioletowe r?kawiczki i tym podobne elementy (wy?apa?em kilka numerów na torrentach). To tyle je?li chodzi o Batmana... poza tym lubi? kilku szczególnych rysowników z ramienia Spider-Man'a, tych z pierwszych lat dzia?akno?ci paj?ka czyli Steve Ditko i John Romita. Lubi? równie? rysunki Todd'a McFarlane'a któremu ?wietnie wychodzi Spider-Man, Venom, i Spawn, ju? troch? gorzej Batman.
"The Bat-Man swiftly picks up the paper that the...
murderer stole from Steven Crane's safe..."

RafBat

 Czy Norm Breyfogle by? dok?adnym rysownikiem? No nie wiem, zdarza?o mu si? "machn??" byle jak niektóre kadry w komiksie, oczywi?cie to jest moje zdanie. Mimo wszystko, jednak Norm potrafi? si? praktycznie zawsze "wybroni?" jeszcze w tym samym numerze, daj?c czytelnikom z kolei kilka wspania?ych, pe?nych dynamizmu kadrów, które "maj? dusz?". Wi?c w sumie Norm "zawsz? si? wybroni?". Najlepiej scharakteryzowa? sposób rysowania tego artysty jeden z czytelników Tm-semicowskich Batmanów, mówi?c, ?e Breyfogle to taki go?? który potrafi zrobi? co? z niczego, i rzeczywi?cie to okre?lenie najlepiej do niego pasuje. Niby jego kreska nie by?a zawsze wyszukana, czasami na pierwszy rzut oka te rysunki wydawa?y si? zrobione od niechcenia, byle tylko przej?? do nast?pnej strony, ale to wszystko jednak mia?o swój klimat, który wspaniale nada? si? do historii z Nietoperzem. Norm mia? te? ogromne szcz??cie, ?e na jego drodze znalaz? si? taki scenarzysta jak Alan Grant. Ten zespó? (scenarzysta+rysownik) by? chyba najlepszym w dziejach polskiego Batmana je?li chodzi o regularne zeszytówki.
Jim Aparo nigdy nie by? moim ulubionym rysownikiem. Na pocz?tku razi?a mnie "sztywno??" i "sztuczno??" jego rysunku. Z czasem jego rysunki stawa?y si? coraz lepsze, a? nast?pi?a d?u?sza przerwa z rysunkami Aparo, przesta?y si? pojawia?. Rysownik ten powróci? na pocz?tku Knightfall'u ale okaza?o si?, ?e w znacznie gorszej formie. Pewnie wp?yw na to mia? ju? jego wiek, jak i to, ?e w?adze DC niemi?osiernie eksploatowa?y talenty swoich rysowników w czasie trwania tej sagi (wspomina?em ju? o tym w innym temacie...), ka??c im rysowa? nawet dwa komiksy miesi?cznie (jak to by?o z Normem).
W po?owie sagi Knightfall Aparo otrzyma? do pomocy jako inkerów lepszych fachowców, co bardzo dobrze wp?yn??o na odbiór  jego rysunków... Wreszcie nast?pi? d?ugo oczekiwany numer #500 Batmana (w Polsce podzielony a nast?pnie przedstawiony w ci?gu dwóch miesi?cy). Na pocz?tku chwile zastanawia?em si? kto go tak wspaniale narysowa? (my?la?em, ?e na taki jubileusz DC da jakiego? "specjalnego" artyst?...), po dwóch-trzech stronach zorientowa?em si?, ?e to jednak Aparo... wysz?o na to, ?e go?ciu jak chcia? to potrafi? rysowa?... i to jak.

Mel

Swoją drogą, ciekawe jakby teraz się spisał Bollland. Co prawda już w The Killing Joke popełnił kilka błędów anatomicznych i w wydaniu na dwudziestolecie komiksu poprawił tam co nieco, ale czegoś nagle zaczęło brakować w jego innych rysunkach, a szczególnie w Jokerze. Zresztą sami porównajcie rysunek z tego roku (takiego Jokera z przerośniętym czołem rysuje już od dłuższego czasu):


Z tą świetną okładką (plus wcześniejsze: The Killing Joke etc, etc)


Już nie jest tak ikoniczny, energiczny, czy nawet "szalony", jak jeszcze 15 lat temu. Brakuje czegoś, co by mogło kogoś zaintrygować...Wydaje się być taki "normalny", postać drugoplanowa. Też z tego powodu trochę się obawiam powrotu Bollanda do rysowania historii z Jokerem i tęsknie za jego dawnym stylem, który w każdym calu potrafił uchwycić postać clowna, a każdy osobny kadr miał swoje odpowiednie miejsce.

RafBat

 Specjalnie, na początku swojej "opowieści o najlepszych rysownikach", nie umieściłem Briana Bollanda... jesteś nieco zaskoczona Mel? Już wyjaśniam dlaczego. Po pierwsze (i prawdopodobnie "po ostatnie", chyba, że coś logicznego przyjdzie mi do głowy w czasie pisania tego postu...), Bolland jest rysownikiem, który tworzy swoje pracę bardzo długo, sam zresztą o tym wielokrotnie wspominał:
CytatJestem bardzo powolnym rysownikiem. O ile nie jestem przez dłuższy czas poza studiem to tworzę dwie okładki miesięcznie.
-to z wywiadu dla dccomics.com.pl
Właśnie, Brian zawsze musi poświęcić więcej czasu tworząc swoje wybitne dzieła, zarówno jeśli chodzi o kompletne albumy komiksowe, jak i okładki. Żeby była jasność, nie odmawiam mu prawa do dłuższego "posiedzenia" nad swoimi rysunkami (każdy rysownik powinien, wg mnie, przynajmniej raz w życiu otrzymać "genialny" scenariusz i mieć możliwość "posiedzenia" nad nim tyle czasu ile by potrzebował), zwłaszcza, że otrzymujemy dzięki temu produkt wysokiej jakości do którego właściwie nie można się przyczepić. O ile pamiętam, w przypadku KJ Brian tworzył go przez blisko dwa lata... poprawcie mnie jeśli się mylę. W sumie właśnie to doprowadziło do zniecierpliwienia szefów DC, którzy odmówili temu autorowi własnego pokolorowania swojej pracy (w sumie dobrze się stało... John Higgins "dodał" temu komiksowi jeszcze więcej "szaleństwa").
Podsumowując, Brian Bolland nie powinien być, wg mnie, mierzony tymi samymi proporcjami jak np. Norm Breyfogle (gościu musiał czasem narysować aż dwa zeszyty w ciągu miesiąca, a mimo tego jego rysunki nie opuszczały pewnego poziomu).


CytatSwoją drogą, ciekawe jakby teraz się spisał Bollland. Co prawda już w The Killing Joke popełnił kilka błędów anatomicznych i w wydaniu na dwudziestolecie komiksu poprawił tam co nieco, ale czegoś nagle zaczęło brakować w jego innych rysunkach, a szczególnie w Jokerze. Zresztą sami porównajcie rysunek z tego roku (takiego Jokera z przerośniętym czołem rysuje już od dłuższego czasu)
Masz rację Mel, teraz bollandowski Joker to "człowiek z zakolami" (prawie jak "człowiek z zasadami" z którejś z wcześniejszych kampanii w naszym kraju-w sumie tamten to też niezły "kawalarz"... niezłe dowcipy opowiada, ciekawe tylko czy zamierzone...hmm?).

Mel

Cytatjesteś nieco zaskoczona Mel?
Gusta i guściki mnie nie zaskakują.

Wiem, że jest powolny w rysowaniu i dlatego też nie przytaczałam, jak bardzo szkoda, że nie wyszło więcej jokerowych dzieł spod jego rąk, ale jednak, po tej dwudziestoletniej przerwie, mógłby posiedzieć nad czymś nowym i nie ważne, czy by to zajęło 2 lata lub 4 o ile miałby być to one-shot. TKJ został wydany po kilku latach od pierwszej zapowiedzi i opłacało się czekać - dostaliśmy coś kultowego.