Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Ostatnio ogladalem...

Zaczęty przez Leon Kennedy, 26 Marzec 2008, 15:09:07

El Cornetto

Cytatciągle mają miotacze ognia i z nich praktycznie nie korzystają
No tak, lepiej spalić wszystko w około i zmniejszyć sobie szansę na przeżycie.

Leon Kennedy

Brak mi już czasu, ale jedno zdanie napiszę o ''Push''... Dla genialnej Dakoty Fanning mogę go oglądać codziennie.

Juby

#392
Łowca Androidów   (Blade Runner)
"Mroczny i niezwykle klimatyczny... Jeden z lepszych filmów sci-fi lat 80-tych!"

Przyznam się, że dopiero wczoraj oglądałem go pierwszy raz... ale za to w wersji ostatecznej i w HD. Film ma świetną scenografię, efekty specjalne, dźwięk, charakteryzację i doskonałe aktorstwo (Ford, Hauer, Young). Historia wymyślona jest bardzo fajnie, bez jakichś głupot i rzeczy nielogicznych, bądź głupich. Niestety brak w nim jakichś akcji (pierwsza połowa filmu jest wręcz nudna), a te które są, mimo, iż są brutalne, to niestety za mało dynamiczne jak dla mnie. Kompletnie nie podobał mi się wątek miłosny w tym filmie (był najsłabszym elementem fabuły i to na prawdę kiepskim), a muzyka, która nie była zła (w niektórych momentach nawet bardzo dobra - rozwalenie czaszki przez Hauera, czy czołówka), w scenach z Deckartem i Reachel była wręcz tragiczna.

Film ma świetny klimat (przyznam, że nawet podobny do Obcego), to pewne i widziałem w nim wiele podobieństw do Batman - Początek (Chociażby zakończenie i imię dziewczyny bohatera, ale Nolan od początku mówił, że chce zrobić podobny film, wzorować się na nim), ale jednak gdy już się oglądało masę nowych filmów sci-fi ten trochę się postarzał - na przykład mojemu bratu raczej średnio się podobał, ale on to go pewnie do końca nie zrozumiał. Normalnie, gdyby zrobili taki film w dzisiejszych czasach dałbym mu 7, ale ze względu na to kiedy ten film był robiony i za jakie pieniądze, nie ma innej możliwości jak dać wyższą ocenę. Już teraz trafia on do czołowej setki moich ulubionych filmów.  :)

Jest jednak rzecz, która mnie trapi - dlaczego ten film w rankingach na najlepsze filmy Sci-Fi wyprzedza dużo lepszego od siebie T2? Skąd ta uwielbienie tym filmem, bo arcydziełem to on dla mnie z pewnością nie jest. :P

Ocena: 8/10


Huntersky

Cytatdlaczego ten film w rankingach na najlepsze filmy Sci-Fi wyprzedza dużo lepszego od siebie T2?
Pewnie dlatego, że jest mądrzejszy i więcej daje do myślenia.
CytatNiestety brak w nim jakichś akcji
Bo to, uwaga, nie jest film akcji. :) Bardziej science-fiction noir.

Blade Runner to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem. O ile nie najlepszy.
<br />http://huntersky.deviantart.com<br />WHATTUP, BIOTCH! - Harrison Ford

Juby

Cytat: Huntersky w 25 Maj  2009, 17:50:00
Pewnie dlatego, że jest mądrzejszy i więcej daje do myślenia.

Nawet jeśli tak jest (a i z tym trudno mi się zgodzić), to jest to jedna rzecz (no i może aktorstwo), którą może przewyższać T2, a film Camerona ma takich rzeczy o wiele więcej. Poza tym, jak już pisałem, to tylko i wyłącznie moja subiektywna ocena.

Cytat: Huntersky w 25 Maj  2009, 17:50:00
Bo to, uwaga, nie jest film akcji. :) Bardziej science-fiction noir.

Wiem o tym, ale brakuje w nim jednak akcji, jakichś niespodziewanych zwrotów, które mogłyby przykuć uwagę, bo film czasami na prawdę mi się nudził (w 43 minucie zrobiłem sobie nawet dłuższą przerwę, żeby odpocząć). :P Na szczęście dalej było już coraz lepiej.

Cytat: Huntersky w 25 Maj  2009, 17:50:00
Blade Runner to najlepszy film jaki widziałem.

To twoje zdanie. Ja twierdze, że to bardzo dobry film, ale są lepsze, choć jak już wcześniej pisałem i tak dodaję go do swojej listy ulubionych. ;)

Leon Kennedy

Juno rewelacyjna komedia z bardzo ważnym przesłaniem... A jeśli mam być szczery to już dawno nie ubawiłem się tak swietnie na komedii. Zatem jeśli ktoś przypadkiem ''wpadnie'' w dość młodym wieku... to tym bardziej polecam ;)

Gieferg

CytatJuno rewelacyjna komedia z bardzo ważnym przesłaniem...

Że jak?

Sam film nie jest zły, ogląda się nieźle, aktorsko jest całkiem ok, historia wciąga itd ale przesłanie???

Niby to że jak jesteś dzieckiem i chcesz nim dalej pozostać to po prostu pozbądź się tego co ci w tym przeszkadza?

...Odniosłem wrażenie że twórcy chcą powiedzieć - "Nastolatki nie przejmujcie się wpadką, jakby co możecie oddać dziecko, a potem wyjśc na rower, grać na gitarze i dalej cieszyć się życiem" - bohaterka w ogóle nie wygląda żeby miała jakiś problem z pozbyciem się "problemu", jedyny plus że przynajmniej nie przy pomocy aborcji. Jej największym problemem jest to że jej niedoszły chłopak idzie na bal z inną, co sama mu zasugerowała. Rodzice też nie mają żadnego problemu z tym że ich dziecko pozbywa się dziecka, w ogóle nikt nie ma żadnego problemu oprócz mężą Vanessy.

Dzieci pozbyły się dziecka i wszyscy są happy, ale wyobraźmy sobie sytuację że jeśli dajmy na to, zostaną razem - a miejmy nadzieję, że nie zostaną - to przynajmniej jak dla mnie życie ze świadomością, że dziecko moje i osoby z którą jestem zostało oddane to byłby jakiś koszmar - a ci się jeszcze cieszą i śpiewają sobie piosenki...cóż, może kiedyś do nich dotrze i nie da im to spokoju do końca życia  ::)

Cóż zakończenie wywarło na mnie mega-negatywne wrażenie, głównie dlatego, że starano mi się wmówić, że to happy end. Przesłanie ten film ma takie, że wolałbym żeby moje ewentualne przyszłe dzieci nigdy go nie obejrzały.

NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Filer

Tak Gieferg, o wiele lepiej Juno oglądałoby się, gdyby zrobili z tego polską patologię (albo Zapaśnika ;)), w której główną bohaterkę bije ojciec, dziecko jest z gwałtu, a na końcu dochodzi do uszkodzenia płodu... Juno jest prześwietnie pozytywnym filmem i za to mu chwała! Daje mu 9/10, mam w ulubionych na filmwebie, widziałem jakieś 4 razy, mam na dvd!

PS. A przesłanie jest. Po premierze w Stanach młode dziewczyny w analogicznej sytuacji, zaczęły oddawać dzieci, zamiast poddawać się aborcji.

(A)nonim

CytatNiby to że jak jesteś dzieckiem i chcesz nim dalej pozostać to po prostu pozbądź się tego co ci w tym przeszkadza?
W takiej sytuacji dla dziecka często lepiej jest jak zajmą się nim ludzie odpowiedzialniejsi od dwójki dzieciaków.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Gieferg

#399
CytatJuno jest prześwietnie pozytywnym filmem i za to mu chwała!

Juno w pozytywnym świetle pokazuje nieciekawą sytuacją wynikająca z głupoty, sytuację wręcz tragiczną przedstawia jako happy end, a patologię pokazuje w sposób który każe sądzić, że to nic wielkiego i w sumie żaden problem.

Ale nie dziwię się wcale że podoba się to nastolatkom.
Not___one___bit. To jest tak zrobione by właśnie nastolatkom podobało się najbardziej.

CytatW takiej sytuacji dla dziecka często lepiej jest jak zajmą się nim ludzie odpowiedzialniejsi od dwójki dzieciaków.

Ta, najlepiej SAMOTNA kobieta.

Ta dwójka dzieciaków nie jest sama, ma swoich rodziców (zwłąszcza ojczulek Juno pokazywany jako taki super-tatuś, ale wnuka ma najwyraźniej w dupie) którzy powinni w takiej sytuacji również na coś się przydac a nie tylko chcieć się pozbyć problemu.

CytatA przesłanie jest. Po premierze w Stanach młode dziewczyny w analogicznej sytuacji, zaczęły oddawać dzieci, zamiast poddawać się aborcji.

Aha, a o "JUno Effect" słyszał?

Tak czy inaczej za pokazywanie problemu w taki sposób mam ten film w głebokiej pogardzie, nie obejrze go  po raz drugi i ciesze sie że nie kupiłem go na DVD bo nie jest tego wart :P tyle. Nic tylko czekać na "prześwietnie pozytywne" filmy o aborcji i molestowaniu nieletnich które pokażą podobne "happy endy" jak tutaj :-\

NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Filer

a Ty? Czy głosowałeś w wyborach na LPR?

Widzę masz poglądy w stylu "co, że z gwałtu! wychowaj je!" oraz "masz 10 lat i jesteś w ciąży? Pfff... twój problem!".

A, że Vanessa była samotna to.. no, właściwie co? Ma więcej i miłości i czasu dla dziecka, aniżeli mieliby Juno, jej chłopak, super-tatuś i macocha razem wzięci.

Nadal nie rozumiem tragizmu "Juno". Dziecko jest szczęśliwe? Jest. Vanessa jest szczęśliwa? Jest. Juno jest szczęśliwa? Jest, nie była gotowa na wychowanie dziecka, oddała dziecko osobie, która otoczy ją miłością. Gieferg jest szczęśliwy? nie. Dlaczego? Who knows...

EDIT:
Jedyny tragizm to zdaje się, że Juno się nie zabezpieczyła...

Gieferg

CytatWidzę masz poglądy w stylu "co, że z gwałtu! wychowaj je!" oraz "masz 10 lat i jesteś w ciąży? Pfff... twój problem!".

Widze, że mózg ci się wyłączył.

Póki Juno miała oddać dziecko tej parze i w sytuacji jaka była - ok, i'm all right with that.
Potem okazało się, że:
a) nie ma już żadnej pary, żadnego małżeństwa tylko zdesperowana kobita
b) nagle okazuje się, że Juno bedzie z ojcem dziecka - owszem to dzieciaki, pewnie ten związek za długo nie przetrwa choć sam film stara się nam go malować jako wielką życiową miłość, ale u licha nie jestem w stanie pojąc sytuacji gdy dwoje ludzi niby się kocha i ma dziecko ale mówi - a kij z tym, jakby co zrobimy sobie nowe za 5 lat. Sorry, ale w tym momencie całą sympatię jaką mam do tych postaci szlag trafia.

Dalej:

CytatDziecko jest szczęśliwe?

Bedzie na pewno cholernie szcześliwie kiedy w przyszłosci sie dowie, że jego prawdziwi rodzice olali je ciepłym moczem bo chcieli jeżdzić na rowerze i grać na gitarze. Poza tym - czy na pewno bedzie szcześliwe?

CytatJuno jest szczęśliwa? Jest

Ciekawe jak długo potrwa zanim zacznie żałować.


Poza tym - może pogadajmy o tym za 10 lat, bo sam 10 lat temu pewnie bym złego słowa nie powiedział...
A tymczasem szkoda mi czasu by dłużej to ciągnąć...
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Crane

Juno powinna wywalić dziecko w reklamówce na śmietnik. Byłoby realistycznie, a Gieferg byłby happy że film pokazuje skutki głupoty.


Whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.

Gieferg

Ktoś tu zapomina że jestem ostatnia osobą, o której można powiedzieć, że chce żeby w filmach było wszystko realistycznie i tym podobne bzdety. Otóż nie, pod koniec liczyłem na to że dziecka po prostu nie odda - bo to jedyna opcja zakończenia którą można mi zaserwować w ubranku z napisem happy end :P a film był na tyle "pozytywny" że na happy end oczywiście liczyłem (mniejsza o Vanesse, tę postać pokazano tak że jej w ogóle nie polubiłem, a chwilami miałem wątpliwości czy aby wszystko z nią w porządku). Dostałem zamiast tego mniejsze zło przebrane za happy end.

Gdyby zakończenie zostało jak jest ale przebrane nie było i samej końcówki nie serwowano w takim hurraoptymistycznym tonie, też byłoby ok. A tak, cóż, nie kupuję tego.

NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Filer

Wiesz co? Już pieprzę te Twoje wszystkie złote myśli i świetną ripostę Mierzwiaka... Ale pisząc jak wyobrażasz sobie zakończenie Juno, zacząłem wyobrażać Cię sobie jako grubego producenta z np. Foksa.

Poza tym to nie jest film o dziecku (zauważyłeś, że Vanessa podaje tylko imię dla córki, a rodzi się chłopiec?), a o ciąży. Na dobrą sprawę film mógłby się uciąć w trakcie porodu, ale wtedy nie mielibyśmy słodkiej końcówki z piosenką Juno i Bleekera ;].

Posted on: 27 Maj  2009, 07:40:51

 
CytatBedzie na pewno cholernie szcześliwie kiedy w przyszłosci sie dowie, że jego prawdziwi rodzice olali je ciepłym moczem bo chcieli jeżdzić na rowerze i grać na gitarze. Poza tym - czy na pewno bedzie szcześliwe?
Pewnie byłoby bardziej, gdyby zostało usunięte...