Wiadomości

[Azyl Arkham]

Azyl Arkham z inną obwolutą i z 16 nowymi stronami aż o 50 zł droższy od wydania z 2015.

No, warto na pewno kupić, jeśli ktoś jeszcze nie ma. Sam byłem świadkiem, jak w 2015 przy mnie jeden typ kupował w Centrum Komiksu aż 10 sztuk. I tak chrzani się rynek. Do 2015 roku był to chyba najbardziej poszukiwany Batman na allegro. Może teraz też bym i kupił, miałbym na prezent.

[Looney Tunes: Porky i Daffy ratują świat]

Trailery Looney Tunes: Porky i Daffy ratują świat wyglądają rewelacyjnie. Dobry humor w ich stylu. Tylko nie wiem czy dla każdej grupy wiekowej, a film chciałbym polecić do puszczenia dzieciakom w miejscu, gdzie pracuję.

[Transformers One]

Jako wielki fan – m.in. kupujący podróbki zabawek z Chin – oczywiście... nie oglądałem Transformers One.   A film wygląda naprawdę bardzo dobrze. Świetna obsada dubbingowa... Laurence Fishburne, Chris Hemsworth, Scarlett Johansson... dodatkowo Steve Buscemi jako Starscream. Malinowa obsada. No i dodatkowo reżyserem jest oskarowy Josh Cooley.

Na dokładkę świetne oceny na RT: 89% i 97%. No i widzę po trailerach, że może być to czego długo oczekiwałem. Historia na Cybertronie, opowiadająca o czasach jeszcze sprzed wojny domowej. Design postaci nieprzesadzony. U Michaela Baya to wszystko było zbyt przekombinowane. Wszędzie wystające złączki, śrubki, zawiasy, siłowniki hydrauliczne... nawet mechaniczne brwi. Tfuu! To nie dla mnie. Ja jestem wychowany na serialu lecącym na Polsacie, komiksach i później kultowym filmie pełnometrażowym. Postacie z filmów Baya były dla mnie obce. Tu wygląda to bardzo dobrze.

No, namówiłeś mnie Leon na ten film. 

[Funky Koval]

Pierwszy raz kupiłem sam z siebie komiks Bogusława Polcha (właściwie Połcha) i to od razu najważniejszy w jego dorobku. Panie, Panowie, oto sam Funky Koval w wydaniu tak wielkim i ciężkim, że można nim spokojnie wbijać gwoździe do ściany, ewentualnie może posłużyć, żeby komuś dać nim w łeb:



Niestety. Komiks był dobry, ale na tamte czasy. Teraz te naiwne wyprawy w przestrzeń kosmiczną nie robią żadnego wrażenia. Jako komiks detektywistyczny, w moim odczuciu, też wypada mizernie. Nie jest to jakoś porywające. No, niestety. To nie dla mnie. Fajne dodatki. Dużo opisów, są wskazane inspiracje autora, no i dodatkowa historia. Całość czarno-biała, żeby chyba przy tym formacie obniżyć cenę, która jest i tak dość wysoka.

Jako wielki fan – taa... wielki fan kupujący podróbki z Chin – jestem niezmiernie zadowolony z okazyjnego zakupu Megatrona. Tylko nie zrobiłem innym telefonem, a tu mam już go po złożeniu. Samo złożenie go do tej postaci zajęło cholernie dłuuugo...





Jak za taką cenę jest naprawdę niezły. Oprócz stania na półce posłuży mi jako model. Od naprawdę długiego czasu chcę zilustrować NAJLEPSZĄ HISTORIĘ o Megatronie... według mnie oczywiście. 

Kolekcja Batman również powiększyła się o komiksy Norma Breyfogle'a z Paryża oraz kilka TM-Semiców z poczciwego warszawskiego Centrum Komiksu:

[S.O.S.]

Ok, w końcu dotarła do mnie paczka z Francji. Pochwalę się nawet torbą ze sklepu, a co:



To naprawdę fantazyjna historia z Supermanem i Wonder Woman, w klimatach z czasów II wojny światowej. W komiksie pojawia się Albert Einstein. LOL!  Okładka zaj€biście połyskująca. Nie wiem czy widać tu ten efekt:




Nie jestem dobry w robieniu zdjęć. Środek jest już na gorszym papierze, ale dosyć grubym. W ogóle całość jest formatu A3...






Ostatni kadr mnie rozczulił. To S.O.S., które jest wysyłane z USA, żeby Superman i WW je zobaczyli z Księżyca.

No i komiks prawdopodobnie o pierwowzorze złowrogiego pilota z Batman: Przysięga zza grobu, z historii Duch zabójczych niebios:






To z kolei było naprawdę drogie i nie do końca jestem pewien, czy dobrze wydałem pieniądze. Cóż, komiks z Paryża.  Także Ula, la... burżuła.

Nie powiem. Śmiechłem srogo przy tym:

To spoko historia (choć jak się dłużej zastanowić, sensu w niej niewiele) ze znakomitym(!) Ezrą Millerem, świetnym humorem (jeden z najlepszych filmów superhero pod tym względem) i kilkoma szczerymi wzruszeniami...

Bo to jest naprawdę spoko film. Oczywiście są w nim wymienione przez ciebie błędy, no i brak należytego wykorzystania TEGO Batmana, ale w ogólnym rozrachunku ten film dał mi dużo frajdy. Od razu wiedziałem, że będzie tu bardziej kolorowo, w pewnej przerysowanej konwencji, z masą fajnego - jak i - przesadzonego śmieszkowania. Nie rozczarował mnie ten film i na małym ekranie z miłą chęcią jeszcze raz go zobaczę.

[Substancję]

Specyficzna lista, że tak rzeknę. Bardzo muzyczne wybory, widocznie taki masz gust. Substancję muszę w końcu obejrzeć. Niby miał być u mnie w pracy puszczany w lutym, ale nie wiem czy tyle będę czekał, żeby to za darmo zobaczyć.

[Draagą]

Co do tego, że Superman jest nieciekawą postacią, to kwestia poprowadzenia filmu. Nie mam pojęcia jak będzie przedstawiony ten film, ale oby obyło się bez kolejnego originu głównego bohatera. Superman niestety dla mnie w filmie jest dla mnie nudny przez te KOLEJNE opowiadanie jego początku. Zawsze musi być ta historia Kal-Ela z ucieczką z Kryptona, życie Clarka z rodzicami w Kansas, początki w Daily Planet, itd.

Kurde, dla mnie najlepszym przedstawieniem postaci w nowym filmie było ukazanie Batmana w filmie z 1989 roku. Tam on już po prostu był i robił swoje. Czym mniej nowy widz wie o przeszłości bohatera tym chyba lepiej. Zdecydowanie lepiej samemu to odkrywać z biegiem czasu.

Dobry film robi przede wszystkim główny przeciwnik, jego plan na intrygę, ciekawe postacie poboczne, no i może wiarygodny wątek miłosny, ale nie na pierwszym planie.

Chciałbym, żeby kiedyś powstał film o Supermanie, który już działa jakiś czas. Jest Lois, ale niekoniecznie jeszcze wie, że Clark to Superman. Po drodze S prowadzi mniejsze pojedynki, np z Draagą, z Metallo. Głównym przeciwnikiem byłby Eradicator a scenariusz oparty byłby o próbie przebudowy Ziemi na nowy Krypton.

Lobo nadchodzi i zagra go Momoa. Do tego zadebiutuje w Supergirl 😀 I to jest dobre info! 

https://naekranie.pl/aktualnosci/jason-momoa-lobo-dcu-1735581611

Wyczadzista informacja. Bardzo tu pasuje. Szkoda tylko, że od razu nie został Lobo, tylko Aquamanem... z warnerowskiego Baywatchu. 

[The Mud Pack]

Klawy ten sklep z komiksami z Pragi. 

Ja niebawem otrzymam od swojej emisariuszki z Paryża parę komiksów. Tam na serio nie wiadomo na co się zdecydować:







No i na szybko przyszło mi do głowy, że w sumie bym przeczytał coś Norma Breyfogle, co nie wyszło u nas w kraju lub jest ciężko dostępne. No i dostanę te 5 zeszytów:




Czyli komplet czteroczęściowej historii The Mud Pack, no i z sentymentu odcinek, który ukazał się w Polsce.

No, nie pomyślałem, bo można by poprosić ją o kilka zeszytówek więcej. Bym i tak w sumie przez dłuższy czas wydał tyle hajsu na komiksy, a tak się nad nią zlitowałem. Dużego tomu zbiorczego Norma Breyfogle odmówiła mi przywieść, że niby za ciężkie. A kombinowałem od razu dwa tomy:

A, no to pardon. Nie zauważyłem.  W sumie ze wszystkimi wynikami się zgadzam. Jedynie w Golden & Silver Age jest dla mnie szokiem brak wygranej dla pierwszej okładki z Batmanem. W dodatku mega klasycznej. Przecież jakby nie było Marvel sobie pożyczył te pozę dla pierwszego numeru ze Spider-Manem. No i w pierwszym Modern Age jak dla mnie bardziej klasyczną okładką jest ta z Damianen.

Spoko Juby, fajne opinie, ale jak dla mnie trochę za krótkie. Coś w stylu tego co miało się zmieścić przy okładkach zapowiedzi przy nowych numerach na końcu zeszytówek z TM-Semik. W sumie rozumiem, że ludzie już nie lubią tak za dużo czytać... ale.

Strój z MoS chyba rzeczywiście był najlepszym ever, nie licząc klasyki z Christopherem Reeve, ale to były inne czasy mentalnie.

Sam teaser nowego filmu mnie jednak kupił. To ma być radosna twórczość, kolorowa, pełna fajerwerków, nie kompletnie na poważnie. Strzelać laserami z oczu i latać z prędkością dźwięku tylko ja prywatnie potrafię.  Nawet jak się popatrzy na zbieraninę postaci Marvela i DC na jednym wspólnym obrazku, to pierwsze co mi przychodzi do głowy względem wspólnego filmu kilku postaci z DC to pójście w styl kampowy. Na ten film z pewnością pójdę, jak Bóg da.