Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Ostatnio ogladalem...

Zaczęty przez Leon Kennedy, 26 Marzec 2008, 15:09:07

Johnny Napalm

Też jestem ciekaw jak to jest z tymi małpami. Zwiastuny były jakieś o kant dupy potłuc, ale może cały scenariusz jest godny uwagi?
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Rado

Część pierwsza bardziej mi się podobała, ale dwójka też daje radę. Jest zupełnie inna niż poprzedniczka. Momentami jazda na całego. Dla funu można iść. Czy scenariusz jest godny uwagi? Są małpy, są ludzie, jest impreza. Fajnie pokazane było jak po obu stronach konfliktu znajdują się postacie, które nie chcą doprowadzić do wojny, jak i te, które do niej dążą.

Bless

Czyli jednym slowem sredniak, natomiast ogladalem wczoraj Grudge Match (po pl. Legendy ringu bleee jak widze to tlumaczenie hehe) z Stallonem i De Niro. Banalna komedia zachaczajaca momentami o dramacik lekki. Film na jeden raz ale wedlug mnie warto :)

LelekPL

Mi też bardziej podobała się jedynka, nawet jeśli niespecjalnie podobał mi się Franco to jest on i tak sto razy ciekawszą ludzką postacią niż jakakolwiek w dwójce.

Natomiast wcale nie jest to wielki minus filmu, bo głównymi bohaterami są w sequelu zdecydowanie małpy. Cezar, jego syn, Koba i Maurice. Dynamika w tej grupie jest bardzo ciekawa i jest udanym odzwierciedleniem społeczności pierwszych ludzi... gdyby byli jeszcze bardziej inteligentni. Na początku wydawało mi się, że film będzie miał znowu oklepane przesłanie, że ludzie są źli i życie bliżej natury jest lepsze. Ale jednak nie. Film nie stoi raczej po żadnej ze stron, a raczej pokazuje jak społeczność może być manipulowana przez jednostki i jak destrukcyjna nienawiść ów jednostek może być. Całkiem ciekawy film, z dobrą akcją. Mi się nadal bardzo podobał... ale jego największy minus to niestety długość filmu. Niby nie jest specjalnie długi, ale po pewnym czasie zaczyna mnie trochę nużyć. Być może przez tą ponurą atmosferę, ale nie jest to film do którego specjalnie chce się wracać.

Ale jako widowisko sci-fi jest nadal dobry i ogląda się to w większości z zainteresowaniem.

Leon Kennedy

Jak dla mnie dwójeczka była świetna! Małpy zdominowały film i bardzo dobrze! Do tego parę smaczków i ogólne uszanowanie historii i fana za razem. W sumie film był epicki. Do kina ludziska.


Leon Kennedy

Jak dla mnie ten film w ryzach trzymał tylko Arni.

Ruda_Sfora

Ja ostatnio nadrobiłam zaległości z Predatorem i Obcym :D Filmy są mega :D


Anonimowy Grzybiarz

#849
Sin City: Damulka warta grzechu

W rolę Avy wcieliła się zjawiskowa Eva Green, a kamera odważnie dokumentuje wszystkie zalety jej krągłości. To zresztą najlepszy segment nowego filmu, opowieść podobnie jak w przypadku poprzedniej ekranizacji, została przeniesiona na ekran absolutnie wiernie, kadr po kadrze, dymek po dymku (pominięto jedynie postać żarłocznego Greka). Dzięki wciągającej fabule, świetnej kreacji Green i równie udanej grze Josha Brolina w roli Dwighta (którego powinniśmy pamiętać z Krwawej jatki, gdzie w bohatera już po operacji plastycznej wcielił się Clive Owen) segment ogląda się znakomicie.

Szkoda, że nie można powiedzieć tego samego o pozostałych nowelach pokazanych w filmie. O ile Kolejna sobotnia noc to prosta historia kolejnej bijatyki, w jaką wdaje się Marv, urozmaicona dobrze brzmiącym monologiem wewnętrznym głównego bohatera, tak dwie historie napisane specjalnie na potrzeby filmu mogą pozostawić pewien niedosyt. Jeszcze historia Johnny'ego, Długa, kiepska noc, jest ciekawa mimo pewnej przewidywalności, bo doskonale wpisuje się w klimat Miasta Grzechu. Najgorzej natomiast wypada kontynuacja Tego żółtego drania, w której striptizerka Nancy pragnie zemsty na wszechpotężnym senatorze Roarku. Ostatni taniec to w mojej opinii  historia tak naciągana, że w pewnych założeniach aż niedorzeczna i w konsekwencji zupełnie zbędna. Ponadto, podobnie jak ostatni tom komiksowego pierwowzoru, Do piekła i z powrotem, ciężko osadzić ją w drobiazgowej chronologii wydarzeń.

Na kontynuację filmowego Sin City przyszło nam czekać aż dziewięć lat. Choć powrót do Miasta Grzechu można uznać za udany, filmowi brakuje świeżości i innowacyjności wizualnej, które charakteryzowały część pierwszą i były jej najjaśniejszymi punktami. Dostajemy po prostu nowe historie w takim samym opakowaniu – dla wielu ta estetyka może okazać się zwyczajnie nudna i monotonna (zwłaszcza, że w podobnym stylu zrealizowano też choćby kilka lat temu film Spirit – Duch miasta). Inni jednak z przyjemnością wejdą na brudne ulice Miasta Grzechu i poczują się jak w domu.

Shadow of the Bat

Też ostatnio udałem się na Sin City 2 i niestety mocno się zawiodłem. Jedynka jest jednym z moich ulubionych filmów i bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę dlatego od drugiej części oczekiwałem tylko aby utrzymała się w tej samej lidze. Niestety nic z tego nie wyszło.

Film jest niespójny i brakuje mu mocnego otwarcia jak i zamknięcia całości jakimś wątkiem, który tak jak w jedynce, splótł by ten cały bałagan. Mało jest spokojnych powolnych ujęć i scen w których postacie po prostu rozmawiają pozwalając by klimat sączył się z ekranu. Same dialogi, czy może montaż ujęć z nimi sprawił, że gdzieś zniknęła błyskotliwość, a czarny humor gdzieś się rozpłynął. W jedynce często mieliśmy do czynienia ze ujęciami w których postać krótko komentowała daną sytuację i scena się kończyła, przechodziła w następną. Tutaj dynamika dialogów ginie przez słaby, moim zdaniem, montaż. Co gorsza po wyjściu z kina w głownie nie został mi żaden cytat z filmu, który mógłbym komuś powtórzyć. Może oprócz Marva mówiącego "Looks like Christmas" ale to było wałkowane w zwiastunach. Ogólnie sam Marv również zmienił się na gorsze. Z niebezpiecznego psychopaty stal się jakąś taką...postacią humorystyczną...

Nie do końca zrozumiały jest dla mnie wątek młodego hazardzisty który przecież tak kapitalnie się zapowiada. SPOILER!
Spoiler
Nagle w jednym zdaniu dowiadujemy się, że bohater jest synem Roarka. Następnie chłopak leci na rozpaczliwy ratunek dziwce z którą pobawił się na mieście, a gdy już myślimy, że w wielkim stylu powróci i się zemści ten dostaje kulkę.
[Zamknij]
KONIEC SPOILERA Dla mnie nie ma to ładu i składu, a motywacja bohatera nie została pokazana wystarczająco mocno (właściwie wcale) bym emocjonalnie odczuł, że obchodzi mnie jego los i w zasadzie tyczy się to wszystkich postaci. Dodatkowo bardzo słabe jest moim zdaniem zakończenie, oczywiste i urwane bez jakiejkolwiek puenty.

Żeby była jasność nie uważam tego filmu za katastrofę. Wykonanie wizualne jest świetne, gra aktorska również raczej nie zawodzi (Alba..., ale zawsze miło popatrzeć  ;) ). Cały film oczywiście kradnie znakomita Eva Green, która jednak zaczyna mnie już trochę męczyć odtwarzaniem ciągle tej samej roli (Dark Shadows, 300 Rise of the Empire, Sin City 2). Muzyka jest w porządku aczkolwiek znów najlepiej słuchało mi się kawałka ze zwiastunów.

Zagłębiając się w świat Miasta Grzechu Rodrigez (a może to znów wina Millera?) sam popełnił rażące przewinienia z których najgorszym jest to, że powstał film pusty.




Anonimowy Grzybiarz

"Brud" - na podstawie powie?ci Irvine'a Welsha, twórcy "Trainspotting" - zaskakuje energi? i dynamik?, James McAvoy jest rewelacyjny w g?ównej roli.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2014/11/462-sodko-gorzki-smak-zycia-recenzja.html

Bless

#852
Pisalem wlasnie juz gdzies wczesniej odnosnie tego filmu i w 100% sie zgadzam. Ten film jest swietny ! Jeden z najlepszych jakie obejrzalem w tym roku bez dwoch zdan. Piszcie i gadajcie co chcecie ale ja bym za ta kreacje dal Jamesowi oscara !

PS : mialem zapytac, a czytales ksiazke Grzybiarzu ?

Anonimowy Grzybiarz

Niestety nie miałem przyjemności.