Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Star Wars

Zaczęty przez Altair, 16 Sierpień 2009, 23:34:26

The Dream

Ten miecz przykuwa uwagę. :D Ale może jak się obejrzy film, to się wszystko wyjaśni. Moim zdaniem wygląda to całkiem fajnie i jestem na tak.  :)
Jak już powiedziałem, bardzo proszę o zwrot moich czerwonych kozaków.

Q

"Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy" - to najgłośniejszy film tego roku i nie sposób nie natknąć się na większe lub mniejsze spoilery. Czy warty jest aż takiej uwagi? Niewątpliwie otrzymaliśmy dobry film, który uchwycił klimat oryginalnej trylogii. Twórcy postawili na sprawdzony sposób, czyli dość dobrze znaną opowieść przestawili w nowy sposób. Może przy kolejnych częścią pozwolą sobie na większą dozę oryginalności, ale czy można mieć pretensje do widzów, że większość lubi oglądać te same historie wiele razy. Jest to świetna rozrywka i tego oczekuje się po takim filmie.


Jeśli już mieć do czegoś pretensje to do bohaterów z Ciemnej Strony Mocy. Póki Kylo Ren ma maskę jeszcze się trzyma, ale bez niej nie jest już takim złoczyńcą jakiego chciałbym widzieć. Oczywiście ta postać nie jest jeszcze w pełni ukształtowana, ale zabiegi scenarzystów by pogłębić te postać i oddać jego dramatyzm średnio się sprawdziły.

Pozytywnie zaskakuje Rey, dawno takiej awanturniczki w kinie nie było.

Finn czyli najgorszy szturmowiec pod słońcem jest momentami aż zbytnio zabawny.

O starej gwardii można powiedzieć tyle, że Ford jak Han Solo bez względu na wiek nie zawodzi.

Luke zaś

Spoiler
pojawia się dosłownie w dwóch scenach i teraz ma sens, czemu w zwiastunach go nie pokazywano, bo po prostu by pokazali cały jego udział w filmie. Wydaje się, że wynagrodzenie Hamilla było głównie za udział w promocji filmu a nie w pracy na planie.
[Zamknij]
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

LelekPL

#92
Ja może wstawię też i moją recenzję:
http://www.moviefancentral.com/lelekpl/reviews/24923

W skrócie: "It might not have the emotions of the classics but it delivered the magic."

Ocena: 8/10 i ranking filmów:
1) Imperium 10/10
2) Powrót 9/10
3) Nowa Nadzieja 8,5/10
4) Zemsta 8,5/10
5) Przebudzenie mocy 8/10
6) Mroczne widmo 6/10
7) Atak klonów 5/10

Jolly_Roger

Ja bym powiedział - najlepsze od czasów "Imperium kontratakuje". Nie postawiłbym "Przebudzenia" na równi z "Zemstą", a zdecydowanie wyżej. Przede wszystkim "Zemsta" była o jakieś 20 min. za długa i ciągnęła się przez to. Sceny walk nie były emocjonujące. No i najlepsze fragmenty to nawiązania do starej trylogii  ;)

The Dream

Na filmie by?em ju? jaki? czas temu, zamieszcz? tutaj lu?n? niefachow? opini? któr? napisa?em wcze?niej na innym forum.

Ze wszystkich si? stara?em si? nie podnieca? premier? tego filmu a kiedy kilka miesi?cy temu obejrza?em obie dotychczasowe trylogie to stwierdzi?em, ?e wol? komiksy Star Wars ni? filmy. Niemniej ju? po ?wiatowej premierze Przebudzenia Mocy kiedy postanowi?em zarezerwowa? bilety napi?cie mimowolnie zacz??o narasta?. Przeczyta?em kilka bezspoilerowych recenzji z których wynika?o, ?e film jest ca?kiem spoko. Zd??y?em ju? si? oswoi? z wykasowaniem wszystkich ksi??ek i komiksów z linii czasowej i doszed?em do wniosku, ?e to ?wietna decyzja, bo daje szerokie mo?liwo?ci do stworzenia dobrej fabu?y. Potencja? ten w ksi??kach nie zosta? nale?ycie wykorzystany. Oczywi?cie by?a trylogia Thrawna i znakomita seria komiksów "Dziedzictwo" z jedynym s?usznym Skywalkerem - Cade'em (no dobra, ?artuj? bo Anakin te? jest ?wietny i najbardziej si? z nim uto?samiam). Niemniej nowy kanon stwarza? naprawd? szerokie mo?liwo?ci. Mo?na by?o zrobi? dos?ownie wszystko. J. J. Abrams kompletnie od?wie?y? i zmieni? Star Treka i nie mia?bym nic przeciwko gdyby ze Star Wars zrobi? to samo... ale nie zrobi?.

Przebudzenie Mocy to remake Nowej nadziei. G?ówna o? fabu?y jest niezwykle podobna z nieznacz?cymi tylko ró?nicami. Poszczególni bohaterowie nie s? wiernymi odpowiednikami postaci z pierwowzoru niemniej podobie?stwa razi?y mnie strasznie. Przez to film po kilkudziesi?ciu minutach staje si? nudny i bole?nie przewidywalny. Oczywi?cie wi?kszo?? wspó?czesnych filmów rozrywkowych jest przewidywalna ale je?li udaje mi si? zgadn?? co za chwil? dana posta? zrobi albo powie (i to s?owo w s?owo) to co? ju? jest nie tak. Scenarzy?ci tak niewolniczo trzymali si? orygina?u ?e na si?? wpychali kolejne odniesienia do epizodu IV (np. scena w kantynie) które niewiele wnosi?y do fabu?y i mo?na by?o wymy?li? co? innego.

Ale ?eby nie by?o, ?e tylko marudz?, to wspomn? o czym? a w?a?ciwie o kim?, kto ró?ni? si? bardzo ale to bardzo od swojego odpowiednika. Bo ka?de odst?pstwo od legendarnego filmu z 1977 roku traktuj? jako du?y plus. Tym kim? jest Kylo Ren. Nie jest on w ?adnym wypadku kopi? Vadera, chocia? z pocz?tku wydaje si? jeszcze bardziej z?owrogi, okrutny i pot??ny w Mocy. I chocia? nadal jest w nim co? z Anakina, to istnieje mi?dzy nimi zasadnicza ró?nica: podczas gdy Anakin chcia? czyni? dobro i przeszed? na ciemn? stron? pragn?c znale?? rozwi?zanie problemów (no i zosta? te? wprowadzony w b??d przez Sidiousa) to Kylo ?wiadomie, z premedytacj? wybiera z?o. Zdaje sobie pe?n? spraw? z niegodziwych uczynków jakie pope?nia i konsekwencji, podczas gdy Vader by? nieco za?lepiony i dopiero pod koniec ?ycia przejrza?. Oczywi?cie nie mam poj?cia czy scenarzy?ci nie poprowadz? w?tku Kylo podobnie jak Vadera, ale mam nadziej?, ?e tak si? nie stanie. Kiedy kole? zdj?? mask? to szczena opad?a. To by?o pi?kne.

Wró?my jednak do wad. Skrytykowa? musz? okropne CGI. Rzecz jasna twórcy bazuj? na praktycznych efektach i komputerowe efekty pojawiaj? si? tylko wtedy, gdy jest to nieuniknione i wygl?da?y dobrze. Nie sprawdzi?y si? jednak przy postaciach. Dwoje wa?nych bohaterów (i by? mo?e kilku mniej wa?nych ale na nich zwróci?em mniejsz? uwag?) stworzonych przy u?yciu techniki bodaj?e performance capture (nie jestem pewien czy tak to si? nazywa ale chyba tak) wygl?da ?LE. Wygl?da TRAGICZNIE. Wali komputerem po oczach tak ?e tylko ?lepy nie zauwa?y. I o ile projekt Maz Kanaty nie jest z?y, tylko wykonanie s?abe, to Snoke, Najwy?szy Przywódca Najwy?szego Porz?dku (hehe), wygl?da jak jaki? zdeformowany Gollum. Kto o zdrowych zmys?ach zaprojektowa? co? takiego do Gwiezdnych wojen? To si? do niczego nie nadaje. Kole? budzi ?miech i politowanie, i nie s?dz?, by taki by? zamiar twórców. Obie te postacie maj? te? irytuj?ce g?osy. W Trylogii prequeli wszystko by?o robione w CGI ale przynajmniej nic nie wyró?nia?o si? tak na ekranie jak np. Maz Kanata, na któr? jak si? spojrzy to wida?, ?e jej tam nie ma a aktorzy gadaj? do powietrza.

No w?a?nie, aktorzy. Nie wiem kto gorszy - Harrison Ford, ewidentnie zm?czony rol? i odb?bniaj?cy kolejne sceny ?eby jak najszybciej zostawi? posta? Hana Solo za sob?, czy mo?e Domhnall Gleeson który wyg?asza ?miertelnie powa?nym tonem hitlerowskie przemowy. Daisy Ridley i John Boyega byli zaledwie poprawni. S? chwaleni przez widzów i krytyków, ale mnie lekko irytowali. Troch? by?a to wina ich gry, bo Daisy mówi?a z akcentem nie pasuj?cym do reszty a Boyega robi? dziwne grymasy. Inna sprawa ?e ich postacie by?y denerwuj?ce - Rey kryszta?owa do bólu i niezdecydowana czego tak naprawd? chce a Finn te? jako? miota si? wsz?dzie. Ich rozterki mnie nie ruszaj?. Za to fajny by? Oscar Isaac jako Poe Dameron. Taki weso?ek sympatyczny. Z t? postaci? jest jednak pewien problem. Otó? po kilku scenach na pocz?tku kole? znika na 3/4 filmu by cudownie powróci? na ko?cówk?. Mimo wi?c ?e aktor dobrze gra? i przyjemnie si? go ogl?da?o to posta? by?a ledwie zarysowana. Je?li chodzi o star? gwardi?, to aktorzy w kostiumach byli pozytywnym akcentem, przede wszystkim Peter Mayhew bo Anthony'ego Danielsa by?o ma?o. Niewiele do grania mia?a te? Carrie Fisher ale ona te? by?a spoko. Show skrad? jednak Mark Hammill, którego na ekranie by?o najmniej i nie wypowiedzia? nawet s?owa ale swoj? prezencj? zniszczy? wszystko i wszystkich.

Je?li chodzi o aspekty techniczne to film nie wyró?nia si? specjalnie. Muzyka nie jest z?a ale brakuje jakiego? nowego wyrazistego motywu a stare, znajome nuty jako? nie maj? tej mocy co kiedy?. Co do scenografii to w?a?ciwie nihil novi, znowu pustynia itd. jak w starej trylogii, ju? o tym mówi?em. Na plus tylko ostatnia scena, bo chocia? ona dzieje si? w ciekawym miejscu jakiego wcze?niej w filmach SW nie by?o, bardzo ?adnym zreszt?. No i by? Mark Hammill. Pomys?u na film nie by?o, ale na ostatni? scen? jak najbardziej.

Z takich jeszcze drobniejszych rzeczy to podoba?a mi si? walka na miecze ?wietlne - taka bardzo surowa, zero baletu. Oczywi?cie Darth Maul i jego podwójny miecz ?wietlny nadal zajmuje szczególne miejsce w moim sercu ale Kylo Ren te? ma fajn? szabelk?. :) Na plus zaliczam te? odniesienia do komiksów z EU. Wy?apa?em ich kilka, nie by?o to bezczelne zrzynanie tylko po?yczanie motywów. Czego? takiego czepia? si? nie mog?.

Mia? by? film w duchu Starej Trylogii a wyszed? remake, i to gorszy w?a?ciwie pod ka?dym wzgl?dem. Nowa nadzieja by?a rewolucj? w kinie a Przebudzenie Mocy mo?e by? rewolucj? co najwy?ej w box office. Na pewno by?a to dobra decyzja z finansowego punktu widzenia, na pewno seria zyska?a nowych fanów, starzy fani którym nie spodoba?a si? trylogia prequeli te? pewnie s? na tak bo czekali 32 lata na taki film jaki chcieli dosta?. W moim przypadku kopia jakiegokolwiek poprzedniego filmu z SW to ostatnia rzecz jak? chcia?em dosta?. Czyta?em tyle ró?norodnych komiksów ?e powtórka z rozrywki ju? mnie nie bawi. Tak samo jak Marvel z seri? Star Wars, tak i Disney lec? po najmniejszej linii oporu. Jakie? tam plusy by?y i generalnie to ?le si? tego nie ogl?da?o (oprócz ?rodkowego aktu na którym nudzi?em si? niemi?osiernie bo nie dzia?o si? nic ciekawego, obudzi?em si? dopiero na ko?cówk?) dlatego na Filmwebie da?em 6/10. Nie skre?lam jeszcze nast?pnych filmów bo epizod VIII mo?e pójdzie inn? drog? (ale jako? w to nie wierz? znaj?c Disneya) no i s? jeszcze spin-offy w których jest potencja? na pokazanie zupe?nie nowej ciekawej historii. Ale ten film jest najgorszym filmem z serii, chyba ?e liczy? The Star Wars Holiday Special.

Nie wspomnia?em wy?ej o jednej rzeczy, która mi i wielu innym rzuci?a si? w oczy. Otó? wiele w?tków wydawa?o si? s?abo zarysowanych natomiast pojawi?y si? nic nie wnosz?ce sceny i postacie (no akurat o tym troch? pisa?em). Wie?? gminna niesie ?e wiele scen na?wietlaj?cych pewne w?tki zosta?o wyci?tych a w zamian wrzucono jakie? md?e g. Rozumiem ?e b?d? kolejne filmy które wyja?ni? niejasno?ci. Ale od kiedy filmy to pierd*** serial? A ju? wiem - od 2008 roku w którym Marvel wystartowa? z nieko?cz?c? si? seri? filmów o superbohaterach (nawiasem mówi?c te? przej?t? przez Disneya, co nie odbi?o si? na niej dobrze). Kiedy? ka?dy film mia? r?ce i nogi, i broni? si? jako samodzielna ca?o?? a teraz po?owa blockbusterów to poci?te byle jak serialopodobne twory które zamiast ciekawej fabu?y obfituj? w odniesienia do tego co by?o w poprzednich filmach, do tego co b?dzie w nast?pnych bo przecie? za dwa lata nast?pna cz??? i musisz i?? do kina to zobaczy?. Zesz?y rok by? bardzo z?y dla produkcji oko?okomiksowych. Chyba tylko Kingsman wyszed? bez zarzutu. Ant-Man by? fajny ale gdyby Edgar Wright pozosta? na stanowisku re?ysera to by?by jeszcze lepszy. Fantastyczna Czwórka by?aby naprawd? fantastyczna gdyby wytwórnia nie t?amsi?a kreatywno?ci Josha Tranka. Avengers i Star Wars zosta?y niewiarygodnie poci?te i sklejone byle jak bo wi?kszo?? ludzi i tak nie zauwa?y (i tak by?o). I w?a?nie te dwa ostatnie przypadki mnie najbardziej martwi? bo zrezygnowano ze spójno?ci i klarowno?ci filmu na rzecz scen które nic nie wnosi?y do g?ównego w?tku ale trzeba by?o je wrzuci? bo to odniesienia do innych filmów z serii i one s? wa?niejsze ni? g?ówny w?tek. Disney ma fanów w dupie i zamiast wypu?ci? pe?nowarto?ciowy produkt to rzucaj? byle ?miecia do kina i ciesz? mich? bo wiedz?, ?e to i tak si? sprzeda. Smutne.
Jak już powiedziałem, bardzo proszę o zwrot moich czerwonych kozaków.

LelekPL

Wrzucam moj? krótk? recenzj?:

http://www.moviefancentral.com/lelekpl/reviews/25870

I've just seen it. I'm pretty positive about it overall but definitely not blown away. Although the ending really does bring it close to being amazing. It has a phenomenal third act, which is hard to say about many films. Usually, films tend to dip at the end but not Edwards's. As Godzilla also amazed near the end. The problems lie in the beginning, some editing and pacing issues as well but overall it's a very good action film for this year's standards and a solid film in general. I'd give it a 7/10

As for the characters, suprisingly, Cassian Andor was easily my favorite. I thought he'd be an another incompetent male character to support the female heroine, like in Force Awakens, but he's more of a secondary lead. And he's definitely a unique character for the entire film franchise. A rebel agent with shades of grey and complexity. His introduction was both great and underdeveloped. We get a great understanding of who he is with his opening scene but then again, like many characters in the film, there's really no introducing him into the plot of the film. He's already in it by the time we see him on screen.

Jyn is a pretty standard heroine but she gets better with time. Donnie Yen is solid, although his fighting is underused. He has, however, probably the best character arc in the film. K2 is also a pretty good droid addition and the comedic relief, which you can rest assured is one of the few in this film - this is definitely a gritty Star Wars film as promised by the director. It has a vastly different tone than the Force Awakens. Which is great. I really liked TFA but I'm happy they're having some variety with this franchise.

Krennic is a generic villian with no real established motivation other than being evil. This character really disappointed me. We see glimpses of something more but at the end of the day he really isn't that interesting.

Vader is underused unfortunately. It's actually pretty unbelievable that Vader would not be more hands on when it comes to such an important project. He has one good scene, which I'm sure you've already heard something about. And it's amazingly executed while it lasts but it's so short you really don't feel satisfied enough.

Music is good but again, there's nothing that adds much to the iconic legacy of the original score or even the amazing score done for the prequels. Much like with TFA, the score works best when it reuses the original themes.

The film does have some strong cinematography and Edwards proves once again, that there aren't many other directors who can show SCALE as well as he can. In these respects it was really impressive and I'd even say astonishing.

I wished some of the cameos were also more meaningful, instead of just throwing the characters into the film just for the sake of it. I get it, you want to wink at the nerds but does it make the film any better? No. If you're going to put them in, why not do something interesting with them?

And the CGI?...

Spoiler
SPOILER: Visually, Cushing looks good. It's still not perfect by any means but it's as good as it gets right now. As good as Michael Douglas in Ant-Man if not better, which is even more impressive since this film didn't have the actor to work with.

Leia, on the other hand, looked poorly and completely fake with the couple of seconds she had on screen. END OF SPOILER
[Zamknij]

My SW ranking would be:
1) Empire 10/10
2) Return 9/10
3) Hope 8.5/10
4) Revenge 8/10
5) Force Awakens 8/10
6) Rogue One 7/10
7) Phantom 6/10
8 ) Attack 5/10

Jolly_Roger

Lelek jestem podobnego zdania. Postacie pojawiały się i znikały, jak dla mnie bez większego wpływu na fabułę. Jyn - "zbuntowana nastolatka" nagle zmieniająca się w zbawienie Rebelii...pfff. Ja jej nie polubiłem. Ciągle jakieś dziwne zadęcie ("Na nadziei zbudowana jest Rebelia" - serio ile razy można to powtarzać?) najlepszy robot K, potem Kenner, świetna postać. Za dużo oglądałem Hannibala, żeby Erso mnie przekonał ;) Ogólnie mówiąc Rey przeskoczyła Jyn trzy razy. Postacie z Ep. VII mają 10 razy więcej charakteru i życia w sobie, niż każdy w Rogue 1 (oprócz robota i Kennera). Końcówka oczywiście wyjątkowa i genialna - tu nie będę oryginalny.

LelekPL

Kto to jest Kenner?

Jak dla mnie w Force Awakens, nie licząc Hana Solo oczywiście, nie było tak dobrej postaci jak Cassian Andor. Czy nawet Chirrut i Baze.

Ostatnio powtórzyłem sobie wszystkie filmy i Force Awakens wypadło najsłabiej w porównaniu z poprzednimi seansami. Jest to nadal dobry film, ale postacie nie były już tak dobre jak ja pamiętałem. Rey to bez dwóch zdań Mary Sue. Finn jest niesamowicie niekompetentny i praktycznie tylko służy komediowej części filmu. Towarzyszy mu świetny pomysł na rozbudowanie postaci, ale ten pomysł jest słabo wykonany. Poe nadal jest spoko... ale nadal jest go za mało w filmie. To są problemy, które epizod VIII może jeszcze naprawić, jeśli okaże się, że np. Rey miała wcześniej szkolenia i dlatego to wszystko umiała; Finn w końcu zacznie się przydawać i nie będzie tylko po to, aby główna kobieca bohaterka wyglądała lepiej w porównaniu do mężczyzny, mimo, że już jest absurdalnie "nadzdolna"; Poe dostanie więcej czasu i więcej rozbudowania. Jeśli to naprawią to pewnie wrócę do VII z tak samo dużym entuzjazmem jaki miałem po pierwszym seansie. Ale póki co najlepszym postaciami w TFA są staruszkowie - Han i Chewie. No i Kylo i Hux z nowej obsady. I oczywiście BB8 (pod względem droida nadal moje zdanie się nie zmieniło - jest wspaniały).

A tak na marginesie to film, przy którym najdłużej myślałem i się zastanawiałem przy powtórce to... Atak Klonów. nadal najgorszy film w serii, ale tym razem miałem wrażenie, że był tam jednak materiał na BARDZO dobry film. Niestety Hayden naprawdę spieprzył sprawę. Gdyby tylko był postacią wzbudzającą sympatię przez większość filmu! Gdyby zamiast bycie nerwowym emo dupkiem był postacią pełną entuzjazmu co do swoich mocy, byłby znacznie lepszy. Śmierć matki i jej skutki mogły pozostać takie same, i wtedy jego zamiana wypadłaby 1000x lepiej.

Nie chcę tutaj najeżdżać na samego aktora. I nigdy wcześniej go, aż tak nie winiłem. Ale w tym filmie wypada katastrofalnie.

I nie chodzi mi o to, żeby był po prostu "Lukiem, który staje się zły". Nie. Mógłby mieć swoją własną osobowość. Ale powinien być postacią, którą lubimy, a nie nie znosimy. Mógłby być zarozumiały i pewny siebie, ale nadal mógłby troszczyć się o przyjaciół. Kiedy Obi-Wan go poucza, nie powinien zamieniać się w emo, bo "on mnie nie rozumie". Powinien mieć więcej luzu. Te emo powinno zacząć się po zabiciu całej wioski. Do tego czasu jego ego powinno być częścią jego uroku, coś jak Tony Stark.

Jednak tak jak to wyglądało w filmie wypadło mega słabo. Za każdym razem gdy podrywał Padme czułem jakby był mega upiorem i nie miałem pojęcia dlaczego ona albo Obi-Wan żywili by do niego jakąkolwiek sympatię.

Jolly_Roger

Krennic  oczywiście :) Pisałem po Jim Beamie :) Ja nie wiem co mam myśleć o Rogue 1, muszę obejrzeć jeszcze raz, ale nie wiem czy to coś zmieni. Mnie się VII podobała bardziej.

Night_Wing [usunięty]

W 3-cim sezonie ,,Star Wars Rebelianci" Ezra Bridger, po doświadczeniach z holokronem Sithów, spotkaniem wyrzutka Dartha Maula oraz ujrzeniem gigantycznej obojętnej pod względem Mocy, przypominającej Byka Istoty, z której emanowała Wszechwiedza i filozoficzna mądrość jak u prastarego Żółwia,chłopak  stał się zupełnie innym ,,Widmem 6" niż wcześniej. Do końca drugiego sezonu, a właściwie do momentu podróży do Świątyni Sithów - miejsca gdzie była ukryta trójkątna matrioszkowata szkatułka, zawierająca źródło skondensowanej prastarej wiedzy o Mocy, młody Bridger był mniej doświadczony, bardziej naiwny i podlegający manipulacjom. Po tych wydarzeniach, w których o mały włos Darth Maul nie zrealizował swojego planu w postaci połączenia Holocronu Sithów z Holocronem Jedi by ostatecznie uzyskać dostęp do arkan Mocy i wiedzy o wszelkim życiu oraz stworzeniu z Ezry swojego ucznia, którym mógłby się posłużyć, w Bridgeru jakby coś się zmieniło i rebeliant, który zaczął w pełni rozumieć znaczenie Mocy, stał się bardziej skoncentrowany, skupiony, odważny.



WEzrze nie ma w  już tej dziecinności co wcześniej, a ciemno-niebieskawe, sięgające za ucho włosy, zastąpiły krótkie, równe obcięte. Dodatkowo rysy twarzy się wyostrzyły, Ezra jakby podrósł, a blizna na policzku nadała mu wyraz zadziorności. Nie można powiedzieć, że ów młody adept Jedi stał się samodzielny,  gdyż ciągle polega na Kananie - swoim nauczycielu, który kieruje jego nauką i umiejętnością skupienia w sobie mocy. Chłopak, mimo iż ciągle żartobliwie sprzecza się z droidem nazywanym przez niego ,,puszką złomu" - czyli Chopperem, to i tak stał się ,,Keep Calm" - spokojniejszy, i wydaje się, że jeśli będzie się trzymał nauk Kanana i był blisko swoich przyjaciół oraz z rozwagą używał Mocy - to wyrośnie z niego potężny Jedi.

Czytał ktoś tą książkę?

http://www.gandalf.com.pl/b/star-wars-nowy-swit-a/

Ciekaw jestem czy jest w niej coś więcej niż tylko historia Kanana? Czy w tej powieści znajdziemy całą jednostkę rebeliantów, eskadrę Feniksa: znanych ze ,,Star Wars Rebelianci"? Pojawi się Ezra, czy będzie tylko lekko wspomniany?



Stanąłem na 8-mym odcinku, 3-ego sezonu. Muszę przyznać, iż  bardzo  podobał mi się  moment, w którym załoga galaktycznego frachtowca bojowego,,Duch" musiała zmierzyć się z o dziwo, teoretycznie nieczynnymi od - w zależności jak patrzeć - kilkunastu lat  po Wojnie Klonów głupiutkimi, patykowatymi Droidami bojowymi typu B1, lubiącymi nadużywać określenia ,,Rozkaz, rozkaz" , którymi kierował Droid taktyczny. Była to zasadzka Imperium, dowodzonej przez  Moffa, lub bardzo wysokiego rangą imperialnego członka, którego Niebieskawa twarz i krwisto czerwone oczy jakby utkane były z Mroku. Czy ktoś mi podpowie, kto to jest?

Jak wasze opinie o odcinku, w którym Rebelianci zajrzeli na Mandalore i co za tym idzie poznaliśmy trochę więcej z historii Sabine i jej ojczyzy?

Doctus

Czy musisz zmieniać nazwę każdego posta?
Nie dość że czytać się ich nie da, to jeszcze mieszasz strasznie z tymi tytułami.

LelekPL


Doctus

Wpienia mnie to strasznie, forum praktycznie nie żyje, a takie posty nikogo nie zachęcają by się udzielać. Albo chociaż starych bywalców, by wrócili. Jak widzę znowu ten bałagan, który sieje Night_wing, to momentalnie mam ochotę się wylogować.

Żeby nie offtopując - ostatnio widziałem ze znajomymi Rogue One. Trzy osoby, zdania podzielone - mój znajomy, fan tego uniwersum, był zachwycony. Drugi, miał mieszane uczucia, ja natomiast byłem jednoznacznie krytyczny. Najmocniej w filmie kuł mnie w oczy sztuczny dramatyzm, wmawianie widzowi że dzieją się tu małe rzeczy, ale w wielkiej skali. Idiotyczna scena śmierci na początku, niczym z Man of Steel. Jestem jednym z tych widzów, dla którego najważniejsi są bohaterowie. Przełknę przeciętną i oklepaną fabułę, ale chcę mieć na ekranie wyrazistych, pełnokrwistych bohaterów z solidnymi dialogami i subtelnym nakreśleniem ich motywacji, dlaczego w tym momencie są w tym punkcie, a nie innym. Niestety cała eskadra "Łotra 1" była dla mnie o kant szkła rozbić - nudni, źle zagrani bohaterowie, którzy nie oferowali  niczego, by zatrzymać mnie przy ekranie. Największą bolączką była dla mnie główna bohaterka, której miałkości nie uratowała nawet uroda Felicity Jones.

Nie wiem co z tymi nowymi Star Warsami, ale po Force Awakens to już kolejny film, w którym główna bohaterka kobieca odrzuca mnie od oglądania. O tym jak męczyła mnie postać Rey, mógłbym prowadzić wykłady na Uniwersytecie, które Juby mógłby potem cytować tutaj na forum i prezentować jako autorytet.

LelekPL

Mi się Rogue One znacznie bardziej podobał w kinie. Oglądając w domu też wydawał się troszkę gorszy niż za pierwszym razem. Ale moje trzy ulubione postacie nadal będę bronił - Cassian, Chirrut i Baze bardzo mi się podobali i brakowało kogoś tak oryginalnego w Force Awakens.

Ale główna bohaterka to masakra. Rey była już lepsza, a też jej specjalnie nie lubię. Ale przynajmniej była dobrze poprowadzona - widać było skąd pochodzi, jak wyglądało jej życie przed filmem i co chce osiągnąć. A tutaj Jyn nie ma ani ładu ani składu.

Co do Night_winga to technicznie nie łamie żadnych zasad regulaminu (niby jest na temat na pierwszy rzut oka), więc nic z jego postami nie zrobię. Mógłbym je edytować, ale mi się nawet nie chce. Po prostu jak pojawia się jego post, w ogóle nie zwracam na niego uwagi.

LelekPL

Trailer The Last Jedi mocno rozczarowuj?cy.

Wygl?da dok?adnie tak samo jak TFA, tylko, ?e jest bez Hana Solo... czyli gorzej. Plus skupia si? bardzo na Rey, postaci która podoba?a mi si? najmniej w TFA. Podczas gdy nie ma nic o Finnie, a komentarze Boyegi podczas panelu bardzo rozczarowuj?. "B?dzie stara? odnale?? swoje miejsce... znowu". My?la?em, ?e mamy to za sob? i fina? TFA bardzo ?adnie to zako?czy? - przesta? ucieka? i stawi? czo?a Kylo. Chcia?em teraz czego? nowego, a wygl?da to na to samo.

Jest te? bardzo ma?o Poe, który WYDAWA? si? najbardziej fajn? now? postaci?, ale by? strasznie ma?o wykorzystany w tamtym filmie. Obawiam si?, ?e tu znowu b?dzie to samo. No i chcia?em te? wi?cej Kylo i Snoke'a. Ten trening i relacja by?yby czym? nowym.

Trening Rey, na którym bazuje ten zwiastun, ani mnie zi?bi ani grzeje. Widzia?em ju? to w Imperium i nie wygl?da to nawet troch? interesuj?co.

Pozytywny aspekt jest jednak taki, ?e pierwszy teaser TFA te? mi si? nie podoba?, natomiast na pierwszym trailerze si? pop?aka?em. Mam nadziej?, ?e tak samo b?dzie i w tym przypadku... Je?li u?yj? Leii lub Luke'a z zielonym mieczem, jest na to szansa.