Do Star Wars pasuje gatunek Space Opera i proszę mi nie pisać, że to mnożenie nazw nad potrzebę - zarówno science fiction, jak i fantasy elementy są w tej serii na równi.
Co do Jordana i trailera z WonderCon - raczej do kina na ten film o Sinestro nie pójdę. Sinestro fajny, ale co tam robi jakiś gość udający Hala Jordana? I czemu ma on puste spojrzenie? Skąd ogólny "feel", że to już wszystko było, że widziałem to w intro do gier, w serialach, w kreskówkach?
Nie zrozumcie mnie źle, to całe "od zera do bohatera" w "Kapitanie Ameryce" śmierdzi wielokrotnie zmacaną kliszą, ale jednak widać w trailerach ten nowatorski biopunkowy styl, który w kinie nie został jeszcze godnie przedstawiony. Na GL mam wyrąbane, Kapitana obczaję.
Co do Jordana i trailera z WonderCon - raczej do kina na ten film o Sinestro nie pójdę. Sinestro fajny, ale co tam robi jakiś gość udający Hala Jordana? I czemu ma on puste spojrzenie? Skąd ogólny "feel", że to już wszystko było, że widziałem to w intro do gier, w serialach, w kreskówkach?
Nie zrozumcie mnie źle, to całe "od zera do bohatera" w "Kapitanie Ameryce" śmierdzi wielokrotnie zmacaną kliszą, ale jednak widać w trailerach ten nowatorski biopunkowy styl, który w kinie nie został jeszcze godnie przedstawiony. Na GL mam wyrąbane, Kapitana obczaję.