Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Superman

Zaczęty przez Anarky, 30 Lipiec 2010, 11:43:21

Rado

Ja natomiast przeczyta?em sobie ostatnio polsk? wersj? "Paniki na niebie", któr? zdoby?em podczas buszowania w KiK-u w Poznaniu. Có?, nawet interesuj?ce to by?o. Taki mini mini "Kryzys na Niesko?czonych Ziemiach". Zreszt?, poza ogóln? histori? to jeszcze na przyk?ad ok?adka trzeciego numeru bezpo?rednio nawi?zuje do tego dawnego eventu. Generalnie brakowa?o mi troch? rozwini?cia w?tku Batmana dowodz?cego ruchem obrony na Ziemi, ale co tam, Gacek i tak mia? swoje pi?? minut. Podoba?a mi si? te? rola Deathstroke'a jako jednego z genera?ów Supermana. Ko?cówka historii troch? za ma?o epicka jak dla mnie. Brainiac tak raczej ?rednio zosta? pokonany.


Johnny Napalm

Hm... w sumie ciekawa historia, chociaż w swoim czasie była niemiłosiernie hejtowana w listach do Arka. No, mega poziomu, czy też intelektualnej uczty w niej nie znalazłem, chociaż jak na wstępie zaznaczyłem, była interesująca - w końcu każda inwazja kosmitów na Ziemię musi taka być. ;) To zbyt epickie wydarzenie, żeby nawet przy największych chęciach je umiejętnie spieprzyć.
Co pierwsze rzucało się w oczy to, różnorodność rysunków i ich poziom - rzecz charakterystyczna dla Supermana z tamtych lat. Większość niestety była słaba, nawet Dan Jurgens wypadł w tej sadzę wyjątkowo słabo. Najlepsze części to  te rysowane przez Jon'a Bogdanove. Koleś pokazał kto rządzi w Superze jeśli idzie o warstwę graficzną.
Co do scenariusza – jak jest taka masa przyjemniaczków w kolorowych trykotach jednym miejscu  to, od razu wiadomo, że pierwsze co zrobią to się ze sobą pokłócą, zwymyślają od leszczy, faceci będą porównywać bicepsy, a babeczki swoje biusty – która ma lepiej narysowany. Swoją drogą kobiety w tych komiksach były raczej mało atrakcyjnie przedstawione. Taka Maxima np. miała obwisłe piersi, a przecież to z założenia jest idealna postać, zakochana w swojej doskonałości, itd.
Koniec Brainiaca był zaś kompletnie nie epicki. Flash rzucił sobie szkiełkiem w druciki i po sprawie. Nie takiego finału oczekiwałem. Po to tyle odcinków bohaterowie się męczyli, jeden zginął, żeby sprawę załatwić w tak banalny sposób?

W tej sadzę oceniam na:

+ sam pomysł na wielki come back Brainiaca, co jest równoznaczne z wielką rozpierduchą.
+ masa, w większości interesujących bohaterów, którzy przewinęli się przez ten ,,serial".
+ genialne, epickie okładki. Z czego  jedna – wykonana przez zarąbistego Jona – jak zaznaczył już Rado, oddawała hołd najważniejszemu crossoverowi DC lat '80.
+ postać Draagi, jedynego autentycznego bohatera z sagi, który poświęcił się dla wszystkich. No, a poza tym był wiarygodnie napisaną postacią, jego motywy przemawiały do mnie.
+ no i niech Super dostanie tego plusa za okiełznanie tej czeredy.

- w większości beznadziejnie sztuczne dialogi.
- motywacja do walki większości postaci pozostawiała wiele do życzenia. Dobrzy i źli walczyli ze sobą, bo... bo... takie mieli rolę i już. Już w Maximum Carnage motywacja pozytywnych jak i negatywnych bohaterów była ciekawiej uargumentowana.
- wyjątkowo słabe próby ze strony Brainiaca na uprzykrzenie życia ziemskim bohaterom. I kto jak kto, ale on powinien bardziej wytężyć mózgownice i wymyślić coś lepszego.
- Batman i Nightwing, rzeczywiście za wiele nie wnieśli do tej historii. Ok., żeby nie było, że Bats miał skraść historię Superowi, bo to w końcu komiks tego ostatniego, ale jakiś ciekawszy epizod mógłby zaliczyć niż tylko jak nie strzelanie do dysków w powietrzu to, zapierniczanie obcych...  gołymi pięściami. Już jakby to robił w specjalnej zbroi przygotowanej na taki Armagedon, już by było ciekawiej.

Podsumowując, wielkie wydarzenie, szeroko rozreklamowane, które jednak ostatecznie w większości rozczarowuje. Jednak, gdy ktoś chcę nazwać się fanem Człeka ze Stali, musi obowiązkowo to przeczytać.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

Takie pytanie do czytelników Superman Beyond (mo?e kto? oprócz mnie tutaj czyta te serie). W 4 zeszycie aby upora? si? z Solomonem Grundy Superman wezwa? na pomoc Batmana, a by? nim nie Terry McGinnis a Bruce Wayne. I w tym miejscu zacz??em si? zastanawia? - czy seria z Supermanem przysz?o?ci dzieje si? przed przybraniem przez Terry'ego kostiumu Batmana? bo je?eli tak, to kompletnie si? to nie godzi z fabu?? BB, przysi?g? Wayne'a, i generalnie wszystkim co ustali? kanon Batmana Beyond. Je?li jednak wydarzenia dziej? si? równolegle z perypetiami m?odego Batmana, to dlaczego Terry nie móg? si? pojawi? tylko zamiast niego polecia? niedo???ny Bruce? co? mi tu si? nie podoba i obawiam si? ?e umieszczenie tam starego Wayne'a z zbroi z TDKR Millera to zwyk?y skok na kas?.

Rado

Cytat: Johnny Napalm w 11 Czerwiec  2013, 16:54:40
Czy kto? z Was zakupi? ju? do swojej kolekcji Action Comics od Egmontu? Mia?em go dzisiaj w r?kach i solidnie waha?em si? czy go aby nie kupi? - nie to ?eby pobie?nie przewertowane strony w temacie grafiki gdzie? ku?tyka?y, o nie! Te s? rewelacyjne, jednak o samym scenariuszu za wiele po takiej pseudo lekturze nie mog? oczywi?cie za wiele powiedzie?. Licz? wi?c na Was, bo to jest w sieci to w wi?kszo?ci reklamówki wydawcy, czyli samo zachwalanie.

Niedawno zakupi?em i jestem zadowolony. Tak jak ja kiedy? mia?em swój pierwszy kontakt z komiksowym Supermanem poprzez Semica i run Johna Byrne'a, tak teraz troch? pod takim k?tem patrzy?em na ten album. W ko?cu dla niejednego m?odziana b?dzie to w?a?nie rozpocz?cie przygody z Cz?owiekiem ze Stali i my?l?, ?e komiks si? do tego idealnie nadaje. Nie to, ?eby czytelnik starszy, znaj?cy ju? troch? uniwersum Supera nic w nim nie znalaz? ciekawego, bo Morrison da? nam naprawd? ?wietny i wci?gaj?cy origin, a w zasadzie co? na zasadzie Roku Pierwszego Kenta w Metropolis. (Ni?ej ju? same spoilery b?d?)

Historia naprawd? trzyma si? kupy, ?adnie si? zaz?bia i jest interesuj?ca. Luthor wróci? do swoich korzeni, czyli przesta? by? filantropem i prezydentem, a sta? si? "genialnym naukowcem". Wcze?niej pisa?em (w kontek?cie filmu B-man vs S-man), ?e nie chcia?bym ?eby zrobili takiego Lexa, ale Morrison bardzo fajnie go przedstawi? i ju? po chwili przesta?o mi brakowa? Luthora biznesmena. Inteligentny jak diabli, egoistyczny, wydaje si?, ?e ju? w zasadzie w pe?ni zepsuty i nienawidz?cy Supermana. Jedna z lepszych scen z Lexem wg mnie, to ta, kiedy genera? Lane daje mu ultimatum, ?eby przed godzin? dwudziest? dostarczy? z?apanego Supermana (w tle widzimy, ?e jest godzina 19.30). Pó?niej jest akcja z poci?giem, któr? Luthor sprawnie zaaran?owa?, wycie?czony Clark le?y nieprzytomny, a Luthor to tylko kwituje: "Chcia?e? Supermana generale? No to daj? Ci Supermana" (w tle wybi?a godzina 20.00).

Nie samym Luthorem cz?owiek ?yje, wi?c w albumie jest wi?cej villainów i s? równie dobrze przedstawieni. G?sienica Brainiac robi wra?enie, jego stalowy ?o?nierz i roboty równie?, ma?y cz?owieczek te? skrywa jak?? tajemnic? i zdaje si?, ?e to w?a?nie on ma najwi?kszy plan dotycz?cy Kryptonczyka. Przez ca?y czas gdzie? tam si? przewija (to on wchodzi? zaraz na pocz?tku do windy) i co? knuje - jestem ciekawy co z tego wyniknie w nast?pnym wydaniu.

Tak?e generalnie ja polecam album Superman i ludzie ze stali od Egmontu. Bardzo fajnie mi si? czyta?o, by?o kilka nawi?za? do klasyki, sporo akcji (ale bez przesadyzmu), dobre rysunki, no i nie by?o ?adnych "dziwactw" w stylu Morrisona. Dopiero, w tym rozdziale z Legionem, troch? ju? zacz?? bawi? si? czasem i przestrzeni?, wyprzedzaniem aktualnych wydarze? itp. - co w sumie nie by?o te? najgorsze.


Rado

Skorzystałem jakiś czas temu z promocji Gildii na komiksy od Muchy i kupiłem All Star Superman. Generalnie nie porwało mnie. Nie wiem, może nie znam dostatecznie mitologii Kryptończyka, żeby wszystko wyłapać, a może po prostu spodziewałem się czegoś innego po tym komiksie. Trudno powiedzieć. Tzn. na pewno nie jest to zła pozycja, ale podczas lektury zastanawiałem się gdzie te wszystkie zgarnięte Eisnery i inne nagrody. Za co? Gdzie te wszystkie ochy i achy na temat tego tytułu? Akcja, moim zdaniem rozkręca się wolno jak cholera, specjalnie nic ciekawego się nie dzieje - o wiele bardziej podobał mi się Ludzie ze Stali z New 52.

Rysunki bardzo fajne. Niektóre kadry pięknie dopracowane, dużo szczegółów - to lubię. Jedynie przyczepię się do twarzy Supermana, która moim zdaniem kiepsko jest rysowana przez Quitleya. Momentami mocarny Człowiek ze Stali wygląda jak jakiś bobas. Nie lubię także kiedy peleryna Niebieskiego rysowana jest tak krótko. Lubię kiedy jest długa do kostek. Gdy kończy mu się przy dupie, moim zdaniem wygląda jak jakiś kocyk. Wiem, że krótka peleryna jest nawiązaniem do klasyki, jednak mi się taki design nie podoba...



Za jakiś (dość długi) czas wrócę pewnie do All Star. Przeczytam jeszcze raz, może wtedy moje zdanie się zmieni, a póki co, to dla mnie raczej przeciętny średniak z kilkoma niezłymi motywami.

PS. Czytałem sobie kilka recenzji tego tytułu w necie. Nie mogłem znaleźć żadnej podzielającej moją opinię. Same zachwyty. Może coś ze mną nie tak jest, heh

Kujaw

To ja dodam co? od siebie przy okazji All-Star. Ja osobi?cie mam cholerny k?opot z Frankiem Quitely'em. Cho? kresk? ma fajn?, a oko do detali nieprzeci?tne, to te? nie mog? zdzier?y? jego stylu rysowania postaci. Ju? przy JLA: Ziemia 2 zbiera?o mi si? na rzyganie widz?c Wonder Woman i Kyle'a Raynera (swoj? drog? wygl?daj?cego jak wokalista Toy Box). I tu eS wygl?da czasem ?a?o?nie, a kadr, w którym Kentowie znajduj? ma?ego krypto?czyka jest po prostu straszny.... ale grafika ogó?em naprawd? jest ?adna. Fabularnie komiks mocno mnie wci?gn??, naprawd? ?wietna pozycja. Ani nie wybitna, ani nie prze?omowa, ale porz?dnie przedstawiona, alternatywna wizja Kal-Ela, jednocze?nie skupiaj?ca w sobie tak wiele motywów z kanonu. Na pewno zmiata z powierzchni ziemi batmanowego All-Stara :D

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Rado

#81
Gerardo Preciado i Daniel Bayliss, czyi goście, którzy niedawno zrobili rewelacyjny komiks Batman: The Deal, tym razem wzięli na tapetę Supermana.

http://moonheadpress.blogspot.mx/2014/01/gods-end.html

Johnny Napalm

Ciekawa rzecz, dość szybko ją się czyta, ale jakaś refleksja pozostaje. Pierwsza myśl, czy Superman rzeczywiście mógłby żyć tyle lat? Chyba nie, jednak zmiana tego faktu mi nie przeszkadza, bo jest pretekstem do opowiedzenia tej krótkiej, ale bardzo dobrej historii.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

franek

Od "The Deal" Jestem pod ogromnym wrażeniem tej kreski. Jest dla mnie genialna, szybka, nie gładka, uproszczona ale wciąż czytelna. To jest to


Show Must Go On!!!

Johnny Napalm

Kreska jest bardzo ładna, może nieco spoza głównego obiegu, ale w końcu to komiks autorski, a nie mainstremowy. Nie mogę tego powiedzieć – że ładna – o krescę z ASS. A ta krótka pelerynka i dosłownie gacie na rajtuzach Supermana, robią zwyczajnie takie wrażenie, że rzygać mi się chcę. :-X
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

CytatPierwsza my?l, czy Superman rzeczywi?cie móg?by ?y? tyle lat?
Dla mnie Superman jest jak najbardziej d?ugowieczn? postaci?, chocia? jest to tylko moja osobista opinia i my?l? ?e mo?na by by?o znale?? w jej kontek?cie ró?ne za i przeciw. Wiele ju? by?o komiksów ukazuj?cych go jako staruszka. Ba, nawet w universum Beyond Clark starzeje si? o wiele wolniej ni? zwykli ludzie. Pami?tam ?e w jakim? komiksie, po latach niestety nie pami?tam co to by? za tytu?, Superman ?y? d?ugo i (nie)szcz??liwie z Wonder Woman osiedlaj?c potem inne planety. O elseworldach ju? nie wspomn?, bo tam widok eSa z miko?ajow? brod? to norma. Pami?tajmy ?e jest wszechpot??ny, dzi?ki s?o?cu które ?aduje jego 'baterie' wi?c dopóki dopóty wokó? miejsca zamieszkania Kal-Ela b?dzie si? kr?ci?o s?o?ce, tak d?ugo jego komórki powinny si? regenerowa? co powinno skutkowa? powolnym starzeniem.



* Komiks z którego pochodzi ten skan to Superman at Earth's End. Wyj?tkowa kupa szamba, nie polecam, cho? chcia?em o tym wspomnie? bo pewn? rol? w tym komiksie odgrywa Batmana. Zreszt? w tym komiksie jest wszystko, Superman z brod?, nazi?ci, i Batman zmieniony z wielkiego nietoperza-mutanta... je?eli jeste?cie masochistami, to gor?co polecam, chyba ?e macie ochot? si? po?mia?. Jest to komiks który stara si? by? powa?ny, wi?c pró?no tam znale?? jaki? dobry Silver Age'owski humor rodem z Brave and the Bold, ale z odpowiednim dystansem to naprawd? mo?e by? kupa ?miechu. Z przewag? kupy oczywi?cie.

Johnny Napalm

CytatDla mnie Superman jest jak najbardziej długowieczną postacią
Jeszcze jeden kamyczek do ogródka Kal-Ela, który uświadamia mi jaka to przeraźliwie nudna postać. Z tego też względu najmilej wspominam Reign of Superman. Charakter Clarka jest tak nudny, że blisko rok bez niego samego był najlepszą rzeczą, jaka się przydażyła komiksom o Supermanie.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

CytatCharakter Clarka jest tak nudny, ?e blisko rok bez niego samego by? najlepsz? rzecz?, jaka si? przyda?y?a komiksom o Supermanie.

Bardzo dobrze ?e Clark jest taki, jaki jest. W panteonie superbohaterskich s?aw mamy ca?? gam? osobowo?ci, jednak pora?aj?ca wi?kszo?? to; dowcipnisie, twardziele, i Ci bez szczególnie wyró?niaj?cych ich cech. Taki harcerzyk jak Superman jest potrzebny, aby ?wieci? przyk?adem w dzisiejszej popkulturze (a potrzebne s? te? dobre wzorce) oraz wyró?nia? si? swoj? praw? i dobrotliw? osob?. Batmana uwielbiam za jego brutalno??, indywidualizm i udane metody walki z kryminalistami, a Superman cieszy si? moj? sympati? w?a?nie za to jakim jest - b?d?c najsilniejsz? osob? na Ziemi, nic nigdy nie sta?o na przeszkodzie ?eby zaprzyja?ni? si? ze zwyk?ym nastolatkiem Jimmym, czy zakocha? w jakiej? tam 'zwyk?ej' ziemiance pracuj?cej w gazecie. Clark Kent i Superman to po??czenie cech, których po prostu nie da si? nie lubi?, ale co kto lubi. Dla mnie jednak argumenty 'bo jest za pot??ny', 'bo jest harcerzykiem' które ludzie rzucaj? ?eby uzasadni? czemu nie lubi? jego postaci s? s?abe, bo w wi?kszo?ci nie chcieli nigdy go polubi? ani te? wg??bi? si? bardziej w jego ?wiat i histori?. Nie b?d? jednak nikogo zmusza?, chocia? ty D?ony nawet Batmana pos?dza?e? o nud? wi?c po raz kolejny jeste? na moim celowniku ;)

Johnny Napalm

Trudno, co robi? skoro a? tak ci podpadam. ;)

No to podpadn? pewnie i teraz, bo jak czytam twojego posta, to si? zastanawiam czy naprawd? tak my?lisz, czy tylko przepisa?e? sk?d? t? opini? na temat Supermana? Bo sorry, ale dla mnie to s? takie ogólniki w?a?nie. Nic wi?cej co mo?na przeczyta? w biosie Supermana. I co z tego, ?e zaprzyja?ni? si? z Jimmy'm, a za dziewczyn? wybra? nie ?adn? Maxim? tylko zwyk?? Lois.
Mi chodzi o to, ?e charakter tej postaci jest przera?liwie nudny i zwyczajnie niedzisiejszy. Mo?e nawet nie jest to problem samej postaci tylko obecnych czasów. Kiedy? ten bohater reprezentowa? nie tylko siebie, ale równie? ameryka?ski styl ?ycia. Pod??a? s?ynn? ameryka?sk? drog?. No i to dla przeci?tnego Amerykanina kiedy? nie by? tylko slogan – ameryka?ska droga. To by?a niemal ?wi?to??, chocia? ka?dy pewnie inaczej nieco j? interpretowa?.
No ale cudowna Ameryka sko?czy?a si? w oczach ludzi z Zachodu po tym jak zosta?a jedynym supermocarstwem, bo niestety istnieje taka tendencja, ?eby wali? w najpot??niejszy kraj, wytyka? jego u?ud?, k?amstwa, czy brudne zagrywki. Inni te? je maj?, nawet wi?ksze, ale zawsze wali si? w najpot??niejszego. Tak ju? jest.
No i Superman, broni?cy Ameryki i jej idea?ów, ju? przez to straci? na popularno?ci. Rzeczywisto?? zostawi?a go w tyle. Jego postawa ultrapatriotyczna zosta?a dobrze wy?miana przez Millera w TDKR. Superman nie zawsze walczy tylko o wolno??, walczy te? o supremacje USA. Ludzie jednak wol?, ?eby bohater walczy? o siebie – jak np Mutanci Marvela walcz? o przetrwanie – lub o rzeczy ogólnoludzkie – walka ze zwyk?? przest?pczo?ci? – Batman, Punisher.
Zreszt?, gdyby Superman tak jak Wolverine, od czasu do czasu by? widziany z Playboyem, to nic z?ego by si? nie sta?o. On jest tak sztucznie prawy, ?e a? zbiera si? na wymioty.
Cytat'bo jest harcerzykiem'
No jest, niestety. Napisa?em o tym powy?ej. Bycie dobrym Amerykaninem to teraz niemal sformu?owanie ironiczne. Ok, Amerykanie s? pewnie i dobrzy i prawi, a nawet i cnotliwi, ale chyba jednak ludzie nie chc? koniecznie o tym wiedzie? z komiksów. Bohater komiksowy powinien mie? w?tpliwo?ci, momentu upadku i podniesienia si? z niego. Powinien by? bardziej ludzki.
Cytat'bo jest za pot??ny'
A to mi nie przeszkadza, a? tak bardzo, gdyby tylko cz??ciej Superman trafia? na prawdziwe wyzwania, gdzie te jego moce faktycznie by sie przydawa?y.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

CytatNo to podpadn? pewnie i teraz, bo jak czytam twojego posta, to si? zastanawiam czy naprawd? tak my?lisz, czy tylko przepisa?e? sk?d? t? opini? na temat Supermana?

Tak, przepisa?em te opini?, bo w ko?cu po co mam wymy?la? swoj? na forum dyskusyjnym? zawsze pisz? swoimi s?owami i tym co mi przys?owiowa ?lina przyniesie na j?zyk, mimo ?e by? tu kiedy? jeden taki który uwa?a? inaczej i próbowa? mi udowodni? jaki? plagiat ;)

CytatBohater komiksowy powinien mie? w?tpliwo?ci, momentu upadku i podniesienia si? z niego. Powinien by? bardziej ludzki.
Cytuj

A Superman takich nie mia?? we?my sobie na celownik ju? nawet nie komiksy, które maj? niezwykle bogat? histori? tytu?ów które wzbogacaj? te posta? (dobrym przyk?adem mo?e by? takie All-star Superman które mimo i? nie jest w kanonie g?ównym historii DC, to niesamowicie wzbogaca tego bohatera i pokazuj? jak bardzo zmienia si? On i jego otoczenie, a tak?e jak kontrastuje Superman z Clarkiem) a cho?by co? tak wszech obecnie dost?pnego jak film. Film mo?e obejrze? ka?dy, nawet nie zainteresowany postaci? eSa, i wyci?gn?? z niego jakie? wnioski co do tego jakim jest bohaterem. W Returns Superman zmaga si? z utrat? ukochanej oraz ma dziecko, a w MoS zabija Zoda ?eby uratowa? niewinnych ludzi.

Czy jest co? bardziej ludzkiego? chocia? du?a cz??? fanów zareagowa?a bardziej ni? negatywnie na ten motyw, to ma?o kto pami?ta ?e komiksowy eS równie? by? zmuszony go zg?adzi?. Takie motywy dobitnie pokazuj?, ?e tak samo jak cz?owiek ma On swoje dylematy, rozterki moralne, a tak?e uczuciowe, i przyrównuj?c go do wielu innych postaci DC jest jako kosmita bardziej ludzki od nich. Jego rozterki i trudne decyzje nie przeszkadzaj? mu jednak w byciu wzorem dla ameryka?skiej m?odzie?y i pokazaniu, jak pope?niane b??dy skutkuj? do?wiadczeniem i zmian? w przysz?o?ci. Dlatego te? zarzut za brak rozwoju jego postaci uwa?am za nies?uszny, jednak Twoja opinia to Twoja sprawa. Mimo i? ten serial nie mia? wiele wspólnego z kanonem, to nawet nie?le to pokazali w Smallville proces jego rozwoju jako superbohatera, krypto?czyka, i cz?owieka.

CytatA to mi nie przeszkadza, a? tak bardzo, gdyby tylko cz??ciej Superman trafia? na prawdziwe wyzwania, gdzie te jego moce faktycznie by sie przydawa?y.

Bez przesady, mia? równie? bardzo pot??nych przeciwników, cho? wszyscy i tak zawsze stali w cieniu tego jedynego - Lexa Luthora, jednego z najprzebieglejszych tyranów z rz?dz? w?adzy i samodoskonalenia na ?wiecie. Kogo?, dla którego okre?lenie 'cz?owiek' by?o przesadnym komplementem i obraz? innych godnych tego miana. W wi?kszo?ci ich wspólnych potyczek bez supermocy, dawa? rad? skutecznie uprzykrza? ?ycie swojemu nemezis, robi?c to z autentyczn? pasj? jak w przypadku Jokera i Batmana.