Wiadomości

[We don't have a script. Matt's slow,"]

Nie napisałeś najlepszego cytatu z wywiadu z Rolling Stone:

"That's the other thing I hear all the time — that Batman Part II is canceled. It's not canceled. We don't have a script. Matt's slow," the Superman director said, urging fans to "let him take his time. Let him do what he's doing. God, people are mean. Let him do his thing, man."

Wake me up in 2 years, jak będzie okrągła rocznica. Za dużo, żeby tyle wspominać na raz.

Dla mnie to działa wyłącznie na korzyść pierwszego Batmana Nolana.

Wiem. Wszyscy wiemy i znamy Twoją opinię w tym temacie.

Ale serio nie znałeś Scarecrowa? To był jeden z popularniejszych złoczyńców w TAS. Ja w sumie nie znałem Ra's Al Ghula, ale Scarecrow wydaje mi się, że znacznie częściej pojawiał się w TAS, a przynajmniej miał bardziej pamiętne odcinki i był w takich gdzie zbierali się wszyscy najważniejsi złoczyńcy Batmana, a Ra's raczej takich odcinków nie miał. Poza tym w prasie plotkowało się o nim sporo przy okazji kontynuacji filmów Burtona czy potem filmów Schumachera.

Ja krytykować za nic nie będę bo sam bym lepiej nie zrobił więc dziękuję za robotę. Nie miałem problemu z poprzednią wersją, ale i tu nie mam problemu ze znalezieniem się, więc jest ok.

Ja zainteresowałem się dopiero po recenzji dobrego kolegi, ktory widział film wcześniej.

Pierwsze materiały promocyjne mi się nie podobały. Nie miałem pojęcia kim był Nolan. Jedynie Bale ciekawił mnie w tej roli bo już wtedy lubiłem go z ról American Psycho, Equilibrium i Reign of Fire, no i byłem zafascynowany przemianą w Mechaniku i potem do roli Batmana.

Ale jak patrzyłem na tumbler mówiłem, że w ogóle nie wygląda jak batmobil, że nie ma żadnych elementów nietoperza. Realistyczny ton myliłem z taniością: "jak to? Spider-Man ma takie realistyczne efekty, takie sceny akcji, a tu znowu koleś w kostiumie, który nie może sie ruszać?".

Ale jak wspomniałem, recenzja kolegi mnie przekonała i wybrałem się do kina. No i byłem zachwycony. Miałem niskie wymagania, ale film był tak dobry, i tak nietypowy, jeśli chodzi o inne filmy superhero z tego okresu, że nie mogłem nie być pod wielkim wrażeniem. Moja miłość do Batmana wtedy na nowo się odrodziła. Obejrzałem też Memento zaraz po Batmanie i zrozumiałem jak wyjątkowym głosem w kinie jest Nolan.

Obecnie jestem nieco mniej zachwycony Batman Begins jeśli chodzi o pozostałe filmy z trylogii, głównie ze względu na wysyp tego typu filmów w przeciągu kolejnych 20 lat, ale nie da się zaprzeczyć, że gdyby nie ten film i jego jakość, nie byłoby takiego hypu na The Dark Knight 3 lata później. Nawet najlepszy marketing jaki miał film z Ledgerem nic by nie dał, gdyby Batman Begins był gówniany. Ten film był niesamowitym fundamentem pod wspaniałą trylogię i do dzisiaj wraz z Iron Manem i Spider-Manem Raimiego pozostaje najlepszym originem superhero jaki dostaliśmy w kinie.

Gdyby ktoś mi powiedział rok temu, że lepiej będę się bawił na nowym Final Destination niż na Final Reckoning to bym pewnie nie uwierzył.

"Looks good. Visually it looks bad, but yeah, it looks good". Moja reakcja na zwiastuny Supermana

[Poza tym]

Jaka szkoda. Wyczyny kaskaderskie są imponujące jak zawsze, a muzyka wciąż daje rade, ale ogólnie filmowi brakuje emocji. Kiedy zaczęły się wyczyny kaskaderskie, byłem już mentalnie nieobecny i częściej zaglądałem w zegarek.

Uważam, że od poprzedniej części niektóre role zostały źle obsadzone i niedopracowane. Niby nie potrzeba gwiazd, ale taki Tarantino wie, że w filmie trzeba kogoś z charyzmą. Gabriel taki jakiego dostaliśmy nie jest antagonistą, którym powinna  zakończyć się ta seria. Brad Pitt, Denzel Washington lub George Clooney w tej roli byliby o wiele lepsi (samą historią ich karier byłoby czuć, że są w miarę równym przeciwnikiem dla Cruise'a), ale jego motywacje również powinny zostać poprawione, bo jak wspomniał Juby, coś więcej było teasowane o nim w poprzednim filmie, a skończyło się na niczym i na dodatek nie miało sensu. Ja wielkim fanem Cavilla nie jestem, ale nie można ukryć, że obsadzenie jakiegoś Esai Moralesa po nim nie wyszło tym filmom na dobre. Podobnie było z Nyqvistem po Hoffmanie, ale tam przynajmniej film się bronił dzięki fenomenalnym sekwencjom i tym, że wszystko inne było lepsze niż w trójce.

To samo dotyczy ,,Jima Phelpsa Jr". W ostatniej części był niezdarnym utrapieniem dla Ethana, a tutaj nadano mu niepotrzebne ,,znaczenie", tylko po to, aby wraz z Kittridgem zniknął w końcówce i dosłownie nic nie zrobił. Angelina Jolie w tej roli prawdopodobnie byłaby zbyt oczywista, ale przynajmniej nie byłaby tak mdła w Dead Reckoning i nie wypadłaby jak ,,jaki był tego sens?" tutaj.

Cały film, a co za tym idzie poprzedni film też, wydają się bardzo chaotyczne, przeładowane i niedopracowane, pomimo że oba filmy trwają prawie 6 godzin. Kluczowe postacie w serii zostały zabite zbyt wcześnie, a inni nigdy nie zostali wspomniani, więc poza Benjim trudno mi było poczuć te same emocje na końcu, które postacie niby miały mieć do siebie nawzajem.

Poza tym, dlaczego tak wielu świetnych aktorów dostało niewdzięczne role? Tillman, Offerman, McCallany, O'Brien, Waddingham czy nawet Mr Negative z Spider-Mana Insomniaca. Tzn fajnie, ale po co ich wątki w ogóle były w tym filmie.

Poza tym, koncepcja ,,najbezpieczniejszych systemów i obrony" oraz ,,zabezpieczenia tak silne, że to jest Mission Impossible" staje się po prostu zbyt niewiarygodna i nieumyślnie zabawna w dzisiejszych czasach, kiedy wiemy, że w Ameryce prawdziwą ,,inteligencję" wykonują niekompetentni ludzie na czatach grupowych.

Poza tym, jest tu niestety też za dużo ego. Za dużo było fapowania do Ethana Hunta jak na film w którym Tom Cruise ma tak olbrzymią kontrolę.

M:I2 nie jest już najgorszą częścią, niestety. Dla mnie seria zakończyła się na Fallout.

Ocena: 5/10

A ja mam z tym filmem prawdziwy rollercoaster. Po śmierci Kilmera powtarzałem sobie i gorzej mi się oglądało. Dialogi i cringowy humor są strasznie słabe tutaj. Jedynie Jim potrafi być tu zabawny. Gdyby istniała wersja niema, jedynie z muzyką, to pewnie byłby to optymalny sposób, żeby obejrzeć ten film, bo wizualnie i muzycznie jest bardzo dobry. Gdyby ktoś chciał sie zabrać za zrobienie zwiastunów do wszystkich filmów o Batmanie, bardzo możliwe, że z tego co tutaj jest miałby najlepszy materiał. Ale dwie godziny z tymi dialogami i nietrafionym humorem to trochę za dużo.

Warner ma 10 miesięcy żeby znaleźć kogoś na jego miejsce, ale wydaje mi się, że na tym etapie powinni odpisać od podatku wszystko to, co do tej pory wydali na ten projekt, a James Gunn powinien przyspieszyć z debiutem Batmana w DCU. To chyba byłoby najlepsze rozwiązanie

Na tym etapie zgadzam się. Fajnie byłoby zobaczyć sequel do The Batman, ale bez niego mój świat się nie wali. Jak Reeves woli zająć się sprawami osobistymi to niech tak zrobi, a jeśli nie ma być reżyserem to kontynuowanie tej historii w obliczu powstawania nowego uniwersum mija się trochę z celem. Nie żeby inny reżyser nie mógł tego pociągnąć, jak najbardziej kilku dałoby radę, ale skoro jest tyle problemów i ewidetnie opóźnia to jakiekolwiek ogłoszenia związane z Batmanem w DCU to lepiej już sobie dać spokój.

No chyba, że jednak trwają dyskusje jak uniwersum The Batman dopasować do DCU. Niby Batman w tej wizji miał już mieć wszystkich Robinów za sobą, ale mogą się z tej decyzji jeszcze spokojnie wycofać i dopasować do wizji Reevesa, albo zrobić time jump w świecie Pattinsona i dopasować go do wizji DCU (już wiele lat czekamy na sequel, a Pattinson przy premierze nowego filmu będzie już 40-latkiem więc miałoby to uzasadnienie).

8/10 Ładna, nawet bardzo. Mało interesująca, ale ładna.

https://variety.com/2025/film/news/nicky-katt-dead-boston-public-1236368189/

Aktor z małą, ale pamiętną rolą w filmie zmarł. Ja najbardziej kojarzę z serialu Boston Public.

Ktoś już oglądał? Ja wyłączyłem po 10 minutach... może jak będzie na Max to obejrzę tylko "z obowiązku"

https://www.filmweb.pl/news/Oscary+z+now%C4%85+kategori%C4%85+Kaskaderzy+b%C4%99d%C4%85+mieli+swoj%C4%85+kategori%C4%99-160431

W końcu

No smutna ta wiadomość. Bardzo dobry aktor. Swego czasu, był nawet moim ulubionym aktorem. Głównie za sprawą Batman Forever jak byłem mały, ale to też był jego peak. Wspomniana rola w Wyspie dr Moreau, czy występ u boku Michaela Douglasa w niedocenianym filmie Duch i mrok. Jednak 1995 to był jego rok dzięki Batmanowi i Gorączce. W tym czasie był pewnie też najatrakcyjniejszym mężczyzną w Hollywood. Pamiętam jak starsza siostra wzdychała na zmianę do niego, Leo, Deppa czy Ulricha.

No, ale też nie zapominam o jego rolach w Tombstone, gdzie skradł film, The Doors, Willow, Święty, Czerwona planeta, Top Gun i Top Gun Maverick (który teraz wypada będzie zobaczyć ponownie). No i był też świetny w komediach jak Top Secret, Kiss Kiss Bang Bang czy Real Genius. Wszystkie gorąco polecam.

Good memories i RIP dla jednego z bohaterów dzieciństwa