Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Ostatnio ogladalem...

Zaczęty przez Leon Kennedy, 26 Marzec 2008, 15:09:07

Filer

Public Enemies - Michael Mann nigdy wcześniej nie zrobił filmu tak dołującego. Całkowity brak choćby namiastki happy endu. Każdy film Manna miał jej odrobinę - jeśli jedna postać kończyła źle, drugiej się udawało itp. w PE tego nie znajdziecie, w zamian kompletny dół (koniec seansu - kompletna cisza na sali; sam nie mogłem się uśmiechnąć przez jakieś pół godziny). Nigdy też Mann - poza Ostatnim Mohikaninem, który filmem jest o miłości - nie ukazał tak pięknie miłości. Mann nie urodził się na Ziemi, powstał gdzieś tam na górze. 9+/10.

Gieferg

Mann i tylko 9+/10?  Jaja sobie robisz?  ;D Coś widać "miszczu" nie w formie.
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

El Cornetto

Już od jakiegoś czasu mam problem ze zrozumieniem ciebie Gieferg. Aż tak Ci to przeszkadza, że niektórzy uważają Manna za geniusza?

Dla mnie TDK będzie kiepskim filmem, dla ciebie to arcydzieło wszech czasów. Ja ciebie też nigdy nie pojmę, ale nie podkreślam tego w każdym poście, który tu napiszę.

Gieferg

CytatAż tak Ci to przeszkadza, że niektórzy uważają Manna za geniusza?

Kto powiedział, że mi to przeszkadza? Mnie to bawi ;D
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

El Cornetto

CytatMnie to bawi
Powiedział ktoś kto uznał TDK za najlepszy film XXI wieku. Eh.
A co w tym zabawnego, każdy ma swoje skrzywienia, a że Mental jest na tyle charyzmatyczny i wypracowany w swoich opiniach, że potrafi przekonać do nich innych to tylko dobrze świadczy o nim.

Z resztą nie każdy, kto tam trafia staje się od razu ''Manniakiem''. Ani Crov, ani Ja nimi nie jesteśmy, więc może odpuść trochę.

Gieferg

#440
Nie chodzi może o to że uznanie Manna za geniusza samo w sobie jest zabawne, bardziej o to w jaki sposób swoje uwielbienie co niektórzy wyrażają :P Ale to już dośc typowe zjawisko, nie ma się co nad tym specjalnie rozwodzić.

CytatPowiedział ktoś kto uznał TDK za najlepszy film XXI wieku.

Z tych, które widziałem. To nieco zmienia postać rzeczy :P

A co do Manna to widziałem cztery filmy i oceniam je następująco:

The Last of Mohicans - 10/10
Heat - 8/10
Collateral - 8/10
Miami Vice - 5/10

Średnia - 7,75/10 czyli całkiem nieźle :) (dla porównania Bayowi wyszło 6,75, Nolanowi 9,2, Cameronowi 9,5, R. Scottowi 8,77)
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

El Cornetto

Manna widziałem trzy filmy i to chyba jedyny reżyser obok Cuarona z takimi ocenami :]

Czerwony Smok - 9/10
Heat - 9/10
Miami Vice - 9/10

średnia: wiadomo :P

Filer

Thief - 9+/10
Manhunter - 8+/10
The Last of Mohicans - 10/10 (jednakowoż do odświeżenia)
Heat - 10/10
Collateral - 7/10
Miami Vice - 10/10
Public Enemies - 9+/10

Gieferg - przykre (tak! przykre..) jest to, że człowiek, który wielbi całą serię Rambo, Rocky'ego IV itd. głównie dlatego, że to 'kwintesencja lat 80' ma czelność śmiać się z kogoś za  jakiekolwiek - powiedzmy - zapatrzenie.

Gieferg

Cóż, ja po kolejnym seansie Rocky'ego IV, Cobry czy innego Rambo nie wklejam fotek z cool-uber ujęciami, nie spuszczam się na forum jaka to nie była zajebista co druga scena, i jak to tydzień po seansie wciąż jestem pod wrażeniem i nie mogę dojśc do siebie, a oczekując na film nie wklejam co drugi dzień kolejnej fotki przedstawiającej reżysera za kamerą. TO jest dla mnie śmieszne, w razie gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości :) 
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Filer

#444
...

Altair

Panowie,ostudźcie emocje,ok?Ewentualnie jak dalej chcecie to ciągnąć to zapraszam na PW,lub shoutboxa.

Gieferg

#446
CytatTaka - mniej wiecej - rozmowa odbyła się kiedyś na KMF

Poniżej masz taką jaka rzeczywiście się odbyła:

Phil: Rocky IV - ze wszystkich stron film atakuje nas słabością... Szkoda słów. 2/10
Gieferg: Nie poczułeś klimatu, that's all. Filmik jest najbardziej przez wielu lubianą częścią, ma najlepszy pojedynek i debeściarską muzykę
Phil: Muzykę? Byłem rozczarowany :/.
Gieferg: krótka piłka - jesteś rocznik 90 ileś tam? Jesli tak to nic dziwnego, że prawdziwa muzyka i klimat lat 80-tych do ciebie nie trafia. Rocky IV (oraz "Cobra") to dwa filmy Sly'a które po prostu są esencją lat 80-tych, Rocky IV to niemal jeden długi teledysk, coś zupełnie innego niż cała reszta serii i zarazem coś wyjątkowo za***istego, ale tylko dla tych co "czują klimat".


Tak to wyglądało. Nie było tam nic o Batmanie i Robinie.

CytatPanowie,ostudźcie emocje,ok?

Jakie emocje?  :)


A bardziej na temat - ostatnio obejrzane:

Bezsenność - najsłabszy znany mi film Nolana a i tak bardzo dobry (choć wiadomo - remake). Za drugim razem z wiadomych względów nieco traci, ale nie tyle by seans nie był prawdziwą przyjemnością. Po tym filmie i roli Pacino w nim nawet mam ochotę kupić i znowu obejrzeć Gorączkę.

8/10

Deadwood - SEZON 1 - wypasiony serial, jako że ostatnio mam jazdę na westerny to sięgnąłem po niego no i okazało się, że ogląda się to prawie tak samo dobrze jak Rzym, zaskoczyło mnie i zasmuciło wydarzenie z
Spoiler
czwartego odcinka w którym to zginął marni Dziki Bill Hickok, który byłd o tego czasu moją ulubioną postacią w serialu, no ale już się otrząsnąłem
[Zamknij]
, Al Swearengen - świetna rola :)

9/10

Tombstone - przyszło DVD z UK i obejrzałem po raz kolejny. Film utrzymuje pozycję westernu nr 1 na mojj liście. Kurt Russell jako Wyatt Earp, Val Kilmer jako Doc Holliday, Michael Biehn jako Johnny Ringo, Bill Paxton i Sam Elliott jako bracia Earpa - z taką obsadą można oczekiwac wyśmienitego filmu i taki też jest.

10/10

Transformers: ROTF - po raz drugi i...ehh, ocena leci w dół, jakby nie symptaia do Optimusa Prime, który w tym filmie wymiatał byłoby jeszcze niżej. Tak czy inaczej to jest "guilty pleasure" którego bronić wręcz nie wypada. 1 punkt za Optimusa, 1 punkt za relacje Megs-Starscream, 1 punkt za te cześc humoru która nie była żenująca, 1 punkt za efekty specjalne i 2 punkty bo to Transformers co automatycznie sprawia ze lepiej sie bawię - w sumie - 6/10

Desperado - najlepsza częśc meksykańskiej trylogii Rodrigueza, film, który się nie nudzi. Muzyka, Banderas, sceny akcji, miód, cud, orzeszki

9/10
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Filer

Dobra. Może przeszarżowałem z tym dialogiem (dalej na bank było coś o BiR), ale chodzi mi ogólnie o Twój... Dobra, mniejsza ;).

Mann for life!

Juby

#448
MOBY DICK

Film jak na 1956 rok jest genialnie zrealizowany. Efekty specjalne są zdumiewająco dobre mimo upłynięcia już ponad półwiecza od jego premiery. Głównym plusem filmu jest rewelacyjne aktorstwo, w szczególności G. Peck'a, odtwórcy głównej roli. Film nie jest nudny, a historia którą opowiada na prawdę wciąga i nie dziwię się, że zdobyła taką popularność. Wprawdzie obraz ten, trochę się postarzał, ale jak dla mnie trzyma poziom i nadal jest bardzo dobrym filmem przygodowym. :)
Ocena: 7+/10

REQUIEM DLA SNU

Słyszałem bardzo pozytywne opinie na temat tego filmu, więc postanowiłem nareszcie go obejrzeć. Chyba moja ocena wszystko wyjaśnia. Po seansie umiałem tylko z siebie wydusić: "O... mój... Boże!". Dlaczego nie wystawiłem maksymalnej oceny? Tylko dla tego, że z początku film wydawał mi się nie ciekawy, i zaczął się rozkręcać dopiero od JESIENI. Poza tym film nie ma większych wad. Aktorstwo jest rewelacyjne, montaż to chyba największa zaleta filmu, a to "chyba" dodałem dla tego, że w filmie słyszymy także genialną muzykę, którą zna każdy, i każdy wie jak jest świetna. Film jest bardzo odważnie nakręcony i musi mieć na prawdę mocną kategorię wiekową. W dodatku jest ohydny, przygnębiający i niezwykle smutny. Jego zakończenie jest najbardziej szokującym elementem filmu, a to jaki los spotyka głównych bohaterów, nie życzylibyśmy nikomu na świecie. A najlepsze w tym filmie jest to, że wszystko co nam pokazano mogłoby być prawdą, okrutną i przerażającą prawdą. Jak dla mnie film na najwyższym poziomie, uważam go za rewelacyjne kino i umieszczam na moim blogu "TOP 100 MOICH ULUBIONYCH FILMÓW". :o
Ocena: 9-/10


naz_

Ja całkiem przed godzinką obejrzałem Public Enemies i zgodzę się z Filerem w kwestii braku happy endu, jednakże ja takiego nie oczekiwałem - juz dawno wiedziałem jak się historia Dillingera kończy, bo mobsterskie klimaty mnie kręcą ;) Przyznam bez bicia iż styl Manna przez pierwsze minuty filmu nie pasował mi do ery w jakiej działa się fabuła, ale chwilę póxniej, po pierwszej "gorącej" akcji nie chciałem zamieniać "ruchomego" stylu na bardziej klasyczny :D

Świetnie pokazano to, jak mimo wszystko chcąc nie chcąc Dillinger przyczynił się do schyłku rządu przestępczości w USA swoimi zuchwałymi czynami. Za mało trochę Johna Connora, a role swoją solidnie odegrał, według mnie :)

I do tego totalny jeden punkt w górę za muzykę, muzyka w filmie jest bardzo ważna, a w Public Enemies jest prześwietna.

Minusy ? Spłycenie roli innych gangsterów do pomagierów Dillingera, mimo wszystko ciut wyidealizowany główny bohater lekko odstaje od stylistyki jaką przyjął reżyser, ale jak na dzisiejsze czasy, to film-perełka. 8+/10
"-To, co mogę uczynić ze sobą, zależy tylko ode mnie. Nie mogę być pewny tego, co zależy od wroga." - sun tzu