"Powrót do jaskini Batmana - przypadki Adama i Burta" ("Return to the Batcave: The Misadventures of Adam and Burt") to film telewizyjny na planie którego ponownie spotkała się obsada kultowego serialu "Batman" z lat 60.
Główna fabuła ze skradzionym Batmobilem nie jest specjalnie porywająca, ale nawet po latach Adam West i Burt Ward tworzą niesamowity duet. Jednak prawdziwą perłą produkcji są sceny przenoszące widzów w okres szalonych lat 60. Ukazanie tamtych lat pozwala zrozumieć dlaczego serial "Batman" do dziś w USA ma tak wielu fanów. Niestety na ekranie ze względu na nieuregulowaną sprawę praw autorskich nie pokazano, żadnych fragmentów oryginalnego serialu, zamiast tego pojawią się sceny z filmowej wersji serialu.
"Powrót do jaskini Batmana..." w przezabawny sposób odkrywa kulisy kultowej produkcji. I tak dowiadujemy się jak debiutant Burt Ward cierpiał podczas kręcenia niebezpiecznych scen, gdyż jego maska odsłaniała znaczną część twarzy i kaskader nie mógł go zastąpić. Pojawia się także szalona aktorka, która po wspólnej nocy prawie zabiła odtwórcę roli Robina, o czym wspomniał Burt w swojej książce "My Life in Tights". Obcisłe rajtuzy dostarczały też innych problemów, ale nie odstraszały kobiet, a wręcz je przyciągały. Na co odtwórcy głównych ról nie narzekali.
Na planie serialu działo się także wiele innych ciekawych rzeczy i nie ulega wątpliwości, że po odkryciu jakie relacje panowały na planie serialu, który stanowił świetną atrakcję dla najmłodszych, a starsi wyłapywali w nim różne gierki słowne, które nie zawsze podobały się cenzorom.
Kilka rzeczy można zarzucić "Powrotowi do jaskini Batmana...", ale czy tak naprawdę są one ważne? Oglądając film nie brakuje momentów przezabawnych momentów, które nie mają związku z kiczowatymi strojami bohaterów, a to przecież w komedii jest zdecydowanie najważniejsze.
Główna fabuła ze skradzionym Batmobilem nie jest specjalnie porywająca, ale nawet po latach Adam West i Burt Ward tworzą niesamowity duet. Jednak prawdziwą perłą produkcji są sceny przenoszące widzów w okres szalonych lat 60. Ukazanie tamtych lat pozwala zrozumieć dlaczego serial "Batman" do dziś w USA ma tak wielu fanów. Niestety na ekranie ze względu na nieuregulowaną sprawę praw autorskich nie pokazano, żadnych fragmentów oryginalnego serialu, zamiast tego pojawią się sceny z filmowej wersji serialu.
"Powrót do jaskini Batmana..." w przezabawny sposób odkrywa kulisy kultowej produkcji. I tak dowiadujemy się jak debiutant Burt Ward cierpiał podczas kręcenia niebezpiecznych scen, gdyż jego maska odsłaniała znaczną część twarzy i kaskader nie mógł go zastąpić. Pojawia się także szalona aktorka, która po wspólnej nocy prawie zabiła odtwórcę roli Robina, o czym wspomniał Burt w swojej książce "My Life in Tights". Obcisłe rajtuzy dostarczały też innych problemów, ale nie odstraszały kobiet, a wręcz je przyciągały. Na co odtwórcy głównych ról nie narzekali.
Na planie serialu działo się także wiele innych ciekawych rzeczy i nie ulega wątpliwości, że po odkryciu jakie relacje panowały na planie serialu, który stanowił świetną atrakcję dla najmłodszych, a starsi wyłapywali w nim różne gierki słowne, które nie zawsze podobały się cenzorom.
Kilka rzeczy można zarzucić "Powrotowi do jaskini Batmana...", ale czy tak naprawdę są one ważne? Oglądając film nie brakuje momentów przezabawnych momentów, które nie mają związku z kiczowatymi strojami bohaterów, a to przecież w komedii jest zdecydowanie najważniejsze.