Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Batman nie zabija?

Zaczęty przez Picard, 01 Maj 2010, 13:13:16

JaRo II

 Jeśli już jesteśmy przy filmach Nolana...
Wszyscy czepiają się sceny z Rhasem w pociągu, a jakoś zapomina się o scenie z Dwiema Twarzami w "Mrocznym Rycerzu". To Batman zepchnął Harveya z dachu budynku, to Batman ewidentnie odpowiada za zabójstwo Denta. Fakt, stawką było życie synka Gordona, ale jednak Batman zabił Dwie Twarze. Ten fakt trochę mnie drażni w filmach Nolana. Głośno się mówi, że Batman w nich nie zabija, a jednak odpowiada za śmierć Rhasa i Harveya. Trochę Nolan się chyba gubił w tej sprawie.
Na początku duże Jot, a pomiędzy małym 'a' i 'o' znak Robina rozświetla to = JaRo

Johnny Napalm

Trochę to dziwne o czym piszesz Kelen, czyżby Nolan był takim ignorantem zabierając się za filmy o tak znanej postaci?
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Leon Kennedy

Czemu ignorantem? Mia? prawo pewnych rzeczy nie wiedzie?, ale mia? wspó?pracowników, aby go poprawili. Jaro II wydaje mi si?, ?e Nolan chcia? zaprowadzi? Batmana w miejsce z którego nie ma powrotu czyli sytuacji z której nie ma innego wyj?cia. To nie jest tak jak Punisher, który wpada z broni? i sieka wszystkich na prawo i lewo. On czasem musi wybra?, a ?e wybór trudny, to tym lepiej. Zreszt? ka?dy sam doprowadzi? si? do tej sytuacji Ra ' s Al Ghul, Dwie - Twarze...

Johnny Napalm

#63
CytatCzemu ignorantem? Mia? prawo pewnych rzeczy nie wiedzie?,
To s? jednak podstawy. To tak jakby zabiera? si? za kr?cenie Spidera i nie wiedzie? o tym, ?e jest on chronicznym piz%usiem. O takich rzeczach si? po prostu wie.... szczególnie jak si? jest Anglosasem.
I jak tu si? ma wieczna krytyka wzgl?dem Burtona i jego Batmanów? Ch?op jednak wyrós? na komiksach o Batmanie i nikt raczej nie musia? mu nic podpowiada?. A ?e kto? tam zgin?? u Burtona - to nie by? przypadek wynikaj?cy z niewiedzy z zakresu batmanologii.
CytatWszyscy czepiaj? si? sceny z Rhasem w poci?gu, a jako? zapomina si? o scenie z Dwiema Twarzami w "Mrocznym Rycerzu". To Batman zepchn?? Harveya z dachu budynku, to Batman ewidentnie odpowiada za zabójstwo Denta. Fakt, stawk? by?o ?ycie synka Gordona, ale jednak Batman zabi? Dwie Twarze.
I ja si? zgadzam z t? opini?. ?mier? Denta ci??y o wiele bardziej na sumieniu Batmana ni? ?mier? Ra's al Ghula. Tam nie udzieli? pomocy -  czym te? wyj?? si? spod prawa, ale w przypadku Denta to ju? sam si? przyczyni? do tej ?mierci.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

LelekPL

Przecież u Nolana też nie ma mowy o przypadku wynikającym z niewiedzy, że ktoś zginął w wyniku pośrednich/bezpośrednich działań Batmana. O czym ty mówisz teraz? Nawet jeśli Nolan przed napisaniem historii nie wiedział, że Batman nie zabija, to jednak jest to dość cholernie widoczne w filmie, że jednak się dowiedział! Jest to przecież jeden z najbardziej powtarzających się motywów w tej serii. Takie głupoty teraz piszesz, że sam się w nich pogubiłeś. To u Burtona Batman zabija, u Nolana nie (chyba, że w wyjątkowej sytuacji, kiedy trzeba uratować życie małego chłopca, ale nie wynika to z niewiedzy. Bo niby przez resztę filmu Batman ma jedną zasadę, która jest osią filmu, ale nagle Nolan pisząc końcówkę zapomniał, że Batman nie zabija? ogarnąć się chyba trzeba)

Johnny Napalm

Cytatje?li Nolan przed napisaniem historii nie wiedzia?, ?e Batman nie zabija, to jednak jest to do?? cholernie widoczne w filmie, ?e jednak si? dowiedzia?!
No i o to chodzi. Nie czepiam si? tego, ?e Nolan si? tego nie dowiedzia?, czy nie szuka? informacji u lepiej poinformowanych, tylko pyta?em si? czy faktycznie re?yser nowych Batmanów na samym starcie rzeczywi?cie by? a? takim ignorantem. Co w tym g?upiego? Naruszy?em kult nieomylnej nola?sko?ci?
CytatJest to przecie? jeden z najbardziej powtarzaj?cych si? motywów w tej serii.
W?a?nie! Jest to ostro wa?kowane we wszystkich Batmanach Nolana, mimo to jego Batman dwa razy bardzo mocno przyczyni? si? do czyjej? ?mierci. U Burtona niezabijanie nie jest tak mocno przypominane widzom. Zreszt?... nie ma tam nigdzie 100% pewno?ci, ?e Batman kogo? zabi?, a nie tylko mocno uszkodzi?.
Raczej w?tpi? ?eby -przy ewentualnym powstaniu trzeciego filmu Burtona o Batmanie- pojawi?a si? córka tego clowna, któremu Batman przyczepi? bomb? i krzycza?a do Bruce'a: zabi?e? mojego ojca! :)
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

LelekPL

Głupiego w tym co piszesz jest brak logiki. Piszesz, że u Nolana, Batman zabijał z powodu jego niewiedzy z batmanologii. To nie ma najmniejszego sensu jeśli widziało się filmy.

To właśnie u Burtona można się do niego przyczepić o brak wiedzy, bo tam właśnie ten aspekt mitologii Batmana nigdy nie był poruszony. Dopiero Schumacher chciał coś z tym zrobić. No i pisanie, że nie ma dowodów na to, że Batman u Burtona nikogo nie zabił? Please

kelen

Z Burtonem to raczej było tak, że wiedział, że zabijał. Opierał się sporo na materiale z najstarszych komiksów, co widać.

LelekPL

#68
Wiem, wiem, pisałem tylko w sensie: "gdyby do kogoś składać takie zażalenia to bardziej do..." bo mimo iż wykazał wiedzę tym jaki był Batman w pierwszych jego latach na łamach komiksu i był temu wierny, to jednak nie udowadnia nam to tego, że wiedział o "jednej zasadzie" mrocznego rycerza, która była wałkowana z tą postacią przez kolejne kilkadziesiąt lat. Dopiero u Schumachera wprowadzono dylemat moralny odnośnie odebrania komuś życia i nawet podobało mi się to w tych kiczowatych filmach, że bohater ewoluował niczym w komiksach, z morderczego mściciela w pierwszych numerach i filmów Burtona na bardziej rozważnego obrońcę Gotham... no trochę bo potem i tak zabił Harveya w BF... ale mimo wszystko była to jakaś naturalna zmiana w tej postaci - takie dojrzewanie charakteru (nawet jeśli w dziecinnym filmie) - w przeciwieństwie do BR, która takowych w ogóle nie wprowadziła.

Johnny Napalm

CytatGłupiego w tym co piszesz jest brak logiki. Piszesz, że u Nolana, Batman zabijał z powodu jego niewiedzy z batmanologii. To nie ma najmniejszego sensu jeśli widziało się filmy.
??? Co? Nic takiego nie napisałem. Na samym początku padło moje pytanie - czy Nolan jak brał się za filmy o Gacentym, to był rzeczywiście takim ignorantem, że musiał pytać o takie rzeczy swoich współpracowników. Ok, dowiedział się tego od nich i później rzeczywiście mocno lansował ten temat w swoich filmach - mimo tego 2 ludzi dzięki niemu opuściło ten świat na zawsze.
CytatA że ktoś tam zginął u Burtona - to nie był przypadek wynikający z niewiedzy z zakresu batmanologii.
Sam siebie cytuje, żeby udowodnić to, że nie przypisuje niewiedzy Nolana z zakresu batmanologii tym 2 pseudozabójstwom do których się przyczynił Batman w jego filmach.

A co do Burtona - znał się na komiksach, siedział w temacie, a mimo to jego Batman zabijał. I dobrze, bo to były jego autorskie filmy, dodatkowo zapoczątkuwujące serię o Mrocznym Rycerzu, więc nie istniał jeszcze jakiś sztywny kanon norm, których musiał się bezapelacyjnie trzymać. Nie wiadomo było czy powstaną kolejne filmy.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

LelekPL

Z zacytowanego przez Ciebie fragmentu dało się wywnioskować, że jest to jednocześnie aluzja w stronę Nolana. Jeśli nie, no to ja źle zrozumiałem. Nie było sprawy.

Rado

Ciekawa lista komiksów i scen, w których Batman dokonuje mordu. Zarówno nieumyślnie jak i z premedytacją.
Są screeny.

http://www.batman-online.com/forum/index.php?topic=1406.0

Ched

Uh, cały problem z tym zabijaniem lub nie-zabijaniem obija sięgeneralnie o to, że opowieść o Batmanie tworzy nie jedna osoba, nie trzy, nie pięć, a całe stado. W dotatku historie są różne i czasami tak kompletnie niezależne od siebie, że można się pogubić totalnie, nie wspominając o konieczności posiadania "haka do zawieszania niewiary" z tytanu.

Ja bardziej skłaniam się ku temu, że Bats nie zabija. Nie tyle dlatego, że upodobniłoby go to do jego przeciwników, a dlatego, że psychicznie nie jest w stanie. To jest ten krok, którego Bats nie potrafi postawić, bo dawno temu obiecał, że dokona zemsty i nie pozwoli nikomu innego podzielić swojego losu (a śmierć siłą rzeczy pociągnęłaby czyjeś cierpienie, bo każdy ma jakąś bliską osobę, tak statystycznie). Przez lata trwał w tym postanowieniu, trenował uparcie dla tego celu, aż wryło mu się to pod czachę na amen, a przywdzianie Bat-wdzianka stanowiło swego rodzaju przypieczętowanie tej umowy. Taki pakt zawarty z sobą samym, coś, z czego nie potrafiłby się wyłamać, bo utrącenie komuś łba to na dobrą sprawę jedyna rzecz pomiędzy postacią Wayne`a a kompletnym szaleństwem.
Taki trochę odruch obronny, kompulsywny, jak zwał, tak zwał.

Fakt, w wielu pozycjach komiksowych, filmowych i tak dalej Gackowi zdarza się przepchnąć kogoś na tamtą stronę tęczy, ale ze względu na to, co napisałam w pierwszym akapicie mojej wypowiedzi - traktuję te wszystkie pozycje bardziej jako fanfiki, niż element kanonu. Takie własne interpretacje postaci, doopowiedzenie jakiejś historii. Fanik jak w mordę strzelił, tyle że twórcom za to płacą.
Worlds grow old and suns grow cold
And death we never can doubt.
Time's cold wind, wailing down the past,
Reminds us that all flesh is grass
And history's lamps blow out.
_
Hope Eyrie

kelen

Od tego teoretycznie są właśnie edytorzy, którzy powinni pilnować jakieś wspólnej, ustalonej wizji. Teoretycznie, bo o ile sama postać Batmana trzyma się kupy (jedyny wyjątek na który sobie ostatnio pozwolono to Darkseid, zresztą teraz to i tak nie jest kanoniczne, jeśli wierząc, że żadne "kryzysowe" eventy się nie przydarzyły), tak tylko chronologia się totalnie sypie.

Tengu

CytatTo nie jest tak jak Punisher, który wpada z broni? i sieka wszystkich na prawo i lewo. On czasem musi wybra?, a ?e wybór trudny, to tym lepiej.

Dok?adnie, a skoro w komiksach ju? mia? sytuacj? w których musia? wybiera? (min. z Jokerem czy Jasonem Toddem) to te? nie ma co si? dziwi? ?e i filmie poruszono ten motyw, ?e wymierzanie sprawiedliwo?ci nie jest mo?liwe czasem bez posuni?cia si? na skraj pewnej granicy. Poza tym, Bruce Wayne wykreowany w trylogii Nolana jest zwyk?ym cz?owiekiem, nie jest a? tak wyzbyty emocji jak Wayne z komiksów czy filmów Burtona. Bruce te? chcia? u?o?y? swoje ?ycie, zdradzi? swoj? to?samo?? ukochanej, i wiedz?c ?e je?li uratuje Ra's Al Ghula w tym poci?gu, to jego miasto znów mo?e stan?? w p?omieniach. Dokona? ca?kowicie ludzkiego i w miar? racjonalnego wyboru. w Gotham Nolana czy realnym ?wiecie niektórych nie wystarczy zamkn?? w Blackgate czy Arkham. Idealnie te "ucz?owieczon?" wizje Batmana zwie?czy?a jego ?mier?, czy raczej ucieczka i rozpocz?cie wszystkiego od nowa. Komiksowy Mroczny Rycerz nigdy by nie zrezygnowa? z peleryny, nawet gdyby miasto by?o bezpieczne. Nigdy by te? nie spowodowa? niczyjej ?mierci w imi? wy?szych celów, i nie ujawni?by ?wiadomie swojej to?samo?ci ani kobiecie, ani tym bardziej Gordonowi. Powinni?cie spojrze? na tego Batmana z zupe?nie innej perspektywy, a nie przez pryzmat wiecznego wojownika dla którego najwa?niejsza jest jego krucjata.