Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Recenzje przeczytanych komiksów spoza uniwersum Batmana...

Zaczęty przez RemiRose, 30 Czerwiec 2013, 16:42:18

Anonimowy Grzybiarz

W westernową konwencję scenarzysta Cullen Bunn wplata elementy horroru i stawia na czystą akcję. Jego Dziki Zachód to świat, gdzie magiczne artefakty, duchy, demony i przyzywani zza grobu zmarli są na porządku dziennym. Nikogo nie dziwi rewolwer plujący ogniem o sile armaty ani drzewo gadających wisielców. To świat nierówno rozdanych szans, w którym można łatwo zginąć (jeśli nie ma się po swojej stronie magii, a i ta nie gwarantuje bezpieczeństwa).

Kilka słów o weird west od Timofa, czyli "Zimnych martwych palcach"
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/07/szosty-rewolwer-niezwykli-dzentelmeni.html

The Dream

Dopiero niedawno zainteresowałem się na poważnie serią "Lucyfer" i ostatnio sprawiłem sobie tom pierwszy, żeby sprawdzić, czy fajne, czy może nie fajne, i czy warto kupić następne. Nie rozczarowałem się, bo komiks prezentował naprawdę wysoki poziom. Mike Carey solidnie popracował nad główną postacią, dając jej jeszcze więcej charyzmy i sprytu niż Neil Gaiman w "Sandmanie". Sporo tu też postaci drugoplanowych, które mają swoje role do odegrania w pokręconej fabule, w której znalazło się miejsce dla jakichś bogów spełniających życzenia, dziewczynki która widzi umarłych i próbuje przyzywać demony a także niezwykłej talii kart. Nie brakuje brutalności i bezwzględności - a Lucyfer w tym przoduje. Już niecierpliwię się w oczekiwaniu na zastrzyk gotówki, który pozwoli mi na kupno następnych tomów. Mój jedyny problem z tym komiksem polega na tym, że ciężko mi się odcyfrowuje kwestie Mazikeen. W "Sandmanie" bez problemu dawałem sobie z tym radę, ale tutaj czasem muszę na chwilkę zatrzymać się nad dymkiem. Nie wiem, może jestem niedorozwinięty jakiś.

Pozostając przy tematyce Sandmanowskiej, w moje ręce wpadł też tomik "Śnienie: Przez bramy z rogu i kości". Niestety, na tej pozycji nieco się zawiodłem. Ciężko się brnęło przez pseudo-poetycką narrację w zeszytach napisanych przez Caitlin Kiernan (było ich bodajże 6 a więc 2/3 tomu). Fabuła też była taka sobie. Rozdział o Cluracanie i Nuali był jakby niedokończony a w dalszej części tomu ich wątek już nie powrócił. Historia nowego Koryntczyka była w miarę zadowalająca, ale przez mętną narrację ciężko było się skupić i w sumie całość wypadła trochę mdło. Obiecująco zaczynała się opowieść o Matthew, lecz niestety zakończenie było strasznie rozczarowujące. Natomiast dzieje innego kruka, Aristeasa z Marmory, okazały się niezbyt ciekawe. W sumie jedynym rozdziałem dobrym od początku do końca był pierwszy, w którym znudzony i rozczarowany życiem szef firmy odnajduje szczęście i satysfakcję jako robotnik u Mervyna Dyniogłowego. W parze z przewrotnym scenariuszem do tego zeszytu szły też rysunki mające charakter nieco parodystyczny. Ogólnie rzecz biorąc, jak na Vertigo było to dość słaba pozycja, niemniej muszę wziąć pod uwagę, że były to środkowe, a nie początkowe zeszyty serii, a więc wyrwane z kontekstu i być może nieznajomość poprzednich numerów wpłynęła na moją niezbyt przychylną opinię. A jeśli miałbym szukać plusów, to zwróciłem uwagę na humor. Nie wiem dlaczego, ale zawsze odbierałem Matthew jako taką śmieszną, pocieszną postać, chociaż zdawałem sobie sprawę, że za swego człowieczego życia na pewno było z niego niezłe ziółko. W tym tomie uchylony jest rąbek jego tajemniczej przeszłości, ale nie o tym chciałem napisać - mianowicie kruk ten często sprawia, że się uśmiecham podczas lektury i nie inaczej było tym razem. W pamięci została mi scena, w której posyła on Koryntczykowi mordercze spojrzenie, kiedy ten przekonuje pracownika dyskoteki o tym, że Matthew to tresowany ptaszek.

No i został jeszcze "Sex", który kupiłem trochę z ciekawości czy dobre, a trochę dlatego, bo stwierdziłem, że seria o tematyce seksualnej może spodobać się mojej dziewczynie, którą ostatnio zarażam komiksową pasją. Czytało się dość szybko i przyjemnie. Na pierwszy rzut oka widać tu parę typowo superbohaterskich motywów: jest bogaty właściciel firmy, który zamiast siedzieć w fotelu wolał walczyć z przestępczością w przebraniu; jest jego przeciwniczka o kocim pseudonimie z którą łączy go uczucie, a która teraz prowadzi luksusowy dom publiczny; jest pomocnik bohatera, który po tym, jak jego mentor odwiesił pelerynę na kołek stara się dalej walczyć z przestępczością jednocześnie próbując normalnie żyć i zarabiać; jest wreszcie wielka nowoczesna metropolia, w której zło lęgnie się na każdym kroku, są obecne gangi a za sznurki władzy pociąga ukryty w cieniu stary pomarszczony mafioso. Oprócz tego typu wątków sporo tu też erotyki, która nieco rozwadnia fabułę. Pierwszy tom liczy 8 zeszytów, a na dobrą sprawę wątki ledwo zdążyły się zawiązać. W sumie jest to lekka, sympatyczna lekturka, którą miło się czyta i ogląda, może niekoniecznie za sprawą dużej liczby nagich ciał ale raczej dobrze wykonanych rysunków (chyba naszego rodaka, Piotra Kowalskiego - w środku tomu niestety brak jakichkolwiek notek biograficznych) i dość oczojebnej, neonowej palety kolorów, z której korzysta Brad Simpson. Myślę, że moja dziewczyna będzie zachwycona, jak jej to pokażę. ;D
Jak już powiedziałem, bardzo proszę o zwrot moich czerwonych kozaków.

Rado

CytatDopiero niedawno zainteresowa?em si? na powa?nie seri? "Lucyfer"

Mi zosta? do przeczytania ostatni, jedenasty tom wie?cz?cy seri?. Generalnie mog? powiedzie?, ?e jest ca?kiem spoko, aczkolwiek momentami nierówno. Pierwsza po?owa serii by?a, moim zdaniem lepsza ni? druga, w której poziom czasem spada?. Jako? nied?ugo wychodzi serial na podstawie komiksu Careya, ale widzia?em trailer i jest tragedia. Lucyfer jako komiks jest jak najbardziej w porz?dku, ale ja bym na Twoim miejscu wzi?? si? za np. "Locke and Key". Seria ciekawsza, krótsza (6 tomów) i powiedzia?bym bardziej gaimanowska. A co do Mazikeen, to je?li zdecydujesz si? na dalsze zbieranie serii, to bez spoilerów mog? powiedzie?, ?e pó?niej b?dzie ?atwiej w odczytywaniu jej kwestii, heh.

Cytatw moje r?ce wpad? te? tomik "?nienie: Przez bramy z rogu i ko?ci"

A mnie si? to podoba?o. Wszystkie historie. Dla mnie Matthew to te? super posta? i zawsze lubi?em czyta? i ogl?da? go w akcji. Dzi?ki temu komiksowi dowiedzia?em si? kim on w ogóle by? za ?ycia. Gaiman i Moore ?wietnie to rozegrali. Tym bardziej fajnie mi by?o pó?niej czyta? wcze?niejszego "Swamp Thinga", gdzie Matt ma do?? istotn? rol? jeszcze jako cz?owiek.

Z takich inszych rzeczy, to ja ostatnio przeczyta?em TMNT Legends Soul's Winter.



Komiks kiedy? by? mi polecony jako "co? powa?niejszego z ?ó?wiami". Mo?e nie do ko?ca o tak? powag? mi chodzi?o, ale zdecydowanie komiks nie jest lekki. Podczas lektury czu?em si? jakbym czyta? jakiego? ?ó?wiowego Elseworldsa, bo to by?y zupe?nie inne Turtlesy ni? si? spodziewa?em. Brzydszy wygl?d, nie mówi? do siebie po imieniu i w ogóle wypowiadaj? bardzo niewiele kwestii. S? jak dzieci we mgle dopiero co rozbudzone ze snu i tylko dzi?ki Splinterowi ogarniaj? co si? wokó? nich dzieje. Tylko, ?e ze Splinterem to te? jest co? nie tak. Odnios?em wra?enie, ?e jest jakim? stetrycza?ym szale?cem goni?cym za swoimi wizjami i wykorzystuj?cym do tego swoje ?ó?wie. Próbuje nieumiej?tnie wzywa? jakie? demony, sam nie wie do ko?ca co ma robi?, a w razie niebezpiecze?stwa chowa si? za skorupami. Tego komiksu nie poleca?bym na pewno ka?demu. Momentami narracja z logik? snu, jest do?? mrocznie i momentami chaotycznie. Takie przynajmniej ja odnios?em wra?enie. Z pewno?ci? komiks to ?akomy k?sek dla ludzi szukaj?cych czego? innego i nietypowego z ?ó?wiami.


Anonimowy Grzybiarz

Adaptując kolejną z powieści Richarda Starka, Darwyn Cooke korzysta ze schematów ,,heist movie". "Zdobycz" to opowieść napisana zgodnie z żelaznymi prawami gatunku – jeden człowiek zbiera grupę specjalistów, by wraz z nimi dokonać spektakularnego napadu.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/07/parker-i-parszywa-dwunastka.html


Anonimowy Grzybiarz

Kilka s?ów o kolejnym zbiorczym wydaniu Lucky Luke'a, tym razem pad?o na albumy "Zasieki na prerii", "Dwudziesty pu?k kawalerii" i "Eskort?" z Billym the Kidem w roli g?ównej.
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/09/lucky-luke-najzabawniejszy-kowboj-na.html




Anonimowy Grzybiarz

Trzecie zbiorcze wydanie "Fatale" przynosi powiew świeżości – dostajemy cztery zamknięte historie, zaś każda z nich prezentuje inny gatunek i rozgrywa się w innych czasach, w innym zakątku świata.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/fatale-na-zachod-od-pieka-recenzja.html



Rado

Cytat: Anonimowy Grzybiarz w 09 Grudzień  2015, 13:13:26
Wielki Baśniowy Crossover:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2015/11/basnie-wielki-basniowy-crossover-gwozdz.html

Faktycznie. Dawno nie miałem aż tak wyrazistego odczucia, że coś jest zapychaczem i nie posuwa żadnych wątków do przodu. Gdyby seria skończyła się na momencie pokonania adwersarza, to naprawdę nie miałbym pretensji.

Będę kupował dalej. Tyle już nazbierałem, to dozbieram do końca. Trochę to smutne, no ale cóż. Między innymi "Baśnie" przyczyniły się do tego, że nie mam ochoty wchodzić już w jakieś dłuższe serie. Idealnie jest np. przy "Locke and Key" - sześć tomów i do widzenia. A, właśnie, Grzybiarzu, swego czasu pytałeś tutaj o "Locke and Key". Teraz kiedy polska wersja jest już na rynku, to co powiesz?

Anonimowy Grzybiarz

Kupiłem pierwszy tom i... jeszcze nie miałem kiedy przeczytać. Niestety, pierwszeństwo mają komiksy, które muszę zrecenzować, więc czasem to co sobie kupię "dla przyjemności" musi odczekać swoje. Może przez święta uda mi się zajrzeć do "Locke and Key" - dam znać!

Anonimowy Grzybiarz

Mucha Comics startuje z nową serią. "Bękarty z Południa" to brutalna opowieść o alegorycznym charakterze, mocno osadzona w realiach współczesnej Ameryki, a jednocześnie rozgrywająca się jakby poza czasem.

http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/02/recenzja-bekarty-z-poudnia-w-tej.html

Pierwsze w tym roku 10/10 i to dla komiksu dostępnego legalnie i za darmo w sieci wraz z soundtrackiem:
http://mnichhistorii.blogspot.com/2016/02/staring-from-hill-wpatrzeni-ze-wzgorza.html