Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Justice League: The Flashpoint Paradox

Zaczęty przez kelen, 04 Kwiecień 2013, 21:24:19

Bless

Nie czytałem tego ale oglądałem i w sumie podobało mi się ! Wizja Batmana fajna heh i to co się tam dzieje na świecie również.

Rado

#31
Spoilery.

No faktycznie z tą przemocą ostro pojechali bez trzymanki. Wszędzie bez pardonu pokazane strzały w głowach, pełno krwi i zgonów. Dokładnie jak to na wojnie, a już szczytem było zabicie tego dzieciaka. Ja nie narzekam, mnie owa brutalność się podobała, ale faktycznie wiekowa poprzeczka powinna być podniesiona nieco wyżej. Na pewno był to jakiś sposób aby pokazać jak okrutny stał się tamten świat, aby dobrze oddać realia prawdziwej wojny. Bez wątpienia jest to najbrutalniejsza animacja w jakiej Batmanowi przyszło wystąpić. Żeby tylko nie trafiła ona w ręce jakiegoś znaFcy, który będzie chciał się wybić na tym, że odkrył iż tego typu produkcje to czyste zło skłaniające dzieci do wyjścia na ulicę z nożami w rękach, a że film oparty na wiadomo czym, to i komiksom by się dostało przy okazji. Takie animacje to tylko woda na młyn dla takich osób.

Też za bardzo nie czytałem Flashpoint, jedynie pobieżnie, ale po obejrzeniu animacji (która mi się podobała) mam ochotę sięgnąć po ten event. Szczególnie zaciekawiły mnie losy Supermana. Jego losy w tym ośrodku i to, jak się potem odnalazł w tamtej rzeczywistości już po ucieczce. Thomas jako Batman daje radę ("I used to be a doctor...") aczkolwiek poza tą pierwszą walką z Jo-Jo nie miał raczej szansy więcej się wykazać w walce wręcz. Trochę sobie potem postrzelał i to wszystko. Z pewnością Thomas nie był tym samym Batmanem co Bruce i było to dość dobrze widać. I nie chodzi tu tylko o używanie broni palnej. Widać było tą gorycz, która z niego płynie po stracie syna oraz po tym co się stało z Marthą. Wydawało mi się, że Thomas był bardziej nerwowy, bardziej spięty i mniej przygotowany do tej roli niż Bruce. Na pewno ode mnie plus za to, że udało się te różnice pokazać i nie był to po prostu ten sam człowiek, tyle że w innej rzeczywistości i z innym imieniem.

Generalnie animacja godna polecenia. Tak jak tu już wspomnieliście kreska momentami mizerna, ale fabularnie całość się wybroniła. Podobał mi się motyw muzyczny Amazonek oraz ogólny voice acting. I tyle.

PS. Jedna z fajniejszych scen - Grifter Dies - Justice League: The Flashpoint Paradox

Night_Wing [usunięty]

"Justice League - The Flashpoint Paradox" swą premierę miał w 2013r., czyli dwa lata po komiksie
Geoff'a Johnsa i Andy Kuberta : ,,Flashpoint – punkt krytyczny" . Tego wydania od DC przyznam się szczerze nie czytałem, więc nie mam większego zdania o nim, a ponoć film animowany trochę się różni od swojego komiksowego pierwowzoru. Niniejszy zeszyt jest więc klasykiem i pozycją konieczną dla fanów Flasha, a co za tym idzie całej Ligii Sprawiedliwości, i idźmy dalej: dla wszystkich miłośników DC.
Tą pełnometrażówkę, w której centrum wydarzeń znajduje się paradoks stworzenia przypadkowo alternatywnej odnogi rzeczywistości obejrzałem gdy dowiedziałem się, że solowy film o Barrym Allenie aka Flashu DCEU wypuści w 2020r. i nazwie go "Flashpoint". Dodatkowo mój wkład w zobaczenie tej animowanej produkcji polegał m.in. na przygotowaniu się pod kupno komiksu. W ten sposób porównam sobie obie wersje, a będzie to  na prawdę nieziemskie doświadczenie.



W animacji tej Flash to już nie Flash. Allen pozbawiony jest mocy, Iris West ma męża i dzieci. Mama Barry'ego żyje a świat...no tak, czeka go zagłada. A wszystko przez wojnę Atlantydów z Amazonkami,  która przybiera iście globalny  charakter i która może sprowadzić zagładę na całą Ziemię. Wonder Woman ogłasza Londyn stolicą  Nowej Themysciry, a Liga sprawiedliwych w ogóle nie istnieje. Hal Jordan ginie w wypadku lotniczym, a co najgorsze Superman jest przetrzymywany przez Rząd USA i nie przypomina tego atletycznego ,,Człowieka ze Stali" tylko pozbawione słonecznej energii truchło, stworzone jakby z samych ostrych rysów i kościstych kształtów, bez mięśni, sama skóra mocno naciągnięta na szkielet.

W "Lidze Sprawiedliwych - Zaburzone Kontinuum" wykreowano chyba najbardziej pompatyczne, atletyczne i mocno nakreślone sylwetki bohaterów w animacjach DC z ostatnich 10 lat, a szczególnie widać to w postaci Supermana, tego po złapaniu Reverse Flasha - tuż przed odgałęzieniem się nowej macierzy czasoprzestrzeni od jednego punktu. "Człowiek ze Stali" przypominał, co abstrakcyjne, normalnego Kal-Ela na sterydach. Atletyzm podciągnięty pod granice boskości, a szyja tego superbohatera  prawie wrosła w obojczyki. Mało brakowało a z Supermana i innych herosów zrobiliby takich żylastych napompowanych Hulków.

,,Nie martw się o mnie, muszę tylko pobiegać" - te słowa kończą przygodę Flasha z normalnie biegnącymi wydarzeniami na osi czasu. Wkrótce potem rozpoczyna się "Flashpoint". To dzieło, za którego reżyserię wziął się Jay Oliva, oceniam bardzo wysoko: 10/10, mimo specyficznych "mega-wyeksponowanych" obrysów postaci.