Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

X-Men

Zaczęty przez Gregman, 30 Sierpień 2012, 10:45:28

Gregman

Seria o mutantach, ale nie chcę dyskutować na temat tej marvelowskiej produkcji. Mam pytanie.
Kiedyś moja siostra jak byłem mały, wygrała w konkursie komiks o superbohaterach. A że ona ich nie lubiła to mi go dała. Co to był za komiks? Oto kryteria:
- Na okładce była sylwetka Storm w świetle
- Komiks był nudny
- Śliski papier.
- W środku była reklama dwóch zestawów figurek Spidermana i Fantastic 4.
Kojarzy ktoś? Bo ja fabuły nie pamiętam. Może by ktoś napisał na forum, tak jak na BC streszczenie bat-komiksów, to teraz tamto. I okładka i papier, no... tak jak na BC!

kelen

Strzelam, że chodzi o to:


Johnny Napalm

X-menów w ogóle nie trawie i nie rozumiem osób, co się tym komiksidłem zachwycają. Dobre to było jak miałem 11 lat, przynajmniej co poniektórzy rysownicy fajnie przedstawiali tam babki.
Poza tym wszystko było w tym komiksie na doczepkę - tia... mają super moce, nienawidzi ich z tego powodu cały świat. Dlaczego Spider jest więc taki lubiany? Pomijam JJJ, bo ten mało kogo lubi oprócz siebie.  :) Dalej - ta cała gadka o rasizmie - że to niby rasizm wobec mutantów. ::) Żałosne. I tak każdy czytający to wie o co kaman i co twórcy komiksu chcą swoim czytelnikom przekazać, a raczej wbić łopatolgicznie do głowy.
Podsumowując - głupie, kolorowe, nudne ale i tak ciągnące się w nieskończoność bez określonego powodu. Pomijając hajs - to jest jedyny sensowny powód wydawania tego gniota.
Wybaczta moją szczerość.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Gregman

Ja! Das ist Das!
Skąd wiedziałeś?

Łubudu

Johnny, Ty tak oceniasz x-men jako całokształt? Bohaterów, koncepcje itd, czy tylko te komiksy które przeczytałeś?
To złodziej! I pijak! Bo każdy pijak to złodziej!

Rado

#5
Nie no, Johnny przesadzasz troch?. Twój opis pasowa?by do komiksu, który darmowo dosta?em poczt? z Ministerstwa Zdrowia, ale nie do ludzi X. Scenariusze s? na dobrym poziomie, a przynajmniej by?y kiedy? (nie wiem jak obecnie). S? nawet, powiedzia?bym, nieraz za powa?ne jak na Marvela. Jakbym mia? co? czyta? z tego wydawnictwa, to w?a?nie wybra?bym X-men. Do tego dochodzi dzia?anie w grupie (ja to uwielbiam), co daje scenarzystom pole do popisu. Romanse Forge'a i Ororo, konflikty mi?dzy cz?onkami, nie mówi?c ju? tu o Rosomaku, który wymiata do dzisiaj.

Cytattia... maj? super moce, nienawidzi ich z tego powodu ca?y ?wiat. Dlaczego Spider jest wi?c taki lubiany?

Spidey nie jest mutantem, do tego nie o "nielubienie" super mocy tu chodzi, tylko np. o niebieskie futro, które budzi obrzydzenie w?ród zwyk?ych ludzi. Albo o dziewczyn?, która nie mo?e nikogo dotkn??, bo z tego kogo? od razu ulatuje ?ycie.  Z tym "nienawidzeniem przez ca?y ?wiat" te? do ko?ca bym si? nie zgodzi?. Tam chodzi?o np. o rodziców, którzy si? brzydzili swoich dzieci za to ?e s? inni i oddawali ich do sieroci?ców albo Bóg wie gdzie jeszcze. Tu chodzi?o o takich dzieciaków, którzy nie mieli nikogo bliskiego w?ród równolatków, z powodu posiadania ogona albo spiczastych uszu i b??kali si? po omacku w ?yciu. Takich ludzi zbiera?, a pó?niej wychowywa? Xavier.

Jasne, babeczki by?y fajne. Brunetki, blondynki, murzynki, Azjatki. kur***, normalnie wszystkie kategorie z Brazzers. To ci? mia?o w?a?nie, za dzieciaka, przyci?gn?? ?eby? kupi? komiks, ale pod t? otoczk?, chodzi?o o co? wi?cej. Takie jest moje zdanie.

Łubudu

Ano właśnie. Tak zadałem wcześniej pytanie, bo trochę nie mieściło mi się w głowie takie generalizowanie. Na dobrą sprawę w komiksach głównonurtowych mnóstwo rzeczy jest na doczepkę. Równie dobrze moge powiedzieć że koleś który pierze kolesi gołymi rękami przebrany za nietoperza jest bez sensu :) A co trywialności przedstawiania rasizmu i nietolerancji, to wszystko zależy od scenarzystów. X-mani mają kilkadziesiąt lat historii i tak samo jak u Batmana są historię lepsze i gorsze (tyle że ten stwarza większe pole do interpretacji). Takiego np. Dark Knight póki Finch pisał ciężko się trawiło. Słabością mutantów jest wielkie zaplątanie w ich mikrowersum, przez co łatwo można się pogubić. Tak bronię tych x-manów bo ostatnio sobie wyrywkowo poczytałem nowsze historie i wsiąkłem. Wydane przez Muchę Astonishing x-man arcydziełem może nie jest ale  jest zrobione z autoronią, a Whedon  zna się na swojej robocie. A i Morrison przy pisaniu New x-man był w dużo lepszej formie niż w czasach batmana wśród jaskiniowców. Z kolei obecnego eventu marvelowego nie da się czytać wg mnie. Tak więc wszystko zależy od twórców.
To złodziej! I pijak! Bo każdy pijak to złodziej!

Johnny Napalm

Ok, ok... enough! He he, za ostro?
Teraz poważnie - nie mogę powiedzieć, że pewnych elementów, pewnych historii z eXów nie lubię, bo znalazłoby się parę z nich, które są megaczadowe i które sam bym innym polecał jako obowiązkowe, jednak... X-meni jako całokształt mnie irytują. Te wyjątkowe historie z ich udziałem są właśnie tym wyjątkiem potwierdzającym regułę. Bardzo ciężko jest wytrwać w czytaniu ich historii, bo są strasznie nierówne. Ba! Nawet klasycznemu Claremontowi zdarzało się pisać babole. Nieraz wyglądało to jak komiks, gdzie liczą się tylko fajerwerki i popisywanie się tzw mocami przez głównych bohaterów. Było zbyt kolorowo a za mało było treści w tej zupie.
No i podsumowując - X-menów jako rzeczy do regularnego czytania nie trawie, chociaż dawna dziewczyna chciała mnie kiedyś zarazić tym komiksem na siłę. Nie wiem, odporny chyba jestem najzwyczajniej na wszystkie supergrupy.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

vincent

Ogólnie lubię z X-Menów tylko pierwsze zeszyty serii Ultimate. Później zmienia się rysownik i jest niefajnie.
Moje opowiadania o Batmanie:

ADRENALINA

Z JASKINI NIETOPERZA

Johnny Napalm

Pierwsze komiksy z serii Ultimate były całkiem fajne, ale bez przesadyzmu...
...sam bym raczej tego nie kupił, a że dostawałem za darmo od dziewczyny to czytałem.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Rado

Przeczyta?em w ko?cu DARK PHOENIX z WKKM. I co my?l?? Generalnie spoko, troch? przegadane, ale nie ziewa?em. Wiadomo, z t? histori? czas lekko si? nie obszed?. Nie czyta si? tego ju? tak p?ynnie jak wspó?czesne przygody mutantów. Co odcinek, na pocz?tku krótkie streszczenie co dzia?o si? w poprzednim, co chwil? opisy sytuacji i walki przez narratora albo bohaterów np. "aj, z?apa? mnie za szyj? swoim pejczem". Przecie? kur*a widz? na rysunku, ?e z?apa? Ci? pejczem, po co mi jeszcze to mówisz?! No, ale takie opisy to by?a raczej cecha ogólna komiksów z tamtych lat. To co mnie wkurza?o konkretnie w tym albumie, to silenie si? scenarzystów na te epickie teksty. Szczególnie pod koniec komiksu. Co chwile opis dotycz?cy Fenixa jakbym czyta? Mickiewicza, co chwil? jakie? opisy mi?o?ci Scotta do Jean - troch? mnie to irytowa?o. Odnosi?em wra?enie, ?e Claremont i Byrne za wszelk? cen? d??yli, ?eby jak najdonio?lej i z wielkim dramatem opisa? co drug? scen?.

Podoba?o mi si? starcie z cz?onkami Hellfire Clubu, a w szczególno?ci podoba? mi si? ten mutant potrafi?cy zwi?ksza? mas? obiektów i ludzi dooko?a. Fajnie by?o te? popatrze? na niektóre sceny z komiksu, które potem znalaz?y si? w serialu animowanym z mutantami przy okazji odcinków w?a?nie o Phoenix. Pami?tam motyw spadaj?cego, oci??a?ego Wolverine'a czy chocia?by t? walk? na ksi??ycu. Troch? ró?nic, nawet po tylu latach wychwyci?em, bo np. pami?tam, ?e w animacji gdzie? tam po?rodku ca?ej historii, b??ka? si? jeszcze np. Juggernaut. Ale nic to, wci?? mam mi?e wspomnienia z tym serialem.