Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Dredd

Zaczęty przez LelekPL, 22 Czerwiec 2012, 20:12:07

franek

Właśnie przyjechałem z kina i muszę ogłosić wszem i wobec... FILM GENIALNY. Naprawdę warto. Akcja od pierwszej sceny, brutalnie i wulgarnie jak cholera, Karl wydaje się być wyciągnięty z komiksu, jego towarzyszka jest mega gorąca, efekty specjalne wyśmienite, Ciekawa fabuła, Ma-Ma to godny samego Dredda przeciwnik. Ten film nie ma żadnych wad. Dla mnie film roku, bije na głowę nawet TDKR (tak, tak, fani Nolana już się na mnie czają). Warto wydać na ten film kasę, już czekam na DVD.


Show Must Go On!!!

Kwiatek

Alex Garland jeden z producentów filmu powiedział że jeśli film zarobi ponad 50 mln dolarów, to zwiększy to szanse na sequel, budzet filmu wyniósł 45 mln dolarów. Twórcy filmu liczą że uda się zrobić trylogie.
Chociaż nie wykluczają serialu fabularnego. Mimo dobrych recenzji filmu w USA, nie odniósł on sukcesu,  zarobił  tylko niecałe 10 mln, i prawie tyle samo na światowym rynku do tej pory.

Mikoto

Film nie jest PG13, wi?c nie podejdzie ameryka?skim nastolatkom, którzy chodz? do kina, ?eby si? ,,RoZeRwAc''., a nie na ci??kie, doros?e filmy. Normalka, ?e ma?o zarobi. Ale mi to tam oboj?tne. Trylogii mi jako? specjalnie do szcz??cia nie trzeba, bo wiadomo jak to zwykle bywa z kontynuacjami. Ju? sam fakt, ze chocia? jeden remake ?wietnego filmu sprzed lat si? uda?, a nie zrobiono typowej kaszany cieszy mnie niezmiernie ;) . By?em do?? sceptycznie nastawiony, ale wida?, ze tym razem si? uda?o. Trzeba koniecznie obejrze?, bo orygina? sobie cenie.

Szkoda tylko, ze skoro film nie zarobi na siebie to mo?e zniech?ci? innych re?yserów do kr?cenia produkcji w podobnym stylu, bo nie b?dzie si? im to op?aca?. I niepr?dko powstanie kolejne prawdziwie m?skie kino - takie jak za dawnych lat :( .

franek

Powiem wam że Dredd 95 to nędzna, karykaturalna bajeczka, niewierna oryginałom w porównaniu do nowej wersji. Poza tym to nie jest żaden remake tylko nowy twór ;)


Show Must Go On!!!

Rafalinda

#19
Również wybrałem się na Dredda.
Dupy nie urywa, ale muszę przyznać, że klimacik wyśmienity.
Bardzo podobało mi się to, jak pokazano Megacity 1. Nie przeholowano z efektami specjalnymi i nie szarżowano z wymyślnymi, latającymi motocyklami itd.
Narrator wprowadza nas w klimat MegaMiasta powstałego na ruinach starej metropolii i to widać i czuć. Jeżdżą normalne samochody, a nad miastem krążą nowoczesne pojazdy latające. Obok starych zniszczonych budynków stoją nowoczesne, opancerzone, mieszczące wiele tysięcy ludzi MegaWieżowce.
Wizualnie, to dla mnie poezja (zwłaszcza za taką kasę).

Podobał mi się również, ten ciężki i bezkompromisowy klimat. Jest brudno, brzydko i brutalnie.
Kiedy Ma-Ma zamyka sędziów w swoim wieżowcu, to naprawdę czuć, że mają przewalone i nikt się z nimi cackać nie będzie. Mając to na uwadze, sędziom pozostaje odpowiedzieć tym samym.... i w tym miejscu kończą się moje zachwyty, gdyż fabuła nie oferuje nic więcej. Dostajemy kolejną "szklaną pułapkę" lub  "The raid". Od tego drugiego, koncepcja filmu jest  (na szczęście) o niebo lepsza.
Nie będę oszukiwał, że brakowało mi tego, co próbowano pokazać w starym filmie z Sylwestrem Stalone. Czyli miasta ogólnie, tj. zasad, komunikacji, architektury itd, oraz tego co się dzieje za murami.
Ja tam na starego Dredda narzekać nie zamierzam, bo byłem młody i dobrze go wspominam. Fakt, nie był tak brutalny jak komiks ,a przestępcy byli głupawi do bólu, ale Stalone był również świetnym Dreddem. Pamiętam te jego zimne spojrzenie, jakby nie miał duszy. No i tamta wersja pokazała nieco więcej tego świata.
Trzeba jednak przyznać, że przy nowej odsłonie, film z 1995 wygląda jak kino familijne.
W tej konfrontacji nie przetrwa ducha czasu i podobnie jak wiele innych filmów SF lepiej już go sobie nie odświeżać. Niech pozostanie dobrym wspomnieniem, gdyż nowa wersja położyła znakomity fundament na to co można jeszcze pokazać w przyszłości. Osobiście liczę na rozwinięcie, bo bardzo polubiłem nowych bohaterów, zwłaszcza Sędzinę Anderson :D. Oj tak, dziewczyna jest zjawiskowo śliczna w tym filmie, ale to nie jedyne co mi się podobało w tej postaci. To postać mająca cechy zarówno  kobiecej delikatności i zdolności do współczucia jak i bezkompromisowego sędziego, który jak trzeba trzymać się prawa, to się go trzyma. W sumie tego nie da się opisać, to jak znakomitą kreację stworzyła Olivia Thirlby trzeba zobaczyć na własne oczy. Najbardziej podobała mi się z nią scena, kiedy Dredd zostawia Anderson z więźniem a ten próbuje ją przestraszyć oraz złamać. Olivia stoi twarzą do kamery i w połowie jest schowana za ścianą budynku. Jednocześnie obserwuje czy nikt nie nadchodzi oraz słucha co mówi do niej więzień. W jej oczach można wyczytać prawie wszystkie emocje, które powinny towarzyszyć tej  scenie. Tzn, strach, skupienie, rozważanie swojego położenia, czujność, itd. Coś niesamowitego

Film nie spowodował efektu WOW, ale zrobił dobre wrażenie na tyle, że chciałbym zobaczyć coś więcej. Może nawet pokuszę się na DVD.



Leon Kennedy

Szkoda, że film fatalnie zarabia... Zwłaszcza gdy spojrzy się na USA. Przez to ewentualna kontynuacja się oddala.

LelekPL

#21
A nie mówi?em, ?e film b?dzie zajebisty? :P

Wczoraj si? wybra?em na niego i jestem bardzo zadowolony, nawet przebola?em te dodatkowe z?otówki na 3D (martwi mnie trend, ?e nie mam nawet wyboru mi?dzy 3D i 2D), które te? nie by?o tutaj takie najgorsze. Jak zwykle przyciemnia?o obraz, ale nie na tyle, abym czego? nie zobaczy? no i dwa, albo trzy razy nawet co? do filmu doda?o. Czy wola?bym go obejrze? w 2D? Jasne, ale je?li ju? jaki? film trzeba obejrze? w okularach to ten nie jest z?ym wyborem...

Co do samego filmu to by? dok?adnie tym na co liczy?em i jeszcze czym? wi?cej. Najbardziej zaskoczy?a mnie Lena Headey jako Ma-Ma, ?wietny z?y charakter, jak dla mnie zagra?a to lepiej ni? niejeden pan z tych wszystkich filmów na podstawie komiksów, a co do samej postaci to podoba?a mi si? jeszcze bardziej - krótki, ale bardzo mocny origin, który mówi nam wszystko co potrzebujemy i jednocze?nie ?wietnie oddaje t? posta?.

Nast?pnie musz? wspomnie? o Karlu Urbanie - jest idealny do tej roli! ?wietnie radzi sobie graj?c ca?y czas w masce, jak równie? z tekstami, które s? bardzo old-schoolowe i których nie powstydzi?by si? Clint czy Arnold. Nie jest on jednak dla mnie objawieniem, bo ju? dawno wspomina?em o Urbanie a propos rebootu np. Batmana, bo ?wietnie pasowa?by na starszego, szorstkiego Bruce'a Wayne'a.

Olivia Thirlby tez poradzi?a sobie ze swoj? rol?, a by?a ona nie mniej kluczowa od Dredda, tym bardziej, ?e to ona jest naszym przewodnikiem po tym ?wiecie, ona jest ?ó?todziobem jak i my i to ona przechodzi najwi?ksz? zmian? charakteru podczas trwania filmu. Podoba?o mi si?, ?e w niemal idealnie brutalnym filmie akcji, gdzie nie mo?na na ni? praktycznie narzeka?, mamy te? powa?niejsze, ludzkie momenty, gdzie obowi?zek i ideologia zderza si? z cz?owiecze?stwem i rzeczywisto?ci?, oraz bardzo dobre momenty, w którym nie ma przemocy, które nawet nie dziej? si? naprawd?, ale które s? nie mniej przera?aj?ce od tego co wyprawia Ma-Ma lub Dredd, i oba s? ?ci?le zwi?zane w?a?nie z bohaterk? gran? przez Thirlby - Anderson. Musia?a poci?gn?? ten film i to zrobi?a.

Wspomnia?em ju? o akcji i, ?e nie mo?na na ni? narzeka?, i chc? to powtórzy? - jest bardzo dobrze zrobiona. Owszem, jest krew CG, ale jest znacznie lepiej zrobiona, a ni?eli w takich Niezniszczalnych 2, i jest równie? dobrze zmieszana z praktycznymi efektami i ka?u?ami czerwonej farby. Nie ma w?tpliwo?ci, ze film jest zrobiony pod doros?ych, nigdy o tym nie pomy?lano podczas tworzenia tego filmu. Dzieci nie znajd? tutaj niczego dla siebie. To oczywi?cie nie czyni filmu ani dobrym, ani akcji dobrze zrobionej, ale od razu pokazuje nastawienie twórców - idziemy na ca?ego i dzi?ki temu, ?wietnie przy?o?yli si? do ró?nych zagro?e? czyhaj?cych na Dredda. Mamy przeró?ne strzelaniny w ró?nych kombinacjach, spektakularne (i dobrze zrealizowane wybuchu), usuni?cie ca?ego pi?tra pociskami!, czy nawet jedna czy dwie dobre walki wr?cz.
Efekty s? równie? na bardzo wysokim poziomie, zw?aszcza je?li spojrzy si? na bud?et. Megacity I nie jest tak spektakularne jak w wersji z Stallonem, ale jest za to bardziej realistyczne, biedniejsze, antyutopijne, mimo wszystko nadal zachowuj?c tak wa?ny dla tego miasta rozmach, skal? i zapieraj?c? dech panoram?. Do tego ?wietnie pasuje te? muzyka - ?ywa, elektryczna, wspó?czesna, a nawet futurystyczna. Bardzo dobry soundtrack, który ju? planuj? zdoby?.

Fabu?a natomiast jest prosta i do?? znana... ba, je?li kto? ogl?da? The Raid, to mo?e czu? si? jakby ju? ten film po cz??ci obejrza? - grupa policjantów naje?d?a na wielopi?trowy budynek, zostaje w nim odci?ta i pozostawiona na pastw? losu i jednego psychopaty/tki. Od razu chcia?bym zaznaczy?, ?e Dredd NIE MO?E BY? PLAGIATEM The Raid bo przygotowania do niego zacz??y si? wcze?niej, a filmy kr?cone by?y mniej wi?cej w tym samym czasie. The Raid po prostu sko?czy?o wcze?niej i nawet jego re?yser przyzna?, ?e sam ?pieszy? si? z premier?, ?eby zd??y? przed Dreddem, po tym jak us?ysza? jak przypadkowo podobne s? oba filmy. Z reszt? ta formu?a jest znana od lat, mo?na si? nawet powo?a? na Szklan? Pu?apk?. Tak?e forma jest znana, ale nie oklepana, bo nadal si? dobrze ten film ogl?da. Dodatkowo mamy sporo elementów sci-fi, paranormalnych czy po prostu zaskakuj?cych zwrotów akcji, aby film ogl?da? z przej?ciem.

Sprawy, które mi si? ?rednio podoba?y to troch? za ma?o rozbudowany ?wiat Megacity I, ale to bardziej a propos komiksów, poza tym móg?bym si? przyczepi? nieco do walk wr?cz. I to te? na zasadzie porównania do The Raid - tam to one by?y gwiazd?, tutaj postawiono na nieco mniej efektowne pojedynki na pistolety, daj?c nam ma?o potyczek wr?cz w tym chyba tylko dwie z samym Dreddem (aczkolwiek fina? jednej z nich jest bardzo udany!). Poza tym warto te? wspomnie? o narkotyku slow-mo, który jest wa?n? cz??ci? fabu?y, ale czasami wydawa? si? spe?nia? tylko zadanie "cool" efektu na ekranie - spowolnienie i rozstrzeliwane cia?a - i tak w kó?ko. Par? razy uda?o si? z tym zrobi? co? ciekawego, np. przechodz?c z POV Dredda na POV jego ofiar, ale momentami by?o jednak nadu?ywane. Podoba?o mi si? natomiast to, ?e jednak mia?o ono swoje znaczenie dla konkluzji tej historii i jak?e efektowne i zarazem szokuj?ce ono by?o.

Podsumowuj?c powiem tylko tyle, ?e ten film jest warty wszelkich pieni?dzy, które si? na niego wyda?o, w??cznie z dodatkow? op?at? za 3D, tym bardziej, ?e ich bardzo potrzebuje w tym momencie, po tym jak Ameryka si? od niego odwróci?a plecami. Jest to ewidentnie zbyt mocny film dla wspó?czesnych kinomaniaków, którzy chyba odzwyczaili si? od takiego kina akcji. Szkoda, bo naprawd? warto si? na niego przej??, dobrze pobawi?, a nawet troch? pomy?le?.
Ocena: 8,5/10... mo?e 9, sam nie wiem. Póki co jest to drugi najlepszy film roku wed?ug mnie!

Leon Kennedy

Sam jestem nakręcony!! Pracuje w kinie od dwóch miesięcy i czasem zawitam na salę ( pierwszą walkę Batmana z Banem widziałem z 10 razy), z Dredda dwie sceny, jedna spokojniejsza, druga wyładowana akcją! Obie były świetne, wyważone, a wygląd sędziego zarąbisty. Stallone porównując do niego prezentuje się jak podrzędny Clown.

Rado

Obejrzałem i film naprawdę świetny. Mega brutalny, mega brudny i mega krwawy. Dredd został idealnie rozpisany jako bezkompromisowy sędzia nie patyczkujący się ze zbirami. W filmie jest masa ciekawych scen ukazujących właśnie tą jego męskość i praktyczny brak emocji. Moja ulubiona to ta po rozniesieniu całego piętra tymi minigunami, po której Dredd wyszedł, bezczelnie wyrzucił oprycha i odszedł nie patrząc nawet na Ma-mę i jej pomocników. Genialna była też scena, w której ten typ próbował mieszać w głowie Anderson za pomocą swoich brudnych myśli. Fajnie pokazany sposób jak można radzić sobie z telepatą.

Aktorsko też świetnie było. Urban to urodzony Dredd, Ma-Ma i Anderson idealne.

Muzyka dobra, klimat ciężki, więcej takich produkcji poproszę. Nie przeszkadzał mi brak pokazania miasta. Jak na pierwszą część filmu (liczę że jednak będą kolejne) to może być. Nie przeszkadzał mi też totalny brak humoru i żartów, których teraz wszędzie tak pełno.

Plus za to, że Dredd nie zdjął hełmu i za "i am the law!"

I za Wilhelm scream oczywiście, heh.

Leon Kennedy

W ko?cu widzia?em i ja!! Powiem krótko... warto by?o czeka?! Film jest do?? mroczny, wy?adowany akcj?, brutaln? akcj?, sam ?wiat zniszczony, brudny, a gdzie? tam po?rodku tego wszystkiego ?wietnie uchwycony Dredd. Ehh, szkoda, ?e na kontynuacje to chyba raczej nie mamy co liczy? :'(

PS: Anderson... przepi?kna :)

Gieferg

Nie mam najmniejszych wątpliwości, co jest filmem roku 2012. Jak dla mnie podium wygląda tak:

1. DREDD
2. HOBBIT
3. AVENGERS

Czekam na polskie wydanie Dredda na blu-ray, jeśli wszystko z nim będzie ok, kupuję, jeśli nie, sprowadzam z Anglii. Film jest świetny, nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia. Świetny miks Szklanej Pułapki i Robocopa - 10/10 i nie ma to tamto.
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Kujaw

 Film jest naprawdę genialny, nie chcę mówić, czy wierny komiksowi czy nie, bo z Dreddem czytałem jedynie jego wspólne występy z Gackiem, Lobo i Predatorem. Ale filmidło ze Stallonem zostało po prostu spuszczone w klozecie. Oczywiście, brakowało majestatycznego "Aem da Loah!!", ale Dredd Urbana to totalny skurwiel, jak w tych historiach, które znam. Tak czy owak film zmusił mnie do zaopatrzenia się w jakieś historie z Sędzią. Jedynie muzyka nie przypadła mi do gustu. Pasuje idealnie, ale po prostu nie trawię elektroniki. Tu akurat wygrywa score Silvestriego, ale wiadomo, że takowu nie srawdziłby się znowuż w nowym filmie. Tak czy inaczej daję 8/10

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Rado

Cytat: Kujaw w 11 Styczeń  2013, 14:56:29
Oczywiście, brakowało majestatycznego "Aem da Loah!!"

Masz na myśli to, że nie padł ten tekst w tym majestatycznym i epickim stylu "stallone- owym"? Bo sam ten tekst Urban w filmie wypowiada.

Kujaw

Cytat: Rado w 12 Styczeń  2013, 14:33:05
Masz na myśli to, że nie padł ten tekst w tym majestatycznym i epickim stylu "stallone- owym"?

O to mi właśnie chodzi. Ot, taka dygresja :D Choć Urban odwalił lepszą robotę, to przejaskrawione i przepatetyzowane teksty Sylwka, to już legenda.

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Rado

Legenda legendą, a ja pamiętam, że dzięki Dreddowi ze Sly, nauczyłem się co znaczy słówko "bitch", heh. Pamiętam, w tym filmie jakieś dwie panie ze sobą walczyły, no i taki tekst padał, a lektor zgrabnie przetłumaczył. Ech, Polsat w latach dziewięćdziesiątych...