Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Nasze recenzje komiksów z Batmanem

Zaczęty przez Juby, 19 Lipiec 2009, 22:01:54

Juby

Skoro można recenzować filmy, to można także umieszczać swoje recenzje o komiksach Batmana jakie się przeczytało, więc wątek głupi nie jest... To tak gdyby ktoś coś mu zarzucił.  ;) Ja tam będę tu przynajmniej 2 razy w tygodniu umieszczał kolejno recenzje komiksów o Batmanie wydanych w Polsce jakie przeczytałem, w kolejności, kiedy były wypuszczone. Swoją ocenę podaję w 'gwiazdkach', gdzie minimum to 1, a maksimum to 6 i nie ma żadnych połówek, czy plusów.




Był to jeden z pierwszych komiksów o Batmanie jaki przeczytałem. Dostałem go od wujka kiedy miałem 5 lat (było to podajże pod koniec jesieni 1997 roku) i mam do niego ogromny sentyment, bo to głównie dzięki niemu stałem się fanem Mrocznego Rycerza. Mimo swojego sentymentu i tak uważałbym komiks za rewelacyjny. Może najpierw podam moje zdanie na temat tego jak odwzorowany jest film w tych 68 stronach. Otóż uważam, że jest to najlepsza komiksowa adaptacja filmu jaka powstała (wszystkie inne części serii, Spider-Many i Star Warsy się kryją). Nie dość, że zachowano w nim wszystko to co najważniejsze (w tym filmowy, mroczny klimat), to na dodatek usunięto tylko mało ważne sceny. Komiks nie jest długi, a mimo to dobrze pokazuje nam historię przedstawioną na 2 godzinnym filmie. W dodatku obrazki są "genialne" - Jack Nicholson w komisie wygląda jak żywy, zresztą jak każda inna postać. Praktycznie komiks pod tym względem nie ma wad.

Odnośnie recenzji dotyczącej komiksu, jako komiksu, czyli fabuły itp. Sytuacja ma się tak samo jak w filmie, z tym, że to jest komiks i w tym przypadku jest się bardziej tolerancyjnym, niż w przypadku filmu. Tutaj nie ma wpadek technicznych, a jakieś dziury scenariusza, czy absurdy fabularne, które w przypadku filmu tłumaczy się konwencją, tu są dla mnie nie widoczne. Bo w komiksie można zrobić znacznie więcej i tolerować znacznie więcej niż w przypadku kina. Dla tego uważam, że adaptacja jest właściwie bez wad i przyznaje jej maksymalną ocenę. Na koniec napiszę, że mimo, iż nie jest to typowa historia komiksowego Batmana, bo to adaptacja filmu, to uważam go za jeden z najlepszych komiksów o Batmanie jaki powstał i jest on jednym z moich ulubionych komiksów w ogóle. :D

Ocena:


To by było na razie na tyle. Następny post będzie dotyczył pierwszego numeru z 1991 roku, czyli słynnego "The Killing Joke". Zapraszam do własnego komentowania komiksów o Batmanie, jakie przeczytaliście.


Mel

A tam zaraz usuwać. Topic jest dobry na dłuższe i lepiej rozbudowane recenzje z oceną. Niech tak zostanie.

Juby

#3


Jeden z najlepszych komiksu o Mrocznym rycerzu, jakie miałem okazje przeczytać. Właściwie to nie jest on o Batmanie, który występuje jedynie w roli "tego dobrego", ale jest to komiks o samym księciu zbrodni - Jokerze. Zacznę od tego, że historia ta jest bardzo dobrze narysowana, podoba mi się zarówno realistyczna kreska, jak i tusz (brawa dla nowej, mrocznej wersji). Wielkim plusem komiksu jest to, że jest on w pewnym stopniu uniwersalny, ponieważ opowiada on dwie historie: właściwą o porwaniu Gordona i postrzeleniu Barbary, a także tą wspominaną pokazującą nam origin ukochanego szaleńca. Ta druga jest po prostu dobra, mogłaby być jeszcze lepsza, gdyby była bardziej przekonująca. Za to wątek główny jest znakomity. Bardzo krwawy, posiada tak świetne sceny jak przesłuchanie w Arkham i oczywiście imponujący finał w wesołym miasteczku (jeszcze ten ostatni dowcip Jokera, ach).

Z całą pewnością największym plusem tej opowieści jest Joker. Uważam, że to najlepsza ze wszystkich komiksowych wersji księcia zbrodni jakie czytałem. Wydaje mi się, że nawet uwielbiana przeze mnie wersja Heatha Ledgera mu nie dorównuje. Z pewnością stawiałbym go w rankingu najlepszych Jokerów (gdybym takowy stworzył) bardzo wysoko, niedaleko Marka Hamilla z Batman TAS i gier Arkham, który jest dla mnie absolutnym numerem jeden..

Można się zatem zastanawiać, czemu więc nie wystawiam Zabójczemu żartowi maksymalnej oceny? Odpowiedź - ponieważ zawiera on kilka rzeczy do których mogę się przyczepić. Pierwszą jest to, że komiks ten jest zdecydowanie zbyt mało rozbudowy. Historia ta mogłaby być jeszcze lepsza gdyby tylko napisano ją na długość 100 stron. Druga rzecz, która mi się nie podobała to zbyt mało Batmana (choć to jest uzasadnione tym, że to właściwie komiks o Jokerze), gdyby komiks był dłuższy można by bardziej wniknąć w jego śledztwo odszukania clowna i dać z nim więcej momentów. No i trzecia, ostatnia rzecz, którą uznaje za minus to Batmobil. Komiks był pisany w latach 80-tych, nie 40-tych, więc nie wiem czemu taki pojazd pojawia się na tych kilku stronach. On do tej historii i do tych czasów kompletnie nie pasuje, a jego wygląd jest dla mnie przezabawny (ta wielka głowa nietoperza na przedzie maski) i jak dla mnie obrzydza on odbiór komisu.

Jednak wszystkie te uwagi nie wpływają na tyle aby nie szanować tego rewelacyjnego, 52-stronicowego opowiadania. Edycja "Deluxe" daje nam możliwość zapoznania się z komiksem w fantastycznie odświeżonej wersji, z kilkoma fantastycznymi dodatkami, przez co nie można jej przegapić. Śmiało mogę nazwać Zabójczy żart, Łowcą Androidów wśród komiksów (szczególnie ze względu na podobny finał), a to pokazuje jak bardzo sobie cenię oba te arcydzieła. :D

Ocena:

kelen

Ok, wolalem podac linka na wszelki wypadek. Racja, dla takich rozbudowanych recenzji powinine byc temat. W niedlugim czasie sam cos z pewnoscia zrobie, bo czekaja na mnie dwa ciekawe komiksy z ebayu.

(A)nonim

CytatOdnośnie recenzji dotyczącej komiksu, jako komiksu, czyli fabuły itp. Sytuacja ma się tak samo jak w filmie, z tym, że to jest komiks i w tym przypadku jest się bardziej tolerancyjnym, niż w przypadku filmu. Tutaj nie ma wpadek technicznych, a jakieś dziury scenariusza, czy absurdy fabularne, które w przypadku filmu tłumaczy się konwencją, tu są dla mnie nie widoczne. Bo w komiksie można zrobić znacznie więcej i tolerować znacznie więcej niż w przypadku kina.
A ty znowu swoje. W komiksie tak samo jak w filmie, czy książce wszystko zależy od konwencji w jakiej jest zrobiony. Adaptacja "Batmana" jest utrzymana w tej samej konwencji co film, jeżeli więc masz zarzuty do filmu to musisz mieć też do komiksu.
CytatPo pierwsze komiks był pisany w latach 80-tych, nie 40-tych, więc nie wiem czemu taki pojazd pojawia się na tych kilku stronach.
Zgaduję że to taki tribute zrobiony z woli twórców (tak jak zdjęcie bat-rodzinki, czy zdjęcie z gazety będące nawiązaniem do pierwszego pojawienia się Batmana), łączący w sobie różne cechy retro-batmobilów.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Max

Juby, ale to ma być temat na recenzje tylko polskich komiksów o Batmanie? bo chciałem napisać moje opinie/recenzje na temat najnowszych amerykańskich komiksów o Batmanie które przeczytałem, a wiadomo że komiksów z udziałem Mrocznego Rycerza jestem multum a chciałem zacząć od najnowszych jednak, widadomo że pochodzą z USA :P.
Why so Happy, Members?

(A)nonim

Domyślnie odpowiem za Jubego że pewnie mogą być też te zagraniczne. Bo inaczej temat by się szybko skończył. ;)
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Juby

(A)nonimie, temat aż tak szybko by się nie skończył, bo z pewnością w Polsce wydano jakieś 150 komiksów z Batmanem, a jeżeli ktoś by przeczytał wszystkie, to sporo swoich recenzji by tu umieścił. A co do pytania Maxa - recenzuj wszystkie komiksy jakie przeczytałeś, choćby z Mołdawii ;D

Max

#9
A więc czas na moje recenzję.

BATMAN AND ROBIN #1
"Batman Reborn, Part One: Domino Effect"




Po śmierci Bruce'a Wayne'a i odejściu Tima, dostajemy nowy cudowny duet. Ich przygody możemy teraz czytać, w nowej serii DC, "Batman and Robin". Powiem szczerze że nie jestem zadowolony z nowego Batmana i Robina, jednak sam w sobie komiks, nie jest według mnie zły. Wiadomo - Dick jako Batman to nie to samo co Bruce. Tak samo Damian przypomina raczej małego Wolverine'a a nie cudownego chłopca. Pierwszy numer pokazuje nam zupełnie co innego niż klasyczne komiksy z Batmanem. Nasi bohaterowie mają nową kryjówkę i nowy pojazd a mianowicie... latający Batmobile. Mało tutaj pracy detektywa w wykonaniu Batmana, wydaje mi się że Morrisonowi bardziej zależy na fajerwerkach. Frankowi Quitley świetnie one wychodzą. Pierwszy numer uważam za "nawet niezły". Jak na razie seria nie zapowiada się tak tragicznie jak myślałem, zanim wyszła. Interesująca wydaje się też postać Dr.Pig'a jako czarny charakter.

Recenzja: Max

BATMAN AND ROBIN #2
Batman Reborn, Part Two: The Circus of Strange




Numer trochę gorszy od poprzedniego. Głównym wątkiem tego numeru są wątpliwości i wyrzuty sumienia Dicka. Wiadomo że nowy Batman i Robin to nie ci sami co kiedyś, i nie są też zbytnio zgrani. Morrison zapewne chce pokazać że Dick nie sprawdza się jako Batman, i szczerze mówiąc to świetnie mu to wychodzi. Jest w tym numerze też parę ekhem, "dziwnych" rzeczy. Do takich mogę zaliczyć walkę Batmana z jakimiś cyrkowcami którzy bardziej "X-Menów" przypominali. Szkoda że w tym numerze zginął Toad, bo miałem nadzieje że jakoś rozwiną tą postać. Do tego Damian uświadomił sobie że z Dicka żaden Batman postanawia działać solo. I kończy się to tym że przez swoje genialne posunięcia trafia prosto w łapy Dr.Pig'a ;D.

Recenzja: Max
Why so Happy, Members?

Juby

#10
BATMAN #2
"Śnieg i lód: cz. 1 - Oda do Pingwina"
"Śnieg i lód: cz. 2 - Ptak złaj wróżby"




Komiks mi się naprawdę podobał. Rysunki i wyglądy postaci, to moja wizja, jak powinny one wyglądać kiedy ktoś robi film o Batmanie. Wychowałem się na tych komiksach (ten był jednym z moich pierwszych) i mam do nich duży sentyment. W komiksie podoba mi się wszystko: Batman, Bruce, Batmobil, a już szczególnie to, że pokazano w nim tylu przeciwników Nietoperza zamkniętych w kiciu. Najlepszy jednak elementem filmu jest Pingwin (takiego chce widzieć w filmach, jeżeli będzie miał się w nich jeszcze kiedyś pojawić) i Kadaver (prawdziwy szaleniec, uwielbiam go). Sama historia przedstawiona w komiksie nie jest jakoś inteligentna, ale mi się podoba. Jest ciekawa, rozbudowana, wszystko leży na swoim miejscu, a intryga wymyślona przez Pingwina jest bardzo fajna. Nie podoba mi się jednak Batman na pogrzebie, który odbywa się o zachodzie słońca, bo chce aby czuwał on tylko w nocy. Finał nie jest jakiś emocjonujący, choć ujęcie "Batmana w locie" jest fenomenalne. Mimo, że nie widzę w nim większych wad, czegoś w nim brakuje, stąd taka, a nie inna ocena. ;)
Recenzja: Juby   

Max

#11
RED ROBIN #1
The Grail, Part One




Kiedy dostaliśmy nowego Batmana, to też Robina. Kiedy Dick mianował Damiana Robinem, Tim odszedł. Więc postanowił całkowicie się odseparować i przyjął tożsamość Red Robina. Sama seria trochę przypomina "Batman Początek", bo Tim podróżuje po całym świecie by odszukać Bruce'a Wayne'a, ponieważ Tim oczywiście nie wierzy że Bruce zginął. Seria naprawdę zapowiada się ciekawie, sam pomysł na serie która skupia się na poszukiwaniu Bruce'a po całym świecie jest super. Przy okazji już w pierwszym numerze widać że Tim to już nie ten dzieciak które leje bandziorów pałką. Seria na pewno pokaże nam coraz większą ewolucje postaci Tima Wayne. Zwłaszcza że w akcji nie zabraknie też Ras al Ghul'a! :). Ta seria zapewne jest jednym z lepszych ostatnich posunięć DC Comics.

Recenzja: Max
Why so Happy, Members?

Juby

#12
BATMAN #3
"Video-Przemoc: cz. 1 - Video-Ohyda"
"Video-Przemoc: cz. 2 - Prywatny pokaz"




Pierwszy komiks z Batmanem, jaki miałem w ręku, a następnie jaki przeczytałem. To w głównej mierze od niego stałem się fanem tej postaci, a mój sentyment do tego numeru TM-Semic jest nie do opisania. Cóż, obrazki przypominają mi trochę te z "Yer One", ale te są lepsze, bo postacie wyglądają wyraźniej (znacznie dokładniejsze są detale). Mimo, iż z początku nie podobały mi się krótkie uszy Batmana, to uważam, że w tym komiksie ma chyba swój najlepszy strój (taka naturalniejsza wersja tego z TASu). Co mogę o nim więcej powiedzieć, no jest wspaniały. Historia o nagrywaniu katowania ludzi przez mięśniaków jest świetnie wymyślona, a śledztwo, które prowadzi Batman jest niezwykłym ukazaniem go jako detektywa (choć również nie zabraknie tutaj jego ręcznych robótek). Komiks jest naprawdę brutalny i genialnie pokazuje nam świat Gotham. Czemu więc nie wystawiam maksymalnej oceny? Bo nie podobało mi się w nim kilka rzeczy: Batmobil, który jest zwykłym czarnym wozem, po tuningu; To, że Batmana leczono w masce, w zwyczajnym, miejskim szpitalu; I to, że mimo zakończenie jest poruszające, to nie nie zawiera jakiejś końcowej akcji, tylko jest ono takie przegadane na temat moralności. Lecz to nie zmienia faktu, że ten komiks jest dla mnie rewelacyjny, może nawet lepszy od "Killing Joke" i uważam go za jedną z moich ulubionych historii obrazkowych o Batmanie. :D
Recenzja: Juby   

kelen

Cytatmoże nawet lepszy od "Killing Joke"
Lepiej uciekaj do Meksyku, bo jak to fanboye Moore'a zobacza to dlugo nie pozyjesz

Juby

Cytat: kelen w 22 Lipiec  2009, 11:10:47
Lepiej uciekaj do Meksyku, bo jak to fanboye Moore'a zobacza to dlugo nie pozyjesz

Już kupuje bilet. ;D
To pierwszy komiks Batmana jaki miałem w ręku, więc nic dziwnego, że tak go uwielbiam. To dzięki niemu jestem fanem Batmana i mam do niego, jak już wspomniałem ogromny sentyment. Poza tym, to moje subiektywne zdanie i nie obchodzi mnie, czy "długo nie pożyje", jeżeli tak uważam.

PS: Zauważ kelen, że napisałem "może" lepszy, i może to mnie uratuje. ;)