Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Bondy

Zaczęty przez Q, 21 Styczeń 2008, 14:44:53

Juby

Wielkie dzięki za info. Uwielbiam Top Gear ale ze względu na niestabilną ramówkę przestałem oglądać na BBC i zacząłem na TVN Turbo. Jednak specjalnie dla aut Bonda zrobię wyjątek.

vincent

Jak można powiedzieć, że Craig jest słabym aktorem? W żyłach się gotuje od takiej dawki bullshitu.
Jak popis tego pana w Bondach wam, zaciekłym hejterom nie starcza, to zobaczcie sobie chociaż The Girl with the Dragon Tattoo i przestańcie pieprzyć głupoty, bo się wchodzić na to forum odechciewa.

No, a Bardem zagrał w Skyfallu rewelacyjnie. Każda sekunda jego na ekranie była ucztą dla oka ;)
Moje opowiadania o Batmanie:

ADRENALINA

Z JASKINI NIETOPERZA

Funky

Aktorem może być genialnym ale nie oznacza to że jest dobrym Bondem. Najnowszy gunbarrel "Skyfall" mnie rozczarował :-\ liczyłem że powrócą do stylistyki Brosnana (perfekcyjna sekewncja!) a tutaj tylko jest troszkę lepiej niż w "QoS". No i sylwestka Craiga podczas oddania strzału za wolna (chociaż i tak lepsze to niż małpi chód w "Quantum" :P)

007 SKYFALL gunbarrel (original).avi (Gunbarrel Craiga)

[PC Version] - Nightfire Gunbarrel (a tutaj z gry Nightfire i sylwetka jest bardzo podobna do tej Craigowej)

LelekPL

IGN News - Sean Connery Skyfall Cameo Was "Discussed"

Nie chcę mówić "A nie mówiłem?", ale... a nie mówiłem? ;)

Rado

Obejrza?em Skyfall, Wasze opinie przeczyta?em dopiero po seansie. Pad?o tutaj, ?e w filmie by?o ma?o akcji. W ogóle nie odnios?em takiego wra?enia, je?li ju? to przeciwnie.

Film bardzo mi si? podoba?. ?wietne kino akcji ze smaczkami dla fanów filmowego agenta. Pocz?wszy od klasycznego "postaraj si? zwróci? ekwipunek w idealnym stanie" poprzez starego Astona Martina, nawet z tak? sam? rejestracj? jak w Goldfingerze. Fajna by?a zabawa d?wigni? od katapulty i teksty M. Ale z najwi?kszym smaczkiem to spieprzyli, czyli ?e nie by?o Connery'ego. To t?umaczenie re?ysera jest troch? g?upie jak dla mnie. Pewnie si? z kas? nie dogadali. Podczas sceny wychodzenia Kincaida z cienia by?em pewien, ?e to b?dzie Sean. No, ale niestety. Wielka szkoda. Du?o bym da? ?eby zobaczy? Connery'ego w tych scenach w Szkocji. Gdyby by?, film by u mnie skoczy? mocno do góry.

Pedziu Bardem ?wietny. James te?. Reszta przeci?tna jak dla mnie.

Fina? mi si? podoba?. Du?o akcji i dramat na ko?cu. Momentami klimat jak nie z filmu z Bondem. Ta lokacja w Szkocji, ten dom, te zak?adanie pu?apek -fajnie to by?o. No i scena z helikopterem niczym z Czasu Apokalipsy bardzo fajna. I tyle.

JaRo II

#680
 Recenzja prosto z kina.    !!Tekst mo?e zawiera? spoilery!!

G?ówny aktor.
Daniel Craig mimo ju? trzeciego udzia?u nadal wzbudza w?ród publiczno?ci mieszane uczucia. Moje uznanie facet zdoby? ju? po "Quantum of Solace" i uwa?am, ?e z filmu na film jest coraz lepszy. Wiadomo, do Seana Connery'ego i Pierce'a Brosnana jest mu daleko (poda?em ich, gdy? to moi wzorcowi odtwórcy Jamesa Bonda), ale i tak uwa?am, ?e Daniel dobrze si? wywi?zuje ze swojej roli.

Ogólne plusy.
Muzyka w wykonaniu Adele jest ?wietna. Spodoba?a mi si? na d?ugo przed premier? i doskonale si? jej s?ucha w trakcie napisów pocz?tkowych. Jedna z najlepszych piosenek z bogatej bondowskiej filmografii, jednak?e moj? ulubion? nadal pozostaje "A view to a kill" zespo?u Duran Duran.
Na uwag? zas?uguj? tak?e bardzo dobre zdj?cia oraz przepi?kne i klimatyczne krajobrazy, chyba jeszcze ?aden filmowy Bond nie by? tak pi?kny plastycznie, a fina? w starej Szkocji jest po prostu pi?kny, mroczny i przejmuj?cy.
Na plus zas?uguje tak?e spora ilo?? nawi?za? i smaczków dla fanów cyklu, a samo zako?czenie (scena w gabinecie M) jest jakby ?ywcem wyj?ta z pierwszych Bondów (nawet w tle jest ten obraz na ?cianie- statek na wzburzonych falach).

Czarny charakter. Raul Silva.
Daniel Craig mia? pecha do przeciwników. Le Chiffre by? postaci? nudn?, nijak? i bez charyzmy, nawet nie do?y? do fina?u. Dominic Green by? postaci? s?abo rozpisan? w scenariuszu, ale bardzo dobrze zagran?. Z tak nijakiej postaci aktor Mathieu Amalric stworzy? ma?? pere?k? i wycisn?? ile si? da?o. Nie zmienia to jednak faktu, ?e Dominica mocno kr?powa? scenariusz, który tej postaci nie pozwoli? si? w pe?ni rozkr?ci?. I tak nowy Bond w wykonaniu Daniela Craiga nie doczeka? si? godnego przeciwnika, którego zapami?taj? pokolenia. A? do teraz.
Raul Silva to jeden z najciekawszych bondowskich przeciwników. Takich typów jak on po prostu uwielbiam. Facet jest pewien siebie, jest wygadany, ma charakter, osobowo??, idealnie dopasowane garnitury, ma poczucie humoru i brak szacunku dla ludzkiego ?ycia. Jakby tego by?o ma?o jest genialnym strategiem i wygl?da na to, ?e jest totalnym psychopat? (jego ostatnia rozmowa z M jest bardzo niepokoj?ca). Raul Silva jest takim przeciwnikiem, na jakiego czeka?em od lat. Facet ma klas? i styl i lubi widowiskowe wej?cia. Dodatkowo ma to co bardzo ceni? w czarnych charakterach- posiada ukryt? deformacj? twarzy i bardzo bolesn? przesz?o??.
Jakie? wady? No, niestety s?. Pierwsza- zdecydowanie za d?ugo musimy na Raula czeka?. Pojawia si? on gdzie? po godzinie trwania filmu. Zdecydowanie za d?ugo trzeba czeka? na tak genialn? posta?. Druga wada- od czasów "?mier? nadejdzie jutro" czekam na naprawd? trzymaj?cy w napi?ciu pojedynek na pi??ci mi?dzy Bondem, a jego wrogiem. Niestety, filmy z Craigiem tego nie oferuj?. Co prawda w "Quantum of Solace" Bond bi? si? z Dominiciem Greenem, ale to jeszcze nie by?o to. Liczy?em, ?e dojdzie do otwartego pojedynku ze Silv?, w trakcie którego Bond wybije mu z ust protez? i raz jeszcze zobaczymy jego deformacj?. Niestety, tak si? nie sta?o. Nie zmienia to jednak faktu, ?e Raul jest idealnym czarnym charakterem, a sam fina? i tak dostarcza wielu emocji.

Zaskoczenia.
Nie zna?em ?adnych spoilerów na temat tego filmu. Dosz?y mnie tylko nieoficjalne s?uchy, ?e ma si? pojawi? czarnoskóra Moneypenny i tyle. Film mnie jednak zaskoczy?, a szczególnie zako?czenie. To co si? sta?o ze star? pani? M. Nie spodziewa?em si? tego. Trzeba przyzna?, ?e odesz?a z klas?, a Ralph Fiennes mo?e by? jej doskona?ym nast?pc?. Nowy Q jako? mnie nie powali?. Zawsze by?em przyzwyczajony, ?e Q to by? starszy zdziwacza?y pan, a teraz mamy w tej roli jakiego? m?okosa z czupryn? jak z lat '70tych. Mo?e si? sprawdzi, ale wola?bym w tej roli powrót Johna Cleese'a. Natomiast panna Moneypenny ma u mnie plusik, ciekawie przedstawiono jej relacje z Bondem.

Sean Connery.
Podobnie jak i Air Jordan tak samo i ja odnios?em wra?enie, ?e ten Szkot w finale- Kincade by? tworzony pod Seana. Wielka szkoda, ?e Sean nie zagra? tej go?cinnej, symbolicznej roli. Od dawna licz?, na to, ?e Sean wyst?pi w którym? z nowych Bondów, przez krótk? symboliczn? i pami?tn? chwil?. Uwa?am, ?e by?by on ?wietnym nowym Q.

Fina?.
Lokacja do fina?owej opowie?ci jest po prostu przepi?kna. Opustosza?y, stary dwór, lasy, jezioro, wrzosowiska, klimat z "Psa Baskerville'ów" a? bije po oczach. Sporo emocji i zaskocze?. Bardzo dobry fina?, zabrak?o mi w nim tylko walki wr?cz mi?dzy Bondem a Raulem, ale poza tym jest bardzo dobrze.

Minusy.
Otó?, nowy cykl o Bondzie uchodzi za powa?ny i realistyczny. Nie ma wyszukanych gadgetów i innych cudawianek. Bond rzekomo jest bardziej ludzki ni? jego poprzednicy. Jest to jedna wielka bzdura. Bond w tym filmie wykonuje takie akcje, jakby by? niezniszczalnym Terminatorem. Akcja z kopark?, akcja z motorami na dachach, akcja z wind?- ten facet niczego si? nie boi i wszystko potrafi. I gdzie niby ta jego "ludzko??"?
Drugi mój zarzut to zbyt pó?ne pojawienie si? Raula Silvy. On jest g?ównym nap?dem drugiej po?owy filmu. Pierwsza po?owa filmu w?a?nie troch? cierpi na zbyt ma?? ilo?? akcji, a dialogi w niej s? troch? przyd?ugie.

Podsumowanie:

"Skyfall" spodoba? mi si?. Uwa?am, ?e jest to jeden z lepszych (ale nie najlepszych) filmowych Bondów, na pewno najlepszy z trylogii Daniela Craiga. Raul Silva to wymarzony przeciwnik, a sam film cz?sto zaskakuje. By? mo?e przy kolejnych seansach film spodoba mi si? jeszcze bardziej, nie wykluczam tego.
Czy id?c do kina w?a?nie takiego filmu oczekiwa?em? Szczerze mówi?c, liczy?em, ?e b?dzie jeszcze lepszy. Z tym filmem sprawa jest dziwna, bo liczy?em na co? jeszcze lepszego, a jednak nie wyszed?em z kina rozczarowany, a wr?cz zadowolony. Nadal w pami?ci mam ostatni? scen? z M, która mnie bardzo zaskoczy?a i nadal w pami?ci mam ?wietn? scen? wie?cz?c? film. Scen?, która sugeruje nam powrót do korzeni, tak przez wielu (te? i przeze mnie) oczekiwany.

Moja ocena:  9 / 12.
Na początku duże Jot, a pomiędzy małym 'a' i 'o' znak Robina rozświetla to = JaRo

Juby

JaRo zakryj szybko spoilery o zakończeniu, bo niektórzy jeszcze filmu nie widzieli. :P

Funky



"Skyfall"

No i dopiero w grudniu skusił mnie na ten film, i jak na początku byłem wściekły że puszczali go w Gdyni i Sopocie grubo ponad 21. Tak teraz jestem szczęśliwy że nie wydałem na ten chłam 20 zł. Ale od początku film przez pierwsze pół godziny to nudne, nijakie kino sensacyjne. A w roli bohatera widzimy zapijaczonego, menelskiego robota który postanowił przestać być prezydentem Rosji. Q moim zdaniem wypada gorzej od Johna Clees`a a mudżynka Moneypenny to jakaś kpina (gdzie klasa Lois Maxwell?). Świetnie wypadła Bernice Marlohe która zagrała z klasą i była naprawdę sekowna (nie w sensie zdzirowatym ale w stylu famme fatale) Raul Silva to jakaś podróbka Jokera (nie wiem skąd to podoboństwo do Heatha) ale jako przeciwnik Bonda na tle innych villainów wypada bardzo dobrze. Ale największy absurd tego filmu to fabuła! Jak ktoś narzekał na głupoty "TDKR" to Bond bije najnowszego Batmana pod tym względem bardzo mocno. Chodzący blond psychopata homoś morduje wszystkich i wpada na przesłuchanie M!. Czy bitwa w posiadłości Bonda plus helikopter Silvy ::) Nie ma tak widowiskowych absurdów jak w "Day Another Day" to jednak mocno mnie one zirytowały. Śmierć "mamuśki" to za mało aby uratować najnowszego Bonda. Jest to lepsze od gownianego "Quantum of Solace" ale tylko trochę. Całe szczęście że 20 zł nie poszło w błoto

5/10

franek

Dobrze powiedziane.


Show Must Go On!!!

Juby

Cytat: Funky w 09 Grudzień  2012, 20:53:28
Q moim zdaniem wypada gorzej od Johna Clees`a

Wolisz tego siwego faceta, który ciągle robił z siebie idiotę przed Bondem?

Cytat: Funky w 09 Grudzień  2012, 20:53:28
a mudżynka Moneypenny to jakaś kpina (gdzie klasa Lois Maxwell?).

Klasa została w latach 60-tych, 70-tych, no i może w 80-tych. Teraz jest nowy Bond i nowa Moneypenny (której kolor skóry nie ma nic do znaczenia) jest jednym z najlepszych jego elementów.

Cytat: Funky w 09 Grudzień  2012, 20:53:28
Ale największy absurd tego filmu to fabuła! Jak ktoś narzekał na głupoty "TDKR" to Bond bije najnowszego Batmana pod tym względem bardzo mocno. Chodzący blond psychopata homoś morduje wszystkich i wpada na przesłuchanie M!. Czy bitwa w posiadłości Bonda plus helikopter Silvy ::)

Dlaczego napisałeś o absurdach fabuły, a później żadnego nie wymieniłeś? Bo nie powiesz mi, że jest coś absurdalnego w tym, że ktoś przebrany za policjanta wpada na przesłuchanie M, i że w bitwie też było coś nazbyt "przebajerowanego"?

jakura

Nowego Bonda oceniam bardzo dobrze (njie jest to Casino Royal, ale jest naprawdę nieźle). Ale co do "głupot fabuły", to faktycznie jedna rzecz jest dziwna: Silva ma wszystko zaplanowane, obliczone, wymuskane, ale sam pomysl tego wejścia do sądu w towarzystwie 2-3 lebkow jest taki...nieprofesjonalny. Nie w stylu wielkiego wizjonera i geniusza taktyki. Ale to w sumie wg mnie najwiekszy zgrzyt, który za bardzo nie psuje przyjemności z oglądania. 
Powiedzieli mi, że nie da się tego zrobić. Odpowiedziałem maniakalnym śmiechem.

Funky

John Cleese mógłby być bardziej na serio (nowy Q bardziej przypomina jakiegoś nerda) ale i szorstki i wredny. A Moneypenny to taka zwykła dziewczynka i wcisneli ją tam tylko dla politycznej-poprawności (pewnie wg Hollywood murzyni powinni być w filmie historycznym o wikingach jeśli taki tam powstanie) Poprzednia Penny mimo że była niezbyt ładna to biła na głowę tego czarnego pudla (w tym afro wyglądała naprawdę jak 20 latka z uczelni) A absurdy to jak powiedział jakura wtargnięcie Silvy wyglądało kiepsko i tylko żeby pokazać "bum". A wojna w Szkocji to jeden wielki kretynizm (skąd on wziął ten śmigłowiec? i jeszcze leci sobie spokojnie) Ten finał jest idiotycznym efekciarstwem i zrobiony pod publiczkę żeby pokazać jaka to "zajebista" rozwałka jest w tym filmie ::)

Adriann

Cytatpewnie wg Hollywood murzyni powinni być w filmie historycznym o wikingach jeśli taki tam powstanie
Thor;)

Funky

Tak wiem że tam wcisneli czarnego, tylko chodziło mi o film typowo historyczny ;)

Kryspin chyba pomylił film ale w sumię ma rację ;D PARANIENORMALNI Kryspin-Bond

Juby

Cytat: Funky w 10 Grudzień  2012, 20:00:21
A absurdy to jak powiedział jakura wtargnięcie Silvy wyglądało kiepsko i tylko żeby pokazać "bum". A wojna w Szkocji to jeden wielki kretynizm (skąd on wziął ten śmigłowiec? i jeszcze leci sobie spokojnie) Ten finał jest idiotycznym efekciarstwem i zrobiony pod publiczkę żeby pokazać jaka to "zajebista" rozwałka jest w tym filmie ::)

Nadal nie pojmuję jakie absurdy wymieniasz. :P Co z "wtargnięciem Silvy wyglądało kiepsko"? O co chodzi ci z tym śmigłowcem? W czym ty widzisz te absurdy? Możesz mi opisać jak 3-latkowi co w tych dwóch scenach jest absurdalnego, bo nawet nie wiem jak te zarzuty skontrować (no bo jak odbijać zarzuty o absurdy, których nie ma)?

A rasizm lepiej trzymajcie dla siebie, zamiast wyjeżdżać z nim na forum. Naomi Harris zagrała świetną rolę, czuć chemię między nią a Bondem, i jako nowa Moneypenny wypadła znakomicie (do tej pory była to postać niebywale nudna, występująca w dwóch scenach każdego filmu = mogłoby jej w ogóle nie być). Jej kolor skóry jak i fryzura (dodam tu, że w filmie wygląda ślicznie) nie mają nic do znaczenia. Można ją uznać za najgorszą Miss Moneypenny ale tylko wtedy, gdy przyjmiemy, że żadnej wcześniejszej wersji nie było.