Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Bondy

Zaczęty przez Q, 21 Styczeń 2008, 14:44:53

Q

Premiera "Quantum of Solace" coraz bliżeż, ale jeśli ktoś chce już obejrzeć klipy z filmu to powinien zajrzeć na http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=49774
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Ocelot

Recenzje chwalą gre Craiga ale szału nie ma. Foster chyba nastawił się aż za bardzo na kino akcji, bo z tego co czytamy to wsadził tu co tylko się dało i być może przesycił tym film. Mi tempo Casino Royale się podobało,obawiam się, że tutaj bede czuł niedosyt ponieważ wszystko szybko sie skończy.
Here...we...go!

Gieferg

KLIK

Wygląda na to że QoS nie tylko nawiązuje do CR, ale ma również otwarte zakończenie i jest środkową częścią trylogii, której zakończenie zobaczymy za dwa lata   >:(

CytatTo, co było szokiem w "Casino Royale", w "Quantum..." jest już normą. Zero dupereli i gadżetów. Surowa męskość, brutalna zwierzęca siła i twarz jak wyciosana w kamieniu to wyróżniki nowego Bonda. Do tego dochodzą jeszcze uczucia wcześniej agentowi prawie nieznane, jak: wściekłość i gniew (...)

Jeżeli ktoś go w roli Bonda nie akceptuje, nie ma po co iść do kina. Jednak jeżeli podobała mu się konwencja poprzedniego odcinka - będzie usatysfakcjonowany.

To brzmi dobrze :)
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Funky

Czyli mamy Bonda bez Bonda :( Żeby chociaż dali cokolwiek z tego starego szyku i elegancji. Ale do kina i tak pójdę chociażby dla muzyki no i mimo narzekań na Craiga "CR" uważam za bardzo dobry film.

Leon Kennedy


Q

Po niespełna 2 latach James Bond powrócił i jest to powrót w dobrym stylu.

W odróżnieniu od Campbella u Forstera sceny akcji nie są za długie, a wręcz można powiedzieć, że niekótre mogłby trwać trochę dłużej. W Quantum of Solace akcji nie brakuje, ale też sprawia to, że przy takiej długości filmu zbyt mało miejsca poświęcono organizacji, ktorej nazwa zawarta jest w samym tytule. Scenariusz także do idealnych nie należy, co sprawia, że czarny charakter nie ma okazji rozwinąć strzygeł, ale mimo to dostajemy kilka interesujących niespodzianek. Na uwagę zasługują postacie drugoplanowe, które potrafią zabłysnąć, chcociaż od początku do końca cały film należy do Craiga.

Sam Bond zmienia po części swój wizerunek z Casino Royale, dzięki czemu Craig częściej pojawia się w garniturze lub smokingu, ale także w tym stroju potrafi dobrze kożystać z licencji na zabijanie.

W filmach o Bondach zawsze ważne są napisy początkowe, w tym przypadku Quantum of Solace wypada dosyć słabo, ale poczatek napisów końcowych wynagradza po częsci tą wadę. Tytułowa piosenka pojawia się natomiast trylko przy napisach początkowych.

W filmie nie usłyszymy słynnego "Bond, James Bond", jednak w niczym nie umniejsza to jakości filmu i na dodatek w żadnym momnecie te zdanie nie pasowałaoby dobrze do akcji. Powróciła natomiast klasyczna firma Universal Exports.

Co do gadgetów to James nie korzysta z niczego wymyslnego, ale nowoczesne technologie ułatwiają mu pracę.

Zakończenie filmu jest zamknięte, ale tak samo jak w "Casino Royale" na samym końcu pojawia się napis "James Bond Will Return", tak więc ma nadzieje, że za dwa lata wejdzie do kin kolejny Bond i że twórcy kontynuować będą wątek organizacji, która ma swoich ludzi wszędzie.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Hydro

Myślę, ze wątek organizacji będzie zamknięty... Moze.
It's a funny world we live in.

Q

Mam nadzije, że do tego nie dojdzie, bo organziacja ma niezwykły potencjał i mogłoby to być współczesna wersja SPECTRE.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Man-Bat

Dla mnie film zajebisty  ciągle trzyma w napięciu .  Najlepszy z Bondów 10/10
Nie to, kim jestem w środku  ale to co robię określa mnie

El Cornetto

W tekście pojawia się spoiler odnośnie sceny z samolotem. Niewielki, ale jednak.

To chyba pierwszy Bond, którego nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić. Mój kłopot wynika z tego, że uwielbiam starą serię filmów, ale z drugiej strony uwiodło mnie Casino Royale i pogodziłem się nawet z odejściem bajkowego stylu na rzecz naciąganego realizmu.

Quantum of Solace jest niestety mieszanką obu stylów. Posiada klimat Casino ale wspomniany przeze mnie 'realizm' został zastąpiony Brosnanową bajeczką. I potwornie się to gryzie (przynajmniej dla mnie). Ciężko mi było wyczuć film w którym Bond w jednej scenie jest rozliczany ze swej licencji, a w drugiej skacze z samolotu, rozpina spadochron kilka metrów nad ziemią, przywala w nią z impetem i nic mu się nie dzieje. Nie mówiąc już o kosmicznych innowacjach jakie przeszło biuro MI6 od ostatniego filmu.

Ponadto scenariusz jest dość słaby. Po pierwsze jest za krótki - kilka scen więcej by się przydało, a po drugie zbyt łopatologiczny. Przypomniało mi się jak kiedyś Mierzwiak recenzujący Palimpsest napisał o idiotyzmie jednej z ostatnich scen w której to grupa lekarzy w najprostszy sposób wykłada wszystko widzowi. Tutaj jest podobna scena, w której w paru zdaniach postacie tłumaczą widzowi kim jest Mathis (znany z CR). Można to było napisać inaczej, lepiej.

Jak już jestem przy postaci Rene - dodam, że został on wprowadzony na siłę. Nic nie wnosi do fabuły - znika równie szybko jak się pojawia. Podobnie rzecz ma się z Felixem Leiterem.

Cały film ma jeszcze jeden mankament. Otóż ogląda się go jak na siłę przedłużany epilog do Casino Royale. Nie znam jeszcze części trzeciej, ale jak dla mnie ten film można byłoby skrócić i wpleść w fabułę trójki, a nic by na tym nie stracił.

Ostatecznie oceniam go 6/10. Solidne kino akcji, ale jednak strasznie głupie.

Funky

A jak prezentuje się muzyka czy Arnold się poprawił czy mamy do czynienia z takim samym przeciętnym albumem jak w przypadku "CR"?

Man-Bat

dla mnie w miare dobra
Posted on: 08 Listopad  2008, 19:59:39

 lepsza niż w casino
Nie to, kim jestem w środku  ale to co robię określa mnie

Funky

http://pl.youtube.com/watch?v=ph0XVIFWJbQ Najnowszy gunbarrel do "QoS" Jak dla mnie lepszy był ten z Brosnanem. Ten pod względem muzyki i pozycji oddania strzału bardzo mi przypomina gunbarrel z "The Living Daylights" (http://pl.youtube.com/watch?v=WdukBdTSpvU)

Hydro

POmyślcie, gdyby główny bohater nie nazywałbyu się James Bond, i tytuł byłby inny (bez 007), to powiedzielibyscie że to fajny, szpiegowski akcent itp.?

PS. Chodzi mi o klimat Bonda... Co nie zmienia faktu, że film jest na dobrym poziomie.
It's a funny world we live in.

Crane

9/10

Ciut gorszy niż znakomite Casino Royale, ale wciąż świetny. Craig ponownie boski (bez skojarzeń, po prostu dla mnie to obsadowy strzał w dzisiątkę), Olga Kurylenko śliczna (aktorsko też niczego sobie), sceny akcji bardzo dobre.

Nic tylko czekać na DVD i kolejny film, który mam nadzieję utrzyma poziom.

Cytat: El Cornetto w 08 Listopad  2008, 13:22:43Ostatecznie oceniam go 6/10. Solidne kino akcji, ale jednak strasznie głupie.
Tak czy siak milion razy mądrzejsze niż większość Bondów...


Whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.