Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Ostatnio ogladalem...

Zaczęty przez Leon Kennedy, 26 Marzec 2008, 15:09:07

kelen

Totalny Kataklizm to nie czasem Distaster Movie, ktory jest na 1 miejscu najgorszych filmow na imdb? :D

LelekPL

a trzeba zadawać takie pytania zamiast wgooglować sobie tytuł filmu? (btw. tak - to odpowiedź na to zbędne pytanie)

kelen

Google sie na mnie obrazily.

Shadow

Na mnie też, bo odinstalowałem Google Chrome a zainstalowałem Firefoxa. (A ostatnio Mozilla Europe ma na pieńku z Google.pl)

Yeach.
You think you won and then it's all gone...

Mihcim

#199
Ostatnio Ogladalem
The Machinist z Christian Bale, Film jakis schizowany a takich nie zabardzo lubie wiec 7/10
Bourne Indentity- Swietny 9/10

Altair

Ostatnio oglądałem film "Prestiż",wyreżyserowany przez Nolana.Świetny klimat no i obsada:Christian Bale,Michael Cain i Hugh Jackman.
                                                                    10/10


(A)nonim

Dobra, tutaj też to wrzucę.

Wczoraj szwedzki "Pozwól mi wejść". Kiedy hłameryka serwuje nam pustą opowiastkę o wampirach z problemami dla nastolatków, Skandynawia daje nam prawdziwie ponurą i brutalną opowieść, chociaż bardzo cichą i spokojną (fanatyków akcji może nudzić). Temat wampira, mimo że zawiera sporo z rzeczywistej mitologii (również tej najnowszej) jest tu raczej dodatkiem służącym do pokazania szeregu różnych patologii jakie przedstawia nam dzisiejsza rzeczywistość (dzisiejsza, chociaż akcja dzieje się w latach 80). Tak więc mogą pojawić się hasła " czy wiesz co robi twoje dziecko, kiedy ty nie masz dla niego czasu?", "agresja rodzi agresję". A żeby przetrwać w chorym związku trzeba nawet znieczulić się na zabijanie, zwłaszcza że ktoś inny musi "żyć" dalej.
Jeżeli chodzi o same filmy wampirzaste to ten znajdzie się gdzieś koło tych najlepszych.

Dodatkowo jest ciekawostka jak mógłby wyglądać filmowy Dwie Twarze gdyby został polany kwasem. Wygląd nieprzyjemny.

Jak ktoś gra np. w Requiem, lub Maskaradę to seans obowiązkowy, chociażby dla pomysłów na relacje wampir-ghul/sługa, o tym jak kontakty z wampirem wyniszczają śmiertelnika, inność Eli i jej zwierzęce reakcje na krew, w pewnym momencie był tu nawet liźnięty motyw szału.
7,5/10 lub coś w tym stylu.

"Sprzedawcy II" ludzie więcej takich dialogów w filmach! Plus mnóstwo smaczków komiksowych.
8/10 chociaż ten film powinien być poza skalą.

"Hellboy II" dobra widziałem spory czas temu, ale teraz mnie ruszyło żeby coś napisać. Nic specjalnego, historia jakich były setki i nie wiadomo po co wplecione rozterki moralne bohaterów. Po tym filmie jeszcze bardziej doceniłem "Mrocznego Rycerza" jako film komiksowy, bo to jest żałosne jak świat nie wpada w panikę po dowiedzeniu się że chodzi wśród nas "diabeł" (to tak jakby w MIB dowiedziano się o kosmitach). "Labiryntowe" stwory ciekawe, a na duży plus idzie akcja z piwem. Duży uśmiech
Takie 5/10.


"Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki", czy jako to się tam wabi. Od razu uprzedzam że nie jestem fanem Indiany, a jakiś inny film z nim widziałem chyba z 10 lat temu. Typowo hollywoodzkie kino przygodowe nastawione na rozrywkę bez wysilania mózgu. Takie D&D 4ed, z niezniszczalną lodówką. Ale właśnie przyjemne to jest, mamy całkiem fajny czarny charakter i chyba tylko naprawdę żałosny jest motyw ze szkieletami kosmity tworzącymi jednego obcego (what the fuck?).
Jak wam się nudzi, chcecie się wyluzować przy dużej ilości akcji, lub puszczacie tylko jakiś film żeby leciał, a wy zajmujecie się dziewczyną/chłopakiem polecam.
5/10 (jeżeli ocena ma się zmienić to chyba tylko na niższą). 
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Hydro

Madagaskar 2 - udany sequel "Madagaskaru". Film prawie na poziomie jedynki. O dziwo, bardzo dobry dubbing i pełno scen gdzie naprawdę można się pośmiać. Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, dużo miejsca poświęcono PINGWINOM (przez to film na pewno wiele zyskał; po wyjściu z seansu usłyszałem: "Mamusiu, to pingwiny żyją tam gdzie gorąco?!" ;D). Również udały im się retrospekcje, które są naprawde dobre (jak np. pościg ojca za synkiem  :P). Król Julian był, oczywiście, świetny, tak samo jak jego Morris. Lekkie, fajne kino nie tylko dla dzieci, choć jest parę nudnych wątków, sztucznych dialogów i parę naprawdę głupich momentów). 

Dla mnie 7/10 (jeszcze nie dorównuje jedynce).
It's a funny world we live in.

Dr Horrible

CSA Confederate States of America

Film dla maniaków alternatywnych rzeczywistości, stylizowany na dokument brytyjskiej telewizji na temat historii Ameryki...od czasu zwycięstwa konfederatów w wojnie secesyjnej. Wiadomą rzeczą jest że nacisk położony jest głównie na kwestię niewolnictwa, "transmisję" przerywają reklamy wszystkie o takim właśnie zabarwieniu.
Słyszałem opinie że to najbardziej rasistowski film jaki powstał, zarzuty można łatwo odeprzeć ponieważ film powstał przy udziale największego aktywisty praw czarnych w kinie made in USA, Spike'a Lee.Co nie zmienia faktu że to naprawdę "mocne" kino. I z zaskakującym finałem....sort of.

Incident at Loch Ness

Wielki reżyser Werner Herzog,i scenarzysta amerykańskich filmów akcji Zack Penn (X Men 2, Incredible Hulk) postanawiają nakręcić film dokumentalny o słynnej bestii czającej się w odmętach Loch Ness. Dwa zupełnie różne punkty widzenia, masa komplikacji i tragiczny finał. Ten film to zapis ich "ekspedycji" opatrzony komentarzem twórców.
To oczywiście podpucha, "mockumentary" coś w stylu "Cloverfield" "Blair Witch", tylko znacznie lepsze. W sumie ciężko mi coś powiedzieć o fabule, a nie chce spoilerowac. Napiszę wiec tyle : to jest najoryginalniejszy, najzabawniejszy i najciekawszy film jaki widziałem od dłuższego czasu. Polecam go absolutnie wszystkim !

Slumdog Millionaire

Nowy film Dannego Boyla. Jak zwykle od czasu Trainspoting, gdy tylko słysze to nazwisko uderzam w ciemno, i jak zwykle nie zawiodłem się. Film zbiera świetne recenzje, i zasłużenie.
Co do fabuły, właściwie warto wiedzieć niewiele i dać się zaskoczyć. Film dzieje się w Indiach i jest swoistą mieszanką dramatu, komedii i romansu. Niesamowity klimat, muzyka, mimo brutalności i realizmu to tak naprawdę bajka, z idealnym zakończeniem na święta.
Niestety polski dystrybutor spieprzył sprawę data polskiej premiery 27 lutego 2009), i na razie film można zobaczyć tylko przez nielegalne źródła.

Pozwól mi wejść/Let The Right One In

Let The Right One In to film produkcji szwedzkiej. Ciężko o nim pisać bez spoilerów, w skrócie powiem więc że jest to film o wampirach, w którym główne role graja dzieci.
Film miał premierę w październiku, ale ponieważ w Polsce jest tylko 6 kopii, w końcu nie wytrzymałem i ściągałem screener. Wczoraj zrobiłem "premierę" u znajomej, i wrażenia jak najbardziej pozytywne. Po prostu nas zamurowało, klimat jest niesamowity, przerażający, a niektóre sceny zapadają w pamięć na dłuuugi czas.
Amerykanie już kręcą remake


Kadaver

Deathrace 2000-klasyczny film akcji/sf z 1975 roku. Niezłe sceny pościgów oraz Sylvester Stallone i David Carradine w rolach głównych sprawiają,że mimo upływu lat tę dziwaczną antyutopię wciąż ogląda się znakomicie.

El Cornetto

Master and Commander: The Far Side of the World

Po obejrzeniu wydusiłem jedynie proste wow , ale film chodził mi po głowie cały dzień i dziś obejrzałem go ponownie.
Bardzo ciężko mi napisać cokolwiek składnego o tym filmie, poza tym, że jest cholernie dobry. Jest poważny, czasami bezkompromisowy w pokazywaniu życia na statku - dzieciak traci rękę, inny wpada do wody i zostaje opuszczony przez załogę, bo jedno życie nie może narażać setek innych.
Ogólnie cała ekipa na łajbie to profesjonaliści, a nie banda przybłędów stanowiąca obiekt beznadziejnych żartów (nielubianych przeze mnie Piratów z Karaibów wspomnę :]). Crowe jako kapitan...no to jest kapitan, za którym sam bym chętnie poszedł; jakkolwiek Lucky Jack choć świetnie sportretowany zostaje w cieniu Paula Bettanyego, który w nawet prostej scenie zakładania okularów nadał specyficzny rys postaci. Iście mała wielka rola.

Swoją drogą te morskie bitwy dostarczyły mi takich emocji jak ostatnio mało który film. Bardzo podobało mi się również zakończenie, niby otwarte, ale nie trudno się domysleć przebiegu wydarzeń. Na całe szczęście nie zostaliśmy zalani serią sequeli - jak ktoś chce poznać dalsze losy Aubreya wystarczy, że kupi książki.

Bardzo żałuję, ze przegapiłem ten film w kinie - przy tych zdjęciach i udźwiękowieniu pewnie wiatr chulał po sali, ludzie od choroby morskiej wymiotowali do kubeczków z popcornem i wychodzili z sali przemoczeni.

8,5/10

Harvey

Wczoraj wieczorem Predatora. Film spoko. Dżungla, tajemniczy myśliwy z kosmosu. Film super- moja ocena 9/10
O wszystkim decyduję moneta... , "czysta" strona nakazuję dobre uczynki, "zła" przedstawia cię jako mordercę...

LelekPL

#207
W prawdzie często oglądam filmy, ale rzadko tu piszę - brak czasu.
Ale ostatnio byłem w kinie na "Benjaminie Buttonie" i muszę przyznać, że się nie zawiodłem, a miałem duże wymagania. Film przypominał mi umiejętną mieszankę Edwarda Nożycorękiego z Forrestem Gumpem. Pewna mistyczność połączona z osobą, która przeplata się przez historię świata, większą od niego, aby w końcu znaleźć miłość. Na pewno już słszeliście, że efekty specjalne, a zwłaszcza w połączeniu z charakteryzacją dają chyba najlepsze efekty postarzania i odmładzania w historii kina (jeśli takim systemem maja wprowadzić Arnolda do Terminatora jestem jak najbardziej za). Jednak to głównie gra aktorska Brada Pitta przykuwa największą uwagę widza. Totalnie podporządkował sobie film i przyćmił pozostałych aktorów, w tym Cate Blanchett. Gra idealnie swoją postać w każdym jej wcielaniu, choć zdaję sobie sprawę, że ciało małego Bena nie należy do niego ;) Film jest długi, ale w ogólę się tego nie czuję i jak na dość ponurą tematykę jest zaskakująco sporo momentów kiedy nie można przestać się śmiać (zwłaszcza wpadki małego Bena czy historie o tym jak koleś został 7 razy uderzony piorunem). Dodatkowo to jedna z najlepszych historii miłosnych ostatnich lat i przywołuje emocje, które towarzyszą oglądaniu dawnych osiągnięć kinematografii, typu "Przemineło z Wiatrem" - czyli magię kina! Film może nie lepszy od wspomnianego Gumpa czy wcześniejszych dzieł Finchera (zupełnie innych Fight Club czy Siedem), ale na solidne 8,5/10 jak najbardziej zasługuje
Posted on: 13 Luty  2009, 17:28:39

 Z tego co pamiętam jeszcze co oglądałem to na szybko:
Revolutionary Road - długo się zastanawiałem, czy iść na to do kina, czy też poczekać na DVD, ale magia nazwisk DiCaprio i Winslet jednak zwyciężyła. Film jednak troszkę mnie zawiódł. Tzn. Leo i Kate grają jak zwykle na bardzo wysokim poziomie, wręcz świetnie, a Kate dała pokaz, że nawet typowo kobiece role potrafią przykuć uwagę widza (a to rzadkość w dzisiejszych czasach) + Mike Shannon skradł każdą scenę w której był. Szkoda, że było o tak mało, bo tempo filmu wyraźnie szło do przodu wtedy. Jednak nie jest to film, który się wspomina po obejrzeniu. Ot, ładnie zrobiona, z sercem historia małżeństwa, która ani nie oczernia postaci, ani ich nie gloryfikuje, jednak czegoś zabakło. Prawdopodbnie bardziej wciągającej fabuły, lepszego scenariusza, ale zakończenie zdecydowanie nadrabia i nie jest typowym hollywoodzkim zakończeniem. Dzięki temu film ma jaja i dałbym mu prawie 7, ale za grę aktorska muszę podwyższyć ocenę do 7,5/10

Pride and Glory - Kino policyjne jak ich wiele. Szczerze nie znalazłem w tym filmie nic świeżego. Bardzo przypominał mi niedawny We Own The Night, Training Day czy Street Kings. Właściwie powinienem określić ten film mieszanką wszystkich tych trzech filmów. Historia policyjnej rodziny, która w wyniku korupcji w policji, wpadła po uszy w aferę zabicia policjanta. "Dobrego glinę" gra świetny Edward Norton, choć w tym filmie nie błyszczy. Ma zagadkę do rozwiązania, a potem decyzje do podjęcia, po czyjej stronie stanie. Dwie najlepsze kreacje tego filmu to Jon Voight i Colin Farrel. Zwłaszcza Colin, aktor za którym nie przepadam, zagrał druga rolę po In Bruges, w której naprawdę mi sie podobał. Jest twardy, bezwzględny, ale jednocześnie liczy się ze szczęściem własnej rodziny i w swoim mniemaniu jest pozytywna postacią. Czyli tak jak wszyscy o sobie myślimy. Jednak poza tymi plusami, film jest znacząco przewidywalny i nie wnosi nic do kanonu. Na szczęście jest na tyle solidnie zrobiony, że nie przeklinam tych dwóch godzin i moge dać 6/10

No i mój mały festiwal z nieznanymi mi dotąd filmami Ledgera. Candy i Ned Kelly:
Candy - naprawdę dobre kino. Dla miłośników Requiem dla Snu czy Dzieci z Dworca Zoo jak najbardziej zalecane. Oba te filmy potwierdzają talent Heatha i to co mówiłem wcześnie: Jeśli wydaje Ci się, ze Heath zabłysnął tylko raz, lepiej obejrzyj z nim więcej filmów. Jednak fak faktem Abie Cornish była największym atutem tego filmu. Nie znałem tej aktorki za bardzo wcześniej, ale robi piorunujące wrażenie. Mam tylko nadzieję, że nie skończy jak Jenifer Connely. Poza tym film idzie schematami klasycznego dramatu narkotycznego, czyli walki z uzależnieniem. Tym razem jest jednak więcej wzlotów niż zazwyczaj, przez co film cały czas trzyma widza w niepewności czy obu bohaterom to się uda. Ogólnie rzecz biorąc to jest to przyzwoite kino, może nie do końca dla mnie, ale dam 6,5/10

Ned Kelly - histora Australijskiego banity, nie za bardzo znana polskiemu widzowi, ale uwierzcie mi, po obejrzeniu tego filmu, na pewno będziecie chcieli wejść na Wikipedie. I o ile film działa jako pomnik i gloryfikuje postać Kellego jako Robin Hooda i obrońce uciśnionych oraz nieszczęśliwego kochanka, to przestawia wiele faktów z życia przestępcy, w tym słynne zbroje gangu Kellych. Niesamowita historia, przedstawiona w dość płytki sposób i tak daje przyzwoity efekt. Wątek miłosny był jednak wrzucony trochę na siłę i widać w nim było sztuczność i nieprawdziwość, ale historia zmagań Kellego z prawem i Brytyjską Koroną jest doprawdy emocjoująca i głęboka. Heath po raz kolejny nie zagrał, a wcielił się w postać. Szkoda, że postać z oklepanymi schematami kina biograficznego, jednak mimo wszystko jest bardziej dwustronna i na pewno blizsza prawdzie niż chociażby Braveheart i przedstawiony tam William Wallace. Właściwie jest to jedna z lepiej przedstawionych prawdziwych postaci, jaką do tej pory widziałem (to jednak nie mówi za dużo o poziomie bo większość takich filmów jest nadzwyczaj fikcyjna). Poza Heathem reszta obsady niestety nie wnosi za wiele. Nawet Geoffrey Rush, wydaje się być tam na part-time. Naomi Watts, jako wątek miłosny sprawdza się dobrze, ale jej postać jest ucięta do minimum, natomiast Orlando Bloom po raz kolejny okazał się być nijaki na ekranie. Imponują natomiast zdjęcia. Kawał dobrej roboty! Zwłaszcza scena palenia lasu i ucieczki gangu oraz scena końcowa z ostatecznym pojedynkiem w deszczu. Jest też sporo scen, które naprawde poruszają i wprowadzają większą wymiarowość postaci. Sceny samobójstwa dwóch przjaciół, czy pierwszego morderstwa Kellego - mocne i dobrze zagrane. Film sprawdzał by się na pewno lepiej jako australijski western, ale jako biografia ważnej, historycznej postaci traci pare punktów i ocena spada do 6/10

Kadaver

Neda Kellyego też widziałem,faktycznie niezły film.A widziałeś może wcześniejszą wersję z Mickiem Jagerem w roli głównej?

LelekPL

Nie widziałem, ale słyszałem, że nienajlepsza. Co nie zmienia faktu, że z chęcią bym zobaczył film z Mickiem jako Kellym, ale tym razem raczej ze względu na samego Jaggera niż na film