Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

SPOILERY - wrażenia po seansie Batman v Superman: Dawn of Justice

Zaczęty przez LelekPL, 26 Marzec 2016, 21:08:17

Ramion

Jestem tu nowy wi?c zaczn? od przywitania si?. Teraz do rzeczy. Dorzuc? swoje trzy grosze na temat filmu. Jestem wielkim fanem batmanów Nolana i batmanów Bale'a. Uwa?am jednak, ?e Ben jako batek jest ca?kiem niez?y. Jedyny problem jest taki, ?e faktycznie jest do?? p?ytki i niewiele o nim wiemy. Sceny akcji s? wspania?e, chcia?oby si? powiedzie?, ?e to najlepszy element filmu. WW równie? bardzo mi si? podoba. Lex to troch? dziwna posta?. Jest oczywi?cie geniuszem, ale odnios?em wra?enie, ?e przede wszystkim jest ?wirem. O wspomnianych ju? przez przedmówców monta?u i scenariuszu nie wspomn?, bo mam podobne zdanie.
Teraz jednak dwie rzeczy, które by?y dla mnie niesamowicie irytuj?ce i prze?ladowa?y mnie ca?y film. Po pierwsze, batman zabija?. Nie mówi? tu o tym jego ?nie czy czym? tam. Jego brutalno?? mi nie przeszkadza?a, ale ten rosjanin... ahh. Druga rzecz która m?czy mnie do dzi? to, ?e najwi?kszy detektyw na ?wiecie da? si? oszuka? i zmanipulowa? Lexowi. Nie mog? tego od?a?owa?. To tylko pot?guje wra?enie jakoby Batman si? zestarza?.
Ogólnie film by? fajny, ale oczekiwa?em wi?cej. My?l?, ?e nawet z tym samym materia?em ale innym monta?em da?oby si? zdzia?a? wi?cej.

LelekPL

Witamy serdecznie. No i cóż, zgadzam się prawie w 100%. Dobrze napisane. Jedyne z czym bym się NIE zhodził to:
- Wonder Woman wydała mi się tu kompletnie niepotrzebna. Owszem, fajnie walczy ale nic innego poza tym nie da się o niej powiedzieć. Wrzucona na siłę.
- zabijający Batman tutaj mi nie przeszkadzał. Zabijał już bez zawahania u Burtona. Problem będzie jak spotka Jokera i jak wtedy to wyjaśnią czemu Jokera nie zabił. Może wyjść z tego kompletny brak sensu.

Rarian

CytatTeraz jednak dwie rzeczy, które by?y dla mnie niesamowicie irytuj?ce i prze?ladowa?y mnie ca?y film. Po pierwsze, batman zabija?. Nie mówi? tu o tym jego ?nie czy czym? tam. Jego brutalno?? mi nie przeszkadza?a, ale ten rosjanin... ahh. Druga rzecz która m?czy mnie do dzi? to, ?e najwi?kszy detektyw na ?wiecie da? si? oszuka? i zmanipulowa? Lexowi. Nie mog? tego od?a?owa?. To tylko pot?guje wra?enie jakoby Batman si? zestarza?.
1. Batman w komiksach zabija? bardzo d?ugo, to ?e nie zabija to raczej wspó?czesny trend ni? co? co by?o od zawsze. Baaa, nawet w filmach zabija? wsz?dzie tylko nie u Nolana (cho? tam zasadniczo te? zabi? np. R'asa).
2. Batman zabija? w "Powrocie Mrocznego Rycerza", na którym lu?no bazuje ten komiks.
3. Niezabijanie dobrze si? sprawdza w komiksach, ale w tym filmie wygl?da?oby kuriozalnie, bo niby jak ma unika? ?mierci terrorystów goni?c ich batmobilem?

CytatDruga rzecz która m?czy mnie do dzi? to, ?e najwi?kszy detektyw na ?wiecie da? si? oszuka? i zmanipulowa? Lexowi.
To te? mi nie przeszkadza?o, Lex w komiksach intelektem przewy?sza zasadniczo Batmana albo co najmniej mu dorównuje, tutaj by? co prawda psycholem, ale wci?? diablo inteligentnym. Przeszkadza?o mi, ?e np w Arkham Knighcie Batman nie domy?li? si?, ?e Knight to Jason, podczas gdy wiedzia? to ju? chyba ka?dy po 20 minutach gry, tutaj nie mia? podstaw by my?le?, ?e jest manipulowany, skoro sam mia? powód by nienawidzi? Supa. I w sumie mia? racj?, bo ka?de wydarzenie zwi?zane z Clarkiem powodowa?o ?mier? setek, nawet je?eli zupe?nie nie z winy Supermana.

CytatProblem b?dzie jak spotka Jokera i jak wtedy to wyja?ni? czemu Jokera nie zabi?. Mo?e wyj?? z tego kompletny brak sensu.
Nie wiemy kiedy dzieje si? SS, mo?liwe, ?e na d?ugo przed BvS i Joker w DCEU ju? nie ?yje. A je?li ?yje to musi by? jakie? sensowne wyt?umaczenie i jestem pewien, ?e b?dzie :).

Q

Batman zabija? Robił już to nie raz. Dlatego nie jest tu nic nowego ani kontrowersyjnego.

W tym konkretnym przypadku mamy Batmana, który jest brutalny. Wygląda to tak, że po tym gdy oszczędził kilku wcześniejszych złoczyńców zdał sobie sprawę, że wcale to nie przynosi to rezultatów (czyżby wyrzuty po śmierci Robina?). Dlatego też w sytuacji z Rosjaninem nie bawi on się w półśrodki. Wie, że zagrożone jest życie niewinnej osoby i przy okazji powraca jego własna trauma. W tej sytuacja robi to co policja by zrobiła. Nie widać opcji by w 100% zapewnić bezpieczeństwo, więc cel musi zostać wyeliminowany.


Wonder Woman, chociaż jej nie wiele, to jej debiut jest naprawdę udany. Pojawia się w odpowiednim momencie i do tego ten motyw muzyczny - praktycznie jedyny, który utkwił mi w pamięci.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

LelekPL

Cytat: Rarian w 28 Marzec  2016, 13:48:11
1. Batman w komiksach zabija? bardzo d?ugo, to ?e nie zabija to raczej wspó?czesny trend ni? co? co by?o od zawsze. Baaa, nawet w filmach zabija? wsz?dzie tylko nie u Nolana (cho? tam zasadniczo te? zabi? np. R'asa).
2. Batman zabija? w "Powrocie Mrocznego Rycerza", na którym lu?no bazuje ten komiks.
3. Niezabijanie dobrze si? sprawdza w komiksach, ale w tym filmie wygl?da?oby kuriozalnie, bo niby jak ma unika? ?mierci terrorystów goni?c ich batmobilem?
To te? mi nie przeszkadza?o, Lex w komiksach intelektem przewy?sza zasadniczo Batmana albo co najmniej mu dorównuje, tutaj by? co prawda psycholem, ale wci?? diablo inteligentnym. Przeszkadza?o mi, ?e np w Arkham Knighcie Batman nie domy?li? si?, ?e Knight to Jason, podczas gdy wiedzia? to ju? chyba ka?dy po 20 minutach gry, tutaj nie mia? podstaw by my?le?, ?e jest manipulowany, skoro sam mia? powód by nienawidzi? Supa. I w sumie mia? racj?, bo ka?de wydarzenie zwi?zane z Clarkiem powodowa?o ?mier? setek, nawet je?eli zupe?nie nie z winy Supermana.
Nie wiemy kiedy dzieje si? SS, mo?liwe, ?e na d?ugo przed BvS i Joker w DCEU ju? nie ?yje. A je?li ?yje to musi by? jakie? sensowne wyt?umaczenie i jestem pewien, ?e b?dzie :).

Poprawka! Niezabijaj?cy Batman to w ?adnym wypadku nie jest wspó?czesny trend. By?o to ju? ustalone w latach 40-tych, praktycznie nied?ugo po tym jak wymy?lili jego motywacj?. Oczywi?cie Batman potem zabi? w komiksach pare razy w specjalnych okoliczno?ciach... ale regu?a by?a ustalona DAWNO temu.

Batman tak ?atwo oszukany przez Lexa te? by? problemem dla mnie. Po pierwsze zbyt szybko Batman obróci? si? przeciw Supermanowi, bez zbafania sprawy (tak naprawd? manipulacja Lexa by?a ledwo potrzebna). Z tym, ?e Lex jest bardziej cwany od gacka te? nie mia?bym problemu... Gdyby ten plan by? rzeczywi?cie cwany. A tak prezentowa? si? bardzo prosto, w ogóle nie szokuj?co. Nie na Batmana.

Ramion

Pewnie macie rację, ale mnie porażał rozmiar destrukcji i ilość trupów. Mimo wszystko gdzieś ta reguła że gacek nie zabija siedzi z tyłu głowy i pozostawiało to lekki niesmak. Lex natomiast jest geniuszem, nie umniejszam tego faktu. Ale czy batman nie? No i to jak uległ tym prowokacjom. Bardzo prozaiczne. Brakowało mi takiego wyrachowania typowego dla niego.

Q

Czy ilość trupów naprawdę jest taka duża? W poprzednich filmach też można sporo trupów zaliczyć Batmanowi.

Batman jest trochę zagubiony. Nie jest racjonalny, dlatego drobny impuls wystarczył by go zmanipulować.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

LelekPL

Tego jego zagubienie było bardzo słabo zaprezentowane niestety. Ponoqnie wracam do niedopracowanych postaci.

kubala102

Skoro batman zabija to twórcy muszą mieć naprawdę dobry powód do pokazania dla czego joker jeszcze  żyje , zwłaszcza że to on zabił Robina

Q

Może Joker opowiedział zabójczy żart i tak rozbawił Batmana, że ten go oszczędził? :D

W "Suicide Squad" Batman się pojawia to na pewno zobaczymy jak sobie poradził z Jokerem.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Juby



Zawsze powtarzałem, że Zack Snyder jest dla mnie przeciętnym reżyserem, ale ma oko do zdjęć i świetnych scen akcji. Cofam swoje zdanie. Snyder jest słabiutkim reżyserem i nawet sceny akcji potrafią mu nie wyjść.

Gdyby ktoś i powiedział, że kontynuację uwielbianego przeze mnie Człowieka ze stali i to z Batmanem w roli głównej, będzie gorsza od The Amazing Spider-Man 2, to bym go wyśmiał. A jednak. Od czego zacząć? Może od tego, że film ma FATALNY scenariusz, który właściwie jest zlepkiem czterech pomysłów na filmy bardzo niezgrabnie przepisanych w jeden. Mamy tu solowego Batmana, kontynuację Człowieka za stali ze sporym wątkiem Lois, "Batman kontra Superman" z knującym Luthorem, oraz prolog do Justice League. Pierwsza połowa Batman v Superman: Dawn of Justice to właściwie skakanie z jednego filmu do drugiego, bez ładu i składu. Kiepskie tempo, przesyt postaci, zarówno tych starych jak i nowych razi od samego początku. Przesyt wątków oczywiście też. Np. Mamy taką Wonder Woman. Wyszła w miarę, spoko wyglądała, Gal zagrała nieźle. Tylko kto mi wytłumaczy co ona robi w tym filmie, po co tu jest i ile wysiłku zajęłoby jej wycięcie? Wyjaśniono w ogóle kim była? Wyjaśniano cokolwiek? Nic.

Myślicie, że scenariusz nie może być tak zły. Otóż jest. Dziur, zbędnych scen i uproszczeń jest tu więcej niż scen akcji! Bruce znajduje Wonder Woman na (jakimś?) przyjęciu dzień po evencie u Lexa. Skąd wiedział gdzie ona będzie? Nie wiadomo. Bruce jedzie do Lexa Astonem, ale wcześniej zagląda do BatCave. Po co ta scena jest w filmie, poza pokazaniem stroju Robina zniszczonego przez Jokera? Nie wiem. W finałowej akcji jest jeszcze lepiej. Batman zrzuca zbroje i przywdziewa podstawowy strój, którego wyciągnął chyba ze swojego pasa, Alfred wygodnie stwierdza mu, że podsłuchał jego rozmowę i wygodnie dla szybszego postępu akcji wyjawia mu gdzie przetrzymywana jest Martha Kent, a ten leci tam i znajduje ją w mniej niż 10 minut i ratuje. Diana Prince jest jeszcze lepsza. Gdy zaczyna się finałowa akcja Gal wchodzi po schodach jakiegoś budynku. Minutę później siedzi w pidżamie w swoim apartamencie. Pięć minut później jest już w samolocie - no wiecie, wróciła do hotelu tylko żeby się przebrać, sprawdzić maile i zaraz wyjechać z miasta, reklamując jednocześnie Tureckie Linie Lotnicze. Mało tego! Kiedy chodzi po pokładzie samolotu stewardessa woła ją po nazwisku!! Bo wiecie, stewardessy zawsze znają setki pasażerów samolotu po nazwisku.

Motywacje i wewnętrzne przemiany postaci wyznaczają nowy wymiar dna. Wiecie skąd Lex Luthor wie wszystko, dlaczego jest zły i robi to co robi? Przed chwilą obejrzałem film i ja też nie wiem. Tłum nie lubi Supermana. Dzień później tłum kocha Supermana. Batman chce zabić Supermana. 5 minut później to jego ulubiony przyjaciel, "którego zawiódł". Eh.

Budowanie uniwersum i wszelkie smaczki do nadchodzących produkcji DCEU wyszły tragicznie. Wróć! Nie ma słowa na opisanie tego jak były złe i jak koszmarnie napisane. Sceny snu - zbędne. Cameo Flasha to jeden wielki WTF? Kto to był? Co właściwie powiedział? O co w tej scenie chodzi? Gdybym nie nadzorował prac nad filmem to bym nic nie wiedział, a tak, przynajmniej wiem, że to był Flash. Pozostałe nawiązania są najgorszymi rzeczami w filmie. Otóż Lex Luthor ma na dysku folder, w którym zbiera dane o meta-ludziach. Każdy nadludź jest podpisany swoim komiksowym logo (ROTFL roku!), a Bruce, kiedy odnajduje te dane, wysyła je do Diany Prince (oczywiście maila do niej znalazł w google). Diana dostaje tego maila i co? Przegląda go. Wiecie kiedy? <to najgorsza rzecz w tym filmie> Gdy Batman wzywa Supermana do walki! Serio, nie było gorszego miejsca żeby to wstawić. Kiedy ma się rozpocząć starcie, na które wszyscy czekali, Snyder pokazuje nam jak Wonder Woman, która przez kilka długich minut ogląda zapowiedź filmu o Ligii sprawiedliwości. SuperFaceplm!

Czegoś stworzonego na tak tragicznym scenariuszu nie dało się uratować niczym, a najgorsze jest to, że nawet jeśli w filmie jest coś okej, to i te dobre elementy maja słabości.

Superman jest równie dobry co w Człowieku ze stali (niech tylko Cavill nie robi groźnej lub złej miny). Tylko co z tego, skoro jego wątki potraktowane są po macoszemu? Poświęcono mu zdecydowanie za mało czasu.

Batman jest chyba najlepszym elementem tego gniota. Affleck zagrał dobrze, wszystkie elementy i postacie (Alfred) z nim związane wyszły fajnie, no i pierwszy raz zobaczyliśmy Batmana/Bruce'a jako detektywa. Tylko co z tego skoro nawet gdy widzi się, że w filmie jest go najwięcej to i tak go za mało (ewidentnie potrzebuje solowego filmu). Nie możemy do końca poznać tego jaki jest, ani nawet podziwiać jaki ma arsenał (gdyby nie fotki promocyjne, nie wiedziałbym jak wygląda jego wyrzutnia haków). Pominę takie drobnostki jak otwór na usta i głos, bo to pewnie i tak najlepiej prezentacyjny się Batman na dużym ekranie. Ale dlaczego to nie Batman Snydera, tylko Batman Millera? Każdy filmowy Batman był osobną interpretacją tej postaci i każdą mniej lub bardziej lubiłem. Batfleck to nie jest interpretacja tej postaci, tylko przeniesienie na ekran komiksowego Powrotu Mrocznego Rycerza - wygląda i działa tak samo. Zabrakło mi czegoś nowego, a ciągłe przerabianie scen z tego komiksu (jest ich sporo) to okropne lenistwo ze strony Snydera.

Adams jako Lois została w tym filmie totalnie olana. Dostała duży wątek, który ostatecznie ograniczył tą postać do znajdowania jakichś przedmiotów, rezygnowania z nich i... ponownego wracania do tych przedmiotów.
Eisenberg jako Luthor wcale nie zagrał źle. Gorzej, że to beznadziejna interpretacja tej postaci, łącząca w sobie Luthora-psychola, Luthora-jajcarza i... Jokera. Nie wiem kto wpadł na ten pomysł i go zaakceptował.
Doomsday - lipa.

Zdjęcia były tylko okej (MoS miał dużo lepsze), ale wizualnie BvS też nie może zachwycać, kiedy efekty komputerowe w wielu momentach odstraszają swoją Xboxowością. Bardzo, bardzo nierówne. Muzyka to kolejne rozczarowanie. Motywy znane z Człowieka za stali i zapadający w pamięć motyw przewodni Luthora to w zasadzie jedyne jej plusy. Reszta - meh. Montaż to nieporozumienie. Sceny bywają za długie lub za krótkie, a niektóre był ewidentnie za bardzo pocięte. Końcowy montaż jest niezgrabny, a film niemal jak Powrót Króla nie chce się skończyć.

Chyba jedyną rzecz, która mogła uratować tę farsę były sceny akcji. U Snydera zawsze stały na wysokim poziomie, ale nie tym razem. Po prologu w Metropolis trzeba czekać chyba z godzinę na pościg z Batmobilem, który wyszedł tak sobie. Walka Batmana z Supermanem, która ma miejsce tylko dlatego, że Batman nie chce wysłuchać jednego zdania, które chce mu powiedzieć Clark, była krótka i po niej jeszcze bardziej doceniłem walkę Batmana z Banem w TDKR. Finał, w którym trio walczy z Doomsdayem mógłbym przespać, tak bardzo był mi obojętny. Jedyna dobra scena akcji w tym filmie to walka Batmana z oprychami z ostatniego trailera, ale jej 90% widziałem przed filmem. Ostatnie dwa trailery popsuły wszystko.

Mało emocji, mało zabawy, całkowity brak humoru, zero scen zwalających widza z fotela, za dużo wszystkiego, zwłaszcza parcia na budowanie uniwersum i adaptowania klasycznych scen z komiksów. Mógłbym tak jeszcze długo i długo wymieniać, ale chyba już wystarczy. To był nie tyle rozczarowujący, co po prostu bardzo zły film. 3/10 - tyle samo co Batman i Robin, bo to obok "dzieła" Joela Schumachera z 1997 roku najgorszy aktorski film z Batmanem. Trzygodzinna wersja reżyserska z wyższą kategorią wiekową niewiele tu pomoże, bo nie zmieni scenariusza.

Rarian

CytatMało emocji, mało zabawy, całkowity brak humoru, zero scen zwalających widza z fotela, za dużo wszystkiego, zwłaszcza parcia na budowanie uniwersum i adaptowania klasycznych scen z komiksów. Mógłbym tak jeszcze długo i długo wymieniać, ale chyba już wystarczy. To był nie tyle rozczarowujący, co po prostu bardzo zły film. 3/10 - tyle samo co Batman i Robin, bo to obok "dzieła" Joela Schumachera z 1997 roku najgorszy aktorski film z Batmanem. Trzygodzinna wersja reżyserska z wyższą kategorią wiekową niewiele tu pomoże, bo nie zmieni scenariusza.
Wow, po prostu WOW :D to niesamowite, że dwóch die-hardowych fanów Batmana może oceniać film tak bardzo inaczej, bo dla mnie... cóż. To był najlepszy Batman. Nie najlepszy "film z Batmanem", ale na pewno najlepszy "Batman" (nie mówię tu o Afflecku a o klimacie filmu). Najbardziej komiksowy, niepozbawiony tejże komiksowej poetyki. No cóż - Snyder lubi być kontrowersyjny i jest :D to widać po odbiorze tego filmu :).

Swoją drogą Juby, kurde, mam wrażenie, że od początku byłeś przeciwny temu filmowi :D nawet newsy o jego niewątpliwym sukcesie w BO piszesz w takiej konwencji jakbyś jednak chciał się tam doszukać cienia porażki. Nie wiem dlaczego tak jest i czy tak jest, ale powiedz szczerze - czy część tej oceny nie wynika z Twojego negatywnego nastawienia :D?

Post Merge: 28 Marzec  2016, 23:20:30

Swoją drogą każdy Twój zarzut można postawić niemal każdemu komiksowi z Batmanem i Supem. Public Enemies chociażby. Albo Hushowi :). Dlatego mi się to tak dobrze oglądało, bo czułem się jakbym właśnie czytał komiks, a skacząca akcja przerzucała by mnie między kolejnymi kadrami.

kelen

Strasznie mi smutno, ?e ten film mia? tyle fantastycznych pomys?ów, ale ich wykonanie by?o cz?sto kiepskie. Nie mówi?c o kulawym monta?u i rozplanowania pocz?tku filmu.

Batman jest ?wietny - ale jest wprowadzony byle jak i jest du?o niedomówie?.
Plan Luthora wobec Supermana jest ciekawy - ale p?dzi wszystko jak lokomotywa.
Konflikt Batmana i Supermana te? ciekawie przemy?lany - ale kiepsko wyegzekwowany (patrz: plan Luthora).
Relacje z postaciami s? fajne - ale kompletnie zabrak?o podstaw dla widza, ?eby to wszystko zrozumie? i móc przywi?za? si? do nich.

Nie mówi?c ju? o kompletnie niepotrzebnej ?mierci Supermana.

A zabijanie Batmana jest jak na poziomie filmów Burtona. Nic zaskakuj?cego. Tego typu moralno?? Batmana by?a ju? traktowana z dystansem chocia?by przez Mike'a Barra.

Ogólnie film mi si? fajnie ogl?da?o, ale nie nazwa?bym go dobrym - zmarnowa? za du?o dobrych okazji.

camel

W?a?nie wróci?em z kina. Bawi?em si? przednio, mo?e dlatego ?e, obni?y?em swoje wymagania do absolutnego minimum. Na szybko napisz?, ?e dziewczynie si? podoba?. CHO? nudzi? j? w?tek eSa i uzna?a ?e, film jest ma?o czytelny dla ma?o wtajemniczonego widza. Wi?cej napisz? pó?niej, teraz dam szybkie 6/10. ?mier? eSa (cho? chyba za szybka, ale to wogóle ca?o?ciowa tendencja gdy? chyba pierwszym przeciwnikiem JL b?dzie Darkseid, o Thanosie w MCU tak szybko czyli w drugim filmie nie gadali), Batman pokonuj?cy Supermana czy Lex bardzo mi si? podobali. Co mi si? nie podoba?o w wi?kszo?ci wymienili?cie, doda?bym najgorzej wykonan? ?mier? Thomasa i Marthy Wayne'ów jak? moje oczy ujrza?y.

LelekPL

Mimo, ?e mi ogl?da?o si? nieco lepiej, w wi?kszo?ci si? zgadzam z Tob? Juby, ale par? rzeczy bym sprostowa?, par? obroni?, a par? skrytykowa?... i mój ma?y victory lap ;)

Cytat: Juby w 28 Marzec  2016, 21:34:17
Batman zrzuca zbroje i przywdziewa podstawowy strój, którego wyci?gn?? chyba ze swojego pasa, Alfred wygodnie stwierdza mu, ?e pods?ucha? jego rozmow? i wygodnie dla szybszego post?pu akcji wyjawia mu gdzie przetrzymywana jest Martha Kent, a ten leci tam i znajduje j? w mniej ni? 10 minut i ratuje.

Diana Prince jest jeszcze lepsza. Ma?o tego! Kiedy chodzi po pok?adzie samolotu stewardessa wo?a j? po nazwisku!! Bo wiecie, stewardessy zawsze znaj? setki pasa?erów samolotu po nazwisku.

Motywacje i wewn?trzne przemiany postaci wyznaczaj? nowy wymiar dna. Wiecie sk?d Lex Luthor wie wszystko, dlaczego jest z?y i robi to co robi? Przed chwil? obejrza?em film i ja te? nie wiem.

Batman jest chyba najlepszym elementem tego gniota. Affleck zagra? dobrze, wszystkie elementy i postacie (Alfred) z nim zwi?zane wysz?y fajnie, no i pierwszy raz zobaczyli?my Batmana/Bruce'a jako detektywa.

Pomin? takie drobnostki jak otwór na usta i g?os, bo to pewnie i tak najlepiej prezentacyjny si? Batman na du?ym ekranie.

Ale dlaczego to nie Batman Snydera, tylko Batman Millera? Ka?dy filmowy Batman by? osobn? interpretacj? tej postaci i ka?d? mniej lub bardziej lubi?em. Batfleck to nie jest interpretacja tej postaci, tylko przeniesienie na ekran komiksowego Powrotu Mrocznego Rycerza - wygl?da i dzia?a tak samo. Zabrak?o mi czego? nowego, a ci?g?e przerabianie scen z tego komiksu (jest ich sporo) to okropne lenistwo ze strony Snydera.

Ko?cowy monta? jest niezgrabny, a film niemal jak Powrót Króla nie chce si? sko?czy?.

Ostatnie dwa trailery popsu?y wszystko.

1. Wydaje mi si?, ?e podstawowy strój mia? ju? pod zbroj?. Co do szybkiego znalezienia Marthy, to Bruce przecie? skopiowa? telefon tego Ruska i prawdopodobnie go te? namierza?. Alfred po prostu szybko namierzy? jego lokalizacj?. Sk?d Bruce wiedzia?, ?e to akurat Rusek j? trzyma? Nie wiem, ale to mo?na ju? chyba wybaczy?.

2. Wydaje mi si?, ?e lecia?a pierwsz? klas?. Nigdy ni? nie lecia?em, ale wydaje mi si?, ?e stewardesy tam mog? bardzo personalnie zajmowa? si? pasa?erami.

3. Lex nie lubi Supermana, "bo z?y ojciec". Niezbyt jest to skonstruowane, ale mimo wszystko widoczne w filmie. Sk?d Lex wie wszystko? "Bo jest Lexem Luthorem" chyba tylko tyle mog? wyja?ni? ;)

4. Jak dla mnie to ju? Supermanem wypad? lepiej, przynajmniej by?a jaka? wi?? mi?dzy nim, a mn? (a tej postaci nawet nie lubi?) dzi?ki MoS. Ba, nawet je?li kibicowa?em Batmanowi w pojedynku, to w filmie SUperman zdawa? si? mie? wi?cej sensu i rozumu w g?owie. Detektywowania w tym filmie te? by?o na lekarstwo i prawie wszystkie poprzednie wersje sp?dzi?y równie du?o czasu nad tym co on. Michael Keaton, Val Kilmer i Christian Bale chodzili na przyj?cia, aby pozna? informacje. Bale u?ywa? narz?dzi do namierzania czy analizowa? sceny zbrodni (czego tutaj nawet nie by?o). Nie widz? w tej wersji wi?kszego detektywa ni? w poprzednich filmach. co do jego relacji z innymi postaciami, te? uwa?am, ze wypad?y s?abo, ZW?ASZCZA ta z Alfredem. Czerstwe ?arty, brak wcze?niej relacji tych dwóch, nakre?lanie ich blisko?ci lub jej braku.

5. O ile strój mi si? nie podoba? na WSZYSTKICH materia?ach promocyjnych, to w filmie si? sprawdzi?. Nigdy nie pokazali go w dobrym o?wietleniu, skrywali go (i dobrze), ale te? by?, mimo wszystko funkcjonalny. Powstrzymywa? no?e i kule. By? do strawienia.

6. Bo Snyder to nie twórca. To odtwórca. Ogl?daj?c ten film zdaje mi si?, ?e ten cz?owiek nie ma ani jednej oryginalnej my?li.

7. Zapomnia?em napisa? o tych kilku zako?czeniach rodem z Powrotu króla w swojej recenzji. Ale te? na to zwróci?em uwag?.

8. A nie mówi?em, ?eby nie ogl?da? zwiastunów ;)

Z reszt? zgadzam si? w 100%... No mo?e nie z ocen? i akcj?. Jak dla mnie, jako bezmy?lna nawalanka wysz?a dobrze i koniec ko?ców to mi si? podoba?o. No i Batman sklepa? Supermana ;)

Cytat: Rarian w 28 Marzec  2016, 23:13:42
Wow, po prostu WOW :D to niesamowite, ?e dwóch die-hardowych fanów Batmana mo?e ocenia? film tak bardzo inaczej, bo dla mnie... có?. To by? najlepszy Batman. Nie najlepszy "film z Batmanem", ale na pewno najlepszy "Batman" (nie mówi? tu o Afflecku a o klimacie filmu). Najbardziej komiksowy, niepozbawiony tej?e komiksowej poetyki. No có? - Snyder lubi by? kontrowersyjny i jest :D to wida? po odbiorze tego filmu :).

Swoj? drog? Juby, kurde, mam wra?enie, ?e od pocz?tku by?e? przeciwny temu filmowi :D nawet newsy o jego niew?tpliwym sukcesie w BO piszesz w takiej konwencji jakby? jednak chcia? si? tam doszuka? cienia pora?ki. Nie wiem dlaczego tak jest i czy tak jest, ale powiedz szczerze - czy cz??? tej oceny nie wynika z Twojego negatywnego nastawienia :D?

Post Merge: 28 Marzec  2016, 23:20:30

Swoj? drog? ka?dy Twój zarzut mo?na postawi? niemal ka?demu komiksowi z Batmanem i Supem. Public Enemies chocia?by. Albo Hushowi :). Dlatego mi si? to tak dobrze ogl?da?o, bo czu?em si? jakbym w?a?nie czyta? komiks, a skacz?ca akcja przerzuca?a by mnie mi?dzy kolejnymi kadrami.

Akurat o negatywne nastawienie Juby'go bym nie pos?dza?. Jest fanem MoS, k?ócili?my si? o wygl?d Batmana kiedy on stawa? w jego obronie. Po prostu film mu si? nie spodoba?.

Co do Twoich komentarzy to mamy inne zdania na temat tego czym powinien by? film o Batmanie. Wed?ug mnie, i zawsze b?d? to powtarza?, FILM TO FILM, a KOMIKS TO KOMIKS. Film nie powinien ma?powa? komiksów bo wyjdzie kaszana. Adaptacja komiksu, powinna najpierw by? najlepszym mo?liwym filmem, a potem martwi? si? o podobie?stwo do komiksu, a nie odwrotnie... cho? ?miem twierdzi?, ?e tematycznie, Batmany Nolana by?y bardziej podobne do komiksów. Snyder zrobi? tylko kopie wizualn?, nie rozumiej?c tematyki. Sorry, ale dla mnie to by?o strasznie ewidentne.

Kelen: nie mog? si? nie zgodzi? z czymkolwiek.

Camel: o tak, ?mier? Wayne'ów wypad?a wr?cz ?miesznie.