Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Gotham Central

Zaczęty przez Gothamite, 30 Kwiecień 2016, 18:32:52

Gothamite

Dla mnie ''Gotham Central'' to istne arcydzie?o! Pozytywnie zaskoczy? mnie tom pierwszy ''Na s?u?bie''. Historia niczym z najlepszych krymina?ów ksi??kowych albo telewizyjnych. Uwa?am ?e to kolejna pere?ka która wnosi wiele do ca?ej Bat-mitologi.

Dla niezaznajomionych z t? seri? powiem tak: Gor?co zach?cam do kupowania komiksów z tej serii i nie po?a?ujecie wydanej przez was forsy! Moja ocena 10/10
Have we started the fire? Yes. The fire rises.

Deshi, Deshi! Basara, Basara! Deshi, Deshi! Basara, Basara! Deshi, Deshi! Basara, Basara! Deshi, Deshi! Basara, Basara!

chris3z8

Zgadzam si?. Batman w roli miejskiej legendy, który pojawia si? raz na jaki? czas - bomba! Przez to, ?e rzadziej go?ci na kadrach - coraz mocniej identyfikujemy si? z policjantami Gotham, w departamencie nie pracuj? superbohaterowie, a zwykli ludzie, którzy odczuwaj? frustracj?, ?e jaki? go?ciu przebrany w kostium nietoperza ,,zabiera'' im prac?, a co gorsza - musz? go wzywa?, kiedy sytuacja wymyka si? spod kontroli i jest absolutnie potrzebny, by pomóc. Czu? t? niech?? bycia uzale?nionym od lataj?cego go?cia w nocy. Wida?, jak ci??ka jest praca w policji i jakie niebezpiecze?stwa czekaj? w Gotham.

Papierkowa robota, ?ciganie z?oczy?ców, którzy nie cofn? si? przed niczym, aby nie trafi? pod s?d. Mozolne grzebanie w tropach, które nie zawsze prowadz? do rozwi?zania sprawy kryminalnej. Dobrze si? to czyta, a nadmiar postaci nie wkurza. Mocny komiks. Podoba mi si?. Przybijam pi?tk? ;)

Juby

#2


Pięć dni. Tyle zajęło mi przeczytanie kompletnych czterech tomów składających się z 40 odcinków Gotham Central (to niemal 1000 stron). Chyba nigdy w przypadku komiksów żaden tytuł nie wciągnął mnie na tyle, że czytałbym tylko jego, nie odczuwając zmęczenia i nie pragnąć oderwać się między poszczególnymi tomami do innej serii (na ciebie patrzę, JLA Morrisona).

Czytając GC naszło mnie kilka refleksji. Po pierwsze, zdarza się tak, że czytam wstępy, lub posłowie jakichś nagradzanych twórców, których nazwiska niewiele mi mówią, a ich komentarze dotyczące albumu, którego właśnie zaczynam czytać, w ogóle nie oddają tego, co czuję podczas lektury. Co innego w przypadku dwóch wstępów do tej serii, w których przeczytałem jak ważne dla autorów było nakreślenie odpowiedniej atmosfery miasta Gotham oraz realistyczne sportretowanie członków WPP (eng. MCU). Posterunek miał być wypełniony pełnokrwistymi bohaterami, nie jednowymiarowymi dyktami, czy też chodzącymi kliszami gatunku. Udało się, i to jeszcze jak! Gotham jest mroczne i realistyczne, jak nowy Jork późnych lat 70-tych i w latach 80-tych. Detektywi WPP natomiast są charyzmatyczni, różni i nie wypadają jak postacie stworzone wyłącznie w celu rozwiązywania spraw kryminalnych. Mają swoje problemy, rozterki, życia prywatne, czas żeby zjeść, lub pokochać się ze swoim partnerem / partnerką. Powaliła mnie ta przyziemność, której Centrali może pozazdrościć wiele seriali cold case'owych.

Po drugie, GC uświadomiło mi jak mało do tej pory czytałem komiksów z takimi łotrami, jak Mr. Freeze (do tej pory może ze 3), czy Szalony Kapelusznik. Dziś wszyscy się ograniczają do trzech złoli ze świata Batmana: Jokera, Dżokera i jeszcze raz Jokera, a przecież Człowiek-Nietoperz posiada najwspanialszą galerię przeciwników ze wszystkich superbohaterów, która kryje w sobie ogromny potencjał. Seria o detektywach z WPP znakomicie ich wykorzystuje i nawet tak cudaczne postacie, jak wcześniej wspomniany Freeze, nie odstają od tego brudnego, przyziemnego świata zwykłych przestępstw i zbrodni. Jokera również nie zabraknie, ale tutaj nie miałem go dość, bo dawkowany jest doskonale i wydaje mi się, że na ostatnim odcinku z nim wzorował się Nolan przy swoim TDK.

Po trzecie, uświadomiłem sobie że wcale nie potrzeba Batmana, ani żadnego superhero, żeby stworzyć świetny komiks o Gotham City. Obawiałem się, że Mrocznego Rycerza w tych historiach może być za dużo (żeby wyreklamować serię w latach, w których była wydawana), lub za mało (żeby nie przyćmić głównych bohaterów), ale nic z tych rzeczy, Batmana (i kilku jego towarzyszy) jest tyle, ile trzeba.

Ostatnia sprawa to brak spadku formy. Zdarzało się tak, że początek runu mnie wciągał, ale dalej scenarzystom ewidentnie brakowało pomysłów na rozwinięcie i zakończenie swojej historii. Nie Edowi Brubakerowi i Gregowi Rucka. Pierwszy tom był świetny, drugi niemal równie dobry, trzeci taki sam, a czwarty to petarda (ku mojemu zdziwieniu, na BC ma bardzo słabą ocenę, znacznie niższą od trzech pierwszych). Powiedziałbym, że sprawa śmierci Robina oraz trzy ostatnie rozdziały (Corrigan II) to najlepsze historie od czasu Jokera-Snajpera, a samo zakończenie bez happy endu było wstrząsające (i, co smutne, chyba jedynym słusznym). Może obrywa się temu tomowi za rozdział 37, który toczy się w trakcie Nieskończonego Kryzysu i trochę odstaje mocnym zahaczeniem o wątki fantastyczne? Nie wiem, może ktoś inny czytał i się wypowie.

W każdym razie gorąco polecam każdemu tę serię i mocno żałuję, że nikt do tej pory nie wpadł na to, aby zekranizować ją w formie serialu o detektywach Montoi, Allenie, Driverze, MacDonald i całej reszcie. Serialu na poważnie, a nie gniota pokroju Gotham. Myślę, że mógłbym docenić GC nawet bardziej, gdybym znał wyżej wspomniany Kryzys, albo No Man's Land, które bywa tu czasami wspominane, a tak pewnie umknęło mi trochę odniesień do innych serii DC.

Nie będę oceniał poszczególnych historii, bo jest ich za dużo (piętnaście), ani poszczególnych tomów, bo różne historie w nich zawarte trzymają inny poziom. Po prostu, całość otrzymuje ode mnie mocne 5 nietoperków.



Gorąco polecam, zwłaszcza że Egmont tym razem nic nie przyciął, ani nie urwał w trakcie, dzięki czemu możemy w Polsce poznać całość, od deski do deski.

Rado

No, zazdroszczę pierwszego poznawania "Gotham Central". Komiks jest wybitny. Zgadzam się co do wszystkich pozytywów jakie wypisałeś na temat postaci tam występujących, ja akurat najbardziej lubię chyba te historie, w której jednak występuje Nietoperz - i to nawet na krótką chwilę. Dopełnia to dla mnie obraz, tym bardziej, że Batman jest moim zdaniem bardzo dobrze ukazany.

Taka ciekawostka jeszcze, na którą wpadłem kiedyś podczas czytania drugiego tomu. Teraz wszyscy wiemy, że snajperem jest wiadomo kto, zdradza to dobitnie okładka. Gdy seria wychodziła w zeszytach, czytelnicy dowiedzieli się o tym dopiero później, bo przez bodaj pierwsze dwa rozdziały wiadomo było tylko, że grasuje jakiś snajper. Zazdroszczę im tego nagłego odkrycia. Cała historia chyba bardziej by mi się podobała, gdybym dowiedział się w taki sam sposób.

Ciekawostka nr dwa. Nie wiem jak jest w polskim wydaniu, ale na tylnej okładce tomu bodaj pierwszego jest napisane kto jest odpowiedzialny za kłopoty Montoi. Bezczelne. Od tamtej pory nie czytam w ogóle tylnych opisów ani wstępów.

Juby

#4
Podejrzenia na Jokera padają chyba już pod koniec pierwszego rozdziału tej 4-częściowej historii. Sprawdzę jak wrócę jutro do domu.

Opisy z tyłu rzeczywiście sporo zdradzają, ale głównie punkty wyjściowe największych historii, a nie najważniejsze twisty. W opisie na okładce pierwszego tomu nie ma info, kto odpowiada za kłopoty Montoi. Tzn. jest wymieniona ta postać, ale dopóki się nie przeczyta komiksu, to czytelnik nie wie, czy i w jakiej roli pojawia się ona w tym zbiorze opowiadań.

Historia o Rene w ogóle wyprzedziła swoje czasy. Dzisiaj wielu by ją krytykowało za wciskanie poprawności politycznej.

Rado

#5
Na amerykańskim trejdzie jest tak: "...things only become more complicated when she is kidnapped by
Spoiler
Two-Face"
[Zamknij]
Noż kur*a!

Juby

Auć! Może lepiej ukryj to w spoiler tagu dla tych, którzy serii jeszcze nie czytali.

W polskim wydaniu "sam-wiesz-kto" jest wymieniony jedynie w zdaniu z innymi łotrami ze świata Batmana, ale napisane jest to w ten sposób, że dopóki nie skończyłem pierwszego tomu, nie wiedziałem że ta część opisu dotyczy wyłącznie jego. Sądziłem że wymieniono szaleńców, którzy przetoczą się przez cały cykl GC.

Jeśli posiadasz angielskojęzyczną wersję to mam pytanie: w oryginale też jest cenzura przy przekleństwach?

Rado

No to w polskiej edycji opis jest zdecydowanie lepiej wykonany. Być może naprawili to też w jakichś późniejszych amerykańskich wydaniach nim przedruk trafił do Polski.

Tak, niestety przekleństwa też są cenzurowane. #%$!@

Juby

Szkoda. To jeden z nielicznych powodów przez które dałem pięć nietoperków, a nie sześć. Miejscami strasznie irytująco się to czytało.

Cytat: Juby w 28 Listopad  2020, 19:20:03Podejrzenia na Jokera padają chyba już pod koniec pierwszego rozdziału tej 4-częściowej historii. Sprawdzę jak wrócę jutro do domu.

Tak było, sprawdziłem. O tym, że Joker jest snajperem dowiadujemy się pod koniec pierwszego odcinka, w drugim już był na okładce.

Rado

To i tak lepiej w ten sposób się dowiedzieć niż mieć go na okładce drugiego tomu.