Wiadomości

Tak, bo Batman w radzieckiej czapce-uszance jest mega poważny. "Batman the Brave and the Bold" może i na początku wyglądał humorystycznie. Ale to się okazała jedna z najlepszych kreskówek o tym bohaterze. Jasne - bazowała na nieco już zapomnianym przez większość Silver Age, ale poza tym miażdżyła i humorem i podejściem do tematu i ukazaniem świata i przeciwników. Dla mnie to była miazga - szkoda, że nie dano jej dobrze zakończyć wątku z Equinoxem. A Bader dał radę jako Batman. Natomiast teraz w ogóle nie pasuje do roli Luthora. To już lepiej trzeba było w ogóle go tu nie zatrudniać.

Superman mówiący "I turn down this wall" - miodzio.
"Poverty, disises and ignorance had been virtuly eliminated in the Warsav Pact States. Czyli Polska strong!

Superman: Czerwony syn to nowa animacja od Warner Bros i DC oparta na kultowym komiksie autorstwa Marka Millara. W sieci pojawił się klip promujący film. Możemy w nim zobaczyć sowiecką wersję Batmana, który brutalnie rozprawia się z ludnością.

Dla przypomnienia graficzny oryginał opowiada alternatywną historię Człowieka ze Stali, który zamiast w USA rozbija się w Związku Radzieckim. W obsadzie anglojęzycznego dubbingu są Jason Isaacs (Superman), Diedrich Bader (Lex Luthor), Amy Acker (Lois Lane), Vanessa Marshall (Wonder Woman), Phil Morris (James Olsen), Paul Williams (Brainiac), Sash Roiz (Hal Jordan), Phil LaMarr (Jon Stewart), Roger Graig-Smith (Batman), Travis Willingham (John F. Kennedy) oraz William Sayers (Stalin). Sam Liu wyreżyserował na podstawie scenariusza J.M. DeMatteis'a.

Superman: Czerwony syn - film jest już dostępny w wersji cyfrowej. Animacja zadebiutuje na nośnikach DVD i Blu-ray 17 marca.

Powiem tak, że najlepsza jest scena zabicia Stalina przez Supermana. Szkoda, że w naszej rzeczywistości, nie można było tak tego zrobić. :/ Szkoda też, że nie wiadomo czemu zabrano Dietrichowi Baderowi głos Batmana. I obsadzono go w roli Luthora. To nie ma sensu.

Ogólnie jak na ostatni-ostatni tom historia Hawkmana nie powala rozmachem, za to cieszy jakością. To kolejna prezentacja mniej znanego bohatera (jak wcześniej np. Plastic Man) z premierowym polskim wydaniem. Z dobrym i solidnym scenariuszem. Aż i tylko tyle. Na razie nie dane nam będzie ponowne zajrzenie w historie DC z czasów mojej młodości czyli lata 1985-2011. Więcej nie dostaniemy. Kolekcji Batmana też na razie nie widać. Na razie niestety jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę monopolisty, co moim zdaniem jest chorą sytuacją. Możemy tylko patrzeć w niebo i mieć nadzieję.

W USA lewaccy scenarzyści ciągle najeżdżają na Trumpa, w Polsce, kupiony przez Amerykanów TVN najeżdża na PIS.

Jak napisałem - umniejszanie Luthora i robienie z niego kreskówkowego Trumpa jest nie fair wobec tej świetnej postaci. Tak ogólnie Luthor to chyba najlepszy vilan i w DC i w Marvelu.

@UP
No przepraszam bardzo, ale populiści tacy jak Trump dochodzą do władzy bo ludzie mają dość bycia okłamywanym i okradanym przez dotychczasowe partie establishmentowe. Zresztą co to za wybór między socjalistami a chadekami, republikanami a demokratami skoro wszyscy kradną tak samo. Nieudolne rządy Obamy doprowadziły do zwycięstwa Trumpa i dziwi mnie, że nikt tego nie zauważa i nie chce przyznać. U nas było to samo - Tusk nic nie robił, sytuacja ogólna była średnia a potem uciekł do Brukseli i zostawił zgliszcza. I dzięki temu mamy PIS. Nowe partie oferowały prawdziwą alternatywę, wobec skompromitowanych starych partii. I dlatego wygrywają wybory.

Żałuję że nikt u nas nie wydał tej serii w której Luthor zostaje prezydentem. Ziemia dla ziemniaków.

Nope, non, nie nein! Scenarzyści grubo przesadzili wkładając w odcinku 3x25 w usta Luthora cytat z Trumpa o "dobrych ludziach po obu stronach". W ogóle to się robi żałosna farsa że lewaccy scenarzyści z USA masie złoli z filmów, seriali, komiksów przypisują cechy Trumpa. Po pierwsze to bardzo prostacka propaganda za swoją partią. Po drugie umniejsza się zagrożenie i obraża inteligencję i charakter antagonisty. Po trzecie Trump to polityczny pajac i zdziecinniały dziadek, który dorwał się do prezydentury na fali nacjonalizmu i rasizmu. Który był reakcją na nieudolne rządy Obamy moim zdaniem. I taki Trump w ogóle się nie umywa do geniuszu i złowrogości Luthora. Nie powinno się ich porównywać, bo to jest poniżej wszelkiego poziomu.

Scenarzyści amerykańscy schodzą na psy.

I jak ogl ktoś 3 sezon? Sam zabiorę się za niego po zakończeniu seriali z Arrowverse, tylko nie wiem czy oglądać od początku, bo już dość słabo pamiętam, co się tam działo w poprzednich dwóch sezonach...

Oczywiście że warto oglądać, bo to przecież YJ. Znowu jest spoko poważna i mądra fabuła w której wszystko się składa. Luthor i Vandal są sobą.
Tylko nie wiem jak z napisami, bo ja oglądam po anglikańsku.

Z drugiej strony zamiana Crock/Bane była chyba tylko dla samej zamiany, bo nie wniosło to nic do fabuły. Tyle że scenarzyści mogli się wykazać u producenta "twórczym wkładem".

Eeee - a ja mam na odwrót. W Dynasti przynajmniej coś się działo a poza tym Vandal to charyzmatyczna postać. Natomiast w Błyskawicy mamy do bólu sztampowy origin z miałkim przeciwnikiem. Nie lubię tych pierwszych zeszytów z początków runów. Wolę by np tak jak w Nastoletnich tytanach dano nam już zeszyty trochę późniejsze, w których coś się dzieje. A tak to mamy wałkowanie ciągle tej samej historii. Na dodatek 5 lat później znowu resetowali Flasha w N52. Ileż można?

Kupiłem numer 78 WKKDC, zaraz zacząłem czytać na przystanku i już przy pierwszym żarcie o Burger Kingu dławiłem się ze śmiechu. Międzynarodowa Liga Sprawiedliwości to bardzo dobrze poprowadzony i napisany komiks. Humor w takich historiach to podstawa. Lepiej się to czyta niż JLA Morrisona.

Im dalej to czytam tym lepiej, ale niestety tak po środku żarty zanikają. I to zjawisko ja widziałem nie tylko tutaj, ale np. Bendis tak pisał też Nowych Avengers - na początku onelinery i facepalmy co stronę, co dymek wręcz, ale potem niestety chyba się pomysły kończą i jest już normalniej. Bez tak wielu śmichów-chichów jak na początku. A szkoda, bo dobry humor w komiksach cenię najbardziej.

Jeszcze jedną zaletą tych dwóch tomów jest to, że teraz naprawdę mogę się zgodzić z opisami poszczególnych odcinków kreskówki Batman the Brave and the Bold, które kiedyś czytałem na BatCave. Tamten świetny serial naprawdę był mocno oparty na tym komiksie - i to pod względem fabuły i występujących postaci. Szkoda, że to już koniec, bo tylko epizodzik zaliczyły Fire and Ice.

Ale oczywiście są jest też dość spora wada. Matryce i ich przedruk są fatalne. Miejscami piksele/rozmycia czy co tam to jest, to aż zęby wybija. Szkoda, że Eaglemoss tego nie dopracowało. No i jeszcze kolory są strasznie wyblakłe. Ale za te wszystkie teksty 2 tomy JLI były spoko. Czytałbym dalej. Wyszło lepiej niż późniejsze JLA Morrisona.

Żal że już nie dostaniemy Nowych Bogów Kirbiego, którzy mieli być w dalszej części Kolekcji. Na małą zagryzkę mamy tylko ten jeden zeszycik Mr Miracle'a. Mało.
O - jeszcze jest wspomnienie we wstępie Millenium. Czytałbym.

Jest już wersja z napisami zatem Leon oraz gimnazjaliści mogą sobie wreszcie zobaczyć jak to wygląda i jak im zmiany podchodzą.

Chodzi o to, że w Rządach Supermanów czyli poprzedniej animacji WB jest wątek z Luthorem. I w Hushu jest on wspomniany. Czyli nie ma tak, że jak kiedyś każda pełnometrażowa animacja jest stand alone, tylko jest ciągłość wydarzeń. Mamy jakąś przeszłość.

A co do zmiany fabuły - zobacz i się wypowiedz co o tym myślisz. Dla mnie może być.

@UP
Ja też nie. Czemu więc się nie nauczyłeś, skoro ja się nauczyłem? Lekcje angielskiego w podstawówce i liceum, Muzzy in Gondoland, potem Przyjaciele, potem Stargate'y, Smallville i nie ma już żadnego problemu z oglądaniem filmów po angielsku. Zwłaszcza że teraz ciężej o napisy. Np Shazam widzę tylko wersje z dubbingiem. Rządy Supermanów i Kontrakt Judasza też oglądałem bez napisów.

No dobra - do Batman i TMNT zrobili napisy.

@UP

Anglikańskiego trzeba się było w gimbazie uczyć.

Też się cieszę z Red Sona - może tu też zmienią zakończenie, zamiast tej wyświechtanej pętli czasowej? Niech go towarzysz batman pokona. Szkoda, że zmarnują trochę środków na kolejny origin o Supermanie, zamiast np nakręcić Wieczne Zło, czy coś innego lepszego.

Obejrzałem sobie tego "Batman Hush" i przypomniałem sobie jak niezły jest ten komiks. I jaką szkodą jest, że dalej nikt nie wydał po polsku "Serca Husha". Gdyby w tej Kolekcji Noir było własnie Serce, to na pewno wziął bym ten tom. A tak Egmont robi tylko zamieszanie.

Dla mnie animacja jest ok, choć oczywiście O'Mara nigdy nie będzie lepszy niż Conroy. Fajnie oddali związek Batmana i Catwoman - ja czułem dużo emocji i naprawdę było mi szkoda, że nie wyszło. Zmiana zakończenia - rozumiem, że ją zrobili, ale jest to wszystko chyba gorsze od pierwowzoru. Najlepsza scena to ta z Luthorem i wyraźna ciągłość wobec poprzednich "Rządów Supermanów".

Punisher był dobry. Czarna Pantera. Anihhilators. A-Force zabawny i fajny komiksik. Ale przyznam, że trochę za dużo rzucili feministycznych tytułów w tej części. A u nas to się jeszcze zagęściło, bo Egmont przyblokował Avengersów, Strange'a i Logana. Kapitan Hydra to kolejne międlenie wokół Kosmicznej Kostki. I ogólnie mi się nie podoba ta fabuła bo jest wtórna. Ale to zawsze coś - komiks ledwo 3-letni i prowadzący do kolejnego eventu.

Ale mam nadzieję, że rozumiecie, że ten McFarlane od Egmontu powstał teraz tylko i wyłącznie dlatego, że wyszła Kolekcja Spider-Mana. To już norma, że TK wie co Hachette będzie wydawać wcześniej niż my, więc na szybko robi dubelki 3 miesiące przed Hachette. To samo było w zeszłym roku z Conanem - nagle sobie Egmont o nim po 14 latach przypomniał. Ale ponieważ uwalili WKKDC, to za cholerę nie ma i nie będzie od nich Kingdome Come. Co jest zupełnie nielogiczne, skoro wznowili Potwora z Bagien. Ale znowu - tylko dlatego, że miał być w Kolekcji.