Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Nasze recenzje komiksów z Batmanem

Zaczęty przez Juby, 19 Lipiec 2009, 22:01:54

Anarky

Batman #416



Postanowiłem ostatnio cofnąć się nieco w przeszłość, jeśli chodzi o komiksy z Batmanem. Historia rozpoczyna się w momencie gdy Robin (Jason Todd) śledzi na dachu laboratorium przetwarzania kokainy, ''Cudowny Chłopiec" jest jednak dość nieostrożny bo jeden z przestępców zachodzi go od tyłu. Gdy sytuacja nieco się komplikuje, pojawia się tajemniczy Nightwing... Komiks skupia się głównie wokół tych dwóch postaci, choć i o Batmanie nie zapomniano. Dick Grayson nie jest do końca zadowolony, że Mroczny Rycerz ma nowego Robina. Przecież to on wcześniej tworzył z nim Dynamic Duo, lecz w wyniku pewnych (przedstawionych tym komiksie) okoliczności stał się Nightwingiem. Pomiędzy nim a Batmanem dochodzi więc do spięcia, gdy jednak Dick słyszy historię Jasona akceptuje chłopaka w roli Robina. Udziela mu też wsparcia, zaś Bruce ma nadzieję że Dick będzie miał korzystny wpływ na chłopca. Przedstawiona tu historia oscyluje wokół Bat-rodziny, a przy okazji ilustrowana jest rysunkami Jima Aparo. Czy trzeba pisać więcej by zachęcić do zapoznania się z nią ?
Ja wam pokażę!

BD96

Wypowiedzia? bym si? w Lo?y Kontestatorów czy temacie o komiksie, jednak uwa?am ?e skoro to jest temat na bardziej rozbudowane recenzje, tak wi?c tutaj si? wypowiem. Postanowi?em si? wg??bi? w komiksy DC w których wyst?pi? Predator czy te? Alien - tak wi?c si?gn??em bo genialne Batman vs Predator. Moja opinia jest niezwykle pochlebna, bowiem naprawd? bardzo mi si? spodoba?o. Na pocz?tek napisz? swoje opinie na temat starszych tytu?ów, pó?niej tych nowszych.

Batman versus Predator



Arcydzie?o klimatu. Genialne po??czenie mrocznego Gotham z kultowymi ?owami Predatora. Predatorzy udaj? si? na ziemi? w celu zdobycia nowych zdobyczy - ?wietne wyja?nienie ich pojawienie si?. Znaj?c scenarzystów komiksów mogli wprowadzi? co? absurdalnego. Ciesz? si? ?e nie z?agodzono Predatora... kadr w którym wyrwa? czaszk? bokserowi jest bezcenny i tyle. Zw?aszcza dochodzenie Batmana - szuka ?wiadków, dowodów, a gdzie? tam czai si? niewidzialny Predator... Ogólnie rzecz ujmuj?c to Predator niczym Tupolew zabi? setki ludzi, tyle ?e gangsterów i zwyk?ych drani, jednak wielu ludziom si? "oberwa?o" (chyba g?owy... hehe ;D). Cho? Mroczny Rycerz na pocz?tku nie docenia bestii, pó?niej zaczyna dzia?a? coraz bardziej radykalnie - projektuje now? zbroj?, i nawet próbuje przejecha? Predatora Batmobilem... W tym komiksie jest pokazane jak bardzo Batman jest dobrym wojownikiem, i do jakiego stopnia jego cia?o jest wytrenowane. Nie raz ratuje si? wy??cznie dzi?ki swojemu refleksowi, jak np. po przeci?ciu przez Predatora liny od Bat-Haku. Ale wi?cej o samym Predatorze - jest pokazany jako naprawd? inteligenta bestia, nie raz wywodzi Batmana w pole. W kwestii fizycznej jest jak najbardziej trudny do pokonania, rzek?bym i? mo?na go porówna? do Bane'a. W ko?cu Batman który przez bestie sta? si? do granic mo?liwo?ci impulsywny po prostu chwyci? kij baseballowy i postanowi? skatowa? nim potwora. Nie d?ugo po prawie ?e ostatecznym dobiciu Predatora zjawia si?... jego statek! tak owszem... do tego inni Predatorzy zachowuj? si? jak zawsze honorowo, tak wi?c bestia pope?nia po prostu samobójstwo - bowiem w przegranej straci? honor. Sam miecz inny Predator wr?cza Batmanowi... jako jego trofeum. Ostatecznie komiks ko?czy si? nad zmartwieniami Batmana i Alfreda - w ko?cu teraz w Gotham mo?e pojawia? si? wi?cej takich istot... zako?czenie jest idealn? furtk? do nowych komiksów z tej serii.

Ocena: 10/10
Życie czasami daje nam mocnego kopa w tyłek. Najważniejsze żeby wstać i iść dalej.
Ja nie potrafię... Ale zawsze mam kogoś kto mnie podnosi!

Batman - The Blackest Knight!

Juby

Trochę zaniedbałem swój temat, więc ostatnio wróciłem do początku komiksów o Batmanie i przeczyłem kilka klasyków:

DETECTIVE COMICS #27




Spodziewałem się żenującej, krótkiej, kiepsko narysowanej historyjki, która aktualnie mnie rozbawi. Na szczęście się pomyliłem. Oczywiście kreska nie jest super zaawansowana, oraz nie wiedziałem o tym, że w dawnych komiksach opisywano nam co się aktualnie dzieje w okienku kiedy nikt nie mówi (np. w trakcie bójki), ale mimo to przeczytałem na prawdę świetny komiks. Prosty i mroczny początek Batmana (i Gordona) to fajna sprawa morderstw, z którymi nikt poza Batmanem nie może sobie poradzić i to on finalnie ratuje sytuację. Naiwnie pokazane, ale jak przyjemnie się czyta, no i znakomite, finalne ujawnienie nam, że to Wayne jest Batmanem. Chyba każdy fan musi to przeczytać i twierdzę, że warto. :D

DETECTIVE COMICS #33




Chciałem zapoznać się z tym komiksem, gdyż to w nim po raz pierwszy ukazano genezę Mrocznego Rycerza. Szkoda tylko, że właśnie te dwie, pierwsze strony fajnie się czytało, bo późniejsza historia, w której pseudo Napoleon chce zniszczyć, a następnie przejąć kontrolę nad światem za pomocą niszczycielskiego sterowca a Batman przeszkadza mu w tym, przy pomocy Batplane była bardzo słaba. Ale wielki plus za kostium Batmana, bo wygląda dużo lepiej. Stąd moja ocena jako taki średniak. :-\

DETECTIVE COMICS #66




Two-Face to mój ulubiony czarny charakter z DC, więc musiałem zobaczyć jak to się wszystko zaczęło. Oczywiście największym zaskoczeniem było to, że Kent (to nie pomyłka - Harvey Kent) oszalał przez to, że przed rozprawą, na której został oblany kwasem przez Maroniego uważano go za przystojnego jak bóg Apollo. Trochę to mało przekonywujące, a z zieloną połówką twarzy wyglądał średnio. Jednak akcja się rozkręciła w dobrą stronę i fajnie się to skończyło. Plus za kryjówkę Kenta (widać, że w BF na niej się wzorowali), ale gdy czytało się ten komiks już po The Long Halloween, to niestety widać różnicę poziomów obu opowieści (choć porównanie jest chyba nie na miejscu). ;)

BATMAN #1




Pierwszy numer serii BATMAN, oraz pierwsze pojawianie się Jokera i Catwoman to coś co musiałem przeczytać. Oczywiście jestem zachwycony. Oba odcinki z Jokerem (pierwszy i czwarty) to dla mnie kapitalne epizody zasługujące na najwyższą ocenę (widać, że Nolan głównie na tym wzorował się pisząc scenariusz do TDK). Joker jest znakomity, przebiegły i morderczo genialny, a jego morderstwa coraz fajniejsze. No i w końcu Batman spotkał kogoś z kim ma problemy. Może się narażę kilku fanom, ale dla mnie jest to lepszy komiks, w którym występuje Joker od The Killing Joke. Aż zastanawiam się czy nie kontynuować czytania tej historii, bo ostatnie okienko, w którym okazuje się, że Joker jednak przeżył bardzo mnie do tego zachęciło.

Pozostałe dwa epizody już nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, ale też były w miarę fajne. Dzięki drugiemu odcinkowi mogłem w końcu zapoznać się z postacią Hugo Strange, który postanowił stworzyć ze swoich więziennych towarzyszy 5-metrowe potwory i rabować banki. Batman oczywiście z niewielkimi kłopotami wygrywa ze Strangem (choć ten ma jeszcze powrócić) i finalnie uśmierca ostatniego z olbrzymów który wdrapał się na ESB swoim Batplanem (końcówka jak z King Konga). Z kolei fragment trzeci, w którym poznajemy Kota (jeszcze nie Catwoman i jeszcze bez kostiumu) był bardzo ciekawy, opowiadał fajną intrygę o kradzieży naszyjnika, ale ma jeden wielki minus - to historia głownie o Robinie, Batman wydał mi się drugoplanowy. Ale podsumowując  tak jest to kapitalny komiks, który przebija wiele współczesnych opowieści. Klasyk pełną gębą!
Recenzje: Juby   


Wkrótce dalej będę podawał swoje recenzje komiksów z TM SEMIC (skończyłem chyba na piątym), tym bardziej, że przed premierą TDKR aby przybliżyć sobie postać Bane, muszę przeczytać numery 51, 57-67 z 1995-1996 roku (więc mam trochę do przeczytania)... ;D

kelen

CytatOczywi?cie kreska nie jest super zaawansowana, oraz nie wiedzia?em o tym, ?e w dawnych komiksach opisywano nam co si? aktualnie dzieje w okienku kiedy nikt nie mówi (np. w trakcie bójki)

Musisz wzi?? pod uwag?, ?e idea komiksu wtedy dopiero co si? rozwija?a, wi?c nie by?o co oczekiwa? nie wiadomo jakich rysunków :)

A narracja faktycznie tak na pocz?tku wygl?da?a, teraz oczywi?cie komiksy s? du?o obszerniejsze i pokazuj? du?o wi?cej paneli z tym, co si? dzieje.

CytatA? zastanawiam si? czy nie kontynuowa? czytania tej historii, bo ostatnie okienko, w którym okazuje si?, ?e Joker jednak prze?y? bardzo mnie do tego zach?ci?o.

Pewnie zainteresuje Cie fakt, ?e pierwotnie Joker mia? wtedy zgin??, ale, nie pami?tam kto, chyba edytor serii, powiedzia? Kane'owi, ?e nie warto zabija? tej postaci, bo warto by?oby j? pó?niej wykorzysta?. Wi?c w  taki sposób uratowano nam jednego z najlepszych z?oczy?ców komiksowych :)

Q

Cytat: Drawski w 24 Lipiec  2011, 19:39:02
Q, zwerbujmy Juby'ego do redakcji!
Ka?dy zainteresowany pisaniem recenzji streszcze?, czy te? wspieraniu BatCave w inny sposób zawsze si? mo?e zg?osi?.
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Roy_v_beck

Ja bym powiedział, że Detective Comics #27 już absolutnie nie robi żadnego wrażenia. Nigdy bym nie nazwał tej historii mroczną. Bardzo oczywista, z błędami logicznymi. Irytuje, że Wayne tak wszędzie jeździ za Gordonem i się ciągle z nim zadaje. A ta narracja to gwóźdź do trumny. Sentyment można mieć, ale już w tych czasach wrażenia żadnego ten komiks nie robi.

Kujaw

#36
"The Long Halloween"



"I made a promise to my parents that I would rid the city of the evil that took their lives"

Komiksowa epopeja. Nie tylko pod wzgl?dem obj?to?ci, ale i rozmachu wizji oraz oprawy graficznej.

Akcja rozgrywa si? w pierwszych latach dzia?alno?ci Batmana. Dzia?alno?? mafijnej rodziny Falcone trawi Gotham. Batman, kapitan James Gordon, oraz prokurator Harvey Dent zawi?zuj? „sojusz” maj?cy na celu pogr??enie Carmine’a „Rzymianina” Falcone’a. Tymczasem, w ?wi?to Halloween, ginie siostrzeniec „Rzymianina”. Rozpoczyna si? polowanie na mafiosów, a ataki przypuszczane s? w wa?ne ?wi?ta…

Czemu „TLH” uwa?am za najlepszy do tej pory komiks o Batmanie? Historia rozegra?a si? na ?amach 13-cz??ciowej serii, co daje nam ??cznie ponad 360 stron. Jeph Loeb upchn?? w niej mas? przeplataj?cych si? w?tków. Mamy obraz rodziny mafijnej rodem z „Ojca Chrzestnego”: charyzmatyczny capo i jego „dobry synalek”, którego ojciec trzyma z dala od „biznesu”. Mamy m?odego prokuratora, który gada do siebie, ?aknie sprawiedliwo?ci za wszelka cen?, podczas gdy w jego wn?trzu siedzi demon, czekaj?cy na odpowiedni moment, by móc si? ujawni?. Mamy ju? do?wiadczonego, lecz wci?? ucz?cego si? bohatera, oraz dobrego gliniarza, którego praca powoli niszczy jego ma??e?stwo. No i jest oczywi?cie tajemniczy morderca/morderczyni/mordercy. ?wietnie sprawdza si? narracja, prowadzona przez Batmana, oszcz?dna, ale za to bardzo dobrze pasuj?ca to zwrotów akcji, która obejmuje rok kalendarzowy. 
Wszystkie w?tki, cho? ci?gn? si? przez ca?? opowie??, poprowadzone s? z chirurgiczn? precyzj?, tak wi?c nie ma bata, ?eby si? pogubi?. W „TLH” mamy te? to, z czego s?ynie Loeb, czyli plejad? postaci z uniwersum Batmana. Jest oczywi?cie Joker, Poison Ivy, Mad Hatter, Scarecrow oraz Solomon Grundy. Obserwujemy pocz?tki relacji Mrocznego Rycerza i Catwoman, wybuchowej mieszanki fascynacji, kokieterii, wspó?zawodnictwa i wrogo?ci. Jednocze?nie na kartach komiksu rozgrywa si? romans Bruce’a Wayne’a i Seliny Kyle.
Genialnie moim zdaniem wypad? Riddler, który nie jest tu geniuszem zbrodni jak w „Dark Knight, Dark City” czy „Justice”, lecz jest cherlawym facecikiem, b?d?cym nikim w obliczu Carmine’a Falcone’a. Warto zwróci? uwag? na Calendar Mana, którego rola ?ywcem przypomina Hannibala Lectera w „Milczeniu Owiec” â€" ?wir pomaga „dobrym facetom” z?apa? przest?pc?. Rewelacyjn? postaci? jest tak?e Sophia Gigante, córka „Rzymianina”, posta? w pewnym sensie poruszaj?ca. No bo czy jest co? równie smutnego, co olbrzymia kobieta (wr?cz baboch?op), o krzepie Strongmana, próbuj?ca przypodoba? si? ojcu, który najwyra?niej jej nie docenia? No, chyba tylko ?mier? Mufasy mo?e bardziej wzruszy?.
Jednak „gwiazd?” tej opowie?ci nie jest capo, Batman, Calendar Man ani Joker.
To Harvey Dent bryluje w tym towarzystwie. Przera?aj?ce studium metamorfozy. Dent to cz?owiek, który po?wi?ca si? sprawie bez reszty. To kochaj?cy m?? i oddany przyjaciel Gordona. Od pocz?tku jednak wida?, ?e ma nierówno pod sufitem, a w jego wn?trzu toczy si? prawdziwa batalia pomi?dzy z?ym Harveyem i dobrym Harveyem. Du?e wra?enie zrobi?a na mnie scena, w której Harvey siedzi w piwnicy i opowiada swojej ?onie Gildzie, histori? swojej jednodolarówki. Ta walka, jak ka?dy wie, znalaz?a swój fina? we wstrz?saj?cej scenie na sali s?dowej, kiedy to Sal Maroni oblewa twarz Denta kwasem. Naprawd?, Dwie Twarze to (obok Bane’a i Ra’s al. Ghula) mój ulubiony adwersarz Nietoperza, w?a?nie dzi?ki „TLH”.
Two-Face, którego prezentuje nam Lob to posta? niejednoznaczna. Morduje z zimn? krwi?, powtarzaj?c jednocze?nie te same kwestie, które powtarza? jako „dobry Harvey”, co dodaje dramatyzmu w finale opowie?ci. To posta? tragiczna, która przegra?a bitw? z w?asnymi demonami. Wojna jednak trwa, o czym ?wiadczy scena, której Two-Face siedz?c w Arkham powtarza imi? swojej ?ony. Samo zako?czenie historii jest naprawd? dezorientuj?ce. Czego? takiego si? nie spodziewa?em…

Jak komiks prezentuje si? pod wzgl?dem wizualnym? Sam si? dziwi?, ?e to ta historia jest moja ulubion?. Moimi idolami, je?li chodzi o rysowników, s? tacy panowie, jak Brian Bolland, Jim Lee, Lee Bermejo, generalnie, pe?na poprawno?? pod wzgl?dem anatomicznym. Rysunki do „TLH” stworzy? wieloletni  wspó?pracownik Jepha Loeba, czyli Tim Sale. Go?? ma styl niepowtarzalny, objawiaj?cy si? g?ównie rysowanych przez niego twarzach, oraz silnych kontrastach w cieniowaniu. Sale jest moim zdaniem, mistrzem splash-page’ów. Jedno- i dwu- stronicowe panele ukazuj?ce walk? Batmana z Catwoman, Scarecrowa na koniu, czy Two-Face z pistoletem i monet? to prawdziwa uczta dla oka. Wszystko okraszone ponur? kolorystyk?, która nadaje opowie?ci mrocznego, niepokoj?cego klimatu. Retrospekcje przedstawiane s? w czerni i bieli, z pojedynczymi elementami w kolorze (g?ównie krwi?:P). Sale stworzy? rewelacyjne, charakterystyczne dla swojego stylu wizerunki niektórych postaci. Chodzi mi g?ównie o niezwykle groteskowego Scarecrowa i absurdalnie dos?own? Poison Ivy. Tak?e „prostopad?o?cienne” nosy cz?onków rodziny Falcone sprawiaj?, ?e postrzegamy Falcone’ów jako siln?, zorganizowan? rodzin? mafijn?. To ?e Alberto Falcone ma inny nosek ni? tatko i siostrzyczka naprawd? znajduje swoje uzasadnienie. Sam Batman wg Sale’a wygl?da jak prawdziwy twardziel z pos?gow? twarz?, a nawet przypomina troch? demona. To, jak Sale rysuje peleryn? Nietoperza to naprawd? jaki? majstersztyk, wygl?da niemal jak ?ywa. Jedynie Joker w jego wykonaniu nie bardzo mi pasuje, mo?e przez te z?biska… No i Catwoman jak na mój gust, jest za bardzo umi??niona. Ujmuje jej to seksapilu. Ale to da si? przebole?.

Podsumowuj?c, „The Long Halloween” to kanon opowie?ci o Batmanie, tu nie ma si? co szczypa?. To wspania?y, wielow?tkowy krymina? z rewelacyjnymi bohaterami, oklepanym, cho? przepysznie podanym w?tkiem g?ównym i klarownie poprowadzonymi watkami pobocznymi. Na dodatek cudownie zilustrowana… Tyle w konkluzji. 

10!/10

Dzi?kuj?.   
 


"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Drawski

BATMAN: THE DARK KNIGHT #1




Zanim w ogóle postanowi?em podej?? do tej lektury, min??o troch? czasu. Niespodziewany obrót spraw w runie Granta Morrisona, i globalizacja wizerunku Batmana sprawi?a swoje. Jako fan Batmana, powinienem czyta? wszystkie serie które z nim wychodz?. Jako cz?owiek który nie lubi zaprzecze? pewnych wizerunków, oraz robienia z czytelnika barana (chyba ka?dy si?gaj?c po komiks z Batmanem oczekuje mrocznej historii) czyta?em tylko okre?lone komiksy. Tym samym odpuszczaj?c sobie "Batman Incorporated" oraz "Batman: The Dark Knight". Dzisiaj postanowi?em, ?e czas zabra? si? za te lektury. Na pocz?tek stawiam na seri? Davida Fincha. Mo?e jest to spowodowane lepszymi recenzjami, mo?e tym ?e "Mroczny Rycerz" brzmi lepiej ni? "Incorporated". Kiedy? przyjdzie czas w którym to przeczytam, pewnie ju? nied?ugo. Dzisiaj jednak, chcia?bym w do?? nierozbudowanym po?cie wyrazi? swoj? opini? o pierwszym numerze "Batman: The Dark Knight"...

David Finch z pewno?ci? chcia? pokaza? nam histori? oderwan? od dzisiejszego statusu quo Batmana. Tutaj mamy histori? mocno zwi?zan? z samym Bruce'm, nie Batmanem. I my?l? ?e dzisiaj, kiedy wi?cej by?o Dicka Graysona, to mocny punkt tego komiksu. Batman chce odnale?? swoj? dawn? znajomo?? z dzieci?stwa. Te elementy nada?y taki kszta?t historii, ?e wreszcie mo?emy poczu? Bruce'a - nie Dicka, Damiana, Tima, czy bóg wie kogo jeszcze. Po prostu wreszcie Wayne wkracza do gry, i on to wie. Sam numer zaczyna si? od ca?kiem fajnego cofni?cia si? w przesz?o??. Konkretnie, to do momentu w którym Bruce szuka? swojego symbolu, natchnienia. Jak wiemy wtedy przez okno wlecia? nietoperz. Opowiedzenie historii tego nietoperza, co sk?oni?o go ukrycia si? w rezydencji Wayne'ów, by? magiczny. By? ?wietny, i bardzo mi si? podoba? - chyba jeden z lepszych momentów w komiksie.

Narracja równie? przypad?a mi do gustu. Bruce dobrze si? spisa? w tej roli. Dzi?ki narracji Wayne'a, czytelnikowi przybli?a si? metody oraz sposób dzia?ania Batmana. Sposób obchodzenia si? z Killer Crocem by? dobry. Jednocze?nie brutalny i mroczny, ale i przesadza - wed?ug mnie w?a?nie taki zawsze powinien by? Batman. Dalej w komiksie mamy jeszcze sceny w  jaskini, gdzie dialog prowadzony mi?dzy Alfredem i Bruce'm przypad? mi do gustu. Dobrze ?e mimo mrocznej interpretacji Fincha, stara si? on zaznaczy? ?e nic w kanonie Batmana si? nie zmieni?o, dalej prowadzi globaln? krucjat?. Dobra humorystyczna rozmowa, któr? mo?na dostrzec w relacjach z Alfredem do?? cz?sto (ogó?em w komiksach i serialach). Numer zosta? zako?czony dobrym otarciem do dwójki, kiedy to podczas myszkowania Batman zostaje przy?apany przez Pingwina i jego "?o?nierzy".

Moja ocena - 10/10

Roy_v_beck

Cytat: KujawGenialnie moim zdaniem wypad? Riddler, który nie jest tu geniuszem zbrodni jak w „Dark Knight, Dark City” czy „Justice”, lecz jest cherlawym facecikiem, b?d?cym nikim w obliczu Carmine’a Falcone’a.
Ja tego wizerunku nie lubi? podobnie jak tego ze wspomnianego przez ciebie tytu?u. Mi pasuje on ze ?wiata Diniego, gdzie by? prywatnym detektywem. Albo jak po prostu by? ?wirem, niezbyt maniakalnym, niezbyt ofermowatym, tyle ?e w tym momencie nie przypomn? sobie ?adnego dobrego tytu?u, gdzie tak si? prezentowa?.

Cytat: KujawTwo-Face, którego prezentuje nam Lob to posta? niejednoznaczna. Morduje z zimn? krwi?, powtarzaj?c jednocze?nie te same kwestie, które powtarza? jako „dobry Harvey”, co dodaje dramatyzmu w finale opowie?ci.
Ale w sumie jedn? osob? zamordowa? tylko, no i dodatkowo gangstera, wi?c nie jest a? taki z?y.

CytatSale jest moim zdaniem, mistrzem splash-page’ów. Jedno- i dwu- stronicowe panele ukazuj?ce walk? Batmana z Catwoman, Scarecrowa na koniu, czy Two-Face z pistoletem i monet? to prawdziwa uczta dla oka. (...) To, jak Sale rysuje peleryn? Nietoperza to naprawd? jaki? majstersztyk, wygl?da niemal jak ?ywa.
Z ca?ym tym akapitem ogólnie si? zgadzam, nie cytuj? ca?ego, ?eby miejsca nie zabiera?, ale Poison Ivy to faktycznie mistrzostwo. Chocia? jego styl ciut zbyt ma?o detaliczny jest na podwójne strony.
Ju? jednak oddawanie charakteru postaci po przez wygl?d to kapitalna sprawa u niego.

CytatJedynie Joker w jego wykonaniu nie bardzo mi pasuje, mo?e przez te z?biska…
Co? Co? Co?! Joker jest praktycznie genialny. Taki wychud?y i karykaturalny. Ma do tego cudny u?miech.


Cytat: DrawskiSam numer zaczyna si? od ca?kiem fajnego cofni?cia si? w przesz?o??. Konkretnie, to do momentu w którym Bruce szuka? swojego symbolu, natchnienia.
Schlebia mi to bardzo na pocz?tku napisz?. A wracaj?c do tego prologu, to strasznie mi si? spodoba?, ?e ten nietoperz co wlecia? to by? stary, umieraj?cy osobnik. Uzasadnia po cz??ci dlaczego to zrobi?, no i tworzy niez?y kontrast.

CytatJednocze?nie brutalny i mroczny, ale i przesadza - wed?ug mnie w?a?nie taki zawsze powinien by? Batman.
Dok?adnie, a? si? ?za w oku zakr?ci?a, jak to czyta?em. Po cz??ci jest to spowodowane, ?e dawno nie by?o komiksu, gdzie Batman tak dzia?a?. Szkoda, ?e w kolejnych numerach nie ma wielu takich akcji.

Ciesz? si?, ?e komiks przypad? do gustu.

Kujaw

Cytat: Roy_v_beckAle w sumie jedn? osob? zamordowa? tylko, no i dodatkowo gangstera, wi?c nie jest a? taki z?y.
Owszem, ale ZABI?, a pocz?tkowo chcia? tylko posadzi? Falcone'a.  Z reszt? napisa?em, ?e to posta? niejednoznaczna, o czym ?wiadczy ostatnia scena w Arkham, oraz jego poczynania w "Dark Victory".

CytatJoker jest praktycznie genialny. Taki wychud?y i karykaturalny. Ma do tego cudny u?miech.

Kwestia gustu. Sale przesadzi? wed?ug mnie.

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Drawski

CytatCieszę się, że komiks przypadł do gustu.

Cieszę się że go przetłumaczyłeś ;). Szkoda że INC. CFC nie zrobi, ale nic. Skoro i tak czytam większość po angielsku, to tytuł więcej nie zrobi mi różnicy. Chociaż nie ukrywam że fajnie coś czasem przeczytać w ojczystym języku - dlatego fajnie, że grupy translacyjne tak szybko rosną w Polsce.

Także wy, wszyscy fani Nolana, co komiksu w ręce nie mieli, wejdźcie na Grupę CFC - i nie marudźcie że w Polsce nie ma komiksów.

franek

Kiedy w Polsce naprawd? nie ma komiksów o batku. Egmont wcale by nie zbankrutowa? gdyby wyda? jaki? miesi?cznik albo kwartalnik o Batku (Skoro dzieciaki maj? Brave&Bold to czemu my nie mo?emy mie? Batka)?  :'( A poza tym to te komiksy na Grupie CFC to gdzie takie mo?na dosta?, na allegro nima i nigdy nie widzia?em.


Show Must Go On!!!

Drawski

Krew mnie zaleje zaraz, przeczytaj mój post jeszcze raz. Jak chcesz komiksy po polsku, to w internecie możesz przeczytać od cholery... :P

kelen

Naczelny Egmontu nadal twierdzi, że jeden Batman rocznie to tyle, ile mogą w tej chwili zaoferować. Też nie bardzo rozumiem czemu tak popularna postać miałaby się tak kiepsko sprzedawać. Albo to prawda, albo Egmont jest aż za ostrożny w tej kwestii.

franek

To ty przeczytaj jeszcze raz mój post. I nie wyskakuj na mnie bo zaczynam się bać.


Show Must Go On!!!