Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Terminator

Zaczęty przez Juby, 18 Lipiec 2008, 21:11:24

Która część Terminatora jest najlepsza?

The Terminator
7 (24.1%)
Termiantor 2: Judgment Day
21 (72.4%)
Terminator 3: Rise of the Machines
0 (0%)
Terminator Salvation
1 (3.4%)

Głosów w sumie: 29

Gieferg

NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Crane

Gieferg jest jedną z tych osób, które uważają że wyznacznikiem, punktem odniesienia dla filmów, literatury itd powinny być dzieła aktualnie dla danej dziedziny reprezentatywne. Czyli jeśli teraz kino rozrywkowe jest w większości bliskie dna, to dobrze, bo tak teraz jest i trzeba się cieszyć tym co się ma:)


Whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.

Filer

Cytat: Gieferg w 06 Czerwiec  2009, 12:25:23
WTF?
To the fuck, że zauważyłem, że "filmy rozrywkowe XXI wieku" oceniasz ostatnio na zasadzie "co takiego dobrego było w oryginale?" (patrz: Wolverine, teraz TS).

Gieferg

Crane:

Raz -  dla mnie ta (niewielka) częsc współczesnego kina rozrywkowego, z którą się zapoznaję (oglądam około 10 nowości rocznie, bo dobieram filmy pod kątem zainteresowań, a nie samym filmem człowiek żyje :P) bliska dna nie jest - jakby tak porównywać, to i w kinie rozrykowym lat  90-tych i 80-tych i każdych innych, dennych filmów zawsze znajdzie się całą masę.

Dwa - nie widze sensu płakać nad tym że kino jest inne niż 20 lat temu. to normalna kolej rzeczy.






Cytat"filmy rozrywkowe XXI wieku" oceniasz ostatnio na zasadzie "co takiego dobrego było w oryginale?"

T:S jeszcze nie oceniam. To raz. A Wolverine to dla mnie film tak samo dobry i zarazem tak samo głupi jak reszta X-menów, więc czemu nie porównywać?

Dobra, koniec offtopa, I'll be back (jak już obejrzę).


NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Crane

Cytat: Gieferg w 06 Czerwiec  2009, 12:37:41nie widze sensu płakać nad tym że kino jest inne niż 20 lat temu. to normalna kolej rzeczy.
Zgadza się. Ale dlaczego mam nie napisać że Terminator Salvation jest słabym filmem a kiepskim Terminatorem skoro takie jest moje zdanie? Film to film i tak go oceniam, bez kontekstu "historycznego".


Whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.

Juby

Cytat: Crane w 06 Czerwiec  2009, 12:46:04
Zgadza się. Ale dlaczego mam nie napisać że Terminator Salvation jest słabym filmem a kiepskim Terminatorem skoro takie jest moje zdanie? Film to film i tak go oceniam, bez kontekstu "historycznego".

To może tak i na tym forum napisz na ile go oceniasz? ???

El Cornetto

Jeżeli mogę sobie pozwolić: Mierzwiak ocenia go gdzieś między 2 a 4/10. :]

Crane

Cytat: Juby w 06 Czerwiec  2009, 16:50:32To może tak i na tym forum napisz na ile go oceniasz? ???
Jako film - 4/10
Jako Terminator - 2/10


Whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.

Gieferg

No i wróciłem z kina.

Trudno mi ten film ocenić. W momencie kiedy zaczeły się napisy końcowe można powiedzieć, że byłem usatysfakcjonowany...mniej więcej. Nastawiłem się na dobrą rozrywkę - tej nie zabrakło. Niestety zabrakło czegoś innego - fabuła opiera się na bardzo kruchej podstawie
Spoiler
John Connor ma ruszyć na ratunek swemu ojcu Kyle'owi - no to teraz tak:

1. Skąd u licha Skynet w ogóle wiedział o jego istnieniu?
2. Skąd wiedział jak wygląda
3. Po co trzymał go w zamknięciu zamiast natychmiast zlikwidować?

Dalej - Terminatory rzucające Johnem Connorem - owszem, Teminator w T1 też lubił sobie porzucać, ale ilez można? A już szczególnie kiedy jest się terminatorem pozbaionym nóg, wtedy rzucanie przeciwnikiem na odległośc 5 metrów nie wydaje się pomysłem zbyt błyskotliwym.
[Zamknij]

Dalej - brakuje tu przeciwnika - jednego, konkretnego przeciwnika.
Spoiler
T-800 na końcu się nie liczy
[Zamknij]
. W poprzednich częsciach zawsze był jeden konkretny przeciwnik, w takim Matrixie, gdzie również walczono z maszynami, reprezntował je zwykle jakiś konkretny przeciwnik. Tu tego nie ma i film na tym cierpi.

Dalej - w tym filmie nikt nie ginie na ekranie. O, przepraszam, ginie jakiś jeden przypadkowy więzień, ale poza tym? Owszem zdarzają się wybuchy, w których przypuszczalnie ginie sporo osób, ale to jest wojna u licha, jesli w Casino Royale czy Die Hard 4.0 dało się pokazać ginących ludzi to dlaczego nie w terminatorze??

cameo "Arnolda" - jak widziałem to na You Tube wydawało mi się całkiem udane, jak zobaczyłem w kinie to już nie tak bardzo. W sumie to średnio im to wyszło.

Zakończenie -
Spoiler
Mogli sobie daować cały pomysł z poświęcaniem się Marcusa. Widac było, że to taka pozostałośc, po wcześniej planowanym zakończeniu w którym Marcus miałby założyć na siebie skórę martwego Johna i go zastąpić. O ile pomysł pierwotny wydawał mi sie megaidiotyczny, tak w pewnej chwili w filmie kiedy zdałem sobie sprawę jak się to skończy - czyli kilka sekund po tym kiedy John został przebity - pomyślałem że moze tamten pomysł był jednak lepszy...cóż, tylko przez chwilę, tak naprawdę to obydwa są niespecjalne.
[Zamknij]

A co było dobre - akcja, całkiem solidna dawka efektownej akcji -  przy czym znowu, o ile pościg z udziałem Marcusa i Kyle'a był bardzo fajny, to już końcowa konfrontacja nie umywa się do tych z T1 i T2.

Muzyka - słuchając soundtracku wydała mi się nijaka. W filmie ok, może być, słuchac oddzielnie jej raczej nie będę, ale daje radę.

Aktorstwo - Yelchin, który chwilami nawet mówił jak Biehn i spisał się na medal (zaczynam gościa lubić), Worthington, którego dało się polubić i Ironside, którego zawsze dobrze zobaczyć. Bale i kobitki - nic specjalnego.

klimat i kolorystyka - wizualnie film prezentuje się bardzo przyjemnie

Bardzo miły "smaczek" w postaci
Spoiler
You Could Be Mine
[Zamknij]

Efekty specjalne - dobre, ale bez rewelacji i przełomów, nieco rozczarował mnie T-800 w końcówce, szczerze mówiąc to nie widziałem tych 200 milionów $ na ekranie.


O ile po seansie T3 wychodziłem w kina w pełni zadowolony, z poczuciem że oto seria została zamknięta w świetny sposób tak tutaj wyszedłem z wrażeniem, że oto serii tej coś się do d*** przykleiło ;) Nie no, teraz przesadzam, nie było tak źle - a więc wyszedłem z wrażeniem że oto obejrzałem efektowny i przyjemny dodatek do serii o Terminatorze, niestety niezbyt przemyslany i w gruncie rzeczy niepotrzebny.

Z ocena jak już pisałem mam spory problem - ten film to dla mnie coś jak Spider-Man 3 - gulty pleasure - ogląda się dobrze, ale trzeba wyłączyć mózg żeby nie widzieć dziur w fabule. DVD kupię żeby mieć na półce całą serię, ale nikomu tego polecać raczej nie będę bo to najsłabszy film w serii.

Ocena - po wyjściu z kina miało być 7/10, po przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że to za dużo, chciałem dać 5/10 ale niech będzie że naciągane 6/10, najwyżej zweryfikuję po kolejnym seansie.
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Filer

Teraz rozumiesz? Rzucanie Connorem? Dziury w scenariuszu? Brak wniesienia czegoś do serii? Już nie szczekasz na nas? :P

Gieferg

Nobody's Perfect :P

Tego filmu nie da się wybronić, mnie się co prawda nawet podobał i oglądąło się przyjemnie ale mam pełną świadomość jego fabularnej bzdurności i wszelkie mieszanie z błotem uważam za usprawiedliwione - czyli zdecydowanie inaczej niż było w przypadku T3.
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

Mihcim

Heh jak slyszalem You Could Be Mine odrazu w kinie sobie spiewalem a kolega obok
"What the Fuck you Sing About?!"
Hehe

Crane

Cytat: Gieferg w 06 Czerwiec  2009, 23:29:56w tym filmie nikt nie ginie na ekranie. O, przepraszam, ginie jakiś jeden przypadkowy więzień, ale poza tym? Owszem zdarzają się wybuchy, w których przypuszczalnie ginie sporo osób, ale to jest wojna u licha, jesli w Casino Royale czy Die Hard 4.0 dało się pokazać ginących ludzi to dlaczego nie w terminatorze??
No widzisz. Kpisz z Mentala, a Salvation jasno pokazuje jakie są skutki robienia filmów dla dzieci (i nie sprowadzam w tym momencie tego wyłącznie do krwi i fucków żeby nie było, ale ogólnej "dorosłości" scenariusza). 1 (słownie: jeden) Terminator w którejkolwiek z poprzednich części stanowi większe zagrożenie i sieje więcej śmierci niż tutaj maszyny które opanowały planetę i eksterminują (?) ludzkość. To nawet nie jest zabawne, to po prostu żałosne.

PS. Jak ci się podobała mała Star alias "Służę pomocą w każdej sytuacji"?


Whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.

Gieferg

To było pytanie retoryczne?

Coś takiego się nie ma prawa podobac, ale w przypadku tego filmu to na pewno nie jest jeden z jego najwiekszych problemów, pewnie dlatego o niej nawet nie wspomniałem w poprzednim poście.

O, jeszcze jedno, ciekawe zjawisko, jeszcze mi się to nei zdarzyło - co się stało z głownym T-800 bo jakoś zapomniałem (już po samym wyjściu z kina nie mogłem sobie przypomnieć)  :o


Co do PG-13 - nie narzekałem na PG-13 w Die Hard 4.0 i Batmanach Nolana, w nowych Bondach PG-13 jest świetnie serwowane, ale tu... przekroczno wszelkie granice przyzwoitości. Już nawet w Wolverine Origins lepiej to znosiłem. 

Salvation jest najgorszym filmem na jakim byłem w tym roku w kinie (a byłem jeszcze na Watchmen, Wolverine i Treku) i to się raczej już nie zmieni.
NACZELNY HEJTER MATTA REEVESA
O filmach i komiksach na filmożercach.

LelekPL

#389
Obejrzany... no co by tu dodać do tego co nie zostało powiedziane? hmmm, może to... film jest BARDZO DOBRY - szczerze nie rozumiem aż takiej niechęci do tego filmu - rozumiem, że nie jest to 10/10, czy nawet 9/10, ale oceny typu 2 czy 3 to jak na mnie lekka przesada w drugą stronę. Film ma swoje minusy, zwłaszcza w scenariuszu, przez co też i logika siada, jednak akurat w tej serii nie jest to nic nowego. Także pod tym względem, pod względem brutalności, a także po części względem montażu muszę się zgodzić. Za to wszystko jak najbardziej minusy, które sprowadziły wszystkich zwolenników tego filmu na ziemię:
o błędach logicznych można doczytać się wszędzie, dlatego nie będę ich wszystkich wymieniał, bo sam większość zauważyłem dopiero zaglądając po seansie na forum terminatora... te które mnie najbardziej raziły to
Spoiler
oczywiście nie zabicie Kyle'a od razu w Skynecie, łatwość z jaką porusza się Connor w centrum Skynetu i podwójnie dziwne zakończenie - czy wojna nie zbliża się czasami ku końcowi skoro rozwalono siedzibę Skynetu? i ten nie do końca przekonywujący mnie powód czemu Marcus oddał swoje życie za Connora.
[Zamknij]
To by było na tyle. Jeśli chodzi o brutalność, rzeczywiście sceny batalistyczne powinny być dłuższe i krwawsze. W końcu to miał być film wojenny. Szczerze nie widać tego, że "we are outnumbered by machines", a więzienia Skynetu bardziej powinny przypominać np. Oświęcim. Co do montażu, to nie był aż tak tragiczny jak słyszałem - było parę ewidentnych cięć - walka z T-800 i scena kąpieli Blair, ale poza tym nie było to aż tak denerwujące jak wszyscy pisali. Dlatego wątpię aby całe 40 min usuniętych scen trafiło do teorytycznej wersji reżyserskiej - większość powinna trafić na płytę z BONUSAMI, no chyba, że za 2-3 lata.
Trochę się rozpisałem o samych minusach, także czemu mi się tak podobało? - chyba chodzi o ogólne wrażenie. Widziałem poważnie zrobiony film, bez niepotrzebnych żartów czy gagów (jak w T3), świetnie nakręcone sceny akcji i kawał porządnego "character study". Zaraz, zaraz CO?? Tak właśnie postacie są naprawdę dobrze odwzorowane, oczywiście jeśli skupimy się na tych, które z założenia są ważne dla całej terminatorowej-sagi: w tym filmie są to Connor-Marcus-Kyle. Reszta obsady jest całkowicie zbyteczna, ale podobnie jak ich postacie. Żałuję tylko Bryce jako Kate Connor, bo jest tu znacznie większy potencjał, ale reszta postaci? Blair miała wzbudzić poczciwość w Marcusie, ale chyba już lepiej (bardziej przekonywująco) robili to Kyle i mała Star. Common grał zwykłego giermka i szczerze nie chciałem wiedzieć więcej o nim ani wgłębiać się w ich postacie. Interesowała mnie relacja John - Marcus i takową dostałem w porządnym wydaniu. Obaj aktorzy spisali się znakomicie. Bale to Connor jakiego sobie, i nie tylko ja, wyobrażałem, który jest twardy, stanowczy, ale jednocześnie bardzo ludzki, uczuciowy. Jego wiedza o Skynecie i umiejętności tłumaczą to co mówił o nim Biehn w T1. Szczerze nie wyobrażam sobie Connora już w innym wydaniu i byłbym wielce zawiedziony, jeśli ze względu na pieniądze i ten głupi wyciek został zastąpiony. Po prostu był ponownie świetny w swojej roli, a nieprzychylne komentarze wynikają chyba raczej z niechęci do jego osoby, albo nad nie zrozumieniem postaci (to dotyczy tych ludzi, którzy spodziewali się żartów w tym filmie, w tym ze strony Connora - jakby po zabiciu blisko 6 mld ludzi było miejsce na żarty). Marcus w wydaniu Worthingtona to prawdziwy badass, który świetnie odgrywa pre-Connorowego mentora dla Kyle'a.
Spoiler
Widać natomiast, że miał być ważniejszą postacią i zmiana zakończenia umniejszyła jego roli dla ogóły tej zagmatwanej historii sagi.
[Zamknij]
Sam jednak musi popracować nad akcentem trochę, bo jego australijski akcent często się wplątywał między słowa. Anton Yelchin nie tylko z wyglądu oddał postać Biehna i mam nadzieję, że zagra tę postać też w kontynuacji. Poza aktorstwem, dodatkowymi zaletami były zdjęcia, reżyseria, efekt specjalne, nawiązania to poprzednich części oraz, co i mnie zaskoczyło, muzyka, po której nie spodziewałem się niczego specjalnego, a tu dostałem znacznie ciekawsze kompozycje niż w T3, może nie tak dobre jak w 1 i 2, ale motyw przewodni był użyty wystarczająco często. Z racji, że efekty, zdjęcia i reżysera się łączą trochę ze sobą, to podsumuję, że wszystko wyglądało świetnie, scena w helikopterze to jedna z najlepszych scen w całej serii, McG ma ciekawą wizję, stosuje niebanalne ujęcia i przy lepszym scenariuszu jestem w stanie dać mu kolejny kredyt zaufania. CGI było praktycznie niewidoczne, poza sceną z Arnoldem, gdzie jednak nadal widać, że technika jeszcze nie pozwala na Human CGI (a propos Batman - Brando w SR to było chyba wykorzystanie usuniętych scen z oryginalnego Supermana, a nie CGI + chyba nigdy nie określiłbym Worthingtona jako drugiego DEPPA. WTF? Ze wszystkich aktorów akurat Depp? Drugi Bale, czy bardziej nacjonalnie Jackman czy Crowe byłoby lepiej. Johnny, z największym szacunkiem do niego, nigdy nie był i nie będzie gwiazdą kina akcji. Równie dobrze można powiedzieć o Samie - drugi Dustin Hoffman, albo Daniel Day-Lewis...)
A co do nawiązań do poprzednich części to są naprawdę udane i zdecydowanie bardziej subtelne niż te w T3 - I'll be Back, Linda Hamilton, what day is it? what year? come with me... i oczywiście GnR to były kapitalne momenty w filmie dla takich fanów serii jak ja.
Aha i jeszcze co do samych terminatorów - niektóre momentami nieporadne czy nie postępujące racjonalnie jak np. T-600 oraz ogólnie ich mała liczba mnie zawiodły, ale już T-800 był równie twardy jak zawsze miotając Connorem gdzie popadnie (zadawanie ciosów T-800 to nic nowego - np. Matt czy Kyle w T1, a John to ma być przecież lider ludzkości - nie byle co!)
Spoiler
Dziwne tylko i trochę głupie, że mając Connora w swojej siedzibie wysłali tylko jednego T-600, T-700 i jednego T-800 na niego.
[Zamknij]
HK, hydroboty, harvester były naprawdę świetne, a mototerminatory dodały do filmu przynajmniej dwie świetne sceny - pościg i hakowanie ich przez Johna - z resztą kolejne nawiązanie do, tym razem, T2. Ogólnie film z dużymi minusami, ale jeszcze większe plusy przewyższają niedociągnięcia i powodują, że film wspomina się bardzo dobrze!
Moje oceny:
Terminator - 9/10
Terminator 2 - 10/10
Terminator 3 - 4/10
Terminator Salvation - 7/10