Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Watchmen

Zaczęty przez Maxie Zeus, 08 Marzec 2008, 07:53:44

LelekPL

Mój problem z tym filmem nie polega na tempie, ale na... totalnym niezrozumieniu materiału źródłowego przez Snydera. Snyder pokazuje superbohaterów w tym filmie jako... superbohaterów. Rozwalają kości, niszczą wszystkich z łatwością, nawet pierwszy Nocny puchacz dostaje honorową, waleczną śmierć. Podczas gdy cała powieść jest o tym jak żałośni są superbohaterzy. Scena seksu w filmie Snydera jest jakby sukcesem Dana. "Udało się, w końcu! Hallelujah!" Podczas gdy w komiksie to raczej wzbudza politowanie, że potrafi to robić tylko w kostiumie.

Snyder po prostu nie rozumie niuansów i to jest problem tego filmu...

Ale! Jeśli nie porównywać filmu do komiksu, i pomijając to, że reżyser go nie zrozumiał, to oceniając sam film w próżni to wciąż dobra rozrywka i jeden z lepszych technicznie filmów Snydera. Różnica poziomu realizacji pomiędzy tym, a BvS jest porażająca, tym bardziej biorąc pod uwagę o wiele mniejszy budżet Watchmenów. Sam początkowy montaż jest kapitalny i najlepszym dodatkiem jaki Snyder wniósł do historii Moore'a.

Postacie mimo, że nie są tak żałosne jak w komiksie są w większości ciekawe. Zwłaszcza Comedian i Dr Manhattan. Najbardziej dziwi jednak zmiana Rorschacha. Został tu przedstawiony jako bohater tej opowieści, a jego homofobiczne i faszystowskie cechy zostały tu zminimalizowane, żeby zrobić z niego bardziej sympatycznego i tradycyjnego dla widza bohatera. Film jasno przedstawia jego punkt jako ten słuszny, a Ozymandiasa bardziej jak typowego złoczyńcę co głównie bije z gry aktorskiej Matthew Goode'a, podczas gdy w komiksie zakończenie było bardziej skomplikowane. Takie poglądy Snydera nie dziwią już po BvS gdzie mamy ksenofobicznego niebatmana, który niby się zmienia, ale tak naprawdę od razu wraca do zabijania.

Jednak wracając do chwalenia - film świetnie radzi sobie z Dr Manhattanem i perspektywą boga znużonego ludzkością, który stara zmusić się do zaangażowania. Temat ubermenscha, jednostkę ponad inne, to coś w czym Snyder czuje się dobrze, jest w końcu fanem Ayn Rand (ehh), i chyba dlatego tak dobrze w porównaniu do BvS wyszedł mu Człowiek ze stali. Tak samo tutaj Manhattan jest ZDECYDOWANIE najciekawszym wątkiem. Comedian natomiast jest postacią podłą, ale z wnikliwością i ponadprzeciętnym zrozumieniem świata Watchmenów i jest najbardziej interesującą postacią, posiadając sporo z tej postaci stworzonej przez Moore'a.

Za te postacie, poszczególne spektakularne sekwencje, w większości świetną muzykę i było nie było zepsute, ale nadal odważne zakończenie, wciąż oceniam sam film na 8/10. Nawet jeśli jako adaptacja zasługuje na maksymalnie 4.

Juby

#166
Nie czytałem powieści, ale jutro pożyczy mi ją młodszy brat, więc w ciągu tygodnia w końcu zapoznam się z oryginałem i przekonam się, czy naprawdę jako adaptacja filmowi Strażnicy wypadają tak marnie, jak wielu pisze.

W kwestii oceny, waham się między 7-8, ale ostateczną decyzję podejmę już po zapoznaniu się z arcydziełem Alana Moore'a.

EDIT:
Dzisiaj skończyłem lekturę i nie rozumiem mocnej krytyki fanów powieści. Owszem, Snyder nie zrozumiał części materiału źródłowego, trochę elementów zmienił, pewne fragmenty skrócił, ale i tak uważam, że poradził sobie bardzo dobrze. Wiele zmian, które wprowadził działa, a sporo informacji, które wydawały się być nieprzekładalne na język filmu, udało mu się zaadaptować. Tak więc z mojej strony jednak 8/10 dla Snydera i 5,5 nietoperka dla komiksu.

LelekPL


Tu jest dobre wyjaśnienie różnic komiksu i filmu jeśli chodzi o samą esencję treści.

Leon Kennedy

Mam pytanko, ogl ktoś wersję reżyserską? Warto się nią zainteresować? Sam film widziałem z 10 lat temu i wtedy byłem wniebowzięty. Chętnie powtórzę seans,, ale chyba właśnie wersji reżyserskiej.

Rado

Moim zdaniem jak najbardziej warto. Bierz się od razu za reżyserską.

Shadow of the Bat

CytatMam pytanko, ogl ktoś wersję reżyserską? Warto się nią zainteresować? Sam film widziałem z 10 lat temu i wtedy byłem wniebowzięty. Chętnie powtórzę seans,, ale chyba właśnie wersji reżyserskiej.

Jako, że Watchmen to jeden z moich top 10 filmów i komiksów ever to obejrzałem zarówno wersję kinową jak i reżyserską a nawet Ultimate Edition, które wprowadza do filmu segmenty animowane w scenach w których chłopak czyta komiks. Jest to moim zdaniem najlepsza wersja, ale z racji swojej długości tylko dla prawdziwych fanów. Polecam cię tę właśnie wersję.

Rado

Kurde, ja myślałem, że ta wersja z wstawkami animowanymi to jest właśnie wersja reżyserska. Nie wiedziałem, że jest coś jeszcze pomiędzy. W takim razie ja też polecam Ultimate.

LelekPL

Reżyserska jest najlepsza. Ultimate dodaje jedynie wstawki animowane, ale nie mają żadnego wpływu na finał filmu, tak jak w komiksie (motywacja Ozymandiasa w filmie w ogóle się z wstawką nie łaczy)), więc są kompletnie niepotrzebną wstawką i wydłużają już i tak za długi film.

Juby

Widziałem jedynie wersję kinową, bo taką mam na Blu-ray. Ultimate Cut z tego co widzę jest dość łatwo dostępne w sieci, ale reżyserka (o której też kilkukrotnie słyszałem, że jest najlepszą wersją) już ciężko, trzeba by kupić zza granicy. Może kiedyś się obejrzy.