Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Bondy

Zaczęty przez Q, 21 Styczeń 2008, 14:44:53

Johnny Napalm

https://www.youtube.com/watch?v=0K74vwlea5o

Heh, więc nie tylko ja miałem takie uczucie,  słysząc tę wersję "Tak, tak, to ja". To w kwestii niektórych komentarzy na YT.

Ta wersja Uniatowskiego jest niczym wyjęta z filmów o Bondzie. Swoją drogą, o niebo lepiej brzmi niż ostatnie trzy kawałki (tak rzucam z marszu, bo je akurat w miarę pamiętam) napisane do filmów o agencie 007. Jak dla mnie to były songi pisane bez żadnego polotu, byleby się wpisać w ,,bondowskość" tematów przewodnich. Niby Adele coś tam ciągnęła, ciągnęła i ciągnęła, ale to i tak było słabe. Jak nie na jej możliwości. Po prostu przelatujący przez jedno ucho do drugiego ucha utwór, po prostu średnia kompozycja.

Szkoda, że nie wykorzystują kawałków z czasów, kiedy ludzie jeszcze komponowali, a twórcy pseudo piosenek nie byli nazywani producentami. Można przecież starsze kawałki odpowiednio zaaranżować, odmłodzić, dać im nowe życie. Chciałbym, poza tym, żeby kiedyś spełniło się jedno z moich marzeń i to polski kompozytor napisał muzykę do Bonda.



THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

LelekPL

Piosenka Adele była jedną z 5ciu najlepszych do filmów o Bondzie. Ja bym stawiał ją gdzieś z Goldfingerem, Live and Let Die i Goldeneye

Juby

Premiera nowego Bonda ponownie przesunięta - 8 kwietnia 2020.

Q

Jeśli tak dalej będą przesuwać, to wrócą na listopadowy termin.

Pewnie przesunięcie ma związek z tym, że Scott Z. Burns ma wprowadzić poprawki do scenariusza ( "The Bourne Ultimatum" "Contagion") i prace na planie nie ruszą dopóki tekst nie będzie gotowy, dlatego nie w marcu, ale w kwietniu rozpoczną się zdjęcia - theplaylist

Burnsa zalicza się do grona scenarzystów po których nie raz sięgali producenci, kiedy potrzebowali poprawek. Wcześniej poprawiał m.in.  "Ocean's 12" i "Rogue One: A Star Wars Story".
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Juby

To najdłuższa przerwa między filmowymi Bondami od czasu oczekiwania na GoldenEye (6 lat), z tym że tym razem nie ma problemów z prawami autorskimi, z bankructwem MGM, ze zmianą aktorą, z klapą poprzedniego filmu, itd. W zasadzie nie ma większych problemów, a i tak projekt powstaje w strasznych bólach. :P

W sumie, kwiecień to wg mnie kiepski pomysł. Może nie powinni wracać z Bondem na jesień, ale czemu nie przenieść go na ostatni weekend lipca / pierwszy weekend sierpnia? Wyszedłby wtedy w podobnym terminie, co inne szpiegowskie serie: Mission Impossible, czy Bourne'y. Nie zdziwię się jeśli w końcu tak to się skończy.

LelekPL

To, że będzie przesunięty było oczywiste. Na poprzedbi termin nie byłoby szans żeby się wyrobili na obecnym etapie.

Juby

Podobno sprawą, która poróżniła Danny'ego Boyle'a z Craigem i producentami "Bonda 25" była śmierć Jamesa Bonda! Boyle chciał uśmiercić głównego bohatera na końcu filmu, jednoznacznie kończąc serię, którą można by później rebootować. Moim zdaniem bardzo ciekawy pomysł, szkoda, że przepadł.

Q

Jeśli taki miał pomysł to nic dziwnego, że z niego zrezygnowali. Co miałoby być później kolejna adaptacja "Casino Royale" i książek Fleminga?

Poza tym dziwnie by to wyglądało z końcowym napisem JAMES BOND WILL RETURN
What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

Juby

Później w Bonda wpadłby Nolan cały na biało. :) Nie musieliby adaptować już książek, seria i tak od dawna kręci się bez nich. A napis JAMES BOND WILL RETURN by się po prostu nie pojawił. ;)

Mr.G

Punkt dla Boyle'a. Też tak to widziałem, że James Bond powinien umrzeć... ale nadal trwać.
Załóżmy, że oryginalny James Bond heroicznie umiera, lecz w jego środowisku staje się symbolem pewnego rodzaju super-szpiega, gościa od zadań specjalnych, którym zawsze był. Załóżmy, że MI6 uważa, że zawsze przyda się taki ktoś i tworzy specjalną sekcję, w której szkoli się najbardziej obiecującego agenta na takiego właśnie super-szpiega. Ów agent godzi się porzucić własną tożsamość, by zyskać uniwersalny kryptonim wybrany ku czci najlepszego agenta w dziejach. Staje się nowym Jamesem Bondem. I tak oto umiera Daniel Craig, lecz jakiś tam Michael B. Jordan, który towarzyszył mu przez cały film, zyskuje nowe nazwisko, zegarek i szyty na miarę smoking. Jakże nietypowo brzmiałoby wówczas na końcu napis JAMES BOND WILL RETURN.
I już se filmowcy mogą robić afro-Bondów czy inne Jenny Bondy, zachowując ciągłość historii, bez kolejnych rebootów.

Q

Nie. Jest jeden Bond, James Bond i tak powinno zostać. Chcą innego agenta, to mogą wprowadzić 009, 077 i innych.

Co prawda można się spotkać z fanowska teorią pokrywającą się z tym co opisu Mr.G, że James Bond to tylko kryptonim, co ma tłumaczyć zmianę wyglądu Bonda w filmach, ale to jedna z szalonych teorii.

What was the point of all those push-ups if you can't even lift a bloody log?

Si vis pacem, para bellum (If you want peace, prepare for war)

LelekPL

Cytat: Q w 07 Marzec  2019, 17:53:37Co prawda można się spotkać z fanowska teorią pokrywającą się z tym co opisu Mr.G, że James Bond to tylko kryptonim, co ma tłumaczyć zmianę wyglądu Bonda w filmach, ale to jedna z szalonych teorii.
Lore tej postaci z czasów przed 007 jest tak mało znany, nie ma większych relacji z rodziną, ani z innymi ludźmi z tych czasów, więc ta teoria może być spokojnie wykorzystana w przyszłości.

Juby

Teoria, że Bond to tylko pseudonim jest durna jak but u lewej stopy, a filmy wielokrotnie ją obalają.

Johnny Napalm

Zawsze mogą zabić jedynie jego klona, a na końcu filmu Moneypenny puści do widzów oczko i powie James Bond will return...
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Juby

Podobno już zaczęli kręcić w Norwegii, póki nie przyszły roztopy. Mimo to, prace nad scenariuszem nadal trwają. :-\