Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

The Dark Knight Rises - kto kolejnym wrogiem?

Zaczęty przez kelen, 06 Sierpień 2008, 19:04:45

LelekPL

Cytat: Mr. White w 25 Czerwiec  2009, 19:21:01
Nolan nie pogodził się śmiercią Heatha, więc puki on zajmuje stołek Reżysera, to nikt inny Heatha nie zagra. Poza tym lepiej już umieścić komputerową wersję Ledgera, jego duch zostałby podtrzymany w kolejnej części. Jeśli to byłby epizod oczywiście
O tym niepogodzeniu się to wole to zostawić serwisom plotkarskim i innym tego typu szmacianym newsom... Co do CGI to jak pokazał TS jeszcze nie potrafimy zrobić dokładnego odwzorowania ludzkiej twarzy - to nadal wygląda sztucznie! Jedynie z daleka by się tego nie zauważyło, dlatego na dosłownie kilka sekund to mogłoby zadziałać ale tylko tak. Jeśli chcecie kwestii lub wątku fabularnego to chyba lepiej zostawić to człowiekowi - jakiemuś świetnemu aktorowi. Najważniejsze aby Nolan zrobił to co jest najlepsze dla fabuły i kontynuowania wątku, a nie pominięcie najlepszego możliwego wątku przez czynniki zewnętrzne, takie jak śmierć. Nie mówię, że to musi być Joker, ale jeśli tak od początku planował Nolan to chyba powinien się tego trzymać, nawet ze względu na Heatha - to by było prawdziwe uhonorowanie jego roli

Max

#631
Szkoda że Dwie-Twarze zginął, bo widziałem go w sequelu "Mrocznego Rycerza". Więc w sequelu chciałbym zobaczyć tylko jednego przeciwnika. Mianowicie chodzi mi o... Deadshota! Pasowałby do realistycznego Gotham Nolana, i byłby nie lada wyzwaniem dla Batmana. Deadshot mógłby być najemnikiem wynajętym do zabicia Batmana (w końcu został wyrzutkiem). Bracia Nolanowie świetnie przedstawili villianów w "Batman Początek" i "Mroczny Rycerz" więc Deadshot zapewne również wyszedł by nieźle.

Why so Happy, Members?

Krzysztof116

Raczej będzie dwóch wrogów. W Batman Begins :Ra's i Scarecrow, w TDK: Joker, Two-face.

Deadshot czy ja wiem, ja na pewno pragnąłbym Riddlera a w tej roli tylko Deep.

Leon Kennedy

Deadshot daje spore możliwości, ale jako jedyny przeciwnik nie dałby sobie rady... Jednak jako mocne uzupełnienie tego głównego... To już tak ;).

Max

#634
Chciałbym też kiedyś zobaczyć jakimś sequelu Spooka, ale wątpie żeby pasował by do wizji Reżysera Nolana. Więc obstawiał bym dalej przy Deadshocie. Może i nadaje się tylko jako doopełnienie głównego przeciwnika, jednak jak już to nie byle jakiego... chętnie bym zobaczył w tej roli Oswalda, czyli Pingwina.
Why so Happy, Members?

Krzysztof116

Pingwin może będzie a deadshot..

zapomnij;)

kelen

Tak sie sklada, ze Nolan mowil, ze Pingwina raczej nie bedzie

Krzysztof116

No to pięknie nigdy jakoś nie żywiłem miłości do tej postaci.
Tylko mam nadzieję że będzie Riddler:)

(A)nonim

CytatRaczej będzie dwóch wrogów. W Batman Begins :Ra's i Scarecrow, w TDK: Joker, Two-face.
W Begins był jeszcze Falcone i Zsasz, a w TDK Maroni, no i Strach miał cameo.
Pingwin jest nie wiadomo czemu zbyt nierealistyczny, a Deadshot był w Gotham Night, więc w filmie raczej odpada.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Krzysztof116

No tak ale zarówno Falcone jak i Maroni schodzili na boczny tor.


Oprócz Riddlera, postacią którą chciałbym ujrzeć to Scarface. Ma ona ogromny potencjał który mógłby być nieźle wykorzystany.

Kadaver

Scarface jest trochę zbyt groteskowy,jak na film Nolana.Lepszy byłby Black Mask.

LelekPL

Obejrzałem sobie dzisiaj w kolejności Batman Begins, Gotham Knights i The Dark Knight po raz n-ty. Do tej pory byłem chyba jednym z największych przeciwników wstawiania do tej serii sidekicków. Do tej pory uważam, że gdyby Robin miał się pokazać to chyba straciłbym wiarę w kolejny film, ale...
Myślę, że Nolan tworząc własny Universe chciałby aby ten coraz bardziej zbliżał się do komiksowego pierwowzoru, a mianowicie do mnogości wrogów i odczucia, że walka nie będzie miała końca. Świadczy o tym ilość bohaterów w mniejszych i większych rolach wprost z kart komiksu oraz zakończenie Mrocznego Rycerza. Dlatego w kolejnej części może być więcej dziwaków pokroju Jokera... Jak to w tej serii bywa, następuje naturalna, semi-rzeczywista ewolucja zachowań społecznych. Każda akcja, ma swoją reakcje, a wysyp freaków jest naturalną reakcją na postać Jokera. Zasada o niezabijaniu powoduje, że zgodnie z zasadami kina i komiksu, prędzej czy później te postacie wrócą, prawdopodobnie jeszcze groźniejsze i tak to będzie się ciągnęło przez długi czas. Jednak Bruce wiecznie sprawny być nie może - i tu nasuwa się cytat "(...) as a man I'm flesh and blood I can be ignored I can be destroyed but as a symbol, as a symbol I can be incorruptible, I can be everlasting." Motyw symbolu powtarza się wielokrotnie w BB i TDK. Także, aby Batman pozostał na zawsze obrońcą Gotham musi pozostać w pamięci mieszkańców jako bohater który przywrócił spokój do miasta, lub też, jeśli to zadanie okaże się niemożliwe, ... znaleźć i wytrenować następce. Nie mówię tu o Robinie i cyrku Graysonów, ale o wątku w którym do Bruce'a dojdzie to o czym pisała w liście Rachel, że ta walka będzie nieskończona. Śmierć lub, co gorsza dla Bruce'a, starość spowodowałyby, że miasto pozostaje bez opieki, saga bez happy endu, jego walka tymczasowa i bez znaczenia, a mit Batmana, jako nieśmiertelnego by legł. Czyli to może być droga dla kolejnego filmu, a przynajmniej jedna z tych o której mogą myśleć panowie Nolan, Nolan i Goyer... mianowicie znaleźć Batmanowi następce, który nie byłby tandetny, którego origin nie byłby nierzeczywisty i który gładko by wszedł w opowiadaną do tej pory historię Bruce'a Wayne'a nie powielając przy tym schematów. Trudna sprawa, ale być może konieczna. Według mnie najlepsze byłoby tylko nawiązanie do takiej nowej postaci... może wprowadzenie Talii (choć niekoniecznie jej) i ich związku, którego owocem byłby Damien... może adoptowanie Graysona, ale bez wielkiego wątku w okół jego wcześniejszego życia i bez wątku z Robinem... albo całkowicie nowa postać... Jednak niewątpliwie nie jest to tak bezsensowny wątek jak mi się wydawało wcześniej. Jest tu w miarę realna historia do opowiedzenia i dość potrzebna, żeby pozytywną, ale nie cukierkową klamrą spiąć wszystkie filmy.
Oczywiście jest też możliwe wyjście B i nie narażanie życia innych poza własnym, ale że się rozpisałem to może innym razem...
No i chciałbym zaznaczyć, że to moje przemyślenia na temat tego co może wypalić na filmie i ewentualne domysły co do tego na jakie pomysły może wpaść trio Nolan-Nolan-Goyer w swojej ewolucyjnej sadze - nie koniecznie to co ja osobiście chciałbym zobaczyć w filmie... jak ktoś ma jakieś realne pomysły na to "co wymyślą twórcy" poza chciałbym zobaczyć pingwina, killer croca, supermana, itp. to też mógłby się podzielić. (owszem nie mam co robić w wakacje ;) )

Leon Kennedy

Jestem przeciw wymyslaniu całkowiecie nowej postaci, która w późniejszym czasie mogłaby zastąpić Bruce'a. Wystarczy trochę pomajstrować przy Dicku...

(A)nonim

CytatTrudna sprawa, ale być może konieczna. Według mnie najlepsze byłoby tylko nawiązanie do takiej nowej postaci... może wprowadzenie Talii (choć niekoniecznie jej) i ich związku, którego owocem byłby Damien...
Bogowie uchowajcie. Z Damienem oczywiście przeciwko Talii nic nie mam.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Krzysztof116

A mi pomysł Jordana wygląda na Batman Begins:)