Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Kącik dla muzyków

Zaczęty przez Altair, 02 Marzec 2012, 02:37:26

Altair

Wiem, ?e cz??? z Was mia?o styczno?? z tworzeniem muzyki jak i graniem w zespo?ach dlatego pomy?la?em, ?e warto by by?o si? wymieni? do?wiadczeniami w tych kwestiach. ;) Co prawda istnieje w?tek "Muzyka", ale w potoku polecanych sobie nawzajem linków do youtube'a trudno by by?o wychwyci? jakie? pere?ki.

Hm, je?eli chodzi o mnie... Na gitarze (tak na powa?nie) gram od pó?torej roku, wcze?niej by?a raczej nauka kilku akordów i proste pioseneczki D?emu, wi?c tego nie licz?. ?piewam od kilku ?adnych lat, ale nie traktowa?em tego wcze?niej jako bardzo hm... Wa?nej umiej?tno?ci. Wydawa?o mi si?, ?e wyra?anie si? poprzez g?os i jaki? instrument jest o wiele bardziej warto?ciowe - wiem, wiem. Dziwne podej?cie. Tak wi?c swego czasu sam zacz??em si? uczy? akordów, rytmu i ?piewu za jednym podej?ciem (na szcz??cie do "samouka" mi troch? brakuje, bo mój tata jest gitarzyst?, a mama nauczycielk? ?piewu i gry na pianinie, wi?c to bardzo du?e wsparcie). Moj? pierwsz? gitar?, na której gram do tej pory by? akustyk Stagga. Nie s?ysza?em jeszcze pi?kniejszego, akustycznego brzmienia, nawet w?ród Fenderów za kilka tysi?cy w sklepach muzycznych, ale to ju? kwestia gustu. Gdy widzia?em, ?e chwyty i ?adne bicia to za ma?o zabra?em si? za tabulatury. Wtedy u?wiadomi?em sobie jak zajebi?cie ma?o wiem o tym instrumencie. Ten moment by? prawdziwym poznaniem na nowo wios?a, chyba ju? do ko?ca ?ycia nie zapomn? m?ki z dociskaniem pojedynczych metalowych strun, które brzmia?y po prostu lepiej ni? nylony. Doskonalenie si? w tabach i stopniowe ogarnianie coraz to bardziej znanych kawa?ków Metalliki, Gunsów i innych lubianych kapel zacz??o przyci?ga? moj? uwag? w stron? gitar elektrycznych. Na pocz?tku pobawi?em si? troch? po?yczonym Squierem (wraz z Rolandem Cube 15) i... Dozna?em szoku. Fa?sz by? okropny, ale to z dwóch powodów: po pierwsze - przerzuci?em si? prosto z akustyka, to inna technika dociskania strun i ogólnie gry samej w sobie, no i po drugie - to tylko Squier. ;) Troch? po?wiczy?em i by?o zno?nie pomimo s?abego brzmienia samego instrumentu. Potem w r?ce wpad? mi Ibanez dobrego kumpla, który cz?sto grywa? ze mn? w domu. Tu pod wzgl?dem d?wi?ku by?o znacznie lepiej, ale jeszcze nie tak jakbym tego chcia?. Brakowa?o tego "czego?"... W ko?cu po roku sk?adania pieni?dzy uciu?a?em na swoj? gitar? elektryczn?. To Epiphone Les Paul Standard EB. Brak mi s?ów. Szuka?em swojego d?wi?ku i tylko jak chwyci?em w r?ce to cude?ko i zagra?em kilka melodii to wiedzia?em, ?e to jest to. W po??czeniu z Line 6 Spider IV to i?cie Gibsonowska barwa w rozs?dnej cenie. Obecnie ci?gle j? masteruje i ??cz? to z umiej?tno?ci? jednoczesnego ?piewania bo nied?ugo wraz z grup? przyjació? b?dziemy próbowali tworzy? zespó?. Jak pisa? J.Hetfield "codziennie odkrywam co? nowego" je?eli chodzi o wg??bianie si? w ?wiat muzyki. Wiem, ?e mam jeszcze bardzo du?o do odkrycia, ale to mnie nie zniech?ca. ;)

Sprz?t, z którym mia?em styczno??:


- Akustyk Stagga z metalowymi strunami, tylko ?e mój by? w kolorze dark wine.


- Okropny Squier, który co chwil? si? rozstraja? i nie stroi? powy?ej 12 progu.


-Wraz ze Squierem po?ycza?em ten piecyk... Hm, w sumie by? ca?kiem niez?y, ?adne brzmienie na Drive'ie, ale na cleanie cholernie trzeszcza? przy ka?dym ustawieniu. Troch? nie to czego chcia?em.


- Ibanez kumpla.


-No i nareszcie... Moja gitara - Epi Les Paul Standard EB. Absolutnie pi?kne, gibsonowskie tony. Tego szuka?em i polecam z czystym sumieniem.


-A to mój wzmacniacz, ?wietnie wydobywaj?cy d?wi?ki z LP.

Dzielcie si? swoimi do?wiadczeniami, informacjami o sprz?cie i wszystkim innym zwi?zanym z tematem. Zapraszam do dyskusji. ;)

Kujaw

#1
Nie będę ukrywał, że ucieszył mnie taki wątek :D

Na gitarze gram od jakichś 6-ciu lat. Zaczynałem na klasyku, ale bardzo szybko kupiłem elektryka.  Uczę się sam, korzystając z lekcji w internecie i słuchając bardzo dużo muzyki (uważam, że to najlepszy sposób nauki).
Moim wzorem jest Randy Rhoads. Ogólnie nie trawię wirtuozerki w stylu Malmsteena czy Pertucciego,  bo uważam, że muzyka wychodzi z serca, a nie spod zapierdalających z prędkością światła palców.
W 2009 roku zacząłem grać w swoim pierwszym zespole z prawdziwego zdarzenia. Zespół nazywał się Travincal, graliśmy heavy/speed metal w klimacie starego Helloween, Gamma Ray, czy Running Wild. Zagraliśmy kilka koncertów, głównie w Krakowie, ale byliśmy także w Warszawie i na zamku w Dobczycach. Nagraliśmy demo, które jest w internecie (zamieszczałem je w temacie "Muzyka"). Pod koniec 2010, Travincal się rozpadło. Jednak w zeszłe wakacje, z kumplem z Travincalu, założyliśmy marynistyczny projekt o nazwie "Baksztag", czyli innymi słowy, szanty na heavymetalowo. Mamy na razie profil na facebooku http://www.facebook.com/pages/Baksztag/182450181838591 , jednak w marcu nagrywamy demo. Zapraszam! Z góry mówię, że część, danych jest na razie nieaktualna z powodu zmian w składzie.

Co do sprzętu

Lutniczy klasyk kupiony na giełdzie elektronicznej za 90 zł. Wyśmienicie brzmi i trzyma strój lepiej niż niejedno wysokopółkowe pudło. Ale ma cholernie wysoką akcję strun, co przeszkadza na wysokich pozycjach.


Altair, narzekasz na Squiera? To cacko, SkyWay, po pół roku miało tak skrzywiony gryf, że struny E i A, nie stroiły już na drugim progu :P Ale brzmienie całkiem miłe  jak na 400 zł. Do tego kupiłem  piecyk Peavey 10 watt i po jakimś czasie, przester Boss Mega Distortion. Była moc! Piecyk i przester poszły już dawno na sprzedaż.


Moja kochana czarnulka! Jackson DXMG. Kupiłem ją używaną na Allegro za 1200 zł czyli jakieś 50-60% ceny sklepowej. Cudowny sprzęt, wymarzony do heavy/speed metalu. Ma bardzo płaski gryf, co ułatwia wykonywanie szybkich zagrywek. Tremolo, choć jest tylko na licencji Floyd Rose, działa doskonale i można szarpać wajchą ile wlezie, nie martwiąc się o strój. Wstawiłem do niej mostkowy humbacker firmy Merlin, by nadać brzmieniu więcej mięsa.
W salce prób posiadam  robioną na zmówienie hybrydę 100 watt, kupioną od kumpla mojego ojca za niecałe 300 zł (w sumie, mało co kupiłem za cenę sklepową, miałem farta do okazji :D ) W domu ćwiczę na fenderowskim piecyku 10 watt, pożyczonym od kumpla. Nie będę przecież 2 razy w tygodniu taszczył 30 kilowego piecydła.
Do gitary uzywam obecnie popularnego efektu przesterowego Boss Metal Zone, kaczki Dunlop Cry Baby GCB95 i bramki szumów również firmy Boss. No i do tego obowiązkowo kostki 3 mm.
Zdjęcia pieca i efektów mogę zrobić jutro na próbie.
Pozdrawiam



"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Altair

Jackson... ?wietne, ostre i szybkie d?wi?ki. W dodatku wygl?d taki mocno jak ESP. :D Konkretny sprz?cior.

SkyWay faktycznie wygl?da na kruchego, szczerze mówi?c mam jaki? uraz do tanich gitar... Nie wiem czemu. Mo?e to normalne po pewnym czasie? No, ale wiadomo, na czym? trzeba zacz??. Squier w ka?dym razie by? prawdziw? tragedi? i dobrze, ze by? tylko po?yczany, bo naprawd? nigdy bym na niego nie wybuli? ?adnej sumy. :P

Co do moich wzorców... Zabrzmi? pewnie banalnie, ale uwielbiam Kirka Hammetta, o którym ju? pisali?my w temacie o muzyce, Slasha, Synystera Gates'a z A7X, Erica Claptona, Marka Knopflera oraz Hetfielda, o ile liczy? bluesowców. Dlaczego akurat oni? Kirk... Naprawd? podoba mi si? jego technika bardzo szybkich pull-offów i hammerów, które s? na miejscu i nie brzmi? przesadnie, co ?wietnie s?ycha? na przyk?ad najlepiej w Unforgiven III z 2008. Krytykowany przez wszystkich Wah nigdy mi nie przeszkadza? bo równie? jest tam gdzie by? powinien.
Slash jest niedo?cigniony (oczywi?cie tylko wg mnie) o ile chodzi o bendy. Wk?ada je praktycznie wsz?dzie i podobnie jak hammett w swojej technice, wie gdzie nie brzmi to idiotycznie. Ma niesamowity zmys? do tworzenia solówek, które zapadaj? na dobre w pami??.
Z kolei gitarzysta Avenged Sevenfold to istna agresja zarówno w solówkach jak i wyst?pach na ?ywo. Faktycznie, wi?kszo?? tej "agresji" to zwyk?e popisy przed t?umem, ale na Boga... Spróbuj tak na ?ywo! (trick z "lataj?c? solówk? chyba zna ka?dy fan A7X)
Eric Clapton... Czy naprawd? musz? wyja?nia? czemu? ;) A Mark poza ?wietnym g?osem i skillem ma jeszcze jedn? bardzo wa?n? i jak dla mnie wzorcow? zalet?... Gra bez kostkowania, podobnie robi? i ja przy wi?kszo?ci piosenek bo po prostu mam wra?enie wi?kszej kontroli nad strunami. Radz? sobie z kostk?, ale zdecydowanie wol? bez, cho? to bardzo trudne i budzi tylko pomruk lito?ci na sali.
James to temat na inn? chwil?, bo tu to dopiero mo?na si? rozpisa?. Niesamowity cz?owiek, godny na?ladowania nie tylko za to jakim jest muzykiem, ale i za to jakim jest CZ?OWIEKIEM.

No i zgadzam si? z Tob? w kwestii uczenia si?... Nie ma nic lepszego jak siedzenie i zwyk?e nakurwianie w domu, bez potrzeby p?acenia za lekcje, które... Hm.. Mo?e wyjd? na cynika, ale zawsze wydawa?o mi si?, ?e szko?y muzyczne w pewnym stopniu wymazuj? nam to?samo?? muzyczn?. Owszem, po takim czym? faktycznie wymiatamy je?eli chodzi o teoretyk?, systematyczno?? i kwestie techniczne, ale sama muzyka, która powinna wychodzi? z serca jak sam wspomnia?e?, schodzi przez to na drugi plan, a licz? si? jakie? maniery. To oczywi?cie tylko moja opinia i prosz? ?eby nikt mnie za ni? nie beszta?.

Kujaw

#3
Postanowi?em od?wie?y?.
Po pierwsze jak co?, to ESP wygl?da jak Jackson. Jacki by?y pierwsze z odwrócon? g?ówk? :D

Slash niedo?cigniony w kwestii bendów. Racja, ma do nich wy?mienite wyczucie. Swoj? drog? bending to tak naprawd? trudna technika, gdy? bardo ?atwo przy niej o fa?sz. Nie ma co, pierwsze solo z November Rain jest jednym z najtrudniejszych jakie ogrywa?em :D Du?o jest technik, które s? proste w swej konstrukcji, a mimo to trzeba lat praktyki by je opanowa? i nauczy? si?, jak i gdzie ich u?y?. Tak jest np z wibrattem, sztucznymi fla?oletami i wszystkimi wariacjami z mostem tremolo.
Avenged Sevenfold nie s?ucha?em za du?o, ale da?o si? zauwa?y?, ?e Synyster Gates jest ?wietny pod wzgl?dem technicznym. Fanem Claptona nie jestem, bo nigdy nie poci?ga?a mnie jego muzyka. Knopflera akurat lubi?, za swoisty luz podczas gry. Ja kostk? gra? musz?, gdy? gram przede wszystkim heavy/speed metal a tu bez kostki ani rusz.
Pisa?e? o kaczce. Nie zgodz? si?, ?e ten efekt jest krytykowany, raczej krytykowani s? gitarzy?ci, którzy z nim przesadzaj?. Niestety takim gitarzyst? dla mnie jest znowu Hammet. Uwa?am, ?e nie ma kompletnego wyczucia do waha, co pokazuje graj?c obecnie solówki ze starych numerów. Podobnie z kaczk? przegina Zakk Wylde, który specjalnie zamówi? sobie u Dunlopa waha z powi?kszonym zasi?giem dzia?ania. Jak kiedy? to lubi?em, to teraz mnie to odrzuca. Sam mam kaczk?, ale u?ywam jej sporadycznie w partiach solowych (ale nie w solówkach), oraz do jamowania bluesowego, jak nie ma co robi? na próbie :D Przede wszystkim trzymam j?, bo zajebi?cie podbija mi sygna? do góry i daje to fajne brzmienie.

Teraz co? wi?cej o moich wzorcach. Generalnie lubi? kiedy wymiatanie jest zrównowa?one z feelingiem. Nie trawie obecnej mody na techniczn? doskona?o??, siedmio- i o?miostrunowe wios?a, nadmierne u?ywanie sweep pickingu, tappingi na osiem palców, generalnie nic poza umiej?tno?ciami manualnymi. Na to bardziej si? patrzy ni? tego s?ucha. Nie dzier?? Yngwiego Malmsteena, ani Johna Petrucciego. Od biedy lubi? CZASEM pos?ucha? Rusty'ego Cooleya i popatrze? na filmiki Michaela Angelo Batio.
Generalnie poruszam si? w stylu lat 80 tych. Moim wzorem jest Randy Rhoads, który jest ojcem wszystkich wspó?czesnych wymiataczy, jednak?e jego styl jest niezepsuty, dla mnie po prostu idealny. Niestety jest tak dlatego, ?e Randy zgin?? w wieku 26 lat. To solo to co? wi?cej ni? tylko muzyka to by? kamie? w?gielny pod nowy rozdzia? historii heavy metalu.
http://www.youtube.com/watch?v=trxFJsjqnK4
To jest w?a?nie wymiatanie z uczuciem, co? czego Hammetowi zawsze brakowa?o, mia? przeb?yski owszem, ale tylko przeb?yski.
Podobny stylem jest tak?e Vivian Campbell, którego równie? bardzo ceni? (mo?e nawet na równi z Randym)
Gra? z Dio, Thin Lizzy a obecnie z Def Leppard. Lubi? go za to, ?e nie ukrywa ?e jest 'niedouczonym muzykiem'.
To wg mnie jego najlepsze solo (2:20)
http://www.youtube.com/watch?v=JOF0i4I8EcA
No i w sumie to (1:55)
http://www.youtube.com/watch?v=DHkNl758-YM
Kiedy? fascynowa? Zakk Wylde, teraz wiem, ?e jego styl to pop?uczyny po Rhoadsie.
Polecam Uwego Lulisa (ex-Grave Digger, Rebellion) (2:55)
http://www.youtube.com/watch?v=4fg-lbNhHfM
http://www.youtube.com/watch?v=GlicNcNeQ8o
To drugie solo jest miodne pod wzgl?dem ekspresji i oszcz?dno?ci. (2:45)
http://www.youtube.com/watch?v=N51ecbcEYTU
W tym filmie mo?na najlepiej zobaczy? styl gitarzystów heavy metalowych drugiej po?owy lat 80-tych, gdzie ekspresja bra?a gór? nad wypracowan? technik?.

Z innych gitarzystów obserwuj? te? Hermana Li z Dragonforce, nie ze wzgl?du na styl i technike (które ma niesamowite), a na sztuczki z mostkiem Floyd Rose, takie drobne akcenciki a ciesz? jak cholera, a s? tak proste, ?e g?owa boli.
Generalnie nie wyobra?am sobie wios?a bez Floyda.

Przymierzam si? te? do zakupu drugiej gitary


Niecodzienna z wygl?du, ale choruj? na ni? od lat, a chc? kupi? co? co b?dzie opozycj? dla mojego Jacksona, g?ównie ze wzgl?du na brzmienie. Jackson jest zrobiony z lipy, co daje ostre i wyraziste brzmienie, Dean ML 79 ma dech? z mahoniu (jak Les Paule i Explorery) co daje wi?cej do?ów i bardziej mi?kki g??boki clean. No i po prostu ma zajebisty wygl?d :D

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Altair

#4
Zgadzam si? absolutnie ze wszystkim co powiedzia?e?. A o Jacksonach i ESP to nie wiedzia?em, ?e tak jest :D
Ile ta gitara kosztuje? Bo zajebi?cie wygl?da (takie po??czenie Flying V z Explorerem) no i w dodatku Floyd Rose, jedyna rzecz, której nie ma mój kochany Les Paul. Bardzo tego ?a?uj?. :(

Ja teraz doszed?em do takiego punktu nauki gdzie sam niczego wiecej bym si? nie nauczy? i dlatego zapisa?em si? na lekcje u pewnego cz?owieka, który jest naprawd? zajebisty i wiele rzeczy mi t?umaczy. Na razie metal, cho? dalej pod jego k?tem si? przede wszystkim ucz?, poszed? chwilowo wypocz?? i ucz? si? Blues'a, bo mój nauczyciel powiedzia? mi, ?e ka?dy gitarzysta w wolnej chwili powinien go grywa?. ;)

Post Merge: 09 Wrzesień  2012, 14:19:20

Apropo... Ostatnio (b?dzie gdzie? w kwietniu) z nudów nagra?em sobie takie jakby solo do mojej piosenki. Totalnie improwizowa?em, ale wtedy jeszcze nie zna?em skal, bazowa?em na intuicji. Wiem, ?e gita rytmiczna (te? nagrywana przeze mnie) to lekka wiocha, ale nie skupia?em si? jako? za bardzo na niej. Kiedy? przyjdzie na to czas. ;)
Nagrywane iPhonem i scalane audacity, musia?em doda? przez to troszk? wi?cej reverba...
http://supershare.pl/?d=5BA5EE0C2

Kujaw

Hehe, widać, że lubisz Slasha :D Fajne, choć króciuteńkie, no i nieco za dużo pogłosu, jak na mój gust.
Co do ogrywania bluesa, to gość ma rację. Blues świetnie poprawia feeling gry. W tej muzyce bazuje się na dwóch, trzech dźwiękach, poza tym blues nie jest techniczny i oscyluje w wolnych tempach, przez co łatwiej skupić się na środkach ekspresji.

Co do pokazanego przeze mnie wiosełka, to Dean ML 79 F kosztuje tak od 2200 do 2900 zł, bez floyda 1700, ale ta druga opcja nie wchodzi w grę. Troche szkoda, że gitary Dean nie są jeszcze zbyt popularne u nas, więc wybór jest nie za wielki, aczkolwiek, ogrywałem juz ten model i pasuje mi w 100%.

CytatFloyd Rose, jedyna rzecz, której nie ma mój kochany Les Paul. Bardzo tego żałuję. :(

A od czego są lutnicy? za 700 zł dorwiesz floyda (na licencji, nie oryginał) i idziesz do jegomoscca i Ci wstawia. Kumpel z Baksztagu, będzie tak przerabiał swojego LP od Richwooda.
Wszystko da się zrobić. Sam kiedyś myslałem o kupnie Explorera i wstawieniu FR, ale nie chcę kupować tego modelu, bo grając nim w tej kapeli, będę wyglądał jakbym zrzynał od Rolfa Kasparka z Running Wild,

poza tym ML kopie dupę swoim wyglądem :D

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Cronos

Mam dwa pytania - czy może któryś z forumowiczów zna dobre sposoby, jak uczyć się (tudzież szlifować) growl i scream? i czy mógłbym przystąpić do nauki gry na gitarze elektrycznej, nie ucząć się wcześniej grać na zwykłej gitarze?
Brak wiary w wolny rynek jest brakiem wiary w wolność. - Milton Friedman

Kujaw

Jeżeli chodzi o naukę gry na gitarze, to generalnie można olać klasyka, ale ma to swoje konsekwencje. Ja tak zrobiłem i czasem żałuję. Nie zmienia to faktu, że dobrze jest zacząć od pudła, przede wszystkim ze względu na przyzwyczajenie palców do strun. Klasyk ma struny nylonowe, więc miększe. Jak zaczniesz od strun stalowych (jak ja na przykład) to będziesz się niemiłosiernie wkurzał na bolące paluchy. Mało co nie olałem przez to nauki na amen. Przypisuję sobie to jako błąd, ale nadrobiłem to ucząc się gry na kupionym wcześniej pudle.  Ciężko się było przstawić z chudej dechy i gryfu na pękate pudło. Tak więc, lepiej zacząć od pudła, przynajmniej na kilka miesięcy.

Co do growlu, to nie znam się, ale mogę popytać znajomych, którzy tej sztuki używają. Tak więc jak coś, to będę tu pisał.

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Cronos

Brak wiary w wolny rynek jest brakiem wiary w wolność. - Milton Friedman

Altair

Growl i scream... To trochę rozbieżne kierunki, więc potrzebna jest gruntowna nauka śpiewu i używania przepony. Możesz próbować tutoriali z youtube, ale w większości wypadków są to filmy robione przez amatorów, niestety. Jeżeli myślisz o tym serio to znajdź dobrego nauczyciela od śpiewu z wykształceniem muzycznym. Cena jednej lekcji nie przekracza 40zł, a ćwiczenia, które dostaniesz zostają Ci na całe życie. Dobry przykład to Hetfield, który wył bez odpowiedniego przygotowania i zdarł sobie nieodwracalnie gardło. To, że śpiewa teraz to zasługa nauki pobranej po tym incydencie. Wg mnie żeby opanować growl i scream bez szwanku dla zdrowia, najpierw trzeba opanować śpiew jako taki, poznać różne techniki. Ja nie pobierałem i teraz żałuję, bo muszę sobie radzić na swój sposób i ciągle szukam swojego stylu. ;) Przemyśl to sobie.

Cronos

Jak tam z informacjami Kujawie? ;)
Brak wiary w wolny rynek jest brakiem wiary w wolność. - Milton Friedman

Kujaw

Sorry, stary, że musiałeś czekać.
Tak więc pogadałem z dwiema osobami, które używają growlu i generalnie sprawa wygląda faktycznie tak, jak mówil Altair.
Najpierw nauka śpiewu jako takiego. Niekoniecznie musisz brać lekcje, można ćwiczyć samemu, grunt to nauczyć się wchodzić w tonacje i przygotować struny głosowe. To musi potrwać kilka miesięcy, jeżeli nigdy nie śpiewałeś regularnie. Druga sprawa to nauka oddychania z przepony, tego to już powinien Cie ktoś nauczyć, tak więc warto zagaić jakiegoś śpiewaka, żeby to wytłumaczył po ludzku. Co do samego głosu to tu już jest nieco ciężej, bo obydwie osoby powiedziały mniej więcej to samo: "Jakoś mi tak to samo przyszło". Tak więc najwięcej zależy od osobistych predyspozycji, które trzeba po prostu odkryć poprzez ćwiczenia. Nie wiem na ile okaże się to pomocne, ale to wszystko, co udało mi się dowiedzieć, generalnie polecałbym zajść na jakiś koncercik deathowy w jakimś klubie i po występie pogadać z wokalistą. Z doświadczenia wiem, że nic tak nie uczy jak rozmowa na żywo z doświadczonymi muzykami.

"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

Altair

Kujaw, masz swoją uniwersalną skalę do solówek? Taką, w której czujesz sie najlepiej i daje Ci najwięcej możliwości?

Kujaw

Nie ma uniwersalnych skal, ale do rocka i heavy metalu to pentatonika - prosta a przyjemna jak diabli. Na początek wystarczy opanować schematy w tonacjach E i A, bo są najpowszechniejsze. 
Czasem wplatam jakieś pełniejsze skale durowe i molowe, ale to bardziej w konkretnych partiach prowadzących niż w samych improwizacjach. Generalnie wszyscy najwięksi gitarzyści rockowo/metalowi jadą (bądź jechali) na pentatonice, zwłaszcza Dimebag Darrell, Zakk Wylde, Kai Hansen, Adrian Smith.


"Is it a bird? Is it a plane? NO! It's a flyin' pirate ship!"
~ Lagerstein "Dreaded Skies"

franek

No to ja sobie odkopie temacik,a co :D Od dawna pociąga mnie rock i metal. Od lat 50 do 80 słucham wszystkiego. Stąd przymierzałem się do kupna elektryka. Szukałem i szukałem. W końcu mój kumpel (gitarzysta z niego zarąbisty) zaproponował mi wiosło na którym się uczył za 3 stówki. Niezła okazja więc wziąłem. Wszystko mi pięknie wyjaśnił i udzielił początkowej lekcji. Jednak mam pytanie co do samego wiosła. On kupił je za 500 z piecem, kablem i stroikiem. Nie jest ona więc najwyższych lotów. Sam mi mówił że będę musiał kupić potem nowy sprzęt, bo to co mam teraz za kilka miesięcy, może rok, będzie dla mnie brzmieć trochę słabiej. Stąd pytanie. Czy na takiej gitarce, która nie jest jakaś super idealna (nie wiem jaka to firma, jest tylko znaczek gitary ze skrzydłami anioła) nadaje się do nauki? Pytam bo już widziałem takie lewe zestawy które mogłyby się nadawać na opał. Mimo moich wątpliwości to jednak mój kumpel na niej się uczył i teraz gra świetnie. Widzę też że Kujaw sam ma SkyWaya za 4 stówy i pewnie dobrze gra. No więc z moją nie powinienem mieć problemu jako początkujący?





Show Must Go On!!!