Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Batman (1989) vs. The Dark Knight - piszemy opinie

Zaczęty przez Batang, 22 Lipiec 2011, 22:06:58

Johnny Napalm

1. Najlepszy Batman: Keaton.
Po prostu najlepszy Batman w filmowych dziejach i przypadkach. Nikt mu nie podskoczy, bo w?cha?by kwiatki od spodu. Nie wydziera? mordy w nienaturalny i przesadzony sposób. Ma?o mówi?, za to dobitnie. Pozwala? ?eby przemawia? za niego mrok.
Dodatkowo, niby strój noszony przez Bale'a by? bardziej praktyczny i wiarygodny, ale czy o to chodzi? Strój z "Batmana" by? bardziej komiksowy, a maska wr?cz idealna. Ten absolutny brak szyi przynajmniej dla mnie nie by? widoczny, bo nie by?o czasu na analizowanie tego podczas seansu.

2. Najlepszy Joker: remis, a w przypadku karnych czy te? rzutu s?dziowskiego - monet? rzuca?by rzecz jasna Two Face - wybra?bym Ledgera. Obie kreacje by?y mistrzowskie w swoich kategoriach. Hm... ocenianie tych filmów ju? na wst?pie jest ma?ym nieporozumieniem, poniewa? jeden by? akcyjniakiem, maj?cym na nowo zinterpretowa? poj?cie komiksu super-hero w filmie. Powiedzmy wi?c, ?e to by?y fundamenty. Nolan ze swoj? wizj? robi? ju? 6. pi?tro, gdzie mia? wi?ksze pol? do popisu. St?d wi?cej w?tków: dramatycznych, psychologicznych, itd.
Krótko: Ledger mia? wi?cej do zagrania, ale Jack mimo wszystko stworzy? posta? bardzo ciekaw? i chyba z wi?ksz? charyzm?.

3. Najlepsza fabu?a: TDK.
Bez porównania bardziej rozbudowana, cho? nieraz be?kotliwa. Mimo wszystko ten film by? interesuj?cy do samego ko?ca, a opuszczenie cho?by minuty filmu mog?o by? katastrofalne dla jego odbioru. "Batman" by? bardziej przewidywalny, chocia? te? robi? wra?enie.

4. Bruce Wayne: Keaton.
Deuce s?usznie zauwa?y?, ?e to po jego Waynie a nie tym Bale'a by?o wida? ukryte w nim traumy z dzieci?stwa. Co? go trapi?o i by?o wida? to go?ym okiem. Bale bardziej gada? o tym trudnym dzieci?stwie ni? je przedstawia? swoim aktorstwem. Có?, prawdziwy Wayne to dla mnie mrók, który i Alfreda nie dopuszcza do swoich my?li. Alfred dlatego musi by? dobrym psychologiem, ?eby co? z niego wyci?gn??, zrozumie?.
W dodatku, scena ze z?o?eniem kwiatów na Crime Alley, uwiecznione na zdj?ciu przez Viki, no... to by?o dobre.

5. Najlepsze postacie drugoplanowe: TDK.
Chocia? Bob by? mega kozakiem i niemal krad? swoj? rol? pierszy film to, wybieram film Nolana. Two Face czy Gordon - postacie postaciami ale kto je gra? i jak!

6. Najlepsza muzyka: "Batman"!!!
Tylko ten film mia? muzyk? na najwy?szym poziomi?. Utwór przewodni to prawdziwy klasyk! Czy komu? jeszcze uda si? napisa? co? równie dobrego? Utwór ten mo?e spokojnie rywalizowa? z tym ze Star Wars, Rocky'ego, itp. Tylko Dru?yna A i Moda na sukces mo?e go przy?mi?.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

CytatTwo Face

Ja tam w TDK nie widzia?em ?adnego Two Face'a. W którym momencie On si? pojawi?, Johnny? :)

Johnny Napalm

Spoko, trudno go zauważyć po prostu. Obejrzyj może jeszcze raz ten film... :P
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

Pewnie bym go zauwa?y? gdyby Nolan w scenariuszu umie?ci? Two Face'a a nie Denta z poparzon? twarz?. To ju? wersja z Batman Forever by?a lepsza, bo mimo i? b?aze?ska, przynajmniej uwzgl?dni?a najwa?niejsz? cech? tej postaci - rozdwojenie ja?ni. Z dzisiejszej perspektywy stwierdzam ?e ju? bym wola? zobaczy? Denta bez poparzonej twarzy, z cho?by z najmniejszymi rozterkami które cho?by by nawi?za?y do jego rozdwojenia ja?ni. A tak ta posta? zosta?a pozbawiona w?a?ciwie jedynej rzeczy która odró?nia?a go od reszty przeciwników Batmana. Poczu?em si? oszukany, bo to tak jakby pokaza? Mr. Freeze'a strzelaj?cego ogniem lub wysokiego i masywnego Pingwina. To najzwyczajniej w ?wiecie nie by? Two Face, i nie rozumiem tych zachwytów nad filmowym Harvey'em Dentem. Ale mo?e to po prostu mia? by? Harvey Dent? mo?e... tylko po co w takim razie oszpecili go pod koniec filmu, skoro jedyny ?adunek emocjonalny jaki to za sob? nios?o, to ból po stracie ukochanej?

Johnny Napalm

Ech... nie b?d?my takimi formalistami, bo zaraz oka?? si?, ?e nie by?o u Nolana i Scarecrowa tylko jaki? tam doktorek z workiem po ziemniakach na g?owie.
Dla mnie to by? Two Face i to nie od momentu poparzonej twarzy. Przemiana dokona?a si? po tyrradzie Jokera. No i ten garniak, w którym paradowa?. To ju? nie by? m?ciwy Dent tylko Two Face. Po cholere by sobie przerabia? gajer? No i po co tak kaza? powtarza? swoj? ksyw?? Harveyem to on ju? nie zamierza? by?. To nie o rozdwojenie ja?ni wi?c tu biega?o. Dent chcia? by? tym Two Face'm ?eby odci?? si? od przesz?o?ci. Gordon i Batman przypominaj?c mu kim kiedy? by? i jakie mia? zasady, "przywracali" go do poprzedniego ja. No ale on mia? ju? to w dupie.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

jakura

O kurde, właśnie zauważyłem, że dwa razy odpisałem na ten wątek:P Skleroza, przepraszam. Dobrze chociaż, że w miarę jednakowo oceniałem:D
Powiedzieli mi, że nie da się tego zrobić. Odpowiedziałem maniakalnym śmiechem.

Funky

Cytat6. Najlepsza muzyka: "Batman"!!!
Tylko ten film mia? muzyk? na najwy?szym poziomi?. Utwór przewodni to prawdziwy klasyk! Czy komu? jeszcze uda si? napisa? co? równie dobrego? Utwór ten mo?e spokojnie rywalizowa? z tym ze Star Wars, Rocky'ego, itp. Tylko Dru?yna A i Moda na sukces mo?e go przy?mi?.

Nie rozumiem tej fascynacji tematem Elfmana. Dla mnie on jest dobry tak z 30-40 sekund pó?niej zaczyna mnie wyra?nie nudzi?. Daleko mu do najlepszego motywu w dziejach czyli "James Bond Theme". Zimmer i Howard stworzyli dla mnie rewelacyjny duet, ten pierwszy potrafi? storzy? genialne "Why So Serious" czy temat Batmana na ko?cu w napisach (to jest dopiero pie... które ma moc) i wszystko podrasowane elektronik? (cudownie ;D). A drugi potrafi? wzruszy? mnie swoimi pi?knymi melodiami.

Doctus

#37
CytatEch... nie bądźmy takimi formalistami, bo zaraz okażę się, że nie było u Nolana i Scarecrowa tylko jakiś tam doktorek z workiem po ziemniakach na głowie.

Czemu zaraz formalistami - przecież to chyba normalne, iż jako fan Batmana, oczekiwałem że skoro już umieszcza się jednego z ciekawszych wrogów tej postaci to zostanie on pokazany jak należy. Niestety Johnny, ale dla mnie zniszczona połowa garnituru i spalona twarz nie wynagradzają poważnych braków w sposobie pokazania Denta w TDK. Takie postaci jak On wymagają wiernego komiksom portretu psychologicznego a nie zwykłej zmiany image z prawego prokuratora na oszpeconego szaleńca który chce pomścić swoja ukochaną. A Scarecrow w trylogii Nolana akurat mi się podobał, choć nie odegrał jakiejś szczególnej roli to dało się polubić jego postać, a w dodatku był dobrym łącznikiem między wszystkimi trzema filmami - a nie kryję, że bardzo lubię kiedy starzy przeciwnicy wracają choćby w epizodach.

Johnny Napalm

W sumie nie wiem sk?d taka krytyka nolanowej wersji Denta/Two Face'a. No i nie mam tylko na my?li tylko twoich zarzutów AntyDoctus wzgl?dem tej postaci. Po prawdzie, w?a?ciwie tylko ta posta? doczeka?a si? a? takiego srogiego odrzucenia.
A Nolan przedstawi? tylko swoj? wizj? wybranych postaci, bo czy Joker lub Scarecrow - nie pisz?c ju? o Bane - trzymali si? tak mocno komiksowego kanonu? Ha! Najwa?niejsze - ich motywacja by?a skrajnie ró?na od tej znanej z komiksów.
Je?li ju? to, dla mnie to Scarecrow by? typem zupe?nie innym od tego z komiksów. Jego szale?stwo to nie by?o to samo szale?stwo znane mi z komiksów. To w?a?nie z nim Nolan móg? pobawi? si? w zagl?danie do jego umys?u, przedstawienie w szerszy sposób jego motywacji, ca?ego cyklu przemiany z naukowca w szale?ca.
Mimo wszystko Two Face od Nolana by? sto razy lepszy od tego Schumachera. Jako? nigdy nie kojarzy?em tej postaci z kim? w stylu zbzikowanego ?mieszka.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Doctus

CytatW sumie nie wiem sk?d taka krytyka nolanowej wersji Denta/Two Face'a.

My?la?em ?e poda?em Ci ju? wystarczaj?co powodów.

Juby

#40
Wczoraj powtórzyłem pierwszego Batmana (przed premierą Flasha na pewno będę chciał jeszcze odświeżyć Batman Returns oraz Man of Steel) i postanowiłem odkopać ten niegdyś mocno krytykowany przeze mnie wątek.



Wspaniale było przypomnieć sobie jak znakomitym Człowiekiem-Nietoperzem i Bruce'm Wayne'm jest tutaj Keaton. Nie ma tyle czasu ekranowego i tak rozbudowanej roli jak Bale, ale w każdym ze swoich wcieleń: Bruce'a-playboya na przyjęciu, skupionego na swojej misji Bruce'a w scenach w Bat-jaskini, w końcu jako Batman - jest bezbłędny! Mroczny, ale z nutką humoru. Niby Nicholson dostał pierwszy credits na czołówce, bo był większą gwiazdą i jest go tutaj więcej, ale - choć jest wspaniały (uwielbiam tego Jokera, szczególnie scenę z Rotellim) - dla mnie to Keaton jest tutaj najmocniejszym punktem obsady. Besinger dostała jedynie rolę blondynki w opałach, która już na pierwszej randce wskakuje do łóżka milionerowi, ale również jest tutaj bardzo dobra.

Niemniej, ze zmianą oceny na maksymalną jakiś czas temu zwyczajnie przesadziłem, bo wspomnienia o filmie wypadają zdecydowanie lepiej niż sam kontakt z nim po latach. Całość wciąż broni się projektami Gotham, pojazdów i gadżetów, kostiumami, zdjęciami, muzyką, ogólnie atmosferą i niepowtarzalnym klimatem, ale nie jest to kino uniwersalne. Znam filmy z lat osiemdziesiątych, a nawet starsze od Batmana o 15-20 lat, które wciąż ogląda się świetnie i nie starzeją się (nie tylko pod względem technicznym) tak, jak on. Powodem tego są postacie, a w zasadzie brak kogoś ciekawego poza głównym trio, oraz sama historia, którą nie jest specjalnie wciągająca, a w ostatnich 45-minutach miejscami wyraźnie przepisywana naprędce. Od dzieciństwa słyszałem głosy krytyki, że film Burtona jest "nudny". Dla mnie nigdy nie był, ale z perspektywy czasu potrafię zrozumieć takie osoby i krytyków, którzy pisali o tym w swoich recenzjach już w 1989 roku, bo są tu przestoje, scenariusz zdecydowanie nie dotrzymuje kroku reszcie.

Ale wracając do tematu, czyli porównania pierwszego gacka do TDK Nolana. Film Burtona zdecydowanie wygrywa batmanowym klimatem (brud na ulicach, bezdomni, prostytutki, wszędzie ze studzienek i w AXIS unosi się para/ dym), miastem Gotham, i gdybym miał się bawić w nitpicking na pewno starszej wersji miałbym do zarzucenia mniej (dziury scenariuszowe, uproszczenia, absurdy). Niemniej, TDK od pierwszego ujęcia wciąga i zapominam o bożym świecie. Ma zdecydowanie lepszych bohaterów, zdecydowanie bardziej wciągającą, wielowątkową fabułę i o wiele więcej scen akcji. Choć żałuję, że film nie jest bardziej "batmanowy", nie mam wątpliwości, że to Nolan nakręcił bardziej uniwersalne kino, które nawet 34 lata po premierze ani odrobinę się nie zestarzeje. Poniżej zaktualizowana wyliczanka w nawiązaniu do tego bardzo starego komentarza:

1. Lepszy Batman - Michael Keaton, Batman, 1989 (obaj panowie zagrali świetnie, ale to Keaton ma lepszy głos, lepszy batsuit i w swoim pierwszym filmie był bardziej teatralny od Bale'a w sequelach)

2. Lepszy Joker - Heath Ledger, The Dark Knight (uwielbiam Jacka, ubóstwiam Jacka jako Jokera, but c'mon, tu nie ma co porównywać)

3. Lepsza fabuła - The Dark Knight (pisałem o tym powyżej)

4. Lepszy aktor grający Wayne'a - Christian Bale, The Dark Knight (widziałem z nim blisko 30 filmów, oglądam każdą nowość, w prawie wszystkim z czego go znam był znakomity, jeden z absolutnie moich ulubionych aktorów - jeśli punkt pierwszy przyznałem Keatonowi, tutaj muszę wskazać Bale'a)

5. Lepsze postacie drugoplanowe - The Dark Knight (Dent, Gordon, Fox, burmistrz Garcia, nawet Lau, Maroni i Czeczen wypadają zdecydowanie ciekawiej od Grissoma)

6. Wybieram to, o czym pisałem powyżej, czyli bardziej "batmanowy klimat" i miasto Gotham - Batman, 1989

4 : 2 dla TDK. Ostatni element jaki mógłbym porównać to muzyka, ale - to może być kontrowersyjna opinia - choć motyw Batmana Danny'ego Elfmana jest bardziej charakterystyczny, wcale nie uważam, że cała muzyka w filmie wygrywa. W obu filmach soundtrack sprawdza się równie znakomicie, nie potrafiłbym zdecydować, którego wolę bardziej.

MJ

#41
Haha ja wczoraj z dziewczynami zrobiłem sobie maraton Batmanów, od 89 przez Returns aż do Forever. Więc chętnie też napiszę w tym wątku, choć może najpierw powinienem odświeżyć sobie też TDK, najwyżej potem coś zmienię.

Moim skromnym zdaniem jest to dalej najbardziej komiksowy ze wszystkich filmowych Batmanów więc bawiąc się w te wyliczanki u mnie wynik wygląda następująco :

1 Lepszy Batman : Zdecydowanie wygrywa Keaton, Bale charczy i nie utrzymał tego głosu co w Begins co wychodzi na minus i ewidentnie widać że nos ma zatkany przez maskę i musi oddychać ustami przez co ma je ciągle rozchylone lub otwarte co zwyczajnie wygląda głupio. Keaton ma ten wzrok psychola i widać że pod maską jest z nim coś głęboko nie tak, moim zdaniem idealnie portretuje Nietoperza, nawet nie wiem czy nie lepiej niż Pattison. 1:0 dla 89.

2 Lepszy Joker : Tu daje remis gdyż mimo że Ledger dał świetny popis aktorstwa i jest totalnie przerażającym i wiarygodnym terrorystą, to Nicholson z pełną naturalnością przeniósł Jokera prosto z kart komiksu na ekran i prezentuje czyste szaleństwo, które jest zarówno zabawne jak i przerażające za jednym razem, ten gość jest po prostu świrem. Heath pokazał chaotyczne niebezpieczeństwo, które czeka na ciebie na każdym kroku, ale to Nicholson ma śmiech, który wybrzmiewa jak muzyka dla uszu fanów Nietoperza. 2:1 dla 89.

3 Lepszy Bruce : Znowu punkt dla Keatona, Bale dobrze odgrywa Playboya,a Keaton JEST ekscentrycznym milionerem, choć można się kłócić że właśnie chodzi o odgrywanie, bo to jest prawdziwa maska Wayne'a to jednak wersja gdzie naturalnie jest on obiema tymi postaciami trafia w mój gust zdecydowanie bardziej. 3:1 dla 89.

4 Lepsza Fabuła i reżyseria : Oczywisty punkt dla TDK, film wciąga z marszu, nie ma tam żadnych zbędnych scen, kino akcji z psychologicznymi aspektami i filozoficznymi rozterkami, po prostu cudo scenariuszowe i przykład reżyserskiego kunsztu.
Batman 89 ma wszystko co powinien mieć Batmanowy scenariusz i ogląda się go bardzo przyjemnie jednakże porównując napięcie w jakim trzyma Mroczny Rycerz przez cały seans, w Batmanie 89 pojawia się ono tylko kilkukrotnie np w Axis, domu Vicki Vale, na chirurgii kiedy Jack widzi swoją twarz po raz pierwszy po wypadku, czy na finale na szczycie katedry, jednak w porównaniu z TDK to dalej za mało żeby dostać punkt za fabułę i reżyserię. Nolan wykonał swoją robotę perfekcyjnie 3:2 dla 89

5 Postacie drugoplanowe : Bez większych wyjaśnień, Gordon ma przynajmniej trochę więcej do zrobienia, nawet Rachel czy Dent w TDK są bardziej interesujący od Vicki Vale, która po prostu jest Hot blondyną. Alfred i Knox z 89 są atrakcyjnie zagrani, ale znów tu punkt ląduje na koncie TDK. 3:3

6 Muzyka : Danny Elfman stworzył ikoniczne brzmienie, które wszystkim kojarzy się z Batmanem i tak już zostanie na zawsze, Zimmer stworzył idealną muzykę, która w dużej mierze tworzy wspomniane wyżej napięcie, jednak ciężko przebić klasyka. 4:3 dla 89

7 Scenografia, kostiumy, gadżety : Ponownie punkt dla Batmana 89, jeśli chodzi o klimat filmu czuć go od pierwszych scen, klimat jest unikalny i niepowtarzalny co oczywiście jest zasługą stylu Burtona. TDK ma świetne kostiumy, ale Gotham równie dobrze mogłoby być każdym innym miastem i nie widać większej różnicy, gdybym porównywał Gotham z Begins byłby tu punkt remisowy. 5:3 dla 89.

8 Batmobil : Cóż mogę rzec kocham klasykę, tumbler to fajny pomysł na przeniesienie czołgu z TDKR na ekran, ale jeśli kiedyś będę miał za dużo hajsu to kupię lub stworzę sobie Batmobil z 89, a nie czarny czołg. 6:3 dla 89.

9 Uniwersalność i ponadczasowość : Filmowi Burtona mało brakuje do tej ponadczasowości, niektóre sceny jak np scena w Axis prezentuję kostium Nietoperza z idealnym połyskiem i oświetleniem, jednak w innych scenach maska wygląda bardzo topornie, prawdopodobnie były to różne maski różnej jakości, na szyi Jokera przy jego scenie z Grissomem widać fioletową plamę itp. Jest kilka rzeczy, które delikatnie psują harmonię przy oglądaniu tego po latach. Tak jak wspomniał Juby TDK jest wykonane praktycznie perfekcyjnie pod każdym względem i czuje że za 30 lat dalej będzie równie atrakcyjne. 6:4 dla 89.

10 Impakt : W obu wypadkach film wywołał światowe poruszenie i tzw Batmanię, którą można było wyraźnie zaobserwować nawet na ulicach. Oba obrazy wyznaczyły nowe standardy dla kina superhero. Oba zarobiły miliony dolarów więc punkt remisowy. 7:5 dla 89. I to już koniec mojego porównania, bo i tak zrobiło się przydługie. Nie odbieram nic TDK, uwielbiam ten film, ale moje serce jak i gust pozostaje z klasyką, jeśli po ponownym seansie trylogii Nolana coś się zmieni, dam znać.
Codziennie nie wypada mój dzień, niezmiennie chce wyjść z mroku lecz mrok nie chce wyjść ze mnie...

Juby

Cytat: MJ w 03 Maj  2023, 13:13:00ewidentnie widać że nos ma zatkany przez maskę i musi oddychać ustami przez co ma je ciągle rozchylone lub otwarte co zwyczajnie wygląda głupio.
Hmm... Rzeczywiście w drugim stroju Bale często miewał otwarte usta (i zgadzam się, że w kilku scenach nie wygląda to zbyt korzystnie), ale nie wpadłbym na to, że spowodowane jest to brakiem dostępu tlenu przez otwory w nosie maski, a w sumie ma to sens.

Powrót Batmana również postaram się zrecenzować w formie porównania w kilku punktach, i również będzie to porównanie z pierwszym filmem Burtona, bo chyba najbliżej mu jakościowo ze wszystkich aktorskich bat-filmów do swojego poprzednika.

Powtórka filmów Schumachera - to już pewnie po Flashu, żeby Batman nie zmieniał mi twarzy między filmami ;D

Miss_Quinn

Nie byłabym sobą, gdybym i ja nie dołożyła swoich 3 groszy.
Sam pomysł utworzeniem postu, gdzie " stoją " na przeciwko siebie dwa dobre filmy był super pomysłem.Powtórzyłam oba seanse, w celu zobaczenia jak się zestarzały filmy. I oba bardzo ładnie się ze zestarzały, szczególnie The Dark Knight który mimo że mija w tym roku 15 lat od premiery to dalej wygląda jakby premiera miała być wczoraj.
Oto jak wyglądają moje wyniki:
1.Batman kontra Batman- Tu wygrywa, Michael Keaton. Christian Bale nie był zły, ale coś jednak mi zabrakło i tutaj był niestety głos.
2.Joker kontra Joker- Jack Nicholson dobrze zagrał Jokera, ale interpretacja Heath Ledgera najbardziej zapadła mi w pamięć i to jego wybrałam.
3.Muzyka- I tutaj będzie remis, bo nie potrafię wybrać Danny Elfman i główny motyw( idealny do słuchania podczas nocnych spacerów) a Hans Zimmer i jest bardzo dobry soundtrack.
4.Fabuła- Tutaj punkt trafia do TDK, za ciekawą historię. Batman, też miał ciekawą historię ale tutaj wzięłam pod uwagę która mnie bardziej wciągnęła i wybór padł na TDK.
5.Reżyseria- I tutaj jest drugi remis, bo nie potrafię wybrać który z reżyserów jest lepszy.
6.Kto jest lepszy jako Bruce?- Wybór jest trudny i tak zgadza się kolejny remis. Bale jak i Keaton obaj byli świetni. Więc nie mogłam się zdecydować, który był lepszy.
7.Postacie Drugoplanowe- Tu punkt trafia do TDK, za Gordona i Denta, Alfreda i za Foxa oraz pozostałe postacie.
8.Gotham- Które było lepsze? Obie, bo lubię gotyckie Gotham Burtona jak i nowoczesne Nolana. Dlatego punkt trafia do obu.
9.Batmobil- Punkt trafia do klasyki, bo lubię klasyczny wygląd.
Czas na podsumowanie:
Batman z 1989 roku zdobył u mnie 6 punktów a The Dark Knight- 7 punktów.
Zwycięzca jest tylko jeden i u mnie jest to The Dark Knight z 2008 roku, który wygrywa zdobywając jeden punkt przewagi nad klasykiem od Tima Burtona. To była ciężka walka, ale któryś film musiał wygrać. 
"Tak to jest, kiedy do czegoś dążysz.Łatwo stracić szerszą perspektywę'

Juby

Cytat: Miss_Quinn w 04 Maj  2023, 00:30:10Sam pomysł utworzeniem postu, gdzie " stoją " na przeciwko siebie dwa dobre filmy był super pomysłem.
Nie widzę przeciwskazań w założeniu podobnego wątku "kontra", w którym będziemy zestawiać dowolne bat-filmy. Można albo założyć nowy, albo - jeśli chcecie - mogę zaktualizować nazwę tego wątku + jego post otwierający i piszmy dalej w tym.