Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Batman & Robin

Zaczęty przez Super Robin, 25 Marzec 2008, 09:18:54

LelekPL

Scenografia jest w większości rewelacyjna u Schumachera. Kostiumy też bardzo dobre. Z grą aktorską bywa różnie - są tacy którzy rozumieją w czym grają (Arnold, Carrey, Thurman), tacy którzy są naprawdę nieźli (Gough), no ale i fatalni (Jones, Silverstone, Jingle, ta reporterka, Kilmer).

Najsłabsze elementy to efekty specjalne, wątek Robina, postacie Bane'a i Two-Face'a, oraz niekonsekwentny ton filmu, zwłaszcza Forever.

Leon Kennedy

Kilmera zawsze będę bronił i patrząc jakie problemy miał Bruce w filmie Val ukazał je dość dobrze, a jako Gacek prezentował się najlepiej ze wszystkich aktorów grających go w tych 4 filmach. Ten kostium był świetny. Zaś Jones chciał zagrać po swojemu, ale Schumacher wybrał drogę pajacowania.

Mr.G

Co tu by nie mówić, wychowaliśmy się na tych filmach i był czas, że byliśmy zachwyceni. To nie były filmy źle zrobione, bo jak już zauważono powyżej, nieźle było chociażby ze scenografią, kostiumami, techniką, a ja na pewno dodałbym do tego też muzykę. Po prostu target był inny. Filmy dla dzieciaków, dobre źródło sprzedaży zabawek - Schumacher zrobił to, co zapewne mu kazano. Problem leży po naszej stronie - dorośliśmy.

Juby

Cytat: Johnny Napalm w 28 Lipiec  2019, 14:32:44Tylko, że film z Batmanem z lat sześćdziesiątych jakoś tam korespondował z tym co działo się w samych komiksach i z tym do czego czytelnicy byli przyzwyczajony. Film w stylistyce Burtona byłby pewnie szokiem a nawet nieporozumieniem w tamtych czasach. A tu Schumacher wyskoczył ze swoim kolorowym, kiczowatym, komedyjkowym światem, kiedy większość ludzi już była przyzwyczajona do stylistyki mrocznej ery ze świata komiksowego.

Bzdury, bzdury, bzdury. Schumacher przeszedł ze stylistyką stopniowo, a Batman Forever był uwielbianym hitem w 1995 roku nominowanym do trzech Oscarów. Hejt na ten tytuł zaczął się dopiero po premierze kolejnej części, która z kiczem i campem poszła o kilka kroków dalej.

Cytat: Johnny Napalm w 28 Lipiec  2019, 14:32:44a i do innych rzeczy można się tu przyczepić... scenografia, kostiumy, gra aktorska... i tak dalej i tak dalej.

Scenografia i kostiumy w filmach Schumachera akurat przebijają większość filmów o komiksowych superbohaterach. :P


Video super, fajnie jakby więcej osób zaczęło doceniać te filmy i zgadzam się z autorem - ja również chętniej wracam do BF i B&R niż do BvS Snydera.

Johnny Napalm

Absurd, absurd, absurd. Albo przynajmniej naciąganie faktów pod swoją tezę. :D Schumacher od razu przywalił widzom po oczach swoim kolorowym, plastikowym światem. Od początkowych minut BF było widać, że to nie będzie chociaż odrobinę mroczny świat, a raczej coś pełnego szaleńczej rozrywki. To, że w B&R pojechał już kompletnie po bandzie i przekroczył wszelkie granice kiczu, to nie oznacza, że w Forever był od tego tak bardzo daleki.

W 1995 roku było naprawdę dużo świetnych filmów, kina ambitnego, pomysłowego i intrygującego. Ale chyba nie o tym piszesz. Jeśli chodzi o połączenie sukcesu komercyjnego z czymś bardziej wartościowym, to wtedy chociażby pojawiło się Toy Story czy też Bravehart.

Scenografia może i przebijać inne z filmów superbohaterskich, bo chociaż jakaś jest. Nie umywa się jednak, moim zdaniem do świetnego świata zbudowanego w filmach Burtona. A bez filmów z 89 i 92 roku pewnie by nie było świetnego klimatu w Batman: The Animated Series. A co dostaliśmy po zabawie Batmanem Schumachera? Likwidację kina dla Batmana na osiem lat.
Poza tym od kiedy tylko po raz pierwszy zobaczyłem te zbroje bohaterów od Schumachera to wiedziałem, że to cholerny plastik.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

Leon Kennedy

Tu guma, tam plastik, ale to i tak nic nie zmienia względem fantastycznego stroju Kilmera i tyle. A i Schumacher jednak trochę tego mroku przeniósł do swojego filmu i to słowo 'film' jest kluczem, bo BiR dla mnie nim nie jest, tylko jakimś tworem do sprzedawania zabawek z wesołym i glupkowatym klimatem, który na wiele lat zabił kinowego Batmana.

LelekPL

Cytat: Johnny Napalm w 30 Lipiec  2019, 20:58:38Nie umywa się jednak, moim zdaniem do świetnego świata zbudowanego w filmach Burtona.
Jak na mnie jest równie ciekawa, pod paroma względami nawet lepsza - te posągi w środku miasta robią wrażenie i krzyczą "Gotham".

Cytat: Johnny Napalm w 30 Lipiec  2019, 20:58:38Poza tym od kiedy tylko po raz pierwszy zobaczyłem te zbroje bohaterów od Schumachera to wiedziałem, że to cholerny plastik.
To guma, i ten sam problem jest z kostiumami Burtona. Jak na mnie kostiumy wypadają bardzo dobrze.

Aczkolwiek przyjęcie Forever było dość średnie. Film zdobył nominacje do Oscarów, ale tak samo miało Suicide Squad. To były nagrody techniczne. Krytyka ogółu była, choć niewątpliwie nie tak drastyczna jak po B&R.

Cytat: Leon Kennedy w 31 Lipiec  2019, 07:05:38A i Schumacher jednak trochę tego mroku przeniósł do swojego filmu
Huh? Właśnie ten mrok jest dla mnie problemem w tym filmie, który miał z założenia być kampowym. Jest tam totalnie niepotrzebny i spowalnia film. Gdyby poszli totalnie w komedię wypadłoby to bardziej spójnie i lepiej.

Leon Kennedy

W komedie? To ja dziękuję i wysiadam.

LelekPL

Batmanowi z 1966 to jakoś nie przeszkadza... albo LEGO Batmanowi, który o ile dobrze pamiętam Ci się podobał, więc nie wiem skąd ta nagła niechęć do komedii. Po prostu jest to spojrzenie na Batmana z innej strony. Dzięki temu, że można z niego zrobić komedię, horror, thriller, kino akcji, czy gotycki romans, ta postać jest tak długowieczna i znacznie ciekawsza od innych superbohaterów.

Night_Wing [usunięty]

Z perspektywy czasu "Batman" z 1966 roku to film, który można określić: ,,z bezguścia filmowego narodził się kwiat o niewypowiedzianym pięknie". I nie chodzi o to, że jest to produkcja fenomenalna, jako adaptacja komiksowych realiów, czy jako film w ogóle. Po prostu jest pozycją kultową, i mi nie przeszkadzają uwydatnione w niej tak charakterystyczne elementy, jak: rajtuzopodobne odzienie Robina, czy peleryna Batmana zawiązywana na pętelkę, a nawet sam ,,słodki", propagatorski charakter dzieła. Podobna sytuacja ma miejsce z finalną produkcją kwadrologii Mrocznego Rycerza:"Batman & Robin" z 1997 roku; to również jest niezapomniany kultowy, przynajmniej dla mnie. film

Leon Kennedy

CytatBatmanowi z 1966 to jakoś nie przeszkadza... albo LEGO Batmanowi, który o ile dobrze pamiętam Ci się podobał, więc nie wiem skąd ta nagła niechęć do komedii

Batman z 66 roku, to dla mnie nie oglądalna kpina, ale i znak tych dziwnych komiksowych czasów, no i nikt nie myślał wtedy, że można do tego podejść poważnie. Lego, to jednak Lego, samoświadoma animowana produkcja, ale filmy kinowe jako komedie mówię NIE, jakieś drobne chumorystyczne elementy oczywiście mogą się znaleźć, ale w pełni komediowy klimat? No sorki nigdy bym tego nie przyjął. Batman to mrok, a mrok to Batman.

LelekPL

LEGO Batman to był film kinowy :P

Leon Kennedy

Przecież wiem, byłem na nim w kinie  :P Wiadomo, że chodziło mi o aktorskie kinowe produkcję, a nie kinowe animacje Lego, prawda?  ;D  ;)

Johnny Napalm

Cytat: Night_Wing w 01 Sierpień  2019, 08:56:20Z perspektywy czasu "Batman" z 1966 roku to film, który można określić: ,,z bezguścia filmowego narodził się kwiat o niewypowiedzianym pięknie".
Cooo?! Jeszcze raz przeczytam. Jeszcze raz. Niestety, tak jest tu napisane. Co autor miał na myśli, nie wiem.
Cytat: undefinedI nie chodzi o to, że jest to produkcja fenomenalna, jako adaptacja komiksowych realiów, czy jako film w ogóle. Po prostu jest pozycją kultową, i mi nie przeszkadzają uwydatnione w niej tak charakterystyczne elementy, jak: rajtuzopodobne odzienie Robina, czy peleryna Batmana zawiązywana na pętelkę, a nawet sam ,,słodki", propagatorski charakter dzieła.
Powiedzmy sobie szczerze, jest to gówno i nie ma co tego ukrywać, bo to bicie piany do tego wątpliwego dzieła robi się bardziej komiczne od samego filmu. To jak w tej bajce, gdzie wszyscy podziwiali nowe szaty króla, aż przyszedł dzieciak i powiedział to co naprawdę widzi.
Ten Batman z lat sześćdziesiątych jest słabo zagrany – tak, dobrze słyszycie – scenografia jest kiepska, a scenariusz jest pisany pod ludzi z dziecięcą indolencją. Nie jest to dobra produkcja ani teraz, ani wtedy. Jedyny plus za przecieranie szlaków.

To jak z filmem The Room z 2003 roku. Zrobił się kultowy przez swoją żałosnąć. Jeden widząc to gówno powie kumplom z piwkiem w ręku, że... no w sumie, śmiechowe, pośmiać się można. Inny, sfazowany, powie, że film ma olbrzymią głębie i wielką ukrytą prawdę o życiu i w ogóle jego sensie. Niestety tą prawdę mogą poznać tylko nieliczni, w pełni doceniając potęgę tego dzieła.
THE EARTH WITHOUT ART IS JUST EHh...

LelekPL

Cytat: Johnny Napalm w 04 Sierpień  2019, 14:06:53To jak z filmem The Room z 2003 roku. Zrobił się kultowy przez swoją żałosnąć.
Nie do końca tak. Bo The Room wyszedł im przypadkowo, podczas gdy Batman 66 jest z założenia parodią Batmana i to naprawdę dobrą. Jeśli chcesz oceniać aktorstwo czy scenografię względem poważnych "kinowych" filmów to wyjdzie ona sztucznie, ale nie wiem czemu miałbyś ją do tego porównywać skoro a) aktorstwo jest z założenia przerysowane, bo to komedia i b) jest to program telewizyjny z lat 60-tych, które estetyką nie odbiega od innych produkcji z tamtych lat... ba, jest jednym z najlepszych.