Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Piszemy opowiadanie o Batmanie

Zaczęty przez Silent Dark, 08 Sierpień 2008, 20:01:20

Silent Dark

Zasady są takie, ja zaczynam ty kończysz, dokańcza inna osoba i tak w nieskończonośc...

Jest deszczowy dzień. Nightwing patroluje miasto. Przeskakując miedzy budynkami ujrzał walkę Batmana z Jokerem. Clown wyjął z kieszeni rewolwer i postrzelil Batmana. Dick nie mógł na to patrzec i natychmiast wkrocza do akcji. Powalil Jokera, zlamal jego rewolwer i zniknąl zanim Batman zdązyl go ochrzanić, że się wtrąca. Batman powróciwszy do jaskini odwiesil kostium i kazal Alfredowi przygotowac rzeczy, których Bruce potrzebuje do zbudowania tytanowej zbroi. Po swych slowach Bruce spalil swój stary kostium...
: 08 Sierpie?  2008, 19:14:59

 Bruce pracowal dniami i nocami. W końcu zrobil swoją zbroję i postanowil ją przetestowac. Wtargnąl do Arkham i zdemolował cele Jokera. Kiedy Clown doszedl do swojej celi zastal tam Batmana, który przeglądal jego zapiski. Odwróciwszy się powiedzial do Jokera: A wiec to tak i natychmiast opuścił Arkham. Chwilę później spalil zapiski jokera i zwolal zebranie wszystkich druzyn Herosów...  

Mega odświerzenie tamatu. Spora ilość postów poszła z dymem, bo momenatmi nie trzymało się to kupy. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej i będziecie czytać poprzednie posty, aby wszystko ładnie do siebie pasowało.

Harvey

Na zebraniu w starym schronie atomowym Batman poinformował, o ostatnich wydażeniach w Gotham i o atakach na niego. Większość zebranych opowiedziała podobne historie. Nagle do bunkra wtargnęli wszyscy szaleńcy jakich widziało Gotham- Mr.Freeze, Two-Face, Joker, Riddler...
Za nimi wtargnął Ra's Al Ghul i żekł- Witam wszyskich tu obecnych. Moi zabójcy dostarczyli mi informacje o tym zebraniu. Postanowiłem uwolnić moich przyjació którzy gnili w Arkham oraz przywitać was nowym gazem Scarecrowa który jest w wodociągach. Moi ludzie niedługo zwiększą tak bardzo temperaturę wody, że całe miasto zamieni się w chmarę Zombie. To ja nakłoniłem wszystkich złoczyńców świata aby was zniszczyli. Przeżkadzacie mi tylko w moich i w ich planach...
O wszystkim decyduję moneta... , "czysta" strona nakazuję dobre uczynki, "zła" przedstawia cię jako mordercę...

Altair

Dawny mentor Bruce'a machnal reka w strone herosow i wtem do bunkru wskoczylo siedmiu ninja.Glowni przestepcy uciekli, a Batman wraz z Nightwingiem i Oracle walczyli z niezwykle sprawnymi ninja.
-Lapcie ich!
Krzyknal Batman do reszty herosow na widok uciekajacych przestepcow.
-Przydalby sie tu Clark-pomyslal Bruce-Ale Superman, nasz jedyny zloty bohater juz nam nie pomoze...Juz nie.
-Chyba  Ras all Ghul uzyl jakiejs formuly,aby wzmocnic tych pacholkow!
Powiedzial Dick
Zaraz potem rozblyslo zielone swiatlo.

Harvey

była to jakaś eksplozja, jakichś chemikali. W mieście zapanowała zielona mgła słychać było wrzaski jak w horrorze który Bruce oglądał w zeszłym tygodniu. Zgromadzeni doszli do wniosku, że tylko Scarecrow zna sposób na stworzenie antidotum. Ale trzeba było powstrzymać Ra's Al Ghula a na dodatek cały czas w pomieszczeniu byli ninja którzy teraz mieli założonę maski przeciw gazowe...
O wszystkim decyduję moneta... , "czysta" strona nakazuję dobre uczynki, "zła" przedstawia cię jako mordercę...

Altair

-Nie damy rady!-krzyknal Nightwing
-Dacie-rozlegl sie donosny glos.
W sam srodek bitwy wpadla zreczna postac szybko rozprawiajac sie z ninja.
-Lapcie!-postac rzucila maski gazowe w strone bat-trojki.Gdy Bruce dokladniej sie przyjrzal postaci wyszeptal tylko:
-Jean...

Harvey

#5
Był to Azrael. Przybysz odpowiedział odpowiedział:
-Nie mamy czasu do stracenia. Crane napewno nie opuści Gotham więc najpierw trzeba zająć się Ra's Al Ghulem!
-Masz rację! Sądze, że Ra's będzie chciał uciec samolotem.-odparł Bruce. Nagle Batman zapytał:
-Ale czym tam dojedziemy? Przecież nasze pojazdy zostały w Jaskini Nietoperza!
-Spokojnie na dworze jest wiele pustych samochodów. Już nam upatrzyłem kilka z nich...
Oddział bohaterów znalazł sobie kilka szybkich samochodów osobowych i zmierzał rozprawić się z Ra's Al Ghulem. Po drodze kilka razy oszołomieni mieszkańcy miasta chcieli się dobrać do pojazdów, ale przy ich prętkości było to niemożliwe. W okolicy lotniska był lód, padał śnieg było potwornie zimno. Widać było pas startowy na którym stał samolot transportowy. Ale ogrodzenie było całe zamrożone. Dodatkowo lód był zbyt kruchy, aby można było użyć sprzętu bohaterów. Jedyną drogą był oblodzony główny budynek lotniska. Gdy mroczny rycerz z pomocnikami weszli do środka zastali tam silny oddział ninja i 3 złoczyńców: Mr.Freeza, Clayface'a i Deadshota. Deadshot odezwał się pierwszy:
-Witam, witam. Jest już za późno- nie uratujecie miasta
-Wszystko jest możliwe...-odparł Nightwing
Słysząc to Mr.Freeze ruszył do ataku. Odbezpieczył swój zamrażacz i zaczął zamrażać cały budynek ale z tyłu podkradł się Batman i rzucił w plecak Freeza batrangiem co spowodowało wyeliminowanie z gry lodziarza. Widząc to Clayface i Deadshot ruszyli do ataku. Widząc to Azrael wziął broń Freeza, która resztkami swojej "bateri" mogła tylko sparaliżować a nie zamrozić na śmierć użył lodowego promienia aby powstrzymać Clayface'a. Widząc to ninja dołączyli do Deadshota. Podczas walki z zabójcami bohaterowie byli nieraz narażeni na strzały z broni Deadshota. W końcu Robin został postrzelony w ramiie...

O wszystkim decyduję moneta... , "czysta" strona nakazuję dobre uczynki, "zła" przedstawia cię jako mordercę...

Arkham

Ciekawy pomysł, wszyscy userzy wspólnie tworzą jedną historię wprowadzając w to swoje pomysły :] Rozumiem że muszę kontynuować twórczość poprzedniego usera:

... po postrzale w ramię z broni Deadshota Robin upadł na ziemię zprawiając wrażenie martwego. Upadł zmino na ziemię plamiąc krwią buty Valley'a. Dick sprawdził czy serce Robina bije. Bum. Bum. Bum - jego serce nadal bije ale wszystko wskazuje na to że w wyniku strzału stracił przytomność. Do Dick czuje że ktoś do nich podchodzi. Jednak tym kimś okazuje się być Batman zaniepokojony że Dick leży zakrwawiony na ziemi, nasunoł mu się przed oczy skatowanego łomem przez Jokera Jasona...

Krótką chwile po, tak krótką że Batman nawet nie zdążył odetchnąć jego głowę ogłuszył ogromny ból. To jeden z Ninji go powalił, z siłą kilku napastników. W końcu naprawdę zareagował Azrael, wreszcie coś naprawde zrobił - wystrzelił z dołu rękawicy linę która na czubku miała specjalnego ostrego bataranga. Ten batarang był po ostatnim ich spotkaniu... (Bruce,Jean). Lina związała kliku ninja ale nie taki jej wystrzelenie miał cel. Nigtwing zrozumiał cel wystzrelenia tej liny - skoro Azrael związał kliku ninja to cała reszta przyjdzie na odsiesz i wtedy będzie mozna unieszkodliwić wszystkich naraz. Po wyeliminowanie prawie wszystkich wojowników Ras Al Ghul zniknął z placu boju. Oracle zajęła się wszystkimi rannymi bohaterami w tym Mrocznym Rycerzem który miał szczególne obrażenia.

Dokładnie mineły 2 dni od wielkiej bitwy w schronie. Batman jak zwykle udał Batmobilem patrolować Gotham. Była to noc, niebo było tak czarne prawie nie było widac gwiazd. Gotham wydawało się być czystę więc Batman wrócił do jaskini. Bruce w swej grocie zdjął kostium Batmana i włożył go do szklanej gabloty obok innych strojów. Potem poszedł po schodach ku wyjściu. Nagle się zatrzymał i popatrzał z góry na jaskinię. Na jego zdobycze i stroje. Na komputer. Zaczoł się zastanawiać czy jego walka która trwała tyle lat ma jakiś sens. Kiedy Bruce zamknął jaskinie nagle Bat-Komputer zaczoł trombić. Bruce sprawdził oco chodzi. Na jednej z ulic został brutalnie zamordowany bezdomny. Od razu na miejscu zdarzenia pojawił się Batman. Z dachu jednego z budynku przyglądał się jak Harvey Bullock odgania ludzi od miejsca zdarzenia. James Gordon poszedł na dach budynku komisarjatu policji z planami uruchomienia Bat-Sygnału. Kiedy już tam doszedł czekał na niego Batman...

(No teraz rozumiem że wy dokańczacie moją twórczość :] )

Darth_Revan

-Dzień dobry komisarzu-odezwał się Batman
-Witaj przyjacielu, co o tym sądzisz?-odezwał się Gordon
-Zsasz, to Zsasz bez dwóch zdań. Ciało pokrojone jak szynka w sklepie mięsnym...
-Tak to jego styl. Dodatkowo wyglądał na przerażonego...
-On nie ma stylu. Możliwe, że jest podatny na działanie toksyn. A co z mieszkańcami?
-Ci co byli podatni na działanie tych chemikali przez dłuższy czas, trafią na leczenie do szpitali psychiatrycznych w całym kraju.
-Widzę, że sprawca zszedł do kanałów...
-Tak

Wtedy to nietoperek ruszył śladem zbrodniaży. W kanałach było mnóstwo zwłok. Nagle ściana obok eksplodowała a na Bruce'a ruszył z furią Killer Croc. Walka była zażarta. Batman po otrzymaniu od krokodyla poważnej rany na ręce, rzucił w Croca strzałką pełną serum zwiotczającego mięśnie. Krokodyl był znokałtowany. Czekała ich długa rozmowa....
Dwóch ich jest, Jeden który włada mocą, a drugi który jej pożąda...

EL-Kal

Krótko, ale mam nadzieję, że zachęci Was to do robienia dłuższych opisów i czytania tego, co napisali wcześniej współrozmówcy.

Smród, jaki otaczał to miejsce, był nie do zniesienia.  Zacisnął pięść, a krew sącząca się ze zranionej ręki spadła na murowane podłoże, mieszając się z tą wydobywającą się z licznych zwłok. Batman zastanawiał się, czy robactwo, które zaległo się w kanałach, bardziej ciągnęło do związanego Croca czy może rozkładających się ciał. Pewnie jedno i drugie - pomyślał. Fetor przyprawiał o mdłości, lecz mina Mrocznego Rycerza nie wskazywała, że mu to przeszkadza. Croc oblizał się z uśmiechem, próbując wyglądać złowieszczo, chociaż jego zwiotczała i śmiesznie wyglądająca masa mięśni była raczej widokiem groteskowym. Batman związał go dla pewności, bo nigdy nie wiadomo, kiedy to zdeformowane cielsko wróci do dawnej sprawności:

- Niezła robota, nie? Zrobił to specjalista od pchnięć, cięć...

Nie dokończył, gdyż szybka seria ciosów spadła na niego niczym deszcz w pochmurny dzień. Mutant nie spodziewał się tego, chociaż uderzenia nie były wcale dla niego takie znowu bolesne.

- wyluzuj, ssss, nietoperzu - wysyczał przez zęby Croc - bo się jeszcze spocisz. To nie moja robota. Gdybym to ja się zajął tymi ciałami, kości byłyby obgryzione jak kolba kukurydzy. Sss...

Batman ciągle milczał, jak gdyby cisza była jedynym sposobem na tego socjopatę. Kiedy Croc pokazał gniewnie zęby, a następnie oblizał strużkę krwi z warg, Batman przerwał milczenie i zapytał:

- Kto?!

Odpowiedziała mu cisza. Croc wyraźnie delektował się możliwością pogrywania sobie z największym przeciwnikiem.
Nagle w oddali rozległ się wesoly motyw dźwiękowy, dobrze znany mieszkańcom Gotham, gdyż pochodził ze znanego teleturnieju. Batman odwrócił się, zaskoczony. Dopiero teraz zauważył, że kilka ciał  pokrytych jest farba fluorescencyjną. Pobiegł w stronę najbliższej metalowej drabiny i zaczął się po niej wspinać. Kiedy był w połowie drogi, odwrócił się i spojrzał na ciała. Tak jak myślał - rysunki na zwłokach łączyły się w ogromny znak zapytania.
Na górze czekał już Gordon z kilkoma policyjnymi żółtodziobami.

- Oszczędź chłopakom tego widoku, Jim. Sprowadź na dół kogoś doświadczonego. Croc będzie jeszcze z jakieś 20 minut niegroźny.

Gordon krzyknął do młodych policjantów, aby wezwali  przez radio kogoś z opancerzonym wozem. Kiedy odwrócił się do Batmana, zastała go... pustka. Nie zdziwiło go to - samozwańczy obrońca uciśnionych przyzwyczajał go do tego znikania konsekwentnie do tego od kilku lat.
Gordon wziął latarkę, odpiął kaburę z pistoletem i zszedł pod drabince do kanałów. Nie wiedział, że to, co tam zastanie, pomoże mu pozbyć się nieświeżej sałatki, którą zjadł dzisiaj na kolację.

Lubi? rzodkiewki

Darth_Revan

#9
Nagle zobaczył ciało jakiegoś narkomana z kopertą na której widniał znak zapytania a pod nim tekst:
Są tam młyny i dziewczyny, choć nie ma to nic wspólnego z produkcją chleba...
Hmmmm...-zastanawiał się Batman. Postanowił skonsultować się z Barbarą. Ale Oracle nie odpowiadała. Więc sam zaczął kojażyć fakty. Mogło to być wesołe miasteczko-dawna siedziba Jokera gdzie są 2 diabelskie młyny, lub wystawa sztuki wiejskiej europejskiej. Jednak "galeria"
gdzie były modele młynów została spalona przez Firefly'a kilka godzin temu. Nietoperz udał się do wesołego miasteczka. Zobaczył tam ludzi Riddler'a. Dodatkowo widział, że z namiotu wychodzi Zsasz, Pingwin i Riddler. Postanowił działać. Zadzwonił po Gordona. Nagle przyleciał helikopter a wnim ludzie Pingwina, którzy zabrali gdzieś swojego boss'a ze sobą. Przeskoczył przez płot, zdiął snajpera, który najwyraźniej niespodziewał się Batmana. Zaraz potym unieszkodliwił resztę ludzi Szaradzisty. Gdy już miał wejść do namiotu, został zaatakowany przez Zsasza. Brutalna walka między pięściami a nożem, zakończyła się zwycięstwem Batmana. Jednak nie spodziewał się, że Riddler będzie miał jet packa. Ale sprytny nietoperz uszkodził batrangiem plecak odrzutowy. Nygma spadł do wielkiego pojemnika pełnego materiału. Zapytał Batmana:
- Czy wiesz, że Pingwin czeka na ciebię z Bane'm, Mad Hatterem i Trującym Bluszczem?
- Gdzie oni są?
- W Zoo-odparł Riddler

PS. Ta zagadka może wyda się wam sucha, bo nie umiem układać zagadek
PS2. Trąciło mnie natchnienie niżej dalsza część opowiadania

Wejście do Zoo było mroczne. Na płocie były oderwane głowy, na których siedziały kruki. Batman omało nie puścił pawia z powodu smrodu gnijącego mięsa. Po drodze do szklarni, przez którą było wejście do "Świata Arktyki"  dał lanie kilku gorylom Pingwina. W szklarni spotkał Bluszcza, która chciała go omamić swoimi feromonami. Ale nietoperek wstrzyknął sobie wcześniej antidotum, więc sztuczki rośliny na nim nie działały. Pamela krzyknęła: Zabić go!!!, po czym na Wayne'a ruszyła zgraja gałęźi, które Batman rozwalił kwasem.
-Gdzie jest Pingwin? W "Świecie Arktyki"? A jak nie to gdzie?
-Jest w tym świecie Arktyki. Mad Hattera wysłał do Jokera, ale czeka na ciebie z Bane'm. Tylko uważaj aby ci znowu nie złamał kręgosłupa
Batman biegł przez caly czas aż przed samym wejściem spotkał Bane'a, jeszcze nie nafaszerowanego Venomem, który krzyknął "niespodzianka", i zaczął "kwitnąć" pod wpływem chemicznej substancji, i zamiast marnego pakera, który został przepędzony z siłowni bo był za słaby stał się górą mięśni o sile rozpierniczyć mur w drobny mak.
Dwóch ich jest, Jeden który włada mocą, a drugi który jej pożąda...

Diablo

#10
[podobny temat widziałem na innym forum, był bardzo popularny]

Po dużym wzroście masy mieśniowej Bane zaczął krzyczeć, wyć. Tupnął w ziemie, a ta zadrżała. Wyrwał ruru z okolicznego gazociągu, i rzucił w strone Batmana. Mściciel dzieki swojemu refleksowi uniknął udeżenia. Wiedział że w starciu fizycznym z Bane nie ma szans. Musiał go pokonać intelektem i sprytem. Szcześliwy los nastał, bowiem Batman w swoim pasie miał specjalny specyfik, który został stworzony na bazie Venomu, specjalnie dla Venomu. Owa substancja powieksza siłe jadu, do nieporządanych efektów ubocznych. Batman wykonał świetny pokaz akrobatyki i zwinności, przy okazji wlewając swój specyfik do rórki z Venomem. Nastepnie szybko usunął sie cien, czekając na upadek złoczyncy. Jednak przy przyroście masy mieśniowej, i dodaniu specyfiku do Venomu, serce Bane nie wytrzymało i zatrzymało sie. Ciało kolosa padło na ziemie, przy okazji robiąc małe trzesienie, i powoli zmieniało swój rozmiar. Po pokonaniu przeciwnika Batman ruszył biegiem na strefe uliczną, i przywołał za pomocą komunikatora Batmobile. Po przybyciu środka transportu Mroczny Rycerz natychmiast udał sie do świata arktyki. Niestety nie przewidział że sprytny człowiek Zagadka przewidział zwyciestwo Bohatera, i zastawił miny na drodze do Arktyki. Bo w jechaniu w dwie pojazd zaczął płonąć. Batman nie miał wyjścia, musiał wyskoczyć z pojazdu w katapulcie, którą był Bat-motor. Niestety wiedział że to może go opuźnić, po specjalne dopalacze zostały w "spalonej" cześci. Musiał szybko coś wymyślić. Ale co można zrobić na prostej drodze bez żadnych przedmiotów dodatkowych? Myślał że nie może być gorzej. A jednak może, bo jakby było tego mało, to za Bohaterem jedzie radiowóz, a któż jest w nim? oczywiście Harvey Bullock!

Mick Knight

Batek wiedząc że Bullock to policjant, który nie za bardzo szanuje legendę i że w odruchu może zawsze wjechać na miny, wyjął krótkofalówkę i zaczął się porozumiewać z nightwingiem-Dick, błagam, jestem uwięziony z jednej strony jest Bullock, z drugiej miny.................nie, cekaj tu jest jakiś kszałt..............tak to tajne przejście!-cofnął si,ę powoli i rozsunął przejście na ziemi.Był to długi tunel.Nietoperz wskoczył w niego.Nagle spadł na materac.Przed nim stał Ras Al Ghul!

bart-allen

Co tu robisz!-Batman próbował uderzyć Ra,sa ale on go zablokował i wykręcił mu rękę.

-Poszukuję Christiana Keatona, zdrajcę Cieniów.-Odpowiedział Ra,s.

-To go nie znajdziesz.-Batman krzyknął i zaczął jęczeć z bólu.

-Ty mi Pomożesz.-Odpowiedział Ra,s.

Batman zaczął powoli ładować elektryczny Batarang.
http://www.youtube.com/watch?v=NbvbCwVGAu8 za kim byłeś...Nie jestem głupim nie jestem trollem jestem....DC-maniakiem