Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Porownanie Jacka Nicholsona oraz Heatha Ledgera

Zaczęty przez Altair, 23 Sierpień 2008, 14:44:54

Mel

CytatByłem wtedy młody" jest dla mnie ciągle nie do końca zrozumiała (chciał on w ten sposób wykręcić się od śmierci, czy nagle poznał Wayne'a i sobie przypomniał, że zabił mu starych Język)
...
Się dziwię, że zrozumiałeś fabułę TDK. Serio. A może jednak doczytałeś zaraz po seansie?

El Cornetto

Cytatgdzie Joker nagle załapał wypowiedzi Batmana i mówi: "Byłem wtedy młody" jest dla mnie ciągle nie do końca zrozumiała
O Jezus, mógłbyś chociaż udawać, że rozumiesz...to był typowy Jokerowy żart. ::)

CytatHmm.... I tutaj mamy typowy przykład człowieka, który nie lubi filmów Nolana, a jeżeli tak, to nie jak te Burtona. A dlaczego, bo nie są Burtona - prosty argument, wywnioskowany z twojej wypowiedzi.

A Batmana, pan Tim nie mógł poprawić, bo nie ma w tej postaci czego poprawiać, a z twoich wypowiedzi można wnioskować, że dla ciebie Burton pobił nawet Komiks.
A co w tym niemożliwego? Wszystkie zmiany Burtona są jak dla mnie na lepsze względem co raz to bardziej przeciętnego komiksu. (Dla mnie najlepszy Batman przypada na koniec lat 70tych plus Year One Millera). I na prawdę nie rozumiem co do tego wszystkiego ma Nolan? Czyli jakbym powiedział, że Nolan poprawił Batmana to byś mi przytaknął czy napisał coś w stylu "I tu mamy typowy przykład kogoś kto nie lubi Burtona"?

(A)nonim

CytatB'89 wiele by zyskał? (A)nonimie, nie rób z Siebie Juby'ego. Proszę. Szanuję Cię, ale to lekka przesada...
Ok, mi też korona z głowy nie spadnie, pomyliłem się i nie wiem skąd wziąłem tam "złe zakończenie" zamiast orędzia. Sorry za głupi błąd.
No w takim razie B'89 stracił by jeszcze bardziej. Ale hej, czy przemówienie Gordona do swojego syna było aż takie ważne w porównaniu do całego sensu zakończenia które dawało klimat i emocje na poziomie równym co gargulce i znak Batmana w B'89?
CytatTDK przełomowy? Jest dobrym, a nawet mocnym filmem komiksowym, ale na pewno nie przełomowym...No chyba, że masz na myśli fandom i gorączkę związaną z pre-premierą, ale pod żadnym względem ten film nie wniósł nic nowego do gatunku.
Jak to nie? Żaden film superhero nie był aż tak bardzo urealniony w sensie codziennego funkcjonowania społeczeństwa. Masz tutaj przedstawione miasto jako jeden wielki organizm w którym jak dzieje się coś np. z nerkami od razu masz problemy z innymi organami i wszystko może się sypać jak domino, więc każdy klocek układanki się liczy. Nie wystarczy więc że złapiesz przestępcę, musisz mu jeszcze udowodnić zarzuty, a z największego bohatera możesz łatwo uczynić największego łotra. Dlatego też twoi wrogowie nie muszą stosować supermocy i innych pierdół, bo walka odbywa się na innym poziomie, cytując Jokera "You didn't think I'd risk losing the battle for Gotham's soul in a fistfight with you?".
CytatNie powiedziałam, że Ledgoker jest kloszardem z czynów tylko z wyglądu.
Kloszardem nie jest, on jest "brudny".
Dirt is bad,but dirt is fun
Dirt means freedom don't you know
It's a new world you're looking for
And dirt is lust and sex is dirt
And bad is good but it may hurt
And good is bad and right turns wrong
You don't know where you belong

CytatA film o czymś podobnym do Frankensteina (bo nie wiem jak nazwać Edwarda, bo to przecież nie człowiek), czemu zapomniano dorobić rąk i ma nożyczki, którymi strzyże i wyrównuje żywopłoty jest no..... po prostu śmieszny.
Rety, bo ten film to jedna wielka metafora, specjalnie przerysowana i naładowana symbolami. Jak nie rozumiesz czemu Edward ma nożyce, co one oznaczają i nie trafia do ciebie scena, jak jego stwórca dostaje zawału i ręce które zrobił dla Edwarda zostają rozszarpane przez jego nożyce, kiedy ten upada, to przykro mi...
Cytatale on wygląda po prostu idiotycznie i śmiesznie i nic tego nie zmieni,...
Ej, gothic look czasami nawet jest zajefajny, a u Burtona zawsze wychodzi.
CytatA co jest głupiego w zrobieniu Jokera mordercom Wayne'ów?
Corn po tobie takiego błędu bym się nie spodziewał. ;)
No, a odpowiadając na pytanie: po pierwsze bo to jest Joker, a nie Jack Napier, czy ktoś inny. ;)
Po drugie ja np. wolę kiedy Joker jest enigmą, jest wtedy ciekawszy. A po trzecie to że Joker jest zabójcą Wayne'ów sprawia że walka Batmana konkretnie z nim jest bardzo osobista, do tego stopnia że Batman właściwie mógłby przestać zwalczać przestępczość po jego śmierci, bo pokonał ucieleśniony symbol zła, który go stworzył, dokonał zemsty i w pewien sposób spełnił się.
Nawet jeżeli przyjmiemy że Joe Chill w komiksie jest zabójcą Wayne'ów i Bruce o tym wie, to konflikt z nim nie byłby, aż tak osobisty ponieważ Chill sie niczym nie wyróżnia od setki innych pospolitych przestępców (np. widać to wyraźnie w BB), Joker jest jedyny w swoim rodzaju.
CytatTo nie Trylogia, tylko jeden pojedynczy film mający swój początek i koniec.
Ma kontynuację. Wiem że ty tak nie uważasz, ale chociażby wspomnienie o Vicky zbija twój argument.
CytatI na prawdę nie rozumiem co do tego wszystkiego ma Nolan? Czyli jakbym powiedział, że Nolan poprawił Batmana
Szczerze jak mam czytać obecne "dzieła" to wole sobie włączyć filmy Nolana (Burtona oczywiście też).
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Juby

Cytat: Mel w 22 Maj  2009, 17:55:31
...
Się dziwię, że zrozumiałeś fabułę TDK. Serio. A może jednak doczytałeś zaraz po seansie?

Cicho! Nie gadam już z tobą. :D
Ja to rozumiem, tylko chciałem napisać jak głupio Burton to przedstawił (w ten sposób, że można się zastanawiać. :P) i jak widać trochę mi nie wyszło.

Cytat: El Cornetto w 22 Maj  2009, 17:58:20
A co w tym niemożliwego? Wszystkie zmiany Burtona są jak dla mnie na lepsze względem co raz to bardziej przeciętnego komiksu. (Dla mnie najlepszy Batman przypada na koniec lat 70tych plus Year One Millera). I na prawdę nie rozumiem co do tego wszystkiego ma Nolan? Czyli jakbym powiedział, że Nolan poprawił Batmana to byś mi przytaknął czy napisał coś w stylu "I tu mamy typowy przykład kogoś kto nie lubi Burtona"?

Nie wytknął bym ci tego, bo po prostu drażnią mnie już ludzie, którzy twierdzą, że Nolan zrobił gorsze filmy, bo do tamtych mają sentyment, bądź uwielbiają tamtego reżysera.

Co do zmian Burtona, to chyba poza całym czarnym kostiumem, który nie jest ze zwykłego materiału, wszystkie były na minus, względem komiksu i nie potrzebnie mieszały tę historię. Im więcej z komiksu zaczerpną, tym lepiej dla filmu w stosunku fanów, ja uważam.

A to jakie ty komiksy lubisz i że większości nie lubisz, mało mnie obchodzi. Ale popieram, że "Year One" był świetny. Dużo z niego zaczerpnięto do BBi od razu lepiej.
Posted on: 22 Maj  2009, 18:12:46

 
Cytat: (A)nonim w 22 Maj  2009, 18:07:55
Rety, bo ten film to jedna wielka metafora, specjalnie przerysowana i naładowana symbolami. Jak nie rozumiesz czemu Edward ma nożyce, co one oznaczają i nie trafia do ciebie scena, jak jego stwórca dostaje zawału i ręce które zrobił dla Edwarda zostają rozszarpane przez jego nożyce, kiedy ten upada, to przykro mi...

Ej, gothic look czasami nawet jest zajefajny, a u Burtona zawsze wychodzi.

Ja tego nie rozumiem i nie jest mi z tego powodu przykro. Nawet miło spędziłem czas na oglądaniu, a że mi takie opcje ala mrocznabaśniofantazokonwencjowoBurtonowo się nie podobają to nie wasz problem, i zapewniam, że nie jestem jedyny. Film oceniam na 3/10 i tyle skończmy tę gadkę nie na temat.

(A)nonim

CytatCo do zmian Burtona, to chyba poza całym czarnym kostiumem, który nie jest ze zwykłego materiału, wszystkie były na minus, względem komiksu i nie potrzebnie mieszały tę historię. Im więcej z komiksu zaczerpną, tym lepiej dla filmu w stosunku fanów, ja uważam.

A to jakie ty komiksy lubisz i że większości nie lubisz, mało mnie obchodzi. Ale popieram, że "Year One" był świetny. Dużo z niego zaczerpnięto do BBi od razu lepiej.
Ok jak dla mnie wszystkie filmy o Batmanie z wyjątkiem Batman the Movie bardzo, lub bardziej różniły się od komiksu. Każdy reżyser miał swoją egoistyczną wizje Batmana, gdzie w przypadku autora tego cytatu to skończyło się tragedią.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Juby

Cytat: (A)nonim w 22 Maj  2009, 18:20:03
Ok jak dla mnie wszystkie filmy o Batmanie z wyjątkiem Batman the Movie bardzo, lub bardziej różniły się od komiksu. Każdy reżyser miał swoją egoistyczną wizje Batmana, gdzie w przypadku autora tego cytatu to skończyło się tragedią.

Wiem, że każdy film różnił się od komiksu i każdy reżyser miał inną wizję, ale u Burtona było tego najmniej - szczególnie w drugiej części, kiedy WB dało mu wolną rękę (W BR mamy praktycznie tylko Gotham, Batmana, Kobietę Kot, Alfreda, Gordona, Pingwina i wątek - człowiek-nietoperz zwalcza zło wzięty z komiksu). Dla mnie to idzie na minus tego filmu, a są tacy, którzy uważają, że ton na nowo odbudował Batmana swoimi filmami.

PS: Bez kitu skończmy tę gadkę, bo to nie temat tego wątku

(A)nonim

CytatWiem, że każdy film różnił się od komiksu i każdy reżyser miał inną wizję, ale u Burtona było tego najmniej - szczególnie w drugiej części, kiedy WB dało mu wolną rękę
Jak dla mnie nie było tego mniej niż w BB.
CytatW BR mamy praktycznie tylko Gotham, Batmana, Kobietę Kot, Alfreda, Gordona, Pingwina i wątek - człowiek-nietoperz zwalcza zło wzięty z komiksu
A czego chcesz więcej?
A swoją drogą:
Gotham - no jest całkiem komiksowe (w oparciu o Gotham stylizowane na Nowy Jork).
Batman - Burton uchwycił kwintesencję tej postaci.
Kobieta Kot - zupełna zmiana postaci jeżeli chodzi o komiksową Kotkę. No wprawdzie jest złodziejką i przed kryzysem pojawił się motyw wypadku i przejścia na ciemną stronę mocy, ale to nie wystarczy. Tyle że co ciekawe filmowa Kotka jest (IMO) ciekawsza od komiksowej.
Alfred - nie można się przyczepić.
Gordon - patrząc na pierwsze wystąpienia Gordona w komiksie też nie można się przyczepić.
Pingwin - tu wychodzi w pełni egoistyczna wersja Burtona, Pingwin jest zdeformowanym dziwadłem żyjącym w kanałach, postacią jakby baśniową. Tyle że jest równie ciekawy co jego komiksowy odpowiednik.

Dla porównania BB:
Gotham - no też jest całkiem komiksowe.
Batman - Nolan też świetnie uchwycił cały sens Człowieka-Nietoperza. Motyw strachu przed nietoperzami pojawił się w którymś komiksie.
Rachel - postać wzięta znikąd.
Alfred - nie można się przyczepić.
Gordon - postać dużo bierze np. z Year One i The Long Halloween
Ra's Al Ghul - wycięty wątek nieśmiertelności (no w pewnym sensie pojawia się przez ciekawy fortel), Groty Łazarza, Talii, Ubu, nie jest z pochodzenia arabem. Ale postać ciekawa. No i pojawia się Henri Ducard.
Scarecrow - nie jest zafascynowany strachem, brzydkim go raczej nie nazwiesz, nie boi się ptaków.
Falcone - ok, jest ale też różni się zarówno z wyglądu, jak i charakteru.
Zsasz - zamiast być seryjnym mordercą jest hitmanem mafii.
(Pseudo)-realizm - w świecie komiksowego Batmana istnieją jednak kosmici, mutanci, wampiry, duchy i inne takie. Baśniowość Burtona jest bliższa komiksowi bo bez problemu można wprowadzić Man-Bata, Mr Freeze'a, Poison Ivy, czy Clayface'a z ich supermocami.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Juby

Miałem już nie kontynuować tej rozmowy, ale ci odpowiem. Ale zapewniam, że to już ostatni na ten temat post. Więc proszę cię o zaprzestanie tej konfrontacji.

O BR i jego powiązaniach z komiksem:
Rzeczy BR które napisałem to tylko nazwy, Burton podług komiksu nie zmienił sobie tylko Alfreda i Gordona z tych postaci (Gotham też wziął bardziej swojsze). Poza tym nic - Batman to nie batman, pingwin to zdecydowanie nie pingwin i podobnie catwoman. Batman wprawdzie zwalcza zło, którymi są tamci, ale zupełnie nie tak jak w komiksach. To tyle odnośnie powiązań z komiksem (ups... przepraszam, Burton wziął jeszcze Btmobil i Batarang). :D A jak już wcześniej wspominałem, niemal wszystkie zmiany Tima dla mnie idą na niekorzyść.

O BB i jego powiązaniach z komiksem:
W BB są różne sceny (jak chociażby przywołanie nietoperzy przez Batmana - to tylko jeden przykład, a w BR raczej nie znajdziesz żadnego) wzięte z komiksów. Mamy Wayne Tower, pochodzenie Wayne'a, wyjaśnioną całą jego historię, jak stał się miliarderem i po swojemu Nolan opowiedział jak Wayne nauczył się tego wszystkiego i skąd zdobył sprzęt. Mamy cały origin Batmana. Postaci też jest więcej z komiksu niż w BR (nie che mi się tego nawet wypisywać, al;e tam jest ich 5, a tu minimum 9) i mimo, że do wersji realnej są przerobione (np. ras nie jest nieśmiertelny), to i tak zachowano w nich jak najwięcej z komiksu.

A teraz na temat głównej postaci. Batman w Begins działa dokładnie tak jak w komiksach. Nie czeka aż Gordon powie "Szybko, włączcie sygnał", tylko sam czai się w mroku, łazi po budynkach co noc (a nie siedzi na fotelu wyczekując sygnału spadającego mu na twarz bo go trzeba zaprosić - i wiem tu jeszcze nie ma sygnału, ale w dwójce też tego nie robi). Walczy za pomocą specjalnych metod, w mroku, starając się przerazić przeciwnika, który o nim nic nie wie, kontaktując się jedynie z zaufanymi i uczciwymi ludźmi, jak Gordon.
W BR on wyskakuje na ulicę, leje się otwarcie bez specjalniejszych metod, za to z wymyślniejszymi zabawkami, a idioci przebrani za clownów nie mogą nic mu zrobić i padają na jeden strzał. :P Nikt mu nawet nie musi pomagać, bo policja ma wiecznie wolne, a on też się z nią nie kontaktuje. Gadżety wyjmuje se z tyłka, a co krok jakiś dziwoląg ma jakiś problem.
Batman tak nie wyglądał. Nie wychodził na miasto pobił kilku gnoi i wrócił. W BB on wszystko rozpracowuje jak detektyw i w razie czego wkracza, ale tak aby mało było go widać, a dużo było dowodów przeciw temu, kogo pozostawił policjantom. On nie chce być bohaterem, on chce po prostu się zemścić na bezprawiu i pomóc miastu i jego obywatelom.

Może zrozumiałeś o co mi chodzi, a może nie... trudno. BB może niewiele więcej nazw i niewiele dokładniejsze originy ma niż w filmie Burtona (ale zawsze trochę więcej). Może i w Begins nie można było przedstawić takich postaci jak ManBat, a w fantasy BR tak przez co mogą wydawać się bardziej komiksowe, ale nie chodzi mi tu dokładnie o postacie i nazwy... ale o ich mit. Mitologia Batmana w BB jest przedstawiona zdecydowanie najlepiej ze wszystkich filmów Warnera (choć to też nie ideał) i to przebija je wszystkie na głowę. Zresztą podobnie z postacią Gordona, czy Alfreda. Postacie z zachowań  działań są podobne do komiksowych pierwowzorów, a u Burtona, poza Alfredem i po części Wayne'm (nie Batmanem) tego nie widzę. :P

Dla mnie Nolan stworzył najbardziej przypominające komiksy filmy, bo zachował ich ducha, ich mit i legendę głównej postaci, ale to i tak nie jedyna rzecz, którą jego filmy pobijają wcześniejsze obrazy o Batmanie.

Thank you, and good bye! Koniec konwersacji!

PS: Jak się patrzy na tego posta to trochę się dostrzega jak może przytłaczające być powiązanie z komiksem BB, a BR. :P

Mel

CytatAle hej, czy przemówienie Gordona do swojego syna było aż takie ważne w porównaniu do całego sensu zakończenia które dawało klimat i emocje na poziomie równym co gargulce i znak Batmana w B'89?
Owszem, te zakończenie pasowało do ogółu, ale nie musiało mi się podobać, prawda?;)

CytatJak to nie? Żaden film superhero nie był aż tak bardzo urealniony w sensie codziennego funkcjonowania społeczeństwa. Masz tutaj przedstawione miasto jako jeden wielki organizm w którym jak dzieje się coś np. z nerkami od razu masz problemy z innymi organami i wszystko może się sypać jak domino, więc każdy klocek układanki się liczy. Nie wystarczy więc że złapiesz przestępcę, musisz mu jeszcze udowodnić zarzuty, a z największego bohatera możesz łatwo uczynić największego łotra. Dlatego też twoi wrogowie nie muszą stosować supermocy i innych pierdół, bo walka odbywa się na innym poziomie, cytując Jokera "You didn't think I'd risk losing the battle for Gotham's soul in a fistfight with you?".
To równie dobrze można powiedzieć, że każdy inny film komiksowy jest w pewnym sensie przełomowy (oprócz paru głupotek jakimi się Ghost Rider, Daredevil czy Supermana Returns itd...Nawet B&R czym się wyróżnia ;D). W argumencie podałeś głównie morały całej historii, a te pojawiają się niemal w każdym filmie. Zastanawiam się czy "przełomowy" to dobre słowo do dzieła z komiksowego gatunku...Bardziej by pasowało "epicki". Co ty na to?

CytatDirt is bad,but dirt is fun
Dirt means freedom don't you know
It's a new world you're looking for
And dirt is lust and sex is dirt
And bad is good but it may hurt
And good is bad and right turns wrong
You don't know where you belong
Pamiętam, że jeszcze do niedawna jarałam się Terrorgruppe. Przeszło mi.
Ale tak na chłopski rozum, bez zbędnej symboliki czy metafory...Powiedziałam, że Ledgoker WYGLĄDA jak kloszard. A nie, że nim jest.
I już dajmy sobie spokój z tą kwestią. Trochę tak głupio jest się sprzeczać o pierdołkę ;)



Posted on: 23 Maj  2009, 05:08:02

 
CytatCicho! Nie gadam już z tobą
*GASP* You hurt me!

CytatDla mnie Nolan stworzył najbardziej przypominające komiksy filmy, bo zachował ich ducha
Teraz zaczynam wątpić w to, że komiksy czytałeś.

Leon Kennedy

CytatMam rozumieć że wciskam głupoty do filmów Burtona?
Nie że ty, tylko że Burton wcisnął dwie głupotki.

Dokładnie :).

CytatLeon! Grozisz mu?

Zgadnij ;).

CytatBR się skończył idealnie.

Wiem o tym.

CytatTeż happy endem

Każda siĘ tak kończyła. Oczywiście oprócz TDK.

CytatLOL, nie. Batman nie wygrał ostatecznej akcji, ponieważ całym morałem filmu jest to, że taka nigdy nie nadejdzie. I Bruce i Selina ciągle muszą "walczyć" i to po różnych stronach barykady, przez co nie mogą być razem, są skazani na samotność.

Ale jednak mały happy End jest. Gotham uratowane, Pingwin i Shreck do piachu. Tylko Bruce, Selina... i ich przeznaczenie.

El Cornetto

CytatAle jednak mały happy End jest. Gotham uratowane, Pingwin i Shreck do piachu. Tylko Bruce, Selina... i ich przeznaczenie.
Co to znaczy mały happy end? Równie dobrze mały happy end jest w TDK. Joker złapany, rodzina Gordona uratowana, ikona Denta ocalona. Tylko Batmana już nie lubią na mieście. Strasznie smutne zakończenie... oj strasznie.

EL-Kal

Mojej mamie było smutno, że ten "przystojny pan z ciekawą buzią" skończył jako wariat z w połowie oszpeconą mordką ;-). Ale moja mama lubi się dołować niepotrzebnie...

Lubi? rzodkiewki

(A)nonim

CytatGotham też wziął bardziej swojsze
Nie. Gotham w komiksach wyglądało naprawdę różnie. Burton wziął akurat Gotham bardziej przypominające Nowy Jork.
CytatBatman wprawdzie zwalcza zło, którymi są tamci, ale zupełnie nie tak jak w komiksach.
Jak to nie?
Batman odpowiada na wezwanie Batsygnału, wyszukuje informacje na temat Pingwina, śledzi go, patroluje miasto załatwiając gang Pingwina, dowiaduje się że policja znalazła dowody przeciw niemu, więc jedzie to sprawdzić itd.
CytatW BB są różne sceny (jak chociażby przywołanie nietoperzy przez Batmana - to tylko jeden przykład, a w BR raczej nie znajdziesz żadnego) wzięte z komiksów. Mamy Wayne Tower, pochodzenie Wayne'a, wyjaśnioną całą jego historię, jak stał się miliarderem i po swojemu Nolan opowiedział jak Wayne nauczył się tego wszystkiego i skąd zdobył sprzęt. Mamy cały origin Batmana.
No właśnie mamy wyjaśniona całą jego historię i cały origin Batmana po swojemu.
CytatPostaci też jest więcej z komiksu niż w BR (nie che mi się tego nawet wypisywać, al;e tam jest ich 5, a tu minimum 9) i mimo, że do wersji realnej są przerobione (np. ras nie jest nieśmiertelny), to i tak zachowano w nich jak najwięcej z komiksu.
Nie zachowano. W niektórych przypadkach wzięto tylko nazwę, Flass np. zupełnie nie przypomina komiksowego siebie, podobnie z Zsaszem. To tak jakby pochwalić Schumachera za to że wziął komiksowego Bane'a do B&R. Albo że w SM3 jest Venom. Albo że w Wolverine masz Deadpoola.
CytatNie czeka aż Gordon powie "Szybko, włączcie sygnał", tylko sam czai się w mroku, łazi po budynkach co noc (a nie siedzi na fotelu wyczekując sygnału spadającego mu na twarz bo go trzeba zaprosić - i wiem tu jeszcze nie ma sygnału, ale w dwójce też tego nie robi).
To co on miał specjalnie czekać w mroku obserwując zapalenie lampek, bo przewidział że akurat tam się coś wydarzy? I jakoś nie widzę żeby w BB czy TDK też łaził co noc po budynkach.
CytatNikt mu nawet nie musi pomagać, bo policja ma wiecznie wolne, a on też się z nią nie kontaktuje.
Policja wzywa go kiedy sama nie potrafi sobie poradzić. To policja też znalazła rzekome dowody na to że Batman porwał księżniczkę. Policja też go ściga za to.
No i jak to Batman się nie kontaktuje z policją? Rozmawiał z Gordonem.
CytatGadżety wyjmuje se z tyłka, a co krok jakiś dziwoląg ma jakiś problem.
W komiksie też przecież wyjmuje wiele rzeczy jak to piszesz "z tyłka". I te dziwolągi też stale mają jakieś problemy...
CytatNie wychodził na miasto pobił kilku gnoi i wrócił.
Mam przybliżyć parę scen chociażby z Year One?
CytatW BB on wszystko rozpracowuje jak detektyw i w razie czego wkracza
W BR przecież też od razu nie załatwił Pingwina. Musiał się dopiero dowiedzieć że Pingwin nie jest czysty.
CytatWalczy za pomocą specjalnych metod, w mroku, starając się przerazić przeciwnika, który o nim nic nie wie, kontaktując się jedynie z zaufanymi i uczciwymi ludźmi, jak Gordon.
Batman nie ma statusu "miejskiej legendy" we wszystkich komiksach. Patrz co się dzieje chociażby w ostatnio, cała panika związana z jego zniknięciem. Zresztą można się zastanawiać czy w ogóle możliwe jest funkcjonowanie jako miejska legenda jednocześnie będąc członkiem np. JL.
CytatOn nie chce być bohaterem, on chce po prostu się zemścić na bezprawiu i pomóc miastu i jego obywatelom.
Nie mam pojęcia skąd wytrzasnąłeś wniosek że Batman z BR chce być jakimś uwielbianym przez innych bohaterem? I że nie mści się na bezprawiu i nie pomaga miastu i jego obywatelom?
CytatMoże i w Begins nie można było przedstawić takich postaci jak ManBat, a w fantasy BR tak przez co mogą wydawać się bardziej komiksowe, ale nie chodzi mi tu dokładnie o postacie i nazwy... ale o ich mit. Mitologia Batmana w BB jest przedstawiona zdecydowanie najlepiej ze wszystkich filmów Warnera (choć to też nie ideał) i to przebija je wszystkie na głowę.
Ale zaraz sam piszesz że niektórych rzeczy z komiksu do BB włożyć nie możesz, a do BR możesz. To jakim cudem BB lepiej oddaje mitologię Batmana?
CytatW argumencie podałeś głównie morały całej historii, a te pojawiają się niemal w każdym filmie.
Nie morały. Chodzi mi np. o próbę dorwania mafii, całą akcję z Lauem (i to jak Bruce musiał się nagimnastykować żeby cała akcja się udała), wątek Ramirez, wątek Reese'a, itp.
W żadnym superbohaterskim filmie wcześniej (również BB) nie zwracano uwagi na takie błahostki, które mają przecież świetny potencjał fabularny i dodają trochę temu gatunkowi dojrzałości. W swojej epickości TDK jest więc przełomowy, chociaż raczej powinienem napisać "może być", bo nie wiem czy Ludwik Dorn i Saba podążą tą drogą.
CytatPamiętam, że jeszcze do niedawna jarałam się Terrorgruppe. Przeszło mi.
Znam tylko ten jeden kawałek z ich twórczości i jest całkiem przyjemny, a tekstowo w pewien sposób perełka.
CytatPowiedziałam, że Ledgoker WYGLĄDA jak kloszard.
No to ja cały czas piszę że Joker nie wygląda jak kloszard. Ale ok. ;)
CytatCo to znaczy mały happy end? Równie dobrze mały happy end jest w TDK.
Dokładnie.

El wspieramy twoją mamę.
Posted on: 24 Maj  2009, 13:31:13

 http://www.youtube.com/watch?v=G1IFB_sRj64
Co jak co, ale Joker'89 miał klasę.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.

Leon Kennedy

#88
CytatCo to znaczy mały happy end?

Mały znaczy mniejszy niż ten większy :P. Dobra stracił ukochaną ( pierwszą? ), zdał sobie sprawę, że takie życie czeka go do końca, ale Gotham znów zostało uratowane uratować, a jego  ( aktualna :P ) ukochana przeżyła, a że ma problemy... kto ich nie ma :P

CytatRównie dobrze mały happy end jest w TDK. Joker złapany, rodzina Gordona uratowana, ikona Denta ocalona. Tylko Batmana już nie lubią na mieście. Strasznie smutne zakończenie... oj strasznie.

Tak smutne, bo ukochana Bruce'a zginęła i On sam sobie nigdy tego nie wybaczy, a człowiek dzięki, któremu Bruce mógł mieć normalne życie umiera i zamiast normalności staję się jeszcze większym wygnańcem niż był...

(A)nonim

CytatDobra stracił ukochaną ( pierwszą? ), zdał sobie sprawę, że takie zycie czeka go do końca, ale ponownie udało uratować się jego ukochane miasto, a jego  ( aktualna Język ) ukochana przeżyła, a że ma problemy... kto ich nie ma
No właśnie. Kolejna miłość stracona, takie życie czeka go do końca, a on znowu musiał ratować miasto.
To nie jest jakiś tam problem, to jest tak jakbyś uświadomił sobie że przez swoje problemy psychologiczne nie jest w stanie ułożyć sobie normalnego życia i cały czas jesteś przegrany. To jest problem na mniej więcej podobnym poziomie jaki ma Batman-wygnaniec z TDK, który stracił szansę na normalne życie w postaci Denta, chociaż też miasto uratował.
A trzeba też zauważyć że Bruce wyciągnął rękę do Seliny ale to ona nie chciała się ułożyć.
Jestem Jen. Najpierw chciałabym założyć panu te rękawiczki. Sondaże mówią, że wyborcy lubią palce.