Cytat: franek w 15 Kwiecień 2012, 17:19:56
Ale Willis jest znany tylko z 'Die Hard'
Mówi?c tak o kim? kto zagra? Butcha w Pulp Fiction (albo Davida Addisona ;) ) mo?na sobie narobi? wrogów :P
Cytat: Air Jordan w 16 Kwiecień 2012, 00:43:22
Mówiąc tak o kimś kto zagrał Butcha w Pulp Fiction (albo Davida Addisona ;) ) można sobie narobić wrogów :P
Zdecydowanie...
W Polsce "pospólstwo" Nie widziało Pulp Fiction bo takie kino u nas się nie przyjmuje u przeciętnych widzów.
Poza tym mogę wyrazić własną opinię niekoniecznie zgodną z waszą, nie? To tego chyba służy forum.
PF widział prawie każdy. Nawet "pospólstwo", a nawet szczególnie ono lubi oglądać filmy z taką ilością wulgaryzmów. :P
No może u ciebie, bo jak ja spytam gdziekolwiek w swoim otoczeniu to słyszę "Co to za gówno"
Franek, z ca?ym szacunkiem ale to 'Twoje otoczenie', to jaka grupa wiekowa ?
Bo 'Pulp Fiction' to film kultowy, a najlepszym tego dowodem jest to:
http://www.filmweb.pl/Pulp.Fiction
Za takie teksty ktoś Frankowi zaraz zrobi z d... jesień średniowiecza. ;)
Jezusie, nie mówię że PF to badziew, tylko że ludzie w moim otoczeniu tak mówią, i jakby co to spytałem o to kilu przedstawicieli różnych grup wiekowych, jedynie mój kolega który interesuje się filmem oglądał i chwali tak samo jak ja.
Jako ?e w temacie o 'The Expendables' zrobi? si? offtop, postanowi?em zrobi? oddzielny temat na film Quentina Tarantino (swoj? drog? dziwne ?e jeszcze takiego nie by?o).
IMO Jest on genialny, potem mo?e co? dok?adniejszego skrobn?.
Jeden z lepszych filmów ever, dużo by można o nim pisać. Sam nie wiem czy nie najlepszy Quentina, ale na pewno na podium. Praktycznie nie ma słabych punktów, wszystkie sceny genialne, monolog Walkena robi na mnie wrażenie za każdym razem. Długo u mnie w pokoju wisiał duży poster z Samem Jacksonem siedzącym w barze. Zed is dead baby, Zed is dead!
Cytatpostanowiłem zrobić oddzielny temat na film Quentina Tarantino (swoją drogą dziwne że jeszcze takiego nie było).
Polać mu, zasłużył!
CytatJezusie, nie mówię że PF to badziew, tylko że ludzie w moim otoczeniu tak mówią, i jakby co to spytałem o to kilu przedstawicieli różnych grup wiekowych,
Dziś wyjedziesz z miasta, natychmiast. A kiedy cię nie będzie... niech cię nie będzie, albo będzie po tobie. Straciłeś swoje prawa w Los Angeles. ;)
Pewnie się narażę, ale powiem szczerze- nie lubię tego filmu. Mega klasyk, wychwalany pod niebiosa. Hmm, może i teksty są dobre (wyszukane, odważne z mnóstwem wulgaryzmów- lubię takie), ale to i świetne aktorstwo to jedyne atuty tego wiekopomnego dzieła. Fabuła leży całkowicie, a praktycznie to jej brak, bo fabuły jako takiej to tu nie ma. Film bardzo się dłuży, bo nie dość, że jest długi, to w dodatku masakrycznie przegadany. Nie spodobał mi się także pomysł z pomieszaniem planu wydarzeń. Może to było oryginalne i na celu pewnie miało dodatkowe "skomplikowanie" zupełnie nie skomplikowanej fabuły, ale ja tego nie kupuję.
Podsumowując- dla mnie jest to jeden z NAJbardziej przereklamowanych klasyków w historii kina (chociaż ostatnio dochodzę do wniosku, że niemal cała klasyka jest przereklamowana). Bardzo lubię Quentina Tarantino, ale wolę jego inne filmy- "Wściekłe psy" chociażby, lub projekty wespół z Rodriguezem- "Desperado" czy "Od zmierzchu do świtu". Lubię styl Tarantino (świetne teksty, wulgaryzmy, przemoc, nadawanie prostackim fabułom stylu- kłania się "Od zmierzchu do świtu"), ale też nie znoszę kilku jego filmów. Seria "Kill Bill" i właśnie "Pulp Fiction". Po prostu, te filmy mnie nie zachwyciły. Fajne teksty to za mało, dla mnie liczy się także wciągająca fabuła, a tego tu zabrakło.
Moja ocena: 4 / 12.