Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Justice League: Throne of Atlantis

Zaczęty przez LelekPL, 28 Styczeń 2015, 13:32:49

LelekPL

Myślałem nad scaleniem tego filmu z JL: War, bo o tych filmach naprawdę nie ma co dużo pisać. Straszne średniaki się nam nagle zrobiły. O ile na początku sporo osób jeszcze chwaliło sobie te filmy animowane, tak teraz nie mam pojęcia czym tu się jest zachwycać. Właściwie jedynym powodem dla którego tworzę nowy temat jest to, żeby nikt przez pomyłkę potem nie tworzył nowego.

Mamy tutaj dużo niepotrzebnych scen z Ligą, duża część tych postaci jest tu niepotrzebna kompletnie i tylko głupio wszyscy wyglądają w kolejnym wątku z cyklu "jest inwazja, walczmy w centrum miasta, a potem idźmy wszyscy na paradę i stańmy tam jak ciecie". Zwłaszcza do Batmana to kompletnie nie pasuje. Tak naprawdę, jedyną osobą z Ligii, która powinna w tym filmie wystąpić jest... Aquaman. Oczywiście on filmu nie sprzeda, więc potrzebowali innych bohaterów w celu marketingowym, ale to jest chyba jedyny powód, aby oni tam byli. Był tam jakiś wątek Supermana z Wonder Woman, ale ani on ciekawy, ani nigdzie nas nie poprowadził.Był też Cyborg i jego problem egzystencjalny dosłownie prosto z RoboCopa... ale ten też potrzebowałby całego filmu swojego, a nie paru minutek, z naciągniętym zakończeniem.

Jeśli nie chcą robić filmu o samym Aquamanie, to niech go nie robią pod przykrywką Justice League i zabiorą się za postacie, które opłaca im się robić. Bo ten film się raczej podobać nie będzie i i tak nie rozreklamuje im Aquamana. Bezsensowna zagrywka.

Im dłużej to piszę, tym bardziej mi się ten film nie podoba. Także pewnie zakończę, bo coś tam mi się niby podobało jeszcze:
- sam wątek Atlantydy, jakkolwiek głupi nie jest, był przedstawiony w miarę jak Asgard w Thorze, czyli do przełknięcia, w nieco polityczny sposób
- Batman dowodzący grupą
- niezła brutalność jak na PG-13.

Poza tym kiszka. 4/10

Rado

Kurde, a mnie się właśnie film podobał. Komiksowy "Throne of Atlantis" czytałem dość dawno, ale pamiętam, że był całkiem niezły jeśli się go porówna do pierwszego lub drugiego tomu z New 52. I podobne odczucia mam tutaj, film sam w sobie mnie zainteresował, a jak się go porówna z JL: War, to już jest w ogóle niebo i ziemia. Brak głupich żartów co pół sekundy, scenariusz skupia się również na postaciach, a nie tylko na pustej bijatyce. Na plus wątek Aquamana, rozterki Cyborga i kwitnący romans WW i Supermana. Dla mnie to nie było mało, bo cały czas mam w pamięci JL:War.

Kilka scen zostało rozwiązanych inaczej niż w komiksie (brak zalania miasta czy "podróży" Batmana w tej trumnie pod Oceanem), a kilka żywcem wyciągniętych, jak np. scena z okularami. Sprawiło to, że jednocześnie czułem się jak w domu, a także zostałem lekko zaskoczony niektórymi motywami. Minusem powiedziałbym, że jest niewielki udział Batmana w walce. Brakowało mi, żeby gdzieś tam wskoczył i poobijał kilku żołnierzy Orma. Później co prawda nadrobił wymyślając sposób "załatwienia" tej całej aferki. Naprawdę bardzo podobał mi się moment "I need information!" Między innymi właśnie czegoś takiego oczekuję od Mrocznego Rycerza.

Generalnie cały film kojarzył mi się z jednym z pierwszych odcinków starej animowanej Justice League pt. "The enemy below" gdzie też jest motyw z inwazją i z Ormem, a jak zobaczyłem scenę po napisach, to naprawdę się poczułem trochę jakbym znowu oglądał ten świetny serial w odświeżonej pełnometrażowej wersji. Teraz zapewne będzie Injustice Gang. Czekam na rozwój fabuły.

Deuce

#2
Sam film nie był aż tak zły, ale wiele tracił przez bardzo dziwne rozwiązania. Przede wszystkim, Arthur był praktycznie niezniszczalny ziemską bronią. Tłukli go całą grupą dechami, rzucali nim, kłuli nożem i nic. Dalej, Aquaman prawie bez zastanowienia i żadnych, większych przemyśleń, przyjmuje swoje przeznaczenie bycia królem i związuje się z Merą. Superman (nadal wygląda jak Azjata) i Wonder Woman mogą oddychać pod wodą i to bez powietrza. W komiksach tego nie widziałem, ale przyznam, że mogłem coś takiego przegapić. Orm w pojedynkę rozniósł całą Ligę, nawet eS nie stanowił problemu. Czy Black Manta zginął ? Jeśli tak, to kolejny minus.
Były też i przyjemne momenty. Przede wszystkim, Batman uznaje się za lidera drużyny, wydaje rozkazy i to bez żadnych głosowań czy nawet zapowiedzi w tej kwestii. Debiutuje John Henry Irons. Na razie tylko z młotem, ale jest szansa, że kiedyś włoży zbroję Człowieka Ze Stali, zwanego też krótko Steel. Cały humor zapewniał Kapitan Marvel. Dobrze też, że nadal zapowiadają, co będzie wątkiem przewodnim w następnym filmie.
Ogólnie, jak widać wyżej było trochę dobrze i trochę źle. Jednym słowem: średnio.
Moja ocena: 6/10.
"To już nowa gra -- Nie ma czasu na miękkie rękawiczki !"
~ Jean Paul Valley - Batman

LelekPL

No ja nie wiem... dla mnie by?by to niez?y film, gdyby nazywa? si? "Aquaman". Jako Justice League by? BARDZO niedopracowany i nie uzasadnia? pojawienia si? Ligi. Co? jak Ocean's 12, gdzie wi?kszo?? postaci jest w tym filmie, bo po prostu musz? by?, a nie dlatego, ?e co? wnosz?.

Rado

CytatSuperman (nadal wygląda jak Azjata) i Wonder Woman mogą oddychać pod wodą i to bez powietrza.

Wonder Woman nie wiem, ale Superman może spokojnie przebywać pod wodą i w kosmosie, pod warunkiem, że ma jakiś tam dostęp do promieni słonecznych. A jak już o tym wspomniałeś, to przypomniało mi się, że bardziej się zastanawiałem jak tam oni mogą się swobodnie porozumiewać między sobą bez żadnej telepatii.

Leon Kennedy

Już dawno temu oglądnięte :). Z tego co pamiętam byłem zadowolony. Arthur został dość dobrze wprowadzony, chodź nie obyło się bez kilku klisz... Kolejny atak na ziemię, tym razem powierzchniowców ( czy jak to tam nazwali  :P ), również mi nie wadził, a popatrzeć było na co :). Fajnie wypada również scena w Gotham z Batmanem i Halem :). Ogólnie niezła animacja!

aneczka92

No ja bym nawet uważała że odcinek jeden z lepszych. Naprawdę super. Tylko niestety wadą jest to że zbyt szybkie zakończenie akcji. Ale ogólnie spoko.