Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Wymarzony film o Batmanie

Zaczęty przez LelekPL, 23 Sierpień 2014, 23:30:30

LelekPL

Cytat: Mr.G w 30 Sierpień  2014, 13:27:55
A poza tym? Co wymaga?oby najwi?kszego wk?adu finansowego?

Bardzo du?o kosztuje sama kamera, np. to w jaki sposób wygl?da?a trylogia Nolana, bardzo odpowiedzialny by? IMAX i kamera 65mm. Poza tym efekty niby mo?na zrobi?, ale telewizja pozwala Ci dos?ownie na kilkusekundowe przerywniki. Spójrz na Gr? o Tron, która ma chyba najwy?szy bud?et przeznaczony na efekty wizualne w historii... i nadal musz? i?? na SPORE ust?pstwa. Owszem, krainy wygl?daj? ?adnie, ale jak zliczy? na jak d?ugo pokazuj? si? one na ekranie, przestaje to robi? wi?ksze wra?enie. Poza tym nie wykonuj? wiele ruchomych efektów, poza smokami i magicznym ogniem, a jak ju? to zrobi?, to wychodzi to... ?rednio, a ?rednio jako? mojej "wymarzonej wizji" by nie zaspokoi?o. Niestety, technicznie, telewizja pozwala Ci tylko na malutk? namiastk? tego na co pozwala kino.

Cytat: Mr.G w 30 Sierpień  2014, 13:27:55
Pozwol? te? sobie zaznaczy?, ?e je?li serial jest naprawd? dobry i pomys?owy, cz?owiek przestaje przejmowa? si? chocia?by nieidealnymi efektami czy nawet niekiedy dr?twym aktorstwem spowodowanymi niewysokim bud?etem. Ja niedawno zacz??em przygod? z Doktorem Who i cho? pierwsze sezony na pierwszy rzut oka wygl?daj? dr?two, to wystarczy?o mi obejrze? kilka epizodów, by pokocha? t? produkcj? w?a?nie za pomys?owo??.

A ja pozwol? sobie si? ca?kowicie nie zgodzi?. Dla mnie wizualny aspekt filmu (nie mam tu na my?li tylko efektów specjalnych, ale ogólnie zdj?cia i dopracowanie techniczne) jest równie wa?ne jak aktorstwo, a to równie wa?ne jak scenariusz. Wszystko MUSI ze sob? gra?, aby stworzy? ?adn? iluzj?, która nas wch?onie. Je?li co? wygl?da tandetnie, mnie to kompletnie wyci?ga z filmu i jest niewybaczalnym b??dem.

Cytat: Mr.G w 30 Sierpień  2014, 13:27:55
I skoro ju? tu si? tak wymieniamy pomys?ami, to jestem ciekaw jakich to wspomnianych drobnych zmian by? dokona?, Lelek.

No có?, nie chcia?em brzmie? wtórnie, ale je?li ju? pytasz - pierwsza rzecz to Robin - w mojej osobistej wizji nie ma, nie by?o i nie b?dzie Robinów. A ju? na pewno nie takiego jakiego znamy z komiksów.

Druga sprawa to "ka?dy odcinek to inna historia". Mi to za bardzo przypomina CSI, czy to co teraz chc? robi? z Gotham. Ja wol? seriale, które opowiadaj? jedynie d?ugie historie, bo bardzo dobrze wykorzystuje to schemat serialu i pozwala na co? oryginalniejszego ni? prosta, trzy-aktowa struktura filmu. Owszem, niech zbrodniarze si? zmieniaj?, ale niech to b?d? w?tki poboczne, które trwaj? przez kilka odcinków - pozwala to na rozwijanie ró?nych postaci, w tym wrogów, przez d?u?szy czas ni? tylko jeden odcinek. G?ówn? osi? naturalnie niech b?dzie to co wspomina?e? czyli Bruce i w pierwszych sezonach mo?e te? Dent lub Gordon. Ale niech mniejsi wrogowie te? maj? wi?cej czasu ni? tylko bycie "zbrodni? tygodnia".

No i trzeci punkt to te lata 80-te. Wed?ug mnie jest to niepotrzebne uwstecznianie postaci, które jest tym lepsza im wi?kszy jest post?p technologiczny. W obecnych czasach mo?e dopiero rozwin?? swoje skrzyd?a, a dodaj?c ma?y w?tek sci-fi mo?e to wprowadzi? dodatkowe, ekscytuj?ce elementy do analizy zbrodni lub sekwencji akcji.

Ale bardzo spodoba? mi si? pomys? z Bruce'm pracuj?cym w tajemnicy, uznany za martwego. To jest raczej niespotykane i pozwala na dobre rozwini?cie tej postaci, nie tylko jako Batmana, ale te? i Wayne'a.

Mr.G

No i się wyjaśniło, jestem po prostu mniej wymagający wobec technicznych aspektów seriali ;] Taka na przykład wspomniana "Gra o Tron", choć oczywiście jest wciąż nieidealna, na mnie robi ogromne wrażenie i wystarczy taka, jaka jest, bo i trudno byłoby oczekiwać czegoś więcej. Gdyby było więcej: oczywiście, byłoby świetnie i mogę się z Tobą w pełni zgodzić, Lelek, skoro już fantazjujemy o projektach całkowicie nierealnych, że także wolałbym  świetną kamerę, efekty i aktorstwo niż to wszystko na poziomie co najwyżej średnim. To nie ulega wątpliwościom. Chciałem tylko na to spojrzeć z bardziej realnego punktu widzenia.

Co do Robinów i bat-rodziny, długi czas także ich nie akceptowałem w żadnej formie i w sumie nadal trzymam się idei, że Batman to przede wszystkim samotnik, ale nie można odmówić im potencjału, który mogą wnieść do wieloczęściowych historii, jak w przypadku opisywanego serialu. To trochę brutalne podejście, ale takiej produkcji dodałoby wiele emocji gdyby prowadzić bohatera, którego widz zaczyna lubić, z którym może nawet utożsamiać się bardziej niż z Batmanem, aż tu nagle BUM - Jason ginie, Barbara zostaje sparaliżowana. A i przemiana Graysona z Robina na Nightwinga była raczej czymś, co wszyscy z wielką chęcią by ujrzeli. Bat-rodzinka traktowana przede wszystkim jako grunt pod fenomenalne zwroty akcji mogłaby się sprawdzić... byle tylko Robinom ująć z kostiumów zieleni i żółci.

"Każdy odcinek to inna historia", muszę przyznać, jest po prostu myślą oddaną niewłaściwymi słowami. Oczywiście nie miałem na myśli zabiegu aż tak drastycznego, a zdecydowanie bliższego temu, co opisałeś. Chodziło mi po prostu o wielowątkowość. Owszem, znane postacie przewijające się przez kilka odcinków i powracające raz na jakiś czas, ale przy tym wszystkim także drobne historie, dotykające nie tylko super-łotrów, ale też zwykłych mieszkańców Gotham, co pozwoliłoby kreować Batmana nie tylko jako mocarnego bohatera, ale także ludzkiego obrońcę jego miasta, czego na przykład w trylogii Nolana mi zabrakło.

A lata 80te to już tylko wytwór moich prywatnych fascynacji ;)

LelekPL

Cytat: Mr.G w 31 Sierpień  2014, 11:22:34
Bat-rodzinka traktowana przede wszystkim jako grunt pod fenomenalne zwroty akcji mogłaby się sprawdzić...

Tylko, że nici z tych zwrotów, skoro już je znamy. Jeśli mają istnieć tylko dla zwrotów, to się w takim razie nie sprawdzą w znanej z komiksów formie. Nie robi to większego wrażenia, jeśli wiesz jak te postacie skończą. Dlatego, gdyby je gruntownie przerobić, MOŻE by to zadziałało, ale musieliby posiadać kompletnie inne historie niż te z komiksów... no i powinno ich być zdecydowanie mniej niż w komiksie. Jeden wystarczy, góra dwa, jeśli ten drugi jest po prostu jakąś pomocą techniczną, przy komputerach. Świat Batmana posiada wystarczająco dużo postaci, które nie wymagają absurdalnego podejścia - Gordon, Fox, Alfred, Vicky, Dent, Bullock, Montoya. Jest ich naprawdę dużo, a na dodatek można też użyć paru wrogów jako POV.

Cytat: Mr.G w 31 Sierpień  2014, 11:22:34
byle tylko Robinom ująć z kostiumów zieleni i żółci.

I dodać lat i zmienić pochodzenie i...

No, ale to już tylko gdybym ja miał coś zmienić. Naturalnie nie chcę wpłynąć na Twoje prywatne fascynacje ;)

kubala102

Dlaczego tak wielu z was nie chce Robina w żadnym filmie o batmanie ? Przecież  nie musi być to postać wypisz wymaluj z komiksów , gdyby tak tak było to batman również  w najnowszych filmach  miał by ten swój głupi kostium  z gaciami  poza tym  dla mnie najlepszą interpretacją tej postaci jest  Robin którego  znamy  z kreskówki batman tas  , student wieku około 20 lat , zaufany pomocnik batmana   ,   dodajemy mu trochę ciemniejszy  kolor i mamy świetną  postać do filmu

LelekPL

#19
Cytat: kubala102 w 31 Sierpień  2014, 16:37:55
Dlaczego tak wielu z was nie chce Robina w ?adnym filmie o batmanie ? Przecie?  nie musi by? to posta? wypisz wymaluj z komiksów , gdyby tak tak by?o to batman równie?  w najnowszych filmach  mia? by ten swój g?upi kostium  z gaciami  poza tym  dla mnie najlepsz? interpretacj? tej postaci jest  Robin którego  znamy  z kreskówki batman tas  , student wieku oko?o 20 lat , zaufany pomocnik batmana   ,   dodajemy mu troch? ciemniejszy  kolor i mamy ?wietn?  posta? do filmu

Gdzie by tu zacz??? Nie chodzi tutaj przecie? o jego wygl?d... no, nie tylko o to. Posta? Robina wed?ug mnie kompletnie nie pasuje do Batmana, który dzia?a najlepiej jako samotnik, osoba po?wi?caj?ca swoje ?ycie, aby naprawi? miasto w którym ?yje. Owszem, ma pomocników, ale tylko on dedykuje temu swoje ?ycie, dokonuje ostatecznego po?wi?cenia. Jest w tym symbolizm, którego pozbywamy si? dodaj?c mu 50-tego pomocnika.

Poza tym ca?y koncept Robina jest póki co tandetny, mniej lub bardziej, w zale?no?ci od tego o którym Robinie mówimy.
- Akrobata z cyrku!? Którego motywacja jest kopi? Bruce'a? To jest jego pochodzenie! ?a?osne.
- M?odzik, który kradnie ko?a od Batmobilu, pochodz?cy z trudnej rodziny, brzmi ju? przynajmniej znacznie lepiej, ale zosta? zniszczony przez niezno?ny charakter, który dali mu twórcy. Natomiast dobrze wypada jako symbol tego co by si? sta?o, gdyby Batman rzeczywi?cie przyj?? pomocnika - to by nie wypali?o i stworzy?by swojego wroga. To jest ciekawa symbolika, ale zniszczona przez ilo?? Robinów, kolejnych i wcze?niejszych.
- Ch?opiec geniusz, który jest genialnym akrobat?, genialnym hakerem, genialnym wszystkim... Taki ni st?d ni zow?d cud natury, bez wi?kszych i bardziej interesuj?cych cech charakteru i motywacji. Do?? powiedzie?, ?e o ile pozosta?ych Robinów charakter mo?na jako? okre?li? jako odpowiednio - "?artowni?" i "buntownik", o tyle Tima mo?na tylko rozpozna? po umiej?tno?ciach - "m?dry".
- o Damianie i o tym jak bardzo absurdalne jest jego pochodzenie, albo niezno?ny charakter, nawet nie wspomn?.

Tak jak wspomina?em, gdyby GRUNTOWNIE przerobi? t? posta?, ale mam tu na my?li olbrzymie zmiany, wtedy mo?e mieliby?my ciekawy dodatek i naprawd? wci?gaj?c? posta?. Po pierwsze, musia?by by? doros?ym m??czyzn?, po drugie nie by? taki niezno?ny, po trzecie posiada? jakie? cechy charakteru i w?asn?, unikatow? motywacj?, po czwarte gdyby dzia?a? jako przestroga, aby nie mie? pomocników i dopiero po pi?te, gdyby nie ten kostium, mo?e by?oby co? z niego ciekawego.

Ze z??czenia niektórych cech Robinów, mo?e wyszed?by jeden dobry dodatek i co? podobnego próbowano zrobi? w The Dark Knight Rises, ale sam nie wiem czy on jest w ogóle potrzebny Batmanowi, zwa?ywszy na fakt, ?e ten ma i tak wystarczaj?co du?o ciekawych postaci z którymi wchodzi w kontakt. ?wiat Gotham jest tak bogaty, ?e nie potrzebuje dzieci deptaj?cych Batmanowi po pelerynie.

Póki co Robin, taki jaki jest, jest moim zdaniem, najgorsz? rzecz? jaka przydarzy?a si? Batmanowi. Jego wiek i ilo?? tym bardziej, bo nie do??, ze s? zwyczajnie ?mieszne, to "pogarszaj?" niejako Batmana, mówi?c nam, ?e to samo co robi on, potrafi zrobi? byle dzieciak po paru wskazówkach.

Z tych w?a?nie powodów, w mojej osobistej wizji, nie ma i nie b?dzie miejsca na Robina, nawet troch? zbli?onego do tego co znamy z komiksów czy TASu. Wszystkie najlepsze filmy i historie z komiksów jako? radz? sobie bardzo dobrze kompletnie bez niego (D?ugie Halloween, Year One, Killing Joke, The Man Who Laughs, Monster Men) lub z jego minimalnym udzia?em (Court of Owls, The Dark Knight Returns, Knightfall, Hush) wi?c nie rozumiem potrzeby tej postaci.

W Twojej wizji oczywi?cie mo?e on by? bardzo istotny i bardzo "spoko", ale je?li chodzi o moj? opini?, to nie jest on potrzebny.

kubala102

Rozumiem o co ci chodzi ale mimo to uważam że Robin jest  czynnikiem, który powstrzymuje szaleństwo Batmana i nadaje mu bardziej ludzki wymiar , dodam również że komiks  Batman: Dark Victory gdzie mamy na nowo stworzonego Robina jest jednym z moich ulubionych z uważam także  historia Dicka Garysona  ma bardzo duży potencjał  ,   zgadzam się ze jego origins to  kopia batmana ale to właśnie przez to batman odnajduje kogoś z kim może sie utożsamić i tak jak on stracił rodziców i tylko on wie jaki ma to poważny wpływ    na młodego chłopca , tutaj jest też bardzo ważna relacja Ojcowsko-synowska  . Dlatego uważam że Robin jest nadzwyczajne batmanowi potrzeby i chciałbym żeby pojawił się w najnowszym filmie

LelekPL

Dla mnie tak? rol? pe?ni Alfred, a nie Robin i to zawsze ta relacja by?a dla mnie istotniejsza i bardziej poruszaj?ca. Bruce zawsze najbardziej ufa w?a?nie jemu, to jego si? s?ucha i to Alfred trzyma go w ryzach. W mniejszym stopniu tak? rol? te? pe?ni Gordon, tylko, ?e ten robi to "w polu". Dlatego nadal nie widz? miejsca na Robina, a tym bardziej jako Dicka Graysona, znanego z komiksu.

Dark Victory jeszcze nie czyta?em - le?y na pó?ce - ale po wieku Robina w tym komiksie, w?tpi? aby mi si? specjalnie spodoba?o, albo przekona?o do tej postaci. Wol? bardziej realistyczn? wersj? Gotham i Batmana, a nie absurdy z cyklu "Trzech ma?olatów ninja".

Ale rozumiem, ?e odpowiada Ci w?tek Bruce'a jako ojca. Ja tego osobi?cie nie widz?, nie pasuje mi to do tego wiecznie zranionego dziecka jakim pozostaje w g??bi Bruce, ale rozumiem.

Rado

Cytat: LelekPL w 31 Sierpień  2014, 17:02:14
- M?odzik, który kradnie ko?a od Batmobilu, pochodz?cy z trudnej rodziny, brzmi ju? przynajmniej znacznie lepiej, ale zosta? zniszczony przez niezno?ny charakter, który dali mu twórcy.

Jak b?dziesz mia? chwil?, to zerknij na numery 424 i 425 "Batmana" przed restartem. Mo?e nawet Jason awansuje u Ciebie na najlepszego Robina.

Ja tam si? opowiem po stronie braku Robina, bo równie? nie widz? powodu, by on by?. Je?li chcemy stworzy? film lub serial z kategori? R (a chyba wszyscy chc?, prawda?), to niepotrzebny nam kto?, z kim b?d? mogli uto?sami? si? m?odsi widzowie. A osob?, która trzyma Batmana w ryzach rzeczywisto?ci, jest przede wszystkim Alfred.

Nie da si? jednak ukry?, ?e Robin jest nieroz??czn? cz??ci? postaci. Potrzebny jest chocia? po to, by w przysz?o?ci móg? zast?pi? Bruce'a, bo ten na pewno b?dzie chcia? jakiego? zast?pcy. Je?eli ju? ma by?, to widzia?bym go np. w takiej wersji jak? przedstawi? go Lee Bermejo w ostatnim "Black and White". Nastolatek, oko?o dwudziestki, ju? ma jak?? mas? i szans? w ulicznej walce. Ewentualnie tylko taki, ale kanoniczne kolory kostiumu i tak odpadaj?, nawet w przypadku nastolatka. Trzeba by by?o mu zaprojektowa? nowe kolory.

LelekPL

Cytat: Rado w 31 Sierpień  2014, 20:33:28
Jak będziesz miał chwilę, to zerknij na numery 424 i 425 "Batmana" przed restartem. Może nawet Jason awansuje u Ciebie na najlepszego Robina.

Jasona akurat lubię najbardziej... po prostu irytował mnie najbardziej ze wszystkich (aż do czasów Damiana) swoim zachowaniem jako Robin. Gdyby nie to i jego tradycyjnie zbyt młody wiek, byłby bardzo dobrym pomocnikiem. Ja bym mu dał jednak te minimum 20 lat w dniu przygarnięcia. Jeśli Bruce miałby wtedy 33-35 lat to nadal mógłby być potencjalnym następcą.

Ale najlepsze w nim jest to, że wniósł dużo więcej niż pozostali Robini razem wzięci do mitologii Batmana - wielką porażkę, jak i nowego wroga. Takie powinno być przeznaczenie Robina (mógłby też się odkupić i stać się nowym Batmanem... lub nie, ale furtka nadal pozostaje otwarta). Taką wersję mógłbym znieść, jeśli jego charakter dałoby się w jakiś sposób lubić.

I zgadzam się z Rado. Kostium powinien być przerobiony radykalnie. Podobnie jak pierwsze filmy zrobiły to z Batmanem, tak samo powinno być z Robinem. Pełna maska na twarzy, głównie czerń i aby rozróżnić go z Batmanem, delikatne wstawki czerwieni, ale mniejsze niż w klasycznym kostiumie Red Robina.

Natomiast nadal uważałbym tą postać jako ostateczność, gdyby moja wymarzona seria filmowa traciła pomysły na nowe kierunki w które można iść.