Aktualności:

"Batman: Długie Halloween" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Ostatnio ogladalem...

Zaczęty przez Leon Kennedy, 26 Marzec 2008, 15:09:07

Night_Wing [usunięty]

Czy chodzi o ten film "Cargo" z 2017 r. w linku poniżej, czy ten o 8 lat młodszy?
Jeśli oglądałeś "The Road" z 2009r. i poruszyła Cię dramatyczna, surowa post-apokaliptyczna atmosfera, gdzie są tylko ,,krew, pot i łzy", to "Cargo" może się spodobać. Zresztą osobiście mam nieco inny stosunek do filmów post-apokaliptycznych, tych pokroju "The Road" - prawdziwych, szczerych, wyzutych z nadziei, produkcji. Takie dzieła nie muszą się podobać, w tym sensię, że one mają wycisnąć z nas emocje, mają coś udowodnić, a wtedy wysoka ocena i określenie "dobry film" będzie adekwatne do naszych wrażeń. Pozostawiając  temat ,,gusta gustami" za sobą, myślę, że dobrze by było zahaczyć o "Cargo" z 2017 roku, gdyż mimo rzekomych podobieństw do "The Road" - a takie opinie też słyszałem - ten netflixowski produkt aż nadto podoba się ludziom.

http://www.filmweb.pl/film/%C5%81adunek-2017-803161

Warto dodać, że na znanym portalu "Rotten Tomatoes", "Cargo" z 2017 roku ma wysoką ocenę: 82%

https://www.rottentomatoes.com/m/cargo_2018/

"Leon", dobrze, że o tym filmie mi przypomniałeś, bo całkowicie o nim zapomniałem.
Polecam ci "ANON" z 2018 roku, o którym co nieco napisałem wyżej. Ciężki kawał chleba, jeśli chodzi o indoktrynację w społeczeństwach ludzi. Tylko dla fanów gatunku.  ::)

Leon Kennedy

Droga to rewelacyjny film. Przejmujący, brudny, okrutny, zniszczony świat. Klasa sama w sobie. Anon zaraz obczaje. Jeśli idzie o Cargo, to chodzi mi o netflixsową wersję, ta oryginalna trwała chyba tylko 8 minut.

Night_Wing [usunięty]

Można by rzec, że po oglądaniu "Castle Rock" - dogłębnie mrocznego serialu od HULU, adaptującego "Uniwersum Stephena Kinga" - z odcinka na odcinek mam coraz więcej do powiedzenia. a wierzcie mi, jest o czym pisać, gdyż czegoś takiego, tak niezwykle rozbudowanej, wstrząsającej nasz zmysły produkcji, gdzie dosłownie każda postać w mieścinie napisanej przez sączące się zło, ma dużo znaczenie; gdzie zło to coś dużo głębkszego, pierwotnego i obszernie metafizycznego niż wizerunek diabła z rogami, jeszcze w życiu nie widziałem.

Trudno jest określić czym jest zło - ta pierwotna, niezgłębiona siła, której w swych książkach Stephen King nadaje głębokie, intymne, wręcz profetyczne i silne znaczenie, i która to zaczyna pożerać, trawić swymi ,,ciemnościami" mieścinę w Stanie Maine w niniejszym serialu od "Hulu"? Czy "Castle Rock" adaptujące twórczość Kinga pójdzie w wizjonerskim kierunku dogłębnego ukazania istoty zła i jego misterii, tak dobrze przypisanej autorowi? Odcinek 5 pierwszego sezonu produkcji opowiadającej o życiu ,,nietypowego" miasteczka nad jeziorem Castle, momentami oglądało się niczym na jednym wdechu, jakby z wrażenia i tego niepokoju, który narastał w tym epizodzie zgniotło mi płuca, nie potrafiąc w konsekwencji zaczerpnąć tchu. Nastrój w "Castle Rock" - a jest to określenie dość rozległe - potrafi tak owinąć sobie oglądającego serial wokół palca, że aż prawie porywa, wciąga do rzeczywistości widowiska niemożebnie.

Stało się. W końcu Alan Pangborn wspomniał, gdzieś w połowie piątego odcinka pierwszego sezonu "Castle Rock", że
Spoiler
od tego ówczesnego momentu w rzeczywistości serialu minęło 27 lat odkąd ujrzał on tego ,,dzieciaka" zamkniętego przez naczelnika więzienia w bagażniku auta; 27 lat, po których ten ,,dzieciak" - młodzieniec znaleziony w metalicznej klatce w nieczynnym bloku więzienia Shawshank, niby zwyczajna ludzka istota, która powinna się zestarzeć, nie postarzał się ani o jeden dzień. Czym więc jest ów ,,dzieciak"? Wybraną, ot tak materialną formą, w którą wlazło zło, które to nabiera swych plugawych, ciemnych sił, co 27 lat, jak w przypadku filmu i jednocześnie książki S.Kinga: "To"?
[Zamknij]
Ten serial ma w sobie tyle tajemnic, aż masa pytań sama, niczym odrębny byt, ciśnie się na usta. Ajć!!! :blush:  :blush:

W świeżym 8-mym odcinku niniejszej produkcji, natomiast
Spoiler
, mrok, tajemnica i powiązania pomiędzy postaciami, w tym budowanie niemożnego wręcz napięcia sięgnęły bardzo wysokiego poziomu. Po tym epizodzie, zwłaszcza po scenie, w której mąż z pary małżeńskiej, mieszkającej w domu, z którym wiele wspólnego miała Molly Strand i w którym to wiszą obrazy ,,dzieciaka", a co najważniejsze w owym ,,pensjonacie" doszło już kiedyś do morderstwa, ,,kroi" zaciekle zwłoki ,,przypadkowych" ofiar, czemu towarzyszy dźwięk trzaskanych, jakby nie mogących się do końca złamać kości - a tego zapomnieć nie można, żółć sama podchodzi do gardła a ciemność zatacza w tym mieście coraz większe kręgi. Niesamowite!
[Zamknij]

Night_Wing [usunięty]

#963
Aby przypomnieć sobie tradycje, jakie związane są z pełnometrażowymi Anime, postanowiłem dokończyć drugą z 3 - a trzecia część jeszcze nie wyszła - pozycji z cyklu "Godzilla", która w 2017 roku zadebiutowała na platformie "Netflixa".



"GODZILLA - City on the Edge of Battle (2018)" - drugi z trzech epizodów w serii pełnometrażowego Anime o gigantycznym, nienaturalnym stworze, który to narodził się całe dekady temu, jako dziecko japońskiej ,,popkulturowej mitologii", to niesamowity, jakby złożony graficznie z dwóch warstw rysunku, film, w konwencji Anime. Postacie, smukłe mecha stworzone z nanometalu i stwory w tym Godzilla, zostali wykreowani przez nową komputerową, dający jakby ,,efekt 3D" technikę tudzież sposób. Astronauci, na przykład, na tle kładzionej klasycznym sposobem tworzenia szkiców i wypełniania w stylu Anime, przestrzeni, wyodrębniali się w dość specyficzny sposób; pierwszy raz, w tej produkcji, mam styczność z tak wybijającym się ,,rodzajem" animacji. Ostatnie jej 20 minut, to czysta destrukcyjna siła Godzilli mieszająca się z dramatem decyzyjnym, podsycanym przez nastrojowo wkomponowaną ścieżkę dźwiękową, rozgrywanym wokół głównych postaci. Jednakże scena po napisach, czyli...
Spoiler
wspomnienie Ghidorah, powiedziało nam jasno: będzie kolejny "Film Anime" z serii "Godzilla"; finał godny całej adaptacji dziejów Godzilli.
[Zamknij]

Leon Kennedy

No patrz przypomniałeś mi... Pierwsza część dupy nie urwała, ale było ok. Zobaczymy jak im tam druga część wyszła.

Night_Wing [usunięty]

Nie mogę być niezadowolony, ba, w moim odczuciu niezachwycony całością ,,zaprezentowania" się "GODZILLA - City on the Edge of Battle (2018)". Dla niektórych te 20 000 lat, o które fabuła przesuwa się w całym cyklu Godzilli już może być ujmą na tym klasycznym trzonie, z którym kojarzona jest istota "Gojiri/Godzilli". Dla innych znów sam sposób animacji tej produkcji, z którym rzadko się w ogóle w Anime stykam i inni zapewne też, może odpychać widza, ale z drugiej strony nie jest to regułą. Ostatnie 20 minut drugiej części z cyklu, to niesamowita
Spoiler
, czysta destrukcyjna siła tego stwora; wiązki energii, które wyrzuca z siebie Godzilla robią niesamowite wrażenie. ;D
[Zamknij]

Funky



Postanowiłem obejrzeć coś co jest miłym i przyjemnym filmem i padło na Gremliny. Pierwsza część była utrzymana w formie komedii z elementami horroru i można było czasami poczuć lekki niepokój (scena z matką która walczyła z Gremlinami). Nie podobało mi się to że historia była osadzona w czasie świąt których nie lubię w życiu realnym jak i filmowym ;) 9/10. Drugi film podobał mi się o wiele bardziej z powodu szalonego i absurdalnego humoru oraz z większej roli Gizma (scena z Rambo jest genialna). Na uwagę zasługuje muzyka Jerry`ego Goldsmitha która była rewelacyjna w pierwszej produkcji (Gremlins Rag) a w sequelu była po prostu genialna.

Night_Wing [usunięty]

Dosz?o do tego - a kto by pomy?la? - ?e ostatnimi czasy rozkochuj? mnie w sobie filmy z lat 50-tych i 60-tych, g?ównie "Monster Movies" oraz gatunkowo: Sci-Fi, horror i thriller; do "Ptaków" i "Psychozy" Hitchocka jeszcze nie doszed?em, a umówmy si? s? to zupe?nie inaczej zrealizowane, z innym sposobem ukazania emocji, napi?cia, nawet pracy kamery, uj?cia ?wiat?a, cienia itd., ni? w kultowych, dla niektórych ,,kiczowatych" fantastyczno-naukowych, czy z gatunku grozy, produkcji. Polecam filmy z Peterem Cushingiem, np. "Odra?aj?cy cz?owiek ?niegu", "Mumia" i "Pies Baskerville'ów" z 1957r. oraz nieco pó?niejsze twory kinowe, takie jak:"Z?o Frankensteina" z 1963r. czy "Poci?g Grozy" z 1972r. Wymieni?em tylko niektóre z produkcji i niektóre z rodzajów gatunku kina, w których aktor si? anga?owa?. Cushing wyst?powa? cz?sto z Christopherem Lee, a jak wiemy obaj Panowie zaszczycili nas swoj? rol? w "Gwiezdnych Wojnach" - ot ciekawostka. Jedynie, o czym w negatywnym sensie, niestety, musz? wspomnie?, a co mam Cushingowi za z?e, to rola Doctora Who w filmie "Dr Who and the Daleks". Jakie to by?o inne, a w stosunku do tego, co widz ogl?daj?cy wspó?czesne sezony "Doctora Who" od BBC wie, dziwne i przerysowane, to paznokcie a? do krwi mo?na by?o sobie  wyrywa?. Nie zapomnijmy o Vincencie Price, arty?cie znanym z enigmatycznych, specyficznie odgrywanych ról w filmach grozy, ale równie? kojarzonego z gatunku Sci-Fi b?d? filmów przygodowych. "Zag?ada domu Usherów" z 1960r., "Mucha" z 1958r. to tylko przyk?ady tych klasyków, które, chocia?by dla tego aktora trzeba obejrze?!



LelekPL

Cytat: Funky w 26 Wrzesień  2018, 21:52:20
Nie podoba?o mi si? to ?e historia by?a osadzona w czasie ?wi?t których nie lubi? w ?yciu realnym jak i filmowym ;)
COOO!? Jak mo?na nie lubi? ?wi?t? Czemu?

Ja je uwielbiam zarówno w ?yciu jak i filmach. Dekoracje zawsze dodaj? klimatu, zw?aszcza po??czone ze ?niegiem. Wida? to nawet w Powrocie Batmana, ale te? w wi?kszo?ci filmów Shane'a Blacka.

Funky

Wiąże się to że święta są dla mnie za bardzo cukierkowe i skomercjalizowane. Również aspekt religijny mnie nie rusza no i najgorsze jest to jak musisz siedzieć przy stole z rodziną z którą nie chcesz się widzieć :P. W "Powrocie Batmana" obok baśniowej atmosfery, fabuły to zawsze Boże narodzenie mnie irytowało ;)

Night_Wing [usunięty]

Święta to w wersji uproszczonej: Karpik, mandarynki i "Kevin sam w Domu". Jednak te ,,najważniejsze" w roku Święta, to ciepły, niezwykle specyficzny okres w corocznym kalendarzu - zapewne dzięki komercjalizacji tych kilku dni - zrobienia z nich ,,znaku towarowego". Jakby nie patrzeć Wigilia i Boże Narodzenie zawsze będą emanowały tą energetyczną, przytulną poświatą, niczym zapach pierników, ciasteczek, goździków i cynamonu przyprawione o ciepło lampek choinkowych, czy o płomienie skrzące się w domowym kominku. Tak przynajmniej wyobrażam sobie Święta Bożego Narodzenia, z tym mi się zawsze kojarzą i to nie powinno się zmienić... Chyba że zamiast kolędowania, Rodzina zasiądzie do wspólnego seansu "Powrotu Batmana" z 1992r. i nacieszy swoje zmysły Oswaldem pływającym na kaczce i jego posłusznymi Pingwinami. Ach, nostalgia time... ;D ;D ;D




LelekPL

Cytat: Funky w 27 Wrzesień  2018, 21:56:53
Wiąże się to że święta są dla mnie za bardzo cukierkowe i skomercjalizowane. Również aspekt religijny mnie nie rusza no i najgorsze jest to jak musisz siedzieć przy stole z rodziną z którą nie chcesz się widzieć :P. W "Powrocie Batmana" obok baśniowej atmosfery, fabuły to zawsze Boże narodzenie mnie irytowało ;)
Dla mnie ta cukierkowość to właśnie magia świąt. Sam nie jestem religijny, więc ten aspekt mnie kompletnie nie interesuje. Jest to na pewno święto rodzinne tylko i wyłącznie dla mnie. Ale rozumiem, że jeśli nie masz dobrego kontaktu z rodziną, może być ciężko. Szkoda, że u Ciebie nie ma tej przyjemności słuchania kolęd, wymieniania się prezentami, barszczu, świątecznych filmów. A propos filmów, to wrzucę swoją listę wszystkich świątecznych filmów, które widziałem:
https://letterboxd.com/lelekpl/list/my-christmas-movies/

Spokojnie mogę sobie każdego roku powtórzyć którąkolwiek z pierwszych... 55 pozycji. A Powrót Batmana? Jest na miejscu 22.

Leon Kennedy

Fajna ta druga część Godzilli. Król Potworów jak i Ziemii jak się patrzy, a że ogromna z niej gadzina, to się patrzy na nią z zachwytem! Bardzo przypadł mi do gustu motyw z tym miastem z Mecha Godzilli. Teraz nic tylko czekać na ostatnią część i w sumie to jestem bardzo ciekaw jak ją pokonają jeszcze potężniejsza niż w "GODZILLA - City on the Edge of Battle!!!

Night_Wing [usunięty]

Nawet się ,,nie obejrzymy za siebie", a czas pozostały do premiery animowanej na bazie ANIME,"Godzilli vol.3" minie błyskawicznie. Weźmy pod uwagę słowa, które padły z ust jednego z astronautów, na koniec "Godzilla: City on the Edge of Battle"; a było to wypowiedziane szeptem: ,,Ghidorah". Niedawno, zresztą, potwierdzono, że trzecia część niniejszego ANIME ukaże się niebawem w japońskich kinach; będzie to 9 listopada 2018 roku. Pozostaje tylko jedna zagwozdka do rozpatrzenia: kiedy "Godzilla: The Planet Eater (GODZILLA星を喰う者 Gojira Hoshi o Kuu Mono)" ukaże się w ofercie "Netflixa"? Aż targają mną, o dziwo, specyficzne, pozytywne fluktuacje odnośnie kreacji "Króla Potworów", Godziilli, oraz jego pojedynku z Ghidorah w finale trylogii tego pełnometrażowego widowiska. Przed obejrzeniem trzeciej części serii, na pewno zobaczę "Ghidorah: Trójgłowy Potwór"z 1964r.  ;D ;D ;D


Leon Kennedy

Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku będzie u nich dostępne. Jeszcze jedno nie bardzo kojarzę ,,Ghidorah" czy Godzilla miała z nim jakieś starcie?