Aktualności:

"Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3" w sprzedaży od 29 maja.

Menu główne

Ostatnio ogladalem...

Zaczęty przez Leon Kennedy, 26 Marzec 2008, 15:09:07

Huntersky

Włoski był świetny, ale mnie najbardziej rozwalił King Kong :D
<br />http://huntersky.deviantart.com<br />WHATTUP, BIOTCH! - Harrison Ford

JaRo II

 "Gnijąca panna młoda Tima Burtona".

W końcu zabrałem się do obejrzenia tego dzieła. Odrazu powiem, że klimat w tym filmie jest powalający, to akurat Burton osiągał w większości swoich filmów. Niestety reszta mnie nieco rozczarowała. Postacie są przesadnie karykaturalne, to można lubić lub nie, do mnie taka kreska nie przemawia. Fabuła jest dosyć dobra, ale cała akcja w sumie to toczy się w dwóch miejscach: willa i świat zmarłych.
Film pod względem technicznym mocno przypomina "Miasteczko Halloween", którego potencjał też do końca nie wykorzystano.
Niestety, ale Tim ostatnio zaczął się staczać, już nie robi takich filmów jak kiedyś. Dawniej jego filmy zachwycały od pierwszej już sceny i nie mówię tu tylko o Batmanach, ale także o takich perłach jak "Sok z Żuka", "Ed Wood" czy "Jeździec bez głowy". Niestety ostatnimi czasy filmy Burtona są coraz mniej klimatyczne i wręcz nudne. "Planeta małp", "Duża ryba", "Marsjanie atakują"- to nie są pochlebne tytuły w dorobku tego twórcy. Nie mniej bardzo go cenię i liczę, że zrealizuje on jeszcze jakiś film godny swoich starych klasyków.
Podsumowując: "Panna młoda" jest dosyć nudną historyjką. Historyjką ze świetnym klimatem, z kreską która nie wszystkich przekona. Czuć rękę Burtona, ale to już nie to samo.

Moja ocena: 7 / 12.

Plusy:

+ klimat.

Minusy:

- styl rysowania postaci,
- w gruncie rzeczy przynudzająca opowieść,
- nie wykorzystany potencjał, który ewidentnie drzemał w tym projekcie.
Na początku duże Jot, a pomiędzy małym 'a' i 'o' znak Robina rozświetla to = JaRo

Mel

Cytat- styl rysowania postaci,
W "Gnijącej..." ? Co najwyżej może Ci się design lalek nie podobać, bo cały film został zrealizowany metodą poklatkową ;)

Ale fakt, już nie czuć w tym filmie tej Burtonowości jaką się zachwycaliśmy w jego starszych dziełach. Czegoś po prostu tam brakuje i mogłoby się wydawać, że i tak nie ma nic specjalnego w tym projekcie i bliżej tu do autorskiej off-animacji niż masowego kiniaka...Ale i tak nadal sporo ludzi wierzy, że za parę lat ta animacja stanie się tak kultowa jak starsze "The Nightmare Before Christmas". Jak nie dokona tego fabułą i wykonaniem, to nazwiskiem autora.

LelekPL

Dawno nie pisałem, zajęty pracą.
Ale też oglądałem Bękarty Wojny i też mi się niesamowicie podobał. Może nie posunąłbym się do nazwania Bękartów lepszym filmem od Pulp Fiction czy Wściekłych Psów, ale już na poziomie Kill Billa v.1 jest spokojnie (choć to oczywiście nieco inne filmy). Zdjęcia bardzo imponujące (najlepsze u Tarantiny po Kill Billu), a niektóre dialogi ponownie powalające. Film może nie trzymał się na równym poziomie przez cały czas, ale kiedy już sięgał wyżyn to Sięgał Wyżyn! Dwie kapitalne sceny na początku i końcu (ta druga spokojnie przejdzie do historii kina) plus pełno niesamowicie ciekawych postaci, na które może i czasami nie starczyło czasu (Stiglitz), ale w większości byłem usatysfakcjonowany (boże, jak to słowo się ciężko pisze). Brad Pitt stworzył chyba swoją najlepszą rolę od czasów cygana ze Snatchu, a to i tak sporo mówi o tym jak zagrał, bo ma w swoim post-Snatchowym dorobku takie role, jak chociażby Chad z Tajnych... czy Ben Button. Tak jak wszystkim, scena mówienia po włosku pokazała jego talent komediowy i wzbudziła w całej sali salwy śmiechu. Zaskakująco dobry był Eli Roth - nie jestem jego fanem, ale tu zaprezentował się poprawnie jako Bear-Jew. Może nie na poziomie reszty, ale poprawnie. Na poziomie na pewno byli za to Melanie Laurent i Til Schweiger. Zemsta Shosanny świetna, a Hugo był tak dobry, że cały czas było go za mało na ekranie. Natomiast nad poziomem reszty był Christoph Waltz. Myślę, że spokojnie może konkurować o Oscara, bo to najlepsza kreacja drugoplanowa od ... Jokera Ledgera :) I podobnie nie tylko on rewelacyjnie zagrał, ale też miał do czynienia z niesamowitą postacią, także należą się Tarantinie kwiatki od niego.
Oczywiście film ma swoje minusy, momentami sceny komiczne (najczęściej te z Hitlerem) nie na poziomie humoru reszty (bardziej by pasowały do Dyktatora Chaplina) no i sam film momentami traci tempo w środku, ale na szczęście wszystko nadrabia w końcówce. No, prawie wszystko. Rozum daje 8,5/10, a serce, za jeden z najbardziej satysfakcjonujących (znowu to trudne słowo) finałów w historii 9/10!

Juby

#544
B?KARTY WOJNY

Rozczarowa?em si? troch? na tym filmie, szczególnie po tym jak wbi? on si? do TOP50 na IMDb. S?dzi?em, ?e b?dzie to dzie?o równie dobre co Pulp Fiction, a tych dwóch obrazów nawet nie powinno si? porównywa?. Jak dla mnie nawet pierwszy Kill Bill jest lepszy od B?kartów.
Spoiler
Zacznijmy od tego, ?e za ma?o w tym filmie jest tytu?owych 'Busterdsów', co mnie strasznie  dra?ni?o. Film cholernie si? wlecze, jest d?ugi a strasznie ma?o si? w nim dzieje, a ten ca?y Hitler mia? tylko jedn? ?mieszn? scen? - kiedy powiedzia? Goebbels'owi, ?e to jego najlepszy film. W?ciek?em si? równie?, gdy umar?a blond-?ydówka, bo uwa?a?em j? za g?ówn? bohaterk? tego filmu. A w?a?nie, szwab, który do nie ?wirowa? dra?ni? mnie ju? samym swoim wygl?dem, a co dopiero charakterem. Oczywi?cie mimo tego, ?e si? troch? rozczarowa?em, film i tak uwa?am za dobry - ma ?wietny scenariusz, zdj?cia, re?yseri?, du?o humoru (Pitt w najlepszym wydaniu), ?wietne krwawe sceny, oraz szczególnie mi podoba?o si? to, ?e nawet po?owa filmu nie jest przegadana po angielsku, tylko po europejskiemu. ;)
[Zamknij]
Tarantino po raz kolejny si? popisa? ale mam nadziej?, ?e jego kolejny film b?dzie lepszy. Ogromny plus jest dla tego filmu za ?wietn? ostatni? scen?, stworzenia "arcydzie?a' przez Pitt'a. ;D
Ocena: 8/10

Anonimowy


LelekPL

To mo?e jeszcze krótko o innych, mniej wybitnych filmach, które ogl?da?em ostatnio:
- Obsessed - co? w rodzaju remaku Fatalnego zauroczenia - niestety nieudany. Idris Elba to nie Michael Douglas, a ju? Ali Larter to na pewno nie Glenn Close (cho? ?adniejsza). Zalet? filmu s? zdecydowanie kobiety, zw?aszcza zawsze pi?kna Beyonce, która aktorsko radzi sobie ca?kiem nie?le z takim materia?em jaki mia?a. Ocena: 4/10
- Boot Camp - film z Mil? Kunis i Peterem Stromare (czyli ruskiem z Armaggedonu dla laików). S?abo, s?abo i jeszcze raz s?abo. Film, chocia? czerpi?cy z prawdziwych wydarze?, wydaje si? nie mie? fabu?y, poza g?ównym pomys?em, czyli pokazaniem o?rodków "Trudnej mi?o?ci" dla rozpieszczonych dzieci. Film nie jest kiczowaty, s?abo zagrany. Wr?cz przeciwnie, ale jest nijaki i o niczym (poza jedn? scen? z te? ?liczn? Mil? Kunis) - 3/10 za poruszenie tego problemu.
- State of Play - Film o morderstwie asystentki m?odego kongresmana i dziennikarzu, który jako stary przyjaciel kongresmana postanawia wyja?ni? spraw?. Crowe w dobrej formie, Rachel McAdams te? na poziomie. Troch? wadzi m?ody Affleck jako wp?ywowy Kongresman, ale to bardziej zarzut castingowy ni? aktorski, bo Ben spisa? si? poprawnie. Mi?o te? by?o zobaczy? znowu na ekranie Robin Wright-Penn, której jednak by?o za ma?o na ekranie, a jej zwi?zek z postaci? Crowe by? ledwo tkni?ty i mniej mi?sisty ni? narastaj?ca wi?? mi?dzy Crowem, a McAdams. Ciekawy krymina? polityczny, z ma?ym wgl?dem w prace wspó?czesnych gazet. Nie?le, ale nic szególnego - 6/10
- Duplicity - podobny film do State'a, cho? tym razem jest to bardziej kino mi?osno-szpiegowskie - troch? jak Pan i Pani Smith. Opowiadaj?cy o parze agentów, którzy postanawiaj? wykorzysta? swoje do?wiadczenia w pracy w tajnych s?u?bach, aby wyrolowa? dwóch sprytnych, prywatnych biznesmanów. Dobre role drugoplanowe, zawzi?tych rywali, prezesów wielkich konsorcjów Toma Wilkinsona i Paula Giammatti. Roberts nie bardzo w formie jest w tym filmie, rola do niej nie pasuje co jest ewidentnym b??dem aktorki. Clive Owen jest niez?y, ale te? mia? swoje lepsze filmy. Podobnie ?redni film, ba dodatkowo s?abiej zagrany -  5/10
- Sunshine Cleaning - bardzo ?adny film. Ciep?y, mi?y, sympatyczny i prawdziwy. A to wszystko w opowie?ci o dwóch siostrach, pó?-sierotach, które otwieraj? firm? czyszcz?c? miejsca zbrodni! Film twórców, równie? ?wietnego, Little Miss Sunshine i to wida? od razu. Gra nawet Alan Arkin, które do obu filmów pasowa? jak ula?. Ale jeszcze lepiej prezentowa?y si? Amy Adams i Emily Blunt. Obie, ju? teraz uznane aktorki, potwierdzaj? form? te? i w tym filmie. Dodatkowo trzeba zaznaczy?, ?e obie bardzo ?adne, zw?aszcza Blunt, której sceny z jej filmowym siostrze?cem s? bardzo dobre. Jednak najlepszy w ca?ym filmie jest Clifton Collins Jr. Aktor ma?o znany, a szkoda, bo piekielnie zdolny, kiedy ma odpowiedni materia?. Oby dostawa? go wi?cej w przysz?o?ci. Sam film jednak traci na ko?cówce, która wydaje si? niedoko?czona, zw?aszcza w kilku kluczowych w?tkach. Chodzi o w?tki mi?osne obu sióstr - Adams z jednor?kim Collinsem i Blunt z dziewczyn? po której matce musia?y "sprz?ta?". Do?? powa?ny zarzut, który obni?a ocen? do i tak wysokiej 7/10
- Tyson - nie jestem fanem dokumentów, ale ten musia?em obejrze?. Mike Tyson to jeden z bohaterów mojej m?odo?ci i jego szczere wspomnienia by?o na mnie najlepszym haczykiem. I s? to doprawdy bardzo mocne wspomnienia, bardzo dobry wgl?d w jego psychik? i mimo, i? jest to co? w rodzaju autoryzowanej biografii, to nie jest ani troch? gloryfikuj?ca. Film jest pod tym wzgl?dem znacznie lepszy od ksi??ki, bo Tyson tutaj nie potrafi powstrzyma? si? od ludzkich reakcji w najtrudniejszych wspomnieniach, cho? bardzo stara si? by? macho. Jednak pod pow?ok? potwora skrywa si? skrzywdzona osoba, która postanowi?a walczy? o swoje, a z czasem doros?a i walczy?a na ringu aby sp?aci? d?ugi m?odo?ci. Mocny film dokumentalny - 8/10
Posted on: 27 Wrzesie?  2009, 13:30:13

 
Ju? po Dystrykcie 9 - musz? przyzna?, ?e troch? si? rozczarowa?em. W?a?ciwie niewiele wiedzia?em o fabule filmu, z reszt? jak ka?dy, przed wej?ciem do kina. Poza tym, ?e film opowiada o zagubionych i terroryzowanych przez ludzi kosmitach nie wiedzia?em nic. A film zbiera? takie recenzje, ?e nie mog?em si? doczeka? tego co zobacz?, a zobaczy?em... film opowiadaj?cy o zagubionych i terroryzowanych przez ludzi kosmitach.
Oczywi?cie sama akcja opowiedziana jest oczami Wikusa Van Der Mejako? tam i jest te? wpleciony niejako w?tek mi?osny, jak równie? w?tek nieko?cz?cej si? walki o pozostanie w ?wiecie w którym ?yjemy. Jednak chyba najbardziej osobistym powodem tego filmu jest ch?? re?ysera do ukazania apartheidu i innego typu segregacji rasowych poprzez posta? obrzydliwych dla bohaterów jak i dla nas kosmitów. Nie do ko?ca to wychodzi... podoba?o mi si?, ?e widz odczuwa wstr?t do w sumie bezbronnych obcych wtedy kiedy g?ówny bohater go odczuwa, jednak kiedy percepcja si? zmienia, nie wszyscy w kinie byli w stanie przyj?? stron? obcych. Wida? by?o usilne staranie re?ysera ku temu (ma?y kosmita), jednak co? nie zadzia?a?o i ci??ko mi stwierdzi? co. Walka Wikusa dla mnie osobi?cie te? wydawa?a si? bezcelowa ju? od po?owy filmu przez co by?em wy??czony z elementu dramatycznego ju? do samego ko?ca.
Jednak mimo wszystko film ogólnie mi si? podoba?. G?ównie dlatego, ?e by? ?wie?y, odwróci? role, by? nieco polityczny, ale bez przesady i przyzwoicie zagrany, zw?aszcza jak na amatorów (z których sk?ada?a si? chyba wi?kszo?? obsady, w??cznie z Wikusem). Przy tym bud?ecie film posiada niesamowite efekty specjalne i chyba tu najlepiej wida? ile z ogólnego bud?etu filmu wyci?gaj? gwiazdy w "standardowych blockbusterach". Przy bardziej rozbudowanym scenariuszy, prawdopodobny Dystrykt 10 nie powinien mie? problemów, aby by? jeszcze lepszym filmem i rozbudowa? pewne w?tki, które tego wymaga?y, jak i wprowadzi? wyja?nienia do fabu?y, a nie tylko posuwa? akcj? dalej w najbardziej wygodny sposób
Spoiler
(chodzi mi tu g?ównie o zaka?enie Wikusa)
[Zamknij]
. Filmowi daje 7/10

isild87

Mgla Franka Durabonta 6/10 - po Skazanych na Shawshank i Zielonej Mili rezyser tak osobiscie ceniony przeze mnie wzial sie za kolejna adaptacje powiesci pana Stephena Kinga - I nawet calkiem niezle mu poszlo.
Film dobry (ale nie rewelacyjny),trzyma w napieciu (scena walki w aptece chyba najlepsza),no i bezprzecznie w tym calym filmie moim bohaterem byl Ollie,po prostu strzelec wyborowy :)
Ktos ladnie ujal gdzies na forum filmowym ze jednak to ludzie przez swoje zachowanie byli straszniejsci od tych bestii,i jest to poniekad smutna prawda.
Idealnie pasuje tu cytat Jokera: Ludzie sa na tyle dobrzy,na ile pozwala im swiat,a gdy stawka bedzie ich wlasne zycie,ci "cywilizowani" ludzie pozra siebie nawzajem.
Kto ogladal,ten wie o co chodzi  ;)

Leon Kennedy

Świetny film. Zarąbiste zakończenie i Punisher w tle ;)

Mihcim

Ostatnio oglądałem ...
Saw VI !

Bez żadnych spoilerów powiem że film jest lepszy od Piły V ale daleko mu do jedynki.
Film praktycznie ujawnia tajemnice z poprzednich części. Pułapki w filmie są bardzo ciekawe najlepsze jak narazie w całej serii.
Film jest ciekawy, straszny ale czasami głupi.
6.5/10

LelekPL

#550
Wolverine - X3 z tekstami typu "I'm Juggernaut bitch" czy inne tego typu badziewia mia? by? upadkiem tej serii. Nie by?, jest nim dopiero Wolverine... O ile 3jka by?a momentami durnowata, marnie zagrana i u?mierci?a za wcze?nie, za du?o osób, to by?a w jakim? tam stopniu do obejrzenia. Natomiast Wolverine zniszczy? praktycznie ka?d? posta?, która przez ten film si? przewin??a. Sabertooth by? do przyj?cia dzi?ki roli Lieva Schreibera, ale ju? Wolverine, czy zw?aszcza Deadpool to by?o przegi?cie. Dodatkowo bardzo s?abo wypad?y zarówno zdj?cia jak i efekty specjalne. W?a?ciwie niewiele dobrego da si? powiedzie? o tym filmie i mam nadziej?, ?e ta produkcja zostanie zapomniana, aby mo?na by?o zrobi? naprawd? dobry film z Deapoolem w roli g?ównej. Za to, ?e nie by?a tak tandetna jak Batman i Robin i za Lieva daje 3/10

Transformers 2 - WOW! Nie spodziewa?em si?, ?e ten film mo?e by? a? tak z?y. Na prawd?. Jedynka mo?e nie by?a wielkim osi?gni?ciem artystycznym, ale przynajmniej dzi?ki udanemu zlepkowi efektów specjalnych, zwolnionego tempa, muzyki i Megan Fox uda?o si? zrobi? 2 godzinny teledysk, który mimo wszystko wci?ga?. Tutaj niby wszystko jest takie samo tylko, jak gdyby, nie udane. Zaczynaj?c od fabu?y, które jest ca?kowicie bezsensowna i pokr?cona, ?e nie ma nawet sensu jej tu streszcza?, po nadmiar robotów, przez co w scenach walki te? nie nad??a?em kto jest kim, ten okropny "humor", który polega? g?ównie na zachowywaniu si? jak idioci i jak najbardziej jawnych rasistowskich zachowaniach bohaterów. Muzyka te? s?absza ni? w jedynce, a aktorstwo na bardzo s?abym poziomie jak na 200 mln blockbuster. Niektóre sceny wyj?te s? jak gdyby z jakiej? parodii transformersów, któr? chyba w istocie by? ten film. Broni si? tylko wygl?d Megan Fox, bo ju? na pewno nie jej aktorstwo. Aha no i jeszcze zawsze mile widziany John Turturo. Efekty specjalne oczywi?cie s? ?wietne, jednak jak wspomnia?em, w ca?ym tym nat?oku i tak bardzo podobnych do siebie robotów, ci??ko si? ogarn?? kto jest kim. Filmowi daje 3,5/10... bo by? troch? lepszy od Wolverine'a.

G.I. Joe - a tu mamy film o którym my?la?em, ?e b?dzie absolutnie najgorszym z najgorszych blockbusterów tego roku. Obejrza?em natomiast najlepszy z tego niechlubnego grona film. I to zdecydowanie najlepszy. Nie wskazywa? na to re?yser (Sommers - m.in. Van Helsing), aktorzy (Chaning Tatum czy Marlon Wayans), ani zwiastuny. Sam film jednak okaza? si? tym czym byli Transformersi 2 lata temu - dobr? zabaw? i spe?nieniem marze? z dzieci?stwa. Nie do ko?ca udane spe?nienie, ale te? i nie najgorsza próba. Aktorstwo by?o zaskakuj?co dobre, aktorzy, owszem, nie traktowali ról zbyt powa?nie, ale nie musieli, to nie jest powa?ny film. Wysz?o dobrze i z humorem. ?wietne sceny akcji - zw?aszcza pojedynki Storm Shadow z Snake Eyes. Po?cig w Pary?u te? wypad? nie?le. Joseph Gordon-Levitt by? bardzo, bardzo dobry... wr?cz za dobry jak na ten film, ale nie by?o go za du?o i pozosta? ciekaw? atrakcj?. Jeszcze ciekawsz? atrakcj? by?y dwie panie Sienna Miller i nowa Rachel Nichols, która w tym roku ju? zagra?a epizod w Star Treku jako zielona kochanka Kirka (i by?a w tym wspania?a :) ). Oczywi?cie film ma swe wady i to ca?e mnóstwo - jest durnowaty, nieco kiczowaty, z przesadzonymi efektami CGI, ale koniec ko?ców dobrze si? na tym filmie bawi?em i polecam na niedzielne popo?udnie. Ale nie podchodzi? z wygórowanymi wymaganiami jak g??bia, dobry scenariusz czy powa?ne kino :) 5/10

Taking of Pelham 123 - Tony Scott i Denzel w kolejnym wspólnym filmie. Tym razem remaku kultowego filmu z lat 70tych. I od razu napisz?, ?e nie najbardziej udanemu remakowi. O ile film ogl?da si? dobrze, o tyle zako?czenie, jak i sama ko?cówka, wypadaj? s?abo, pomijaj?c wiele ciekawych w?tków, które poruszono wcze?niej w filmie. Film opowiada o napadzie na poci?g Pelham 123. Napadu dokonuje gang Johna Travolty i tak si? sk?ada, ?e osob? odpowiedzialn? za kontrole trakcji i ruchu jest tego dnia Denzel Washington, który staje si? negocjatorem w rozmowach z porywaczami. Na pocz?tku bardzo mi si? podoba?o. John Travolta jest tu w ?wietnej formie, Denzel te? si? nie?le spisuje, pojawia si? John Turturo i Luis Guzman, a nawet Tony Soprano aka James Gandolfini w roli burmistrza NYC. Prawie wszyscy bohaterowie maj? g??bi? i wielowarstwowe charaktery i tajemnicz? przesz?o??. Jednak wiele z tego uczucia traci si? przy ko?cówce, kiedy to film robi si? kolejnym filmem akcji z zwyk?ym szarakiem w roli bohatera. Je?li chodzi o wizualne walory no to jak na Toniego Scotta przysta?o, nie ma na co narzeka? - s? szybkie i ciekawe uj?cia, przez co akcja wydaje ?e ?ywsza. Zdj?cia te? ca?kiem niez?e... Jednak przez ten niedosyt po zako?czeniu mog? da? filmowi tylko 6/10

Bronson - no i w ko?cu udany film. Historia najs?ynniejszego, najsilniejszego i najdziwniejszego wi??nia w Wielkiej Brytanii - Mickey Petersona, który przyj?? imi? Charles Bronson. Film, podobnie jak jego bohater jest dziwny, bardzo stylizowany na Mechaniczn? Pomara?cze, jest te? jedynie lu?n? biografi?, raczej nastawion? na przedstawienie postaci, a ni?eli jej historii. A w jej jak najlepszym ukazaniu pomóg? aktor Tom Hardy, który ju? sta? si? dla mnie jednym z najciekawszych nowych aktorów. S?ysza?em nawet, ?e mia?by zast?pi? Gibsona jako Mad Max, za co nie obrazi?bym si? za bardzo - je?li ju? musz? robi? kolejnego Maxa to ten ch?opak na pewno sobie poradzi. Jako Bronson jest niesamowity. Dzi?ki niemu widz czuje wielk? sympati? do tak brutalnej i nieco zwariowanej postaci jak Bronson. Sceny rozmowy g?ównego bohatera z widzem s? o tyle mocniejsze dzi?ki aktorowi, natomiast w scenach w wi?zieniu mamy przyk?ad prawdziwego drapie?nika zamkni?tego w ringu z amatorami. Jest gwiazd? wi?zienia i na tym polega jego egzystencja. Niestety te? na tym polega ten film. To jest problem filmów biograficznych, ?e musz? by? zamkni?te w wydarzeniach które si? odby?y. Nic poza tym, a Bronsonowi jako filmowi potrzebne s? dodatkowe wydarzenia, ?eby mo?na by?o powiedzie?, ?e film ma fabu??. Niestety jej nie ma, ale to nie przeszkadza w dobrej ocenie postaci. Tak?e sam film i tak ogl?da si? nadzwyczaj dobrze. Muzyka wraz ze zdj?ciami pasuje do siebie idealnie, mo?e nie jest to kinematograficzny szczyt, ale pasuje do koncepcji, wzbudza u?miechy i jest na pewno na plus. Sam film oczywi?cie te? jest na plus i dam mu 7,5/10

I jeszcze na szybko dwa inne filmy:
Informers - wielow?tkowa historia mieszka?ców LA w latach 80tych. bardzo dobra obsada, nie?le zagrali, film jak na adaptacje ksi??ki Eastona Ellisa jest nastawiony na "character study", satyr? i krytyk? spo?eczno?ci lat 80tych. Du?y minus to brak fabu?y i nudna re?yseria. Plusy muzyka i ?wietne pami?tliwe zako?czenie 6/10
Soloist - zwariowany, bezdomny grajek zostaje dostrze?ony przez dziennikarza po kryzysie, który postanawia mu pomóc. ?wietne dwie role g?ówne - Downey Jr. i zw?aszcza Jaime Foxx, do?? ciekawa historia, ale tylko do??, bo czego? zabrak?o. Film wzrusza, ale czasem jest w tym a? zbyt nachalny. Nie ma te? nic ciekawego do pokazania w sensie wizualnym, ale dwie g?ówne role i umiej?tno?ci re?yserskie Joe Wrighta winduj? ten film do oceny 6,5/10

Crane

Cytat: Air Jordan w 24 Październik  2009, 22:06:42
G.I. Joe - a tu mamy film o którym myślałem, że będzie absolutnie najgorszym z najgorszych blockbusterów tego roku.
U mnie podobne wrażenia, ocena również taka sama. Efekty specjalne jak na obecne standardy momentami żenujące, ale co z tego, skoro można się na tym kiczu dobrze bawić? Koszmar pt. Transformers 2 może i sobie mieć najlepsze obecnie CGI (moim zdaniem nie ma, ale wynika to nie z poziomu a sposobu w jaki te efekty funkcjonują), ale gdy cała reszta leży, nie mają one znaczenia, więc fakt że G.I. Joe pod tym względem mocno kuleje nie jest żadnym argumentem.

Niesamowicie durna ale przyjemna tandeta.


Whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.

Roy_v_beck

Transformers 2 to jeden z zajebistszych filmów rozrywkowych, jakie tego roku oglądałem. No, efekty miażdżą i wgniatają w fotel, wielkie roboty, wielkie wybuchy, wielki biust Megan Fox. Ponad bodajze 2,5 godziny trwa seans, ale zleciał mi szybciej niż nie jeden 1,5 godzinny film. Do tego naprawdę masa autoironicznych wstawek jak chociażby ci rodzice. Roboty również tak karykaturalnie pokazane, że aż fajne. No i Megan Fox, która jak dla mnie mogła by biec przez cały film, w coraz to skąpszych strojach. W sumie nie wiem o co tam tak dokładnie chodziło, twórcy mieli jednak dużo fajnych wizualnie pomysłów i idealnie je przekazali. Rewelka, równie dobra co część pierwsza. 9/10
A i w życiu nie oglądałem żadnej bajki, nie czytałem żadnego komiksu z Transformersami, a swoim robotem zmieniającym się w prom kosmiczny przestałem się bawić z 10 lat temu.

Co do G.I. Joe to fabularnie jeszcze prymitywniejszy niż Transformers, mniej zabawny, mniej dynamiczny, mniej ciekawe postacie, gorsze efekty specjalne, ale też nie cierpi się podczas seansu. 5,5/10 ode mnie.

LelekPL

Nie wiesz o co tam chodziło, a dajesz 9/10? Dziwne, co najmniej. No, ale jeśli podobały Ci się żarty w tym filmie i postacie rodziców, to no cóż... o gustach się podobno nie dyskutuje.

Crane

Cytat: Roy_v_beck w 27 Październik  2009, 22:12:16Do tego naprawdę masa autoironicznych wstawek jak chociażby ci rodzice.
Wiesz co to jest autoironia?

Ogólnie opinia kolegi wskazuje że w 101% należy do targetu produkcji Baya, o czym najlepiej świadczy wyliczanka "roboty, wybuchy, cycki" :)


Whatever doesn't kill you simply makes you... stranger.